14.08. Kowidki międzynarodowe, czyli czy warto przychodzić na ten świat?
14 sierpnia, dzień 530.
Wpis nr 519
zakażeń/zgonów
2.885.185/75.299
Narzeczona wyjechała na babski zjazd, a więc wydaje się, że mam pierwszy od ponad roku wolniejszy weekend, a tu człowiek nie wie co ze sobą zrobić. Myślałem, że nastukam parę wpisów na zapas, bo tematy mam takie, które będą i świeże za parę dni. A tu nic, robię jeden wpis dziennie. I jeszcze mam długi siłowniowo-kabackie, a więc jutro na nordic w Kabatach i dam mapkę do fejsika ile się dało przejść. Planuję ze 12 kilosów i ostrą ścieżkę zdrowia. Jutro i tak dwa teksty – jeden o Fit for 55 (ale smutne jaja) i jeden felieton do „Do Rzeczy” o druku 1449 (nie mniej smutne jaja, ale lokalne). A więc co słychać w kowidkach międzynarodowych?
Niepokojąco. W USA ponad 45.000 zgonów u zaszczepionych w przeciągu 180 dni po otrzymaniu preparatu. Ale tak to już będzie, że w populacjach mocno zaszczepionych ewentualne NOP-y będą ginęły w całej masie zgonów i ciężko będzie znaleźć związki przyczynowo-skutkowe. W mniejszej frakcji szczypniętych byłoby to łatwiejsze, ale to też zależy jaki jest system wyławiania poszczepiennych objawów. W dodatku z badań wynika, że w Wielkiej Brytanii zaszczepieni częściej chorują i częściej umierają na Deltę. Wiadomość słabo przebija się do mediów, jak wszystko co może zdemotywować nieszczepów do szczepów. W związku z tym uczeni angielscy doszli do wniosku, że uzyskanie odporności stadnej wobec tak szybko rozprzestrzeniającego się wirusa jest niemożliwe. Ciekawe czy przenicuje to pomysły na szczepienia (wtedy bezsensowne), jak i lockdowny i kwarantanny (takoż).
No, bo w Izraelu pomierzyli w praktyce skuteczność szczepionek. Oni mogą, bo się biedacy, prawie wszyscy zaszczepili i nie idą na łatwiznę (na razie) w zrzucaniu winy na nieszczepów. Z badań wychodzi, że skuteczność szczepień wynosi około 16% wśród osób zaszczepionych w styczniu. To oznacza, że po 6 miesiącach ze szczepionką jest klops. Ale, ale. Zmierzono też tych po trzecim strzale. Ku wielkiemu zdziwieniu, a to świeżo trzecioszczepnięci, okazało się, że u 14 Izraelczyków wykryto kowida. Cała nadzieja w niedoskonałości testów, bo inaczej mit o trzecim zbawiennym strzale pójdzie do lamusa. Coraz częściej Big Farma będzie musiała wybierać pomiędzy zawierzeniu testom a zawierzeniu szczepionkom, bo korelacja między nimi jest coraz bardziej chaotyczna.
Włoszka dostała omyłkowo (czyli jak?) sześć dawek szczepionki. Żyje, a więc jest nadzieja dla recydywistów. Ale ilość nie zamieniła się w jakość i nie dostała odpowiedniego zaświadczenia i jest wykopana z wielu miejsc, tudzież z możliwości kontynuacji studiów. Odgraża się, że pójdzie do sądu. A przecież kobieta przeciera nasze przyszłe ścieżki i należy jej się choćby medal z kartofla.
A propos szczepień ja wiedziałem, że tego dożyję. I dożyłem. Czyli doczekałem do chwili kiedy władze powiedzą NOP-owcom wprost – przecież wiedziałeś co robisz, podpisałeś zgodę i o co kaman. Tak się odezwał premier Australii: „Nikt nikogo do niczego nie zmuszał”. I to prawda jest. Wszyscy zaszczepieni zrobili to na własną odpowiedzialność, więc nie ma się co pruć. Rządy zastosowały taktykę przymusowej dobrowolności, to znaczy tak „motywowały” do szczepień, że nałożyły sankcje blokowania powrotu do normalności tym, którzy nie zgodzili się dobrowolnie na coś, co nie jest wymuszone przez prawo. Tak więc niech zaszczepieni wiedzą, że tak ktoś im kiedyś powie.
Teraz pokręcimy globusem. Stany. Biden stwierdził, że zaszczepiono już 350 milionów Amerykanów. Złośliwi pogrobowcy Trumpa zwrócili nieśmiało uwagę, że Amerykanów jest w całości 331 milionów. I stanęło na dwóch wersjach, co prawda nie wykluczających się wzajemnie: że Biden coś wie o ilości nielegalnych imigrantów, o których ogół nie wie, albo znowu mu się synapsy nie skleiły. Pozostańmy jeszcze trochę w USA. Padł tam w 2020 roku rekord zgonów z przedawkowania leków. Było to ponad 93.000 ludzi. Rzecz jasna były to leki, które sobie dawkowali ludzie poza kontrolą lekarza. Takie są efekty zapaści służby zdrowia w kowidzie i dobrej amerykańskiej rady, by leczyć się samemu.
Hop do Belgii. Tam pojawiła się wersja Kappa (litery się kończą powoli, ale jest solucja, na końcu wpisu). Nie wiadomo dlaczego pojawiła się w Belgii, choć Kappa idzie z Kolumbii. Jest straszna, bo się opiera każdej szczepionce i stanowi (propagandowe) zaplecze jeśli by się Delta wypaliła. W tym, wypadku zmarło siedmiu seniorów domu opieki. W ogóle te domy opieki to jakaś światowa wylęgarnia kowida, ale nie u nas. Polak (jakoś) potrafi.
Teraz włoski paradoks. Tam w restauracji wykryto ognisko kowidowe (a więc nie tylko domy starców). Na 12 osób zakaziło się 11. Wszyscy byli zaszczepieni. Jedyna nie zakażona osoba była nieszczepiona. Tak że tak… Za to w Niemczech mamy bohaterkę. Antyszczepionkowa terrorystka w funkcji pielęgniarki mogła zaszczepić nawet 8.000 ludzi, a szczepiła… solą fizjologiczną. Co teraz będzie z kobitą? Wielu zaszczepionych może mieć do niej pretensję. Z drugiej strony – ci co się szczypnęli, a potem tego pożałowali mogą czuć wdzięczność. Może będzie ją można uzewnętrznić na widzeniach w więzieniu.
W USA wykryto związek pomiędzy szczepieniami a wzrostem przypadków zapalenia osierdzia i mięśnia sercowego. Ciekawe jak u nas, ale my, jak już pisałem, nie mamy z tym problemów. Wiadomo, Polak to ma serce jak dzwon. Australia panikuje – z powodu ośmiu przypadków pozytywnych testów zamknięto w kwarantannie w stanie Wiktoria 7 milionów ludzi. Polacy, my to mamy jednak ludzkie paniska u tej władzy. My mamy po 200 przypadków dziennie i nic. Nie narzekać tam szury! W Wielkiej Brytanii wojsko na ulicach – powodem są kłopoty z zaopatrzeniem w jedzenie. Wojsko na razie jest do pomocy w logistyce, a nie do przeganiania wygłodniałych tłumów. A u nas – na razie – ani wojska, ani żadnych braków w Biedronkach. Wiedziałem, że kiedyś ten kapitalizm dogonimy i przegonimy.
W internecie filmik z Saint Vincent, na którym tłum kamienuje prezydenta za ogłoszenie obowiązku szczepień. Prezydent kuruje się w szpitalu. W komentarzach pod postem wiele sugestii, by rządzący całego świata zechcieli to obejrzeć. A człowiek wciąż się gubi. No bo raz poczyta w oficjalnych mediach, że tak jest źle, a potem, że tak jest dobrze. Czy ktoś to może wreszcie koordynować. Ja rozumiem, że straszymy, ale niech to będzie jakoś z sensem. W internecie oficjalne badania, że niżsi częściej chorują na kowida. Obok inna notatka, że w tej samej sprawie mają przechlapane wyżsi. I co, znowu wyjdzie, że rację mają średniaki?
Maria Van Kerkhove, kierownik techniczny (-a?) WHO ogłosiła, że w przypadku wyczerpania się alfabetu greckiego w nazywaniu kolejnych wersji kowida przejdziemy na nazwy zaczerpnięte z… gwiazdozbiorów. To słabo rokuje, bo przecież gwiazd jest nieskończona ilość. Szykuje się więc sporo wariantów. Trzeba będzie z nauki greckiego przejść na astronomię. Teraz, choć to wydaje się już praktykowane przez władze od dawna, by zająć się pandemią trzeba będzie poradzić się gwiazd. Czy to będzie tak, że jak jakaś odmiana się wycofa, to będzie tak spadać jak ostatnio rój Perseidów nad Polską? To będą widoki, ludzie będą wychodzić na balkony i patrzeć w nocne niebo jak spada kolejny wirus. Romantyczne?
Na koniec to, czego mi brakowało, czyli kowidków obyczajowych. Kowid szczepionkowy tak atakuje, że sfera obyczajowa w odwrocie, ale ostatni kawałek jest zacny: „Christine trafiła do więzienia, bo zgwałciła własną matkę. Oczywiście używając członka. Ma też resztę męskich atrybutów. Teraz trafiła do więzienia dla… kobiet, bo od kilku lat uważa się za kobietę”.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Czy Pan czyta te komentarze?
Tak
Witam i z podziękowaniem za codzienny trud wyjaśniam…
Re:
1. Włoszka dostała omyłkowo (czyli jak?) sześć dawek szczepionki.
2. Antyszczepionkowa terrorystka w funkcji pielęgniarki mogła zaszczepić nawet 8.000 ludzi, a szczepiła… solą fizjologiczną.
To nie tak, a te informacje się łączą i mają prozaiczne wytłumaczenie. Zanim zaczęto u nas szczypać, w necie pojawiły się długie „instrukcje obsługi” dotyczące szczypawki Ficer-macht_fraj. Tam czarno na białym jest podkreślone, że jedna fiolka zawiera dawkę SZEŚCIU szczepionek. Czyli, że należy nabrać do strzykawki zawartość fiolki i zmieniając igły, wstrzyknąć zawartość SZEŚCIU osobom. Jak tylko się instrukcja pojawiła, natychmiast pojawiły się komentarze, że zacznie dochodzić do pomyłek, polegających na tym, że tu i ówdzie zaczną wstrzykiwać CAŁĄ FIOLKĘ (dla sześciu osób), jednej osobie. Pojawiły się głosy, że to niemożliwe, bo jest instrukcja, szkolenia personelu, itd…
Ale zanim u nas zaczęto szczepić, pojawiła się informacja z Niemiec, gdzie już szczepić zaczęto, o kilku tysiącach przypadków wstrzyknięcia całej „poszóstnej” dawki z jednej fiolki, jednej osobie!
Były również artykuły o tym, że w jednym z punktów szczepień w Rzeszowie, też szczepiono „poszóstną dawką”.
Jak widać, instrukcji się nie czyta, a szkolenia olewa – bez względu na kraj!
A co się dzieje, jak zacznie się taką „poszóstną metodą” szczypać? W którymś momencie trzeba się rozliczyć z fiolek i osobo-szczypawek. Wychodzi manko! Jaka jest rada? Ano, niedobór maskujemy solą fizjologiczną!
Jeżeli ktoś zaszczepił solą fizjologiczną 8000 osób, to znaczy, że wpierw uszczypano 1600 osób dawką poszóstną. Zużyto 1600 fiolek, które miały służyć do zaszczepienia 9600 osób. Więc brakujące 8000 dawek zrobiono z soli fizjologicznej. W papierach się zgodziło.
A z nieszczęsnej „pani strzykawki” zrobiono ofiarę systemowej nieudolności. Bo zaszczepienie 8000 osób solą fizjologiczną zamiast „preparatem właściwym”, wymaga działania systemowego, w które jest zaangażowany cały zespół ludzki.
I na pewno tak to wyglądało. Ale u nas dawek nie zabraknie, bo przecież rząd zakupił ich, podobno, sto milionów.
Na szczęście spora partia jedzie na UPAdlinę. Bo robi sie przeterminowana. Na szczęście banderowcy mają zapłacić…
Ale też i milion do Australii. Tam chyba kangury niedługo zaczną szczepić?
Szczepienie zwierząt już zaczęto tu i tam praktykować – o czym chyba kiedyś tu było.
Przy okazji proszę zwrócić uwagę, że przez kilkadziesiąt lat nie udało się zrobić szczepionki na „kociego koronowirusa” (FCoV), który powoduje chorobę „FIP”. Szczepione „antykoronowirosowo” koty, po kontakcie z faktycznym wirusem, natychmiast umierały. Bo „pobudzony szczepionką” układ immunologiczny działał tak dynamicznie, że atakował wszystkie organy wewnętrzne. Koty nieszczepione, mają szansę w walce z wirusem. Szczepione nie mają żadnej szansy!
A dlaczego? A dlatego, że są ssakami, a wśród wszystkich ssaków występuje ten sam mechanizm. Po prostu nie można zrobić szczepionki na choroby koronowirusowe. Koniec i kropka, o czym mówi ponad 2700 prac naukowych jakie powstały na ten temat przez ostatnie 50 lat!
Bardzo logiczne wytłumaczenie.
No pewnie. Filmik z Saint Vincent powinni obejrzeć wszyscy decydenci i się zastanowić (chyba że wierzą w niezłomność swoich ochraniarzy), a co do naszych, to kilka tygodni temu ktoś w komentarzach zaproponował mniej uciążliwe dla tłumu czynności: powiesić, ale najpierw wychłostać.
Uważam, że p. MVK z WHO ma rację. Patrzeć w gwiazdy! Tak rządzący mogą posiąść najrzetelniejszą wiedzę, jak sterować kowidiaryzmem, a daje to dużo więcej możliwości niż patrzenie w sufit.
„A na drzewach zamiast liści wisieć będą pandemiści”.
Ale moim zdaniem lepsze byłoby wbijanie na pal.
PS
Do niedawna byłem przekonany, a nawet głęboko wierzyłem w medycynę jako taką i „światowy program szczepień”. Sam byłem szczepiony ponad pół wieku temu, szczepione były moje dzieci, teraz wnuki – na „standardowe choroby”…
Po przeczytaniu wyżej wspomnianej ulotki, stwierdziłem, że proponowane na kowidiozę szczypawki to nie są szczepionki klasyczne, ale „eksperyment GMO” – przyjmowany na własną odpowiedzialność i ryzyko. Trzeba tylko dokładnie czytać instrukcję „leku”!
A teraz, mam coraz więcej wątpliwości co do „klasycznych akcji szczepionkowych” i medycyny jako takiej. Choć jest bardzo duża grupa lekarzy prawdziwych, którzy ostrzegają pacjentów i dostrzegają tragedię, bo mają ją przed oczami w swoich gabinetach na co dzień…
Szczepionki a szczepionki. Jednak co innego podać patogen w mikroilościach czy częściowo spreparowany, a co innego wstrzyknąć dawkę materiału genetycznego i to „inżynieryjnie” zmutowanego (oczywisty eksperyment GMO). Ale jednak całkowicie zgadzam się z Pana powyższym komentarzem.
Drobne sprostowanie. W przytaczanym tweecie o 45000 zgonów mowa jest o US, a nie o Wielkiej Brytanii.
Jednocześnie dziekuję za kolejny odcinek mojej codziennej lektury 🙂
Dzięki, fakt, poprawiam.
Dlaczego „care homes” są wylęgarnią covida?
Ponieważ tam można praktycznie bezkarnie eksperymentować na ludziach.
w darach niosę nowe narzędzie informacyjne
https://ourtube.co.uk/@JanuszUfamTobie