23.09. Będzie Niemiec pluł nam w twarz.

0

23 września, dzień 205.

Wpis nr 194

zakażeń/zgonów/ozdrowień

81.673/2.344/65.561

Nazywa się Natalia Nitek-Płażyńska, pracowała w niemieckiej firmie POS System w Dębogórze, firmie Hansa G. Miała kłopot z nienawidzącym Polaków niemieckim właścicielem, który sobie na naszych rodakach nie żałował. Postanowiła go nagrywać i w 2016 roku w telewizji Republika ujawniono nagranie z takich erupcji wzajemnej przyjaźni. „Nienawidzę Polaków”, „tak, zabiłbym wszystkich Polaków!”, „jestem hitlerowcem” – krzyczał herr Hans. Afera odbiła się głośnym echem i doszło do spraw sądowych. Jedna karna o znieważanie pracowników, druga cywilna – z powództwa pani Natalii o 50 tysięcy zadośćuczynienia do wpłacenia na rzecz pobliskiego muzeum w Piaśnicy, gdzie Niemcy podczas wojny zamordowali od 12 do 14 tysięcy Polaków. Pod koniec 2019 roku sąd karny zasądził Hansowi G. 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu, 20 tysięcy grzywny i 10 tysięcy nawiązki na rzecz pracowników. Hans G się odwołał, a więc sprawa jest jeszcze w toku.

Nieciekawie potoczyła się sprawa z powództwa cywilnego. Do powództwa pani Natalii swoje dołączył Hans G., żądając od pani Natalii grzywny i przeprosin za to, że potajemnie go nagrywała. Sędzia Małgorzata Zwierzyńska zredukowała żądania grzywny w stosunku do Niemca z 50 do 10 tysięcy i zasądziła mu obowiązek przeprosin. Niestety w dniu 4 marca 2020 ogłosiła wyrok (jego skandaliczność przykrył wirus) – zachowała się symetrycznie wobec pani Natalii zasądzając jej 10 tysięcy grzywny i również konieczność przeproszenia… Hansa G.

Normalnie sądy cywilne przy toczącym się równolegle w tej samej sprawie postępowaniu karnym – czekają na orzeczenie karne i wydają zgodną sentencję. W ten sposób unika się możliwości sprzecznych rozstrzygnięć w tej samej sprawie, co, jeśli się zdarzy, jest kpiną ze sprawiedliwości. Sędzina nie skorzystała z tego. Uznała za to, za „niegodziwość” fakt potajemnego nagrywania naszego hitlerowca. Oczywiście w innej sytuacji sędzia uwierzyłaby Polce na słowo, ba – sam Hans pewnie by się przed sądem przyznał, gryziony przez nazistowskie sumienie. Według wymiarki sprawiedliwości obie strony zachowały się symetrycznie „wykluczając szczerą i efektywną komunikację”.

Pani Natalia oświadczyła, że w życiu nie przeprosi Hansa G., bo jak inaczej niż nagrywając go bez jego wiedzy i zgody miałaby udowodnić jego słowa? Sprawa się zapętliła, bo pojawił się nakaz komorniczej egzekucji (do miliona złotych) oraz groźba aresztu pani Natalii. Herr Hans życzył sobie wpłaty żądanej kwoty na rzeczy WOŚP, ale odezwał się Owsiak i powiedział, że jak tylko pani Natalia będzie zmuszona do wpłaty tych pieniędzy na konto jego fundacji to ta od razu je jej zwróci.  Reduta Dobrego Imienia, walcząca o reputację Polski, wpłaciła na konto komornika żądaną kwotę, żeby Niemiec nie posadził pani Natalii do ciupy.

Pierwszy wniosek – oba smutne – to nasz wymiar sprawiedliwości. Ja tam nie wiem, czy mamy tak pokręcone przepisy czy sędziów, że wychodzą takie kwiatki. Jeżeli to wina przepisów to znowu wypada przypomnieć, że mamy wymiar sprawiedliwości a nie wymiar prawa. Sędzia ma być sprawiedliwy a nie stosować się automatycznie do przepisów, jeśli te uniemożliwiają wymierzenie sprawiedliwości. A jeżeli to licentia poetica pani sędzi, to nie dziwcie się wy, „wolne sądy”, że większość Polaków chce Was dojechać. Jak będziecie mieli wątpliwości co chce ta gniewna tłuszcza to przypomnijcie sobie „kwiatki pani Natalii” i tysiące innych bzdur, które zasądzaliście z orłem na szyi.

Druga sprawa – to my jednak du.y jesteśmy. Taki Hansik to powinien być ciupasem do ciupy, po wyjściu zakaz wjazdu do Najjaśniejszej, bojkot firmy (terminale sprzedażowe i kasy fiskalne, a więc mały polski, patriotyczny biznes) i ciężkie odszkodowania, z przeprosinami w tej ich niesławnej telewizji ZDF. A on jeszcze fika – odwołuje się i wszczyna swoje procesy. W każdym innym kraju byłaby to sprawka umiędzynarodowiona i wszechobecna w mediach. A u nas co? Cicho… Tylko komornik puka do drzwi pani Natalii.

A może rację miał Hans G., kiedy krzyczał o nas, że jesteśmy „cwelami i idiotami”? Poniewierają nami jak chcą, ale widać sami sobie zasłużyliśmy na taki los.    

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *