18.09. Fotografia dnia, w którym zaczęto czwartą falę.
18 września, dzień 565.
Wpis nr 554
zakażeń/zgonów
2.897.395/75.487
No, moim zdaniem – zaczło się. Ja już od dawna prorokuję czwartą falę, a inni mówili, że gdzie tam – nie ma szans. Wyniki są dobre, poza tym nie poważą się, bo naród już zeźlony. Według mnie i tak trzymaliśmy się mocno, to znaczy, władza już straszyła, że w sierpniu, potem przesuwała. Teraz nie straszy słowami, ale wynikami. Ruszyło z zakażeniem i jest alarmistycznie. To znaczy relatywistycznie alarmistycznie. Bo popatrzmy jak to było na dzień 18 września, gdy spłynęły dane. 797 zakażonych dziennie, najgorszy wynik od maja (a co to za „straszny” miesiąc był?). 522 wyzdrowiało, czyli czytaj – głównie wyszło z kwarantanny zamkniętych w domach na podstawie pozytywnego wyniku testu. Bóg wie czy chorych. Bo pojawił się statystyczny dziwoląg w raportach Ministerstwa Zdrowia: otóż wyszło, że mieliśmy w tym dniu 923 testy pozytywne, ale tylko 797 zakażonych, a więc mamy kategorię pozytywnych testów, większą od kategorii zakażonych. A więc nie wszyscy pozytywnie przetestowani to zakażeni, o czym wspominano od dawna, ale jakoś dopiero teraz (jak?) zaczęto zauważać tę fundamentalną różnicę.
Mamy też 14 zgonów, w tym jeden pewny z powodu kowida. Reszta to choroby współistniejące. A więc kołomyja się rozpoczęła. Wzrost pozytywnych testów traktowanych jako zakażenia (choć już sami się przyznają, że to nie to samo) oraz przyrost zgonów o jeden, pokazywany jako 14. I tak się możemy bawić. Ale posprawdzajmy ten pandemiczny wzrost. Proszszsz… Mamy więc 797 pozytywnych wyników, ale na 42.954 przeprowadzonych testów. Wychodzi 1,8% wykrytych przypadków w całości testowanych. A nie testuje się byle kogo. Goście testowani – odejmując tych co muszą się poddać sanitaryzmowi np. przed wyjazdem – to są osoby objawowe lub/i skierowane przez lekarza. A więc bardziej prawdopodobne dla wyniku pozytywnego. W ludzie zaś całościowym, a tak się liczy zakaźność wirusa, zdrowym i bezobjawowym, wirusa jest więc o wiele mniej niż 1%. I po co te kołomyje o pandemii? Bo wzrosło z 5 do 10 przypadków, czyli (o boże procencików) o 100%? Na jednego kowidowca przypada w szpitalach ponad sześć łóżek. Tak, wiem – czekają na hekatombę kolejnych fal.
Czekaliśmy długo i moim zdaniem już puściło. Będzie. Ale jak? No, na pewno z podziałem na regionalne lockdowny, tym razem bez danych epidemiologicznych, tylko wedle klucza zaszczepień. Dziwne to może być, bo – tak jak np. w Izraelu – możemy mieć wysyp zakażeń wśród zaszczepionych, zaś zamknie się nie te województwa-powiaty, choćby mieli zatkane szpitale, ale te, gdzie współczynnik zaszczepień jest niski. Za karę. Widać, że wszelkie sposoby na wyszczepienie towarzystwa są dobre. Mieliśmy prośby (również z kazalnic), groźby, uciążliwości w dostępie do usług i pracy, szantaż dziećmi w szkole, a właściwie na zdalnym, loterie i telefony z namawianiem. Teraz dojdzie szantaż lockdownowy. Zamykani przedsiębiorcy mają pilnować maseczkowania i wyszczepialności, bo jak się trafi jeden rozsiewający foliarz, to mu zamkną interes. Tak to ma wyglądać nowy wynalazek kowida – samoobsługowe dyscyplinowanie społeczne.
Na kogo zwalą? No przecież nie na strasznego wirusa, bo co to za winny? W dodatku oznaczałoby to, że są wobec niego bezradni. Narracja jest inna – mamy remedium na gnoja, ale ludzie się nie słuchają. To znaczy poradzilibyśmy sobie z pandemią w dwa dni (jak doktor Bodnar za pomocą amantadyny), ale głupie foliarze nie pozwalają. Ten tamat jest już gotowy od dawna, nieSzczepany to zidentyfikowani koronaterroryści, wieszatiele, niegramotne, jak dowodził guru Horban z Rady Medycznej. No bo chłopaki pobadali społeczeństwo na okoliczność kto to taki ten antyszczepionkowiec i wyszło, że to męt społeczny, bierne toto, niegramotne, nie czyta (a więc jak pisze kalumnie?), nie używa mediów (czyli wszystko jasne – nie wie o kowidzie, a sam nie zaobserwował trupów na ulicach). Najfajniejsza cecha to taka, że ponoć nie głosują te foliarze. Ale nie boicie się, że jak tak będziecie po nich jeździć, to zagłosują? Pierwszy raz? Ciekawe na kogo? Coś mi się zdaje, że jak oni tam w tej Radzie tak badają i tyle wiedzą o społeczeństwie co o kowidzie, to wszystko staje się już jasne. I popatrzcie – lud na okoliczność chęci do zaszczepieni badają, ale samej szczepionki to już nie. Ciekawe…
Jest jeszcze jedna narracja, uzupełniająca. Szczepienie w szkołach nie pykło. A to miał być clou programu. Nagły skok zaszczepień konkretnej grupy paru milionów ramion pod przymusem. A teraz będzie, że te zakażenia to przez dzieci, bo to przecież supernosiciele, co to same żyją, a babcię dobiją. Należy się spodziewać tego rodzaju tłumaczeń, że to znowu przez opornych rodziców, bo to już ćwiczyliśmy na wiosnę, kiedy się wahano na temat otwarcia szkół.
Nie wiem tylko jak to się złoży z innymi krajami. Dania ogłosiła, że nie będzie panikować i że będzie traktować kowida jak każdą chorobę zakaźną, bez znamion pandemii. 1 listopada ma dołączyć Holandia. Inne kraje idą w drugą stronę. Taka Wielka Brytania się gotuje do lockdownów, Niemcy zacieśniają system, choć – w przeciwieństwie do nas – jak jakiś dzieciak złapie w szkole kowida, to na kwarantannę nie idzie cała klasa (czasem szkoła), tylko kolega co siedział obok. A u nas są już próby, żeby z takich kwarantann mogły wrócić do szkoły tylko dzieci zaszczepione. A więc do tej pory w miarę spójne strategie państw – rozchodzą się. I są to polityczne decyzje administracyjne władz. Tak różne, jakby granice państw odgradzały różne mutacje i warianty wirusa. A przecież tak nie jest. Widać, że kwestia reakcji na wirusa jest przedmiotem kalkulacji władz, w niewielkim tylko stopniu uwzględniającej czynniki epidemiologiczne.
My zdaje się wchodzimy w lejek obostrzeń. Będziemy znowu gmerać przy szpitalnictwie, sami sobie produkować zbiorową utratę odporności i generować ponadnadmiarowe zgony z powodu nieleczenia innych chorób. I potem z tym będziemy walczyć i straszyć ludzi, że nie dajemy rady przez tych samolubnych niezaszczepionych – masowych morderców.
Będziemy jak socjalizm – bohatersko zmagać się z problemami, które sami generujemy.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Kurcze czekam, kiedy Pan redaktor w końcu w sprawie Covid19 nie będzie mieć racji. I czekam, i czekam..
A tak na poważnie. Manipulacja statystykami jest przednia. takie TVP. Bo oglądam Teleexpress. Kiedy wzrost zakażeń mówią, że wzrost w stosunku do dnia poprzedniego. Kiedy spadek (jak z poprzedniego wtorku na środę i czwartek o niemal 100), mówią, że wzrost w stosunku do poprzedniego tygodnia. Nie uwzględniać przy tym, że ilość wykonanych testów przekłada się na dane o zakażeniach. I tak. W zeszłym roku, o tej samej porze mieliśmy również po 600-700 zakażeń. A wykonywano po 15-20 tyś testów. Dziś robią 40-50 tyś, a zakażeń również jest ok 700. Jeśli ktoś zna statystykę, to wie, że tych danych nie można oddzielać od siebie (chyba, że już można?). Skoro tak, to jeśli chcielibyśmy porównać ilość zakażeń z tym samym czasem 2020 roku, mamy o 40% -50% mniejszą ilość (by było tak samo jak w zeszłym roku ilość pozytywnych wyników musi być na poziomie 1200-1300 dziennie w 2021 a nie jest). Nawet jeśli rośnie, to w zeszłym roku również rosło. Ilość wykonanych testów na poziomie z 2021 pojawiła się chyba dopiero w listopadzie jak pojawiły się te słynne testy PCR. Wiec dopiero w listopadzie będziemy widzieli te dane jako porównywalne.
Jak już tu pisałem, liczba nowych przypadków dziennie, w przeliczeniu na 1000 mieszkańcow, po uwzglednieniu calej masy dodatkowych liczb , jest wprost proporcjonalna niemal WYŁĄCZNIE do gęstosci zaludnienia na danym obszarze. Nie zalezy ani od lokdaunow czy ich braku, ani od poziomu wyszczepienia.
Tak się jednak składa, że tam gdzie największa gestość zaludnienia, sieć testowania TEŻ jest najgęstsza.
I tyle w tym temacie.
Owszem, chłopaki z nierządowej akwizycji aż się palą do zakuwania Polaków w covidiańskie kajdanki, ale w Polsce to nie przejdzie. Bo choć Niedzielski może i „nie będzie wisiał”(cytat z klasyka), to jednak siedział, jak myślę, za jakiś może. I oni o tym wiedzą: narracja im już całkiem padła, a idą (i to przed sezonem grzewczym!) megapodwyżki gazowe i energetyczne i wkurz Polaków się nawarstwia skokowo.
Spróbujcie bezprawnie zamknąć w domach wykańczanych ekonomicznie i wkurzonych!
To już nie wiosna 2020. Teraz spolecznie pójdzie na ostro.
Tym bardziej, że już prawie żaden klocek większości Polaków nie pasuje do obrazka…
wolałbym aby wisiał. Nie zaszkodziłoby aby przez 3 lata, podobnie jak to się zdarzyło jednemu takiemu w latach 1701-1704 naprzeciwko Tilbury. Chociaż akurat w jego przypadku to bardziej na to zasłużyli ci co go skazywali…
923 – wyniki pozytywne ogółem
797 – wyniki pozytywne wg. progów odcięcia amplifikacji przewidzianych odpowiednio dla niezaszczepionych i zaszczepionych
Faucizm-Bidenizm w pełnej krasie, choć tam progi wynoszą odpowiednio 35 i 28, u nas pewnie pow. 45 i 35. Jakoś trzeba obronić skuteczność szczepionek, w szczególności takiej jednej – najdroższej w użytkowaniu a najtańszej w produkcji bo kodującej jedynie fragment białka S.
Dodajmy do tego starą (?) rekomendację NIZP-PZH aby wynik z CT35 opisywać stosownie do zaleceń producenta (!) używanej aparatury.
Korekta: nie „pow. 45 i 35” a „45 i 35”.
Trzeba sprawić aby zapowiedź Pana Posła Grzegorza Brauna się ziściła.
Bez Wielkiego Wieszania nie obejdzie się…
Na razie opór na każdym kroku.
W środę wszedłem do szpitala (w celu ustalenia szczegółów pewnego okresowego badania) praktycznie przełamując blokadę.
Maseczkę przyjąłem, podziękowałem i natychmiast wsadziłem ją do kieszeni. Resztę procedur bezceremonialnie olałem, całkowicie ignorując goniące mnie wrzaski.
W miejscu docelowym okazało się że pracują normalni ludzie, mimo to upewniłem się pytając czy na pewno nie stosują tych idiotyzmów. Powiedzieli że nie, więc powiedziałem że przyjdę.
Ze szpitala wyszedłem nie niepokojony.
Ciekawe co w poniedziałek?
15 bm. napisałem o info, jakie dostałem od medyków (usługi płatne, abonamentowe, więc człowieka traktują bardziej jak pacjenta niż petenta). A siedemnastego usłyszałem w jakimś radiu (nie pomnę w jakim, bo jadąc rano raczej „łapię” muzykę, ale również nie wyłączam na wiadomości, bo lubię nadsłuchiwać, z której strony spróbują mi dokopać i czym), wypowiedzi dwóch lekarzy od dzieci, że w tym roku rozpoczął się wcześniej okres przeziębień, jest dużo dzieci z infekcjami, owszem – spotyka się kowida, ale głównie grypę i inne infekcje. Podobne wiadomości można było również przeczytać. Czyli co: niektórzy lekarze też już mają dość kłamliwej propagandy? A może to zemsta na rządzie za igraszki z protestującymi? A może po prostu niektórzy zaczynają odpuszczać, bo wkrótce zabrną tam, skąd można nie wrócić?
W każdym IDEOLO najważniejsze jest hasło nośne.
„Kobiety na traktory”, „Ręce precz od Korei” i takie tam…
Mnie falowanie usypia. W pracy, od kilku dni, na dzień dobry, obowiązuje nowe hasło
-„Szczęść Boże”. Odzew- „Będziesz wisiał”
Mnie 3 dni temu zbulwersowały sugestywne billboardy w Łodzi, mówiące mniej więcej, że za zdalną edukację będą odpowiedzialni niezaszczepionych rodzice.. Faszyści sanitarni już dawno przekroczyli granicę akceptowalnego współistnienia. Łamią nasze prawa coraz mocniej i podążają w wiadomym kierunku. Noc długich strzykawek jest już blisko…
Ostatnie zdanie – pyszne
Od pewnego czasu czytam Pana blog i mamy zbliżone spojrzenie na cała tą zarazę.
W krajach, gdzie mamy masowe szczepienia doszliśmy do pewnej granicy dobrowolnych ochotników szczepień. Jest ona oczywiście w oczach rządzących nie zadowalająca. Teraz rządzący mają dwie drogi, albo idą w stronę sanitaryzmu/faszyzmy/totalitaryzmu np Włochy/USA/Australia/Francja lub racjonalizmu Dania/UK/Holandia.
PiS planując wprowadzić druk 1449 chciał iść w ślady tych pierwszych, ale mam wrażenie, że na razie idzie na przeczekanie, bo ma strajk medyków, a jak się dołączą jeszcze niezadowoleni „AntyS” to może się zrobić gorąco. Do tego widać, że regiony najmniej zaszczepione to bastiony PiS, a jak na złość te cholerne słupki zakażeń nie chcą rosnąć tak szybko jak oczekiwali.
Co nie zmienia faktu, że to będzie ciężka jesień 🙁
Jak zawsze pozdrowienia dla normalnych 🙂
Dzięki za celny wpis
Społeczeństwo niby już ma dosyć, niby już co nieco rozumie na czym to polega ale wciąż króluje „co zrobisz – nic nie zrobisz”. I tak jeszcze przejdziemy 4 fale i 6 lokdałnów w różnym nasyceniu dopóki się naprawdę nie okaże, że już tylko Polacy siedzą w lokdałnie bo są wciąż o 0,5% słabiej wyszczepieni niż np. Niemcy.