29.10. To idzie młodzież. Po was.
29 października, dzień 241.
Wpis nr 230
zakażeń/zgonów/ozdrowień
319.205/5.149/127.269
Mamy ostatnio wysyp młodzieży na ulicach. To pewien fenomen, dla mnie świadczący o upadku… rodziców. I klasy politycznej, ale o tym potem. Od zawsze słyszę o tej ozdrowieńczej roli młodych, którzy wystawiają rachunki starszym za system, który zastali. To są zawsze kompleksy lizusowskich „starych”, chcących się przypodobać młodym. Bo to takie modne i ujmuje latek wapniakom.
Sam byłem takim „młodym”, gdy mając dwadzieścia lat porwał mnie nurt historii. Ale myśmy wtedy wiedzieli czego chcemy, ryzykowaliśmy, drukowaliśmy wielostronicowe ulotki, inicjowaliśmy zaczopowaną debatę. Byliśmy konsekwentni. Opór by dla nas wyrazem imperatywu moralnego, decyzją na lata niebezpieczeństw. Ale my nie lataliśmy w kowidowe wagary po ulicach z jedynym politycznym postulatem pt. „wyp…alać”. Takie coś można krzyczeć na ulicach tylko w bardzo softowym reżimie, co jak widać nie przeszkadza głosić jednocześnie haseł o zamordystycznej dyktaturze. Transparenty pt. „Precz z reżimem” nie istnieją w realu. Bo albo się je rozwija na pięć minut przed strzałami w tłum, albo są żenującą przesadą, kiedy się z nimi spokojnie maszeruje, robiąc sobie zbiorowe selfie do wrzucenia na grupę „#piekłokobiet”. Z pompowanym medialnie nimbem narażających się męczenników.
Młodzież nasza złota uliczna. Sorry – ale moim zdaniem to zaniedbana wychowawczo gimbaza, wyposzczona towarzysko w kwarantannie i odpuszczona formacyjnie przez szkołę (w dodatku – zdalną) wylazła z nudów na ulicę ze swoim całym chamstwem i… ignorancją. Jak się słyszy co oni mówią (żeby choć mówili…) jak klną, co wiedzą o powodach swojego protestu, to ręce opadają.
Co pierwsze pokolenie polskich transformacyjnych rodziców zrobiło ze swoimi dziećmi? Ja wiem, że trzeba było się dorabiać i człeka w domu nie było. Ja wiem, że rodzice zapewniali sobie spokój od dzieci przekupując je gadżetami – lepiej takiemu coś sprezentować, żeby zmęczonej głowy nie zawracał. I mamy – przyszłość Polski. Tabuny niedouczonych chamów szlajających się po ulicach. Piekło kobiet na ustach wystrojonych jedenastolatek, jak by te w swoich domowych ciepełkach wiedziały co to znaczy naprawdę piekło większości kobiet na tej planecie. Ci ludzie będą rządzić Polską za dziesięć lat. Tak, ci, co to grosza jeszcze w życiu nie zarobili, siedzą w kieszeni u rodziców na przedłużanych w nieskończoność wakacjach dla zmyłki nazywanych studiami. Chuliganerka wzorowana na bezkarności Margot, demolująca miasta i świątynie jest ideową szpicą tego „protestu”. A starsi – składają ręce do oklasków rozzuchwalając tłuszczę do jeszcze większego radykalizmu.
Dzieciakom dziękują z trybun posłowie, którzy jakoś chcą nadrobić politycznie to, że zaspali i przyłączyć się do fali protestów. Ale uważajcie – gimbaza każe wy….alać także i wam. Bo takie rady od młodzieżowych ultrasów dostali i Trzaskowski, i Hołownia, jak się chcieli „załapać” na demo. Wy starsi nie rozumiecie, że siejecie wiatr na nieokiełznaną burzę, która również i was zmiecie. Produkujecie tabuny Pawlików Morozowów polskiej rewolucji, którzy tak was przelicytują, że aż się zdziwicie. Nie jesteście bowiem psem, jesteście już teraz ogonem, którym macha rozzuchawlony brakiem tresury szczeniak.
Usprawiedliwianie ataków na kościoły i wiernych nie da wam punktów u dziczków. Przeszliście nawet i ten rubikon ale już jest dla was za późno. Za późno z przebijaniem wyroku TK jeszcze bardziej radykalnym żądaniem – jak „to wszystko” się skończy to nie wracamy do kompromisu tylko – aborcja na życzenie (nieśmiało spytam – od którego miesiąca? czy to już uzgodnione?). Za późno koledzy politycy z tym cyrkiem w Sejmie. Jeśli już, to będziecie wyp…alać równo z Kaczyńskim, bo nie rozumiecie, że kołyszecie rewolucyjną łódką. A wystarczy zobaczyć rewolucje w historii. Zawsze się radykalizowały i pożerały nie tylko własne dzieci, ale i… rodziców.
Sprawa się przełamała na przypadku Margot. Kiedy wypuszczono go z aresztu (dalej rozrabia, gdzie są ci, którzy za niego poręczyli?) wszyscy totalni myśleli, że mamy ikonę buntu. Młody, niebinarny, bezkompromisowy. Ale (wtedy jeszcze) Margot zawiódł, bo w wywiadach, które miały go wywindować na młodzieżowego przywódcę nowego typu – klął i wyzywał, nawet sprzyjających mu „starych”. To (wtedy jeszcze) był dla „starych” nieprzekraczalny próg. No cóż, myśleliście, gdyby Margot odśpiewał Waszą mantrę, wszedł w główny nurt, to by było fajnie. I dla Was i dla niego. Ale nie zrozumiał mądrości etapu.
Ale to Wy nie zrozumieliście mądrości etapu. Teraz macie na ulicach tysiące Margotów, i oni mówią wszystkim, również i Wam, że macie „wyp..alać”. Wy tego nie słyszycie, albo udajecie przed sobą, że to nie chodzi również o Was – tych co im się wydaje, że im sprzyjają. Miesiąc temu wyzwiska i chamstwo Margota były dla was barierą. Dzisiaj to samo w wykonaniu tysięcy Margotów, plus atak na świątynie, – już nie jest. Żeby się załapać na ten ruch musicie ostatecznie zaakceptować chamstwo i uzasadniać, na razie tylko emocjonalne, „racje” nieletniej bandyterki prowadzące do demolki kościołów. Młodzieży nic bardziej nie rozzuchwala niż uległość starszych demonstrowana jako przyzwolenie na dowolne harce. Upolitycznieni starsi z wojny polsko-polskiej mają jeden cel – dojechać w końcu Kaczyńskiego, ale leją benzynę do czołgu, który ich wcale nie oszczędzi.
Ja od dawna przeczuwałem, że system pookrągłostołowej Polski będzie się resetował. Ale nigdy nie myślałem, że mają zrobić to tabuny zmanierowanych dzieciaków, co to życia nie znają a, jak to młodzież, poszukują swojej przestrzeni do buntu. Ale obawiam (?) się, że koleżeństwu się zaraz znudzi. Będą jutro sprawdziany z matmy, domówka u Marcina czy fajny czat na fejsiku. Bo jak to ma wyglądać inaczej? Totalna opozycja ma wyp..alać. My, młodzi zrobimy porządek, ale jaki? Jak się widzi te polityczne wynurzenia młodocianych to aż zęby zgrzytają. Tam nic nie ma, oprócz pewności poparcia zakompleksionych „starych”, którzy liczą na to, że młodych wmanipulują w starą wojenkę z Kaczyńskim.
Rewolucji nigdy nie robiła większość, tylko zdeterminowana mniejszość, przed której agresją i przemocą większość cofała się w złudną nadzieję emigracji na wyspę świętego spokoju. Jeśli ta „rewolucja” ma być oparta na dziewuszkach nie chcących rodzić dzieci z Downem to wróżę jej niski poziom determinacji. Tak jak wróżę wysoki poziom determinacji tych, dla których przekroczono nienaruszalne granice.
Na ten weekend jadą z Niemiec posiłki czarnej Antify. Już się tutaj przetrenowali na Świętach 11 listopada. Dziś również zostali zaproszeni przez lewicę do wsparcia protestów. Jeśli więc myślicie, że Polacy będą się spokojnie przyglądać jak zamaskowane czarne ludy będą atakować kościoły wykrzykując niemieckie hasła, to się mylicie. To będzie podział ostateczny, na tych co to będą akceptować, albo nie. Widać to już po pomazaniu pomnika AK. Kościoły jak widać można, ale jak się wysprejuje pomnik AK, to już służby Pana Rafała „jadą oczyścić” pomnik (mam nadzieję, że nie wodą z Wisły) i wszysycy się burzą, łącznie z tymi co ten napis zrobili, zaś opozycja mówi o prowokacji (tak – PiS sam to namalował). A teraz wyboraźcie sobie na takim pomniku napis po niemiecku. Z sierpem i młotem. I co chłopaki? Będzie oczywiście ok, bo to przecież taki „młodzieżowy spontan”? Gdzie się u was kończy ta granica, bo u nich tam, gdzie stawia się im opór.
Zacytuję jeden wpis z facebooka:
W czasie Powstania Warszawskiego w kościele ss Sakramentek był szpital. Gdy nastała pacyfikacja Starówki hitlerowcy zaproponowali siostrom, że one same wraz ze zdrowymi osobami mogą opuścić piwnice kościoła. Siostry odmówiły i wraz z ok 1000 osób zostały zagazowane. Kilka lat temu wykonywałem remont piwnic, gdzie miało to miejsce. Siostry mają tam kaplicę poświęconą tym wydarzeniom. Po raz kolejny po wojnie przesialiśmy klepisko zbierając kilka wiader kości, które siostry z pietyzmem pochowały w katakumbach. Przesianie było potrzebne ze względu na zapach, który nadal tam się unosił, nadal po tylu latach.Siostry fundusze na remont zbierały skąd mogły. Trochę dostały dotacji, pamiętam że jedna sprzedała rodzinne mieszkanie żeby kupić okna. Dziś jacyś odważni protestujący każą siostrom „wyp…ać”. To nie odosobniony przypadek, takich „zaproszeń” w Warszawie jest wiele. Ten dość szczególny, w przypadku sióstr klauzulowych.
Napis na murach kościołach Sakramentek już jakieś młodociane barbary wysprejowały. Siostry, które są tu od 350 lat mają „wyp…alać”. Jak to będzie po niemiecku?
Poziom sporu osiągnął już graniczny pułap, poza którym przestajemy być wspólnotą. To bardzo niebezpieczny moment dla kraju w tym miejscu Europy. Z tą historią i sąsiadami. Ale trudno się spodziewać historycznych refleksji ze strony młodzieżowych zuchów, dla których Sobieski to tylko marka wódki, a noszenie na drzwiach atrapy trupa Zbyszka Godlewskiego, zamordowanego w 1970 roku, po Gdyni to zajefajna beka.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”
A może na rowerek by się Pan wybrał albo inną aktywność. Jak nie pomoże to jakieś leki ziołowe na ukojenie zszarganych nerwów. Chyba że obrażanie młodzieży i ich rodziców też uspokaja. A tak „baj de łej” … ciekawe czy ktoś to czyta bo po ilości komentarzy chyba nie … i całe szczęście 🙂
Pan się nie martwi. Komunikacja idzie głownie przez facebook. A co do komentowania, to po co ludzie, którzy się zgadzają i nie mają nic do dodania mieliby coś komentować? Co innego tacy szydercy. O moje nerwy niech się Pan nie martwi i o rowerek też. Co drugi dzień 12 km na kijach w Lesie Kabackim. Doradzam – szydera przejdzie. Na młodzież?