17.03. Death whish, czyli pociąg do krwawej przesady
17 marca, dzień 745.
Wpis nr 734
No i pojechali do tego Kijowa. I wrócili. Coraz częściej zdarzają się takie momenty, że niby jest spokojnie, „na Zachodzie bez zmian”, fronty wojny polsko-polskiej się stabilizują i człowiek traci orientację, że wojna wciąż trwa, tylko z jednej strony przyzwyczailiśmy się do niej, zaś z drugiej gros wokalnych bojowników siedzi po bunkrach i czeka na gwizdek okazji. Właśnie zdarzyła się taka okazja, okoliczności walnęły w kamień i spod niego powychodziło robactwo. Tak, robactwo, bo zobaczmy czego obywatele – ci z frakcji lepiej wykształconych, z większych ośrodków, światli znaczy się – piszą o delegacji rządu Polski, która pojechała na walczącą Ukrainę:
To ostanie – zwróćcie uwagę – 3.842 polubień. Zwyrole…
Ja wiem, że tak coraz ciężej w tych okopach totalniaków. Ich przyjaźń, oddanie wręcz Unii i Niemcom podpada pod ciężki egzamin na ulicach bombardowanych ukraińskich miast. Nie bardzo jest teraz jest walić w rząd, praworządność, Izby, zagrożoną wolność, ciągnąć analogie co do polskiego putinizmu. A tu jeszcze chłopaki zabrały się w pociąg i pojechały do prezydenta Ukrainy, do Kijowa. No, akcja brawurowa, o wielu konsekwencjach, ale to już za dużo. Przelał się więc kielich goryczy, bo ile można patrzeć jak własna d..pa puchnie. Stąd te gorzkie żale i szukanie przyczynkarskich wad tym geście. A zleciało się gęgaczy sporo – jak piszę wyszli spod kamienia, wystarczyło tylko weń stuknąć. Proszę bardzo, zacznę od form strawniejszych. Sadurski: „Podróż 3,5 premierów do Kijowa to akt odwagi i życzę bezpiecznego powrotu. Warto jednak zadać pytanie, co tam robi Kaczyński? Dyplomatycznie bez sensu, a niewładający żadnym obcym językiem JK tylko stwarza kłopoty. Jest to więc pokazanie, że Morawiecki jest premierem fasadowym”.
Matczak: „PiS przez 7 lat głosił wartości bliskie Putinowi: pogardę dla rządów prawa, nienawiść wobec inności, nacjonalizm. Dzisiaj chce odkupić te winy wyprawą do Kijowa. To ich hołd w Canossie – taktyczny ruch, by pozbyć się klątwy autokraty, utrzymać się u władzy i robić dalej to samo”. Albo to: „Kaczyński winien będzie za chwilę nie tylko upadkowi społecznemu, katastrofie narodowościowej, humanitarnej i gospodarczej… Ten człek nikczemny będzie winien niewinnej krwi milionów Polaków, których niechybnie wepchnie do wojennej maszynki do mięsa!”
Najżałośniej wypada nasz Radzio. Jak ktoś nie wie jak wygląda przysłowie o żabie, która podstawia nogę, gdy kują konie to powinien zobaczyć tę relację. Urażona ambicja, przerost wyobrażeń o swej własnej roli, umniejszanie znaczenia wizyty – małostkowość i kompleksy od sześcianu. Sikorski wskazuje na analogie, które są dla niego niebezpieczne, czyli rozmów z Ukraińcami w 2014 roku. Otóż okazuje się, że żadna tam Unia nie wysłała naszej dwójki, tylko oni sobie tak uzurpują (zaraz wyjdzie, że to prywatna wizyta, kolejna, kolejnego Kaczyńskeigo). Europę to reprezentował nasz Radzio, bo miał plenipotencje od szefów Niemiec czy Francji. Ba – nawet się Sikorski zgłosił, że teraz też pojedzie. Tylko po co? Po to, jak wtedy kiedy reprezentował Unię mówiąc w 2014 roku Ukraińcom, by przyjęli (jak widać całkowicie fikcyjny) pokój, bo za chwilę wszyscy nie będą żyli? Takie przesłanie od Europy chciałby powtórzyć w Kijowie Ukraińcom nasz obrotowy minister spraw zagranicznych?
Pełno też pomyj, że to tylko wizyta, by sobie strzelić fotkę z popularnym prezydentem i się podbudować. No dobra – przyjmujmy, że tam nic nie ustalono, że to dla picu, ale nawet wtedy ma to jakieś efekty. Dla Ukrainy to ważny sygnał, że nie są pozostawieni sami sobie, jak zostawia się trędowatych w leprozorium. Ważny zasiew trwałej przyjaźni. Dla Europy i świata to wezwanie do większej aktywności w pomocy, bo powolutku widać, że szala z początkowej solidarności przechyla się na priorytety robienia interesów, nawet z krwawym agresorem. Poza tym to pokaz cohones wobec zgnuśniałych eurokratów z ustami pełnymi pięknych słówek i z zerową wolą do czynów.
W perspektywie Polski to super wist. Pokazał się ten (niewidzialny według opozycji) wicepremier od spraw bezpieczeństwa (jak pojechał, to źle, jakby nie pojechał to by wołano, a gdzie jest wicepremier od bezpieczeństwa), jesteśmy aktywni, wreszcie – powtarzamy mityczną już wizytę Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi. Jest to ważna klamra spinająca dwie sytuacje – Lecha wieszczenia jak to będzie i przybicie tego przez brata po 14 latach, że patrzcie – oto mieliśmy rację i trzeba reagować. I dlatego się opozycja wkurza, bo znowu PiS-owi (jak już nie raz) wpadło polityczne złoto do kieszeni. Za darmo. Za darmo?
Przyczynkarskie to szukanie sposobów dezawuowania tej wizyty. Kaczyński wspomniał o tym, że NATO powinno wyjść z inicjatywą misji pokojowej i się zaczęło. Najmniejszy zarzut – znowu ekspert – to było to, że o misjach pokojowych NATO to pan Radek nie słyszał. Potem poszło, że misje pokojowe są po zawieszeniu broni, a nie w trakcie. Pal licho, że Kaczyński nie mówił, żeby zrobić ja w trakcie. Ale potem poszło już na całego: że takie rzeczy trzeba konsultować zanim się je wypowie. Tak? A kto konsultował z Polską czy NATO „zielone światło” od Amerykanów na transfer polskich MiGów na Ukrainę? Hę? W końcu okazało się że Prezes dzieli NATO, nie zna się na polityce oraz chce wciągnąć Polskę do „nie naszej wojny”. Mieliśmy więc do czynienia z eskalacją zarzutów w ciągu jednego dnia. Widać, że tam ktoś siedzi i ma co godzinę coraz lepsze pomysły.
Widać, iż okazało się, że jednak w Polsce istniej dyplomacja, choć jak byłem nie od tego, by aleje Szucha jednak zaorać, bo to więcej szkody z działań niżby nic nie robić. Trzeba jednak powiedzieć, że Polska wykorzystuje swoją szansę. Unia w rozsypce, konstrukt niemiecki się zawalił, nawet wobec Amerykanów, którzy przed wojną z chęcią oddaliby Europę w pakt osi Berlin-Moskwa, byleby mieć spokój na tej flance. A tu wyszło, że jednak może lepiej, by postawić na Polskę, jak przyjdzie co do czego. Jak przyszedł odpływ to się okazało kto pływał bez majtek. Ukraina stała się w czasie wojny niespodziewanie lewarem polskiej polityki zagranicznej, tak jak Putin gwoździem do trumny niemieckiej polityki. Szok też się przydał samym… Ukraińcom, którzy do tej pory regionalną politykę robili ponad naszymi głowami, raz to z Berlinem, raz z Waszyngtonem. Kiedy ci partnerzy zawiedli, to okazało się, że zostali jednak sąsiedzi.
Idą nowe rozdania. Jeśli to dobrze rozegramy to umocnimy swoją pozycję w regionie, zapobiegniemy szkodliwiej dla nas dominacji Niemiec na Kontynencie. Powstrzymamy rozrost Kremla w naszym regionie, który zwiastował jedynie wojny i okupacje. Wybór pomiędzy Niemcami a Rosją okazał się bowiem iluzoryczny, od kiedy ci pierwsi realizowali tak dalece interesy Kremla, że sprowokowali go do wojny, pewnego, że mu Zachód nie podskoczy, bo właśnie z Berlinem zmontowali mu gazowy sznur, na którym zawisły państwa Unii Europejskiej. Ostatnie ruchy polskiej dyplomacji wskazują na odzyskanie minimum rozsądku i odejście od frymarczenia polską racją stanu, jeśli jest ona sprzeczna z ruchami naszego głównego sojusznika (co wykazała afera z MIG-ami).
Tyle, że w tym zbożnym dziele będziemy mieli kilku wrogów, którzy życzą nam, by to się nigdy nie udało. I jednym z nich będzie polska opozycja, która życzy śmierci własnym władzom, tylko dlatego, że suweren nie wybrał ich, opozycyjnych. W ten sposób przeczy jakimkolwiek związkom z polską państwowością, skoro „bez nas choćby POtop”. Przykre to i rozumiem Ziemkiewicza, który „zazdrości Ukraińcom”. Ale nie tego, że padają na nich bomby, ale tego, że w chwili próby nie mają u siebie Jachir, Śród, Sikorskich z przytkniętymi do ust mikrofonami „wolnych mediów”. Kiedyś, kiedy Palikot powiedział do Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie „zadzwoń do brata”, wywarło to pewne oburzenie, nawet w łonie opozycji. Dziś już przejdzie wszystko i nikt się nawet nie zasroma. Tak daleko, Pany, zaszliśmy.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Pisiorskie szambo wylało! Smród jak cholera, rzygać się chce 🤮
Dla jaskiniowych „patriotów polskich”:
Łopatologiczny wykład znanego „ruskiego trolla” Sławomira Mentzen’a
https://www.youtube.com/watch?v=tn0QpPsFQe8
Nie mówi nic ponad to co wiadomo od dawna. Ale jest tez prawda rosyjska:
https://wiadomosci.wp.pl/kolejne-klamstwa-bylego-prezydenta-rosji-rzuca-komentarzami-o-wscieklej-rusofobii-6748259068046080a
I ona nam, bez względu na to co stanie się na Ukrainie, nie sprzyja. Bo Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie, ale podejrzewam, ze ok 203 roku (bo tak m.w. atakuje Rosja, co6-8 lat) będzie szarża albo na państwa bałtyckie, albo na Polskę. Dlatego rząd musi zdawać sobie sprawę, że angażowanie się na obecnym etapie w wojnę nie służy nam tak czy siak. Ale pomaganie Ukrainie, uważam za nasz obowiązek. Lepiej teraz posyłać broń i amunicję, niż potem za 8 lat samemu się bronić.
koment na poziomie tak wielkiej naiwności że ograniczę się do pytania: Gimnazjum czy aż liceum?
Stawiam JAS , że nie ukończyłeś podstawówki:)))
M. Morawiecki, 11 III 2022:
„Długie ramię Moskwy zamieniło się w pięść, która uderza na oślep, brutalnie, mordując dzieci, kobiety, bombardując szpitale, szpitale położnicze, niszcząc normalne życie milionów mieszkańców. To już jest masakra, to jest po prostu rzeź w środku Europy. Ten głos musi wybrzmieć bardzo mocno. Te informacje przesyłamy do wszystkich stolic europejskich, by nikt tam nie próbował uśpić swojego sumienia”.
No to małe zestawienie sukcesów ludobójczych:
Putin – do 30000 w całym okresie swych rządów łącznie (wraz z wojną na Ukrainie
Morawiecki – około 200 000 i liczba rośnie…
Ach, PAnie redaktorze, ten Pana supersymetryzm. Ale moje zdanie jes takie;
Nikomu nie życzę śmierci. Nawet J. Kaczyńskiemu czy Morawieckiemu. Uważam, ze powinni żyć długo, ale po za władzą, w domach siedzieć i patrzeć jak Polska zmierza w kierunku. którego nie chcieli i nie akceptują. To byłoby cos.
Po drugie. Akurat Matczak ma racje. Winy jednych, nawet groźnych postaci politycznych, nie powinny przysłaniać win innych, w tym wypadku naczelnika i jego świty: w łamaniu prawa, umów międzynarodowych, dławienia demokracji i wolności obywatelskich, itd. itd.
Po trzecie akurat w kwestii tej wizyty Sikorski ma racje. TA wizyta to zwykła kuruazja. Wie pan ile w polityce przyjaźń znaczy? No właśnie.. Jak to śpiewał Lady Pank: „Mniej niż zero”. Dziś nam przyklepują piątke, a dzień później powiedzą, że nie pomagamy. I nie pisze to stricte o Ukraińcach, ale o gestach pustych. Ja bym wolał by im wysłać te Migi, po cichu, bez hałasu, by im wysłać broń przeciwpancerną i przeciwlotnicza by rozwalili to ruskie-putinowskie wojsko w drobny mak. By Putin został upokorzony. Bo wywołał wojnę w Europie, a takich ludzi nie powinno się jeszcze hołubić i stawiać na piedestale. A jak słyszę o agresorze, że „musi wyjść z twarzą”, to już mnie pusty śmiech ogarnia. To tak jakby Hitler przeżył IIWŚ, a potem by wyjść z twarzą, nie skazano go za zbrodnie przeciw ludzkości i za zniszczenie Europy. Bo to był przecież przywódca państwa, który musi być odpowiednio traktowany. Co to w ogóle za myślenie? Dla mnie niedopuszczalne. Zbrodniarz to zbrodniarz. Dobrze, że po IIWŚ tak nie potraktowano włodarzy III Rzeszy, ale poszli do piachu. Jak nie jestem za karą śmierci, to tutaj uważam, że należy śmieci sprzątać i wyrzucać do kosza, a nie robić sobie składzik na środku pokoju i jeszcze udawać, że jest OK. Tak jak z władzą w Polsce. Nie stawiać na piedestale zrzucić w czeluści piekielne.
Autorze, masz u mnie konia z rzędem, jak mi wskażesz co u licha ma ten tekst wspólnego z tematem przewodnim Dziennika Zarazy jakim jest właśnie zaraza (teraz C19, jutro… kto wie?). Ale to chyba Autorze będziesz musiał specjalny artykuł z wykresami sporządzić, żeby mi to wyjaśnić.
Coraz więcej takich tekstów dalekich od meritum. Na DZ zaglądałem zawsze z chęcią, bo mogłem znaleźć tu syntezę wielu informacji, do których niemal wszystkie media blokowały dostęp. Analizy o wojnie (o której oczywiście trzeba mówić), to mogę znaleźć w wielu mediach – jedne przeginają w jedną stronę, drugie w drugą, a niektóre nawet próbują być rzetelne.
Szczerze mówiąc to nie potrzebuję tego w DZ i nie tego oczekuję, kiedy wchodzę na ten blog.
Tym bardziej że temat kowida się nie wyczerpał. Spadł tylko z pierwszej strony. A to może być jeszcze groźniejsze bo jak ludzie zajmują się wojną to te koorwy po cichu mogą nam wprowadzić obowiązek szczepień. Tak więc temat kowida powinien być nadal nagłąśniany żeby ludzie nie zapomnieli co te koorwy przez 2 lata zrobiły z tym krajem
bo wprowadzają. Po cichu i metodycznie. Ale NWO.
Temat szczepień będzie ogarnięty z pomocą WHO. Tajemnica bankowa pada w lipcu,
Następny etap? Pieniądz cyfrowy (odpowiedni akt prawny podpisany już przez Bidena) i social credit?
Zgadzam się z przedmówcą ale też… doinformowuję.
Wojna NA Ukrainie, to ta sama jednostka chorobowa co wcześniejsza kowidoza – nową mutację nazwano rusoidozą.
To część tego samego planu (odsyłam do dzieła pt.”Plany wojsk amerykańskich na świecie na lata 2000-2050″ lub na stronę wuwuwu World Economic Fundation)
Dziwię się, że w miejscu kowidowych śmierci nie pojawił się jeszcze licznik zgonów wojennych , najlepiej od razu z podziałem na Ruskich i Ukraińców. Tak, żeby można było obstawiać zakłady- których więcej?
Polityka, to wredna, cyniczna dziwka a to co tutaj widuję ostatnio, to publiczny samogwałt.
Nadziwić się nie mogę, że grupa zatwardziałych szurów i płaskoziemców, jak my, która od dwóch lat ściga oszalały kowidiotyzm nagle łyka wszystkie inne idiotyzmy z telewizora nie sprawdzając źródeł ani prawdziwości stawianych tez. Wpisana w nasze geny rusofobia granicząca z rasizmem jest nam po prostu na rękę. Wróg naszego wroga jest naszym przyjacielem, prawda? Jobtwojamac.
Nikt dziś nie zadaje pytania czemu Putin zajął Krym?
Nikt nie pamięta SAMOWOLNYCH nalotów NATO na byłą Jugosławię. ( A co to Jugosławia, nie?)
Nikt nie patrzy na statystyki, rankingi, z których wyraźnie widać, że tak Ukraina jak i Rosja są na ostatnim miejscu pod względem demokracji i praworządności w Europie. Bez wojny Ukraina nie miałaby żadnych szans na wejście do Unii ani do NATO. (Zaraz, ale Ukraina przecież powstała pod warunkiem, że nie wejdzie do NATO? Nie, na pewno coś mi się pomyliło…) A poza tym, po co płacić Ruskim za ropę jak można ją mieć za darmo? Wystarczy zlikwidować Rosję.
Pomija się fakt złożenia w rządzie, w styczniu br., przez Stowarzyszenie Przedsiębiorców Polskich, ZAPOTRZEBOWANIA NA TANIĄ SIŁĘ ROBOCZĄ Z UKRAINY w liczbie 3 milionów. Syryjczyk-zły, Ukrainiec-cacy.
Nikt nie sprawdzi co właściwie oznacza hasło OLIGARCHA i czym różni się ono od lobbysty, przedsiębiorcy, biznesmena? Jak w tym odnajdziecie: Dworczyka, Obajtka, Solorza, Gates’a, Musk’a itp?
Dziennikarstwo, jak ktoś już wcześniej zauważył, zmieniło się w tym wieku z dziennikarstwa faktu na dziennikarstwo emocji.Presstytucja się pleni: kolejka Ukraińców stojąca po jedzenie- jakie to wzruszające, kolejka TAKICH SAMYCH LUDZI, tyle że Rosjan- już nie. LUDZIE TRACĄ MAJĄTKI PO OBU STRONACH GRANICY, PANIE REDAKTORZE! Wojna w Syrii, Jemenie, Palestynie?
24 marca bolesna rocznica w Serbii: 3000 zabitych i 10 000 rannych, z rąk NATO!
Nie szukajcie patriotów i bohaterów tam gdzie są jedynie zwykli, cyniczni dorobkiewicze układający się z każdym kto da więcej.
Polska jak i Ukraina jest jedynie poligonem dla Ameryki a dla Ruskich jesteśmy jedynie grubszą granicą między Wschodem a Zachodem. Amerykanie zdają sobie sprawę z przyszłych ofiar na naszym terenie ale oni są gotowi ponieść te koszta.
Teatr jaki nam się prezentuje jest drogi w utrzymaniu a aktorzy trudni i pełni focha
ale…bilety idą jak woda! Dobra sztuka wojenna utrzyma się jeszcze w kolejnych sezonach. Zmieni się jedynie obsada, najlepiej z Chin, bo taniej. Pamiętajcie jedynie, że WEJŚCIE DO TEATRU OBOWIĄZKOWO W MASECZKACH I Z CERTYFIKATEM!
Nadzieja podobno umiera ostatnia. Miesiąc temu ogłosiłem stypę. Czekam z kubkiem kawy na grabarza, żeby się rozliczyć.
Brawo i Szacunek!
Szkoda tylko że tym samym wpisałeś się na listę ruskich trolli. Tak jak ja już wcześniej.
A na PANA REDAKTORA już bym nie liczył. On już dawno zajął PRAWIDŁOWĄ stronę. Brakowało tylko dogodnej okazji, ale wojna jej dostarczyła.
A tutaj ciekawostka, jakże dla nas trolli podbudowująca:
https://www.facebook.com/100010361460573/videos/3012650665731510
Szczęśliwie dla nas (taką mam przynajmniej nadzieję) Amerykanie się nie poddali, duch wolności nadal tam żyje a również wzrasta świadomość zła płynącego z centrum ich państwa.
Jest to nadzieja też dla nas.
Chociaż na razie Polacy zauroczeni są przez swych największych wrogów: amerykański deep state…
no cóż trudno się nie zgodzić.
Ja też się dopiszę do listy ruskich trolli, ale po prostu od dłuższego czasu podejrzliwie patrzę na wszystkie newsy i prawdy objawione. Jak mówi Prorocznia, przydałby się licznik, akurat w zachodniej części Europy pomimo szumnych zapowiedzi UE, prorosyjskie media są dostępne, więc dobrze byłoby porównać, przynajmniej co jakiś czas. Po drugie uchodźcy – współczujemy i pomagamy i to jest słuszne. Uważam, że Ukraina, podobnie jak Rosja, to wrogi nam naród, ale jest promyk nadziei, że odwdzięczą się za tę gościnność i będą pamiętali, kiedy nasze wnuki będą próbowały żyć w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Ale skrupulatnie, potrzebna jest kalkulacja, kto za to płaci. Moi rodzice byli prawdziwymi uchodźcami w czasie wojny, nie czekała na nich gorąca herbata, mieszkanie, bezpłatne bilety na metro. Po tygodniach tułaczki pod gołym niebem, wrócili na swoje ziemie, bo nie było dokąd uciec, ani na wschód ani na zachód, przeżyli 5 lat w okupacji. Ale ziemia domy zostały, ludzie wrócili na ojcowiznę. Teraz działają dostawy do sklepów, bankomaty, gaz, ogrzewanie, prąd, Kijów stoi – widać na kamerach live, nawet nie przypomina Aleppo, a my jako jedyny kraj mamy płacić jak długo za 2 mln uchodźców, którzy nie mają nic ? To jak ? Putin zburzył domy 2 mln ludzi ? Ile to bloków mieszkalnych ? Ile willi ? Upadły banki z oszczędnościami ? Ile banków jest niewypłacalnych ? Tak wiem, takie okrutne pytania tylko ludzie bez serca mogą zadawać, bo teraz trzeba myśleć tylko w kategoriach emocji. A może by tak Niemcy pomogli, wszak cały czas płacą Putinowi za ropę ? Zresztą moja wioska jest za biedna, uchodźcy nie chcieli zostać, więc tylko sobie trolluję Pana blog, bo nigdzie więcej tego nie można robić. Pozdrawiam.
zasadne pytania . niestety, nie będzie na nie odpowiedzi bo są niewygodnie . jedyne co cię spotka to wyzywanie od ruskich trolli.
No to lista nas, putinich trolli się powiększa.
Ale nie wiem czym mam się cieszyć, czy raczej martwić?
No bo tak:
Na plus – Im nas więcej to jakoś raźniej, a i co nie mniej ważne, większa szansa że uda nam się jakoś wymusić żeby nam zaczął w końcu płacić!
Na minus – Im nas więcej, tym więcej gąb do obdzielenia tymi kopiejkami, a one coraz lichsze pono. Chociaż z drugiej strony to jest takie dzielenie skóry na niedźwiedziu który sobie jeszcze swobodnie hasa po lesie, bo nie wiem jak wy, ale ja nie zobaczyłem jeszcze ani pół kopiejki.
I już zaczyna mnie to trochę wk…ć.😡
Panie Putin! Kiedy przelew, do k…y nędzy!😡
Ja radzę zajrzeć pod ten adres:
https://www.sott.net/article/465597
Tam jest notka, która mówi prawdę o wyjeździe premierów do Kijowa, a naprawdę spotkanie odbyło się w Przemyślu.
haha , aż mi się nie chce wierzyć, gdyby to była prawda ( a nie da się wykluczyć ,kolejnego fake newsa ) to wszyscy uczestnicy tej hucpy staliby pośmiewiskiem świata. trudno sobie wyobrazić , żeby poszli na takie ryzyko ( sporo osób musiałoby o tym wiedzieć ). ale kto wie , chyba dziś nie ma rzeczy której nie można sfałszować . dowiedziałem się niedawno ze Strategy&Future: tekst Alberta Świdzińskiego „Wojna informacyjna na Ukrainie”, że na wyspie Węży wcale nie zginęło 13 jej obrońców ,tylko dostało się do niewoli 86 żołnierzy ukraińskich, że całkowitym kłamstwem było story o ” Duchu Kijowa ” pilocie ukraińskim , który strącił 5 ruskich samolotów . jedno pozostaje bezsporne : nasi ukraińscy sąsiedzi są niesamowicie pomysłowi w kreowaniu coraz to nowych bajek na modłę tych z ” mchu i paproci „. niestety „ubocznym skutkiem ” jest utrata jakiejkolwiek wiarygodności , ale chyba tym to się już nikt nie przejmuje.
Po opublikowaniu notki na ten temat na salon24.pl zostałem zbanowany i nie mogę się zalogować na swoje konto a moja notka natychmiast została usunięta, więc sądzę, że to prawda. W Kijowie nie może być słońca na peronie, bo cały peron jest osłonięty. Proszę obejrzeć zdjęcia.
Ci co kreują propagandę to nie są ukraińscy sąsiedzi, propagandę kreują ci sami, którzy kreują propagandę w Polsce. Gdzieś tam na wschodzie morza Śródziemnego.
hahaha , ależ to przebiega, według mnie , nieco inaczej . jest headquarter , gdzie kreuje się ogólną strategię odnośnie poszczególnych wydarzeń .od takich spraw, jak rozpisanie jej na konkretne role , z uwzględnieniem specyfiki każdego kraju, są odpowiednie delegatury. Osobna kwestia – jak to było z perfekcyjnie przeprowadzoną operacją ” covid „.
jakoś tak wszystkie nitki się tam zbiegają…
To mi przypomniało taką anegdotę z końcówki kadencji Obamy (tego kolesia od „Pizza Gate”):
Jak wiemy każdy prezydent USA musi należeć do AIPAC, poza tym każdy z nich musi mieć swego eskimoskiego protektora. To wszystko było udziałem Obamy, jak również to że wiernie wypełniał wszelkie polecenia płynące ze wspomnianych kierunków. Powinien więc być ulubieńcem wspomnianych, szczególnie Netanyahu, będącego wtedy premierem Izraela.
Jednak ciągle iskrzyło pomiędzy tymi dwoma.
Iskrzyło, to delikatnie powiedziane, raczej się nie lubili, bardzo…
Netanyahu demonstracyjnie okazywał lekceważenie Obamie, jego wizyty w USA (bardzo częste) w ogóle nie były konsultowane z biurem Białego Domu, nie zabiegał o spotkania, wszelkie sprawy załatwiam z tymi z którymi chciał, w Kongresie , z przedstawicielami partii, etc… A w samym Izraelu łaził i gadał wszem i wobec że w US to rządzi on, Netanyahu.
Było w tym sporo dętej bufonady, ale jednak coś na rzeczy było, bo nawet w ostatnich godzinach urzędowania Obama był blokowany w kwestii przekazania jakichś marnych groszaków dla Autonomii Palestyńskiej, dawno zatwierdzonych przez Kongres.
Kasa została odblokowana w ostatniej godzinie urzędowania Obamy…
Dlaczego tak bardzo się nienawidzili? Może Netanyahy nie znosił pedofilii?
Zawsze mnie fascynowało, jak to mogło się zdarzyć, że Żydzie byli świecie przekonani że jadą do obozów pracy i miasteczek gdzie będą szczęśliwi… Tylko muszą się wymyć mydłem z brudu podróży i mitycznych wszy.
Potem, dzięki Dziennikowi zarazy zacząłem łapać ten fenomen, wiary w istnienie groźnej choroby. Powodowanej przez hipotetyczne wirusy, które z wiedzą naszą i ze szkoły podtawowej i wiedzy ogólnodostepnej są tak samo żywe jak szczoteczka do zębów, a co za tym idzie nie moga sie rozmnażać z a tym bardziej „mutować”.
Stąd juz było blisko do próby zrozumienia fenomenu pomocy banderowcom, którzy nienawidzą Polaków bardziej niz Moskali.
A stąd zupenie oczywistym stało się wspieranie banderowskich ścierw faszystowskich, mordujących z zimna krwią swoich obywateli…