11.07. Dwie kampanijne parówki
11 lipca, dzień 130.
Wpis nr 119
zakażeń/zgonów/ozdrowień
37.521/1.568/26.635
Jest cisza wyborcza, kampanie skończone, głosujemy. Moim zdaniem pora na podsumowanie kampanii. Bo były one słabe, czasem żenujące, ale… sztaby się napracowały. Jeśli ktoś interesuje się polityką nie powinien zaglądać za jaj kulisy w myśl zasady – jak lubisz parówki, to się nie pytaj, jak są robione.
Ja spróbuję wziąć do ręki obie parówki i wydedukować, jak zostały zrobione. Pamiętajmy, że plany to jedna rzecz, zaś realizacja – to druga. W realizacji planów trzeba być przygotowanym na nieodgadnione ruchy przeciwnika. Najlepiej je przewidzieć, aby moć szybko zareagować narracyjnie i komunikacyjnie. Ja swoim studentom zawsze tłumaczyłem, że jak się zabierają za kampanię to muszą zrobić brutalną analizę swoich słabych puntów, bo przeciwnik może w nie uderzyć, a najgorsze jest wtedy panikowanie i oddanie inicjatywy. Trzeba zrobić listę grzechów i odpowiedzi na zaczepki w tych tematach, zaś samą listę zamknąć w szufladzie. Ba, czasami mamy taktyki własnoręcznego odpalenia niebezpiecznej dla nas bomby, aby mogło się to odbyć np. na poligonie sprzyjających nam mediów niż na żywca, na konferencji, gdy odłamki polecą przy świadkach w różne, niekontrolowane strony.
A więc postanowiłem spróbować odtworzyć co mieli na swoich prezentacjach w PowerPoint’cie sztabowcy poszczególnych kandydatów. Prezentacje mają podobną strukturę by łatwiej móc porównać różnice w podejściu obu obozów. Uwaga – to zabawa. Piszę to do coraz liczniejszych tych, którzy nie zauważają pewnych elementów szydery w niektórych moich zapiskach. To mój błąd stylistyczny – biję się w piersi. I dlatego ostrzegam ?
Na początek jak to mogło wyglądać w sztabie Dudy:
A teraz zobaczmy, jak to mogło wyglądać w sztabie Trzaskowskiego, zaraz po wymianie Kidawy-Błońskiej na nowego kandydata:
Tak to mogło być planowane. Ja wiem, że to wygląda lepiej niż się spodziewano po efektach, ale nikt np. nie przewidział „półdebat” prezydenckich. Natomiast z kalkulacji obu kandydatów wynikało, że np. debat trzeba unikać, jeśli mają się odbyć na terenie wroga. A już to, że poszczególne telewizje i media są identyfikowane jako „nasze” lub „wrogie” dobitniej świadczy o mizerii polskiej sceny politycznej niż absurdalne kampanijne figury kandydatów.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”
Wolę płacić podatki na UE, niż tanio kupować gaz z Rosji, dlatego generalnie cieszę się że zwycięstwa POPiSu. Szkoda, że USA są tak słabe że nie możemy się obejść bez rynku Niemieckiego, bo Niemiec zawsze będzie wrogiem
Tanio kupować gaz z Rosji?