18.06. Kowidki, czyli warto się jednak przewietrzyć.

9

18 czerwca, dzień 473.

Wpis nr 462

zakażeń/zgonów

2.878.466/74.782

Dziś kowidki polskie i od razu zaczynamy od końca, czyli od cytatów, którym zazwyczaj kończę drobnicę z tygodnia. Na dobry początek. Ale nie mogłem się powstrzymać w trakcie wywiadu dla RMF „Minister Niedzielski rekomenduje noszenie maseczki w pomieszczeniach zamkniętych, siedząc w pomieszczeniu zamkniętym bez maseczki”. Czy w ogóle to komentować? Ja o maseczkach kończę lekturę książki temu poświęconej i dam z siebie całościowy opis tego zagadnienia. Na spokojnie, po roku. Bo wcześniej to tylko przyczynkarsko było. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę mego bloga „maseczki” i wyjdzie z 10 artykułów. Teraz będę mógł podsumować prace naukowe autorytetów a nie tylko własne intuicje.

Starcie dwóch światów muzycznych. Jakaś zbieranina raperów ogłosiła, że będą dawać koncerty tylko dla zaszczepionej widowni, czym znacznie ją sobie uszczuplili. To jakiś gest, tylko w czyim kierunku? Widać, że w Polsce rap to taki gatunek oddalony od swego pierwowzoru, którym była ekspiacja wolności. Dziś staje w pierwszej linii frontu „koncesjonowanych buntowników” w ramach akcji państwowej. Jak się do tego dołoży plany mobilnych szczepień podążających za koncertami i większymi imprezami to wychodzi słabo. Czyli ciąg szczepienie-bilet-wejście ma być tym racjonalnym argumentem oświeconych kowidowo?

Do tego mój ulubieniec – Jurek Owsiak – ogłosił, że letnie zabawy na jego stockach też będą jedynie dla wybranych szczypniętych. Ten swój warunek opisał jak rządzący, jako… powrót do normalności. Czyli to taka będzie ta normalność, że jedni się będą patrzeć przez płot na drugich, którzy wejść mogą. Czyli jednak Pol’and’Astra Festival? Od razu w Sieci pojawiły się dywagacje, czy w trakcie zimowych zbiórek na Orkiestrę też szczepienie będzie wymagane przed złożeniem datku, czy akurat tutaj – przy wpływach – restrykcyjny Juras jakoś dziwnie stępi ostrze swych wymagań. Z drugiej strony Kazik zapowiedział, że na odwrót – żadnej segregacji sanitarnej. Jednak stare dobre zuchy trzymają konsekwentnie poziom. Czyżby Kazik walczył w imię swej piosenki: „Twój Pfizer jest większy niż mój?”.  

Polska wyczekuje na 100 milionów zamówionych szczepionek. Minister zhakowany Dworczyk uspokaja, że zamówiliśmy tyle ze świadomością, że oddamy nadwyżki innym, potrzebującym krajom. Ja jednak myślę, że to takie tłumaczenie jak to, którego użyła Unia, by wykazać zasadność zamówienia 1,8 do 2,4 mld szczepionek, czyli po ok.4-5 sztuk na głowę. Też to zrobili w imię ratowania ginącej (?) Afryki. W rzeczywistości i Polacy, i Unijni zrobili to po to, by być przygotowanymi na kolejne szczepienia zaszczepionych. Już bąka się o trzecim Pfizerze w tym roku i powtarzaniu procesu co sześć miesięcy. Myślę, że wszystko, mentalnie, nie epidemiologicznie, rozstrzygnie ewentualna czwarta fala. Jak przyjdzie to wraz z paniką, że trzeba się doszczepiać, bo niedorżnięci foliarze roznoszą Deltę czy wtedy już Betę.  

Z powodów osobistego interesu spoglądam na ozdrowieńców. Kolejne badania i obserwacje potwierdzają lepsze i dłużej utrzymujące się przeciwciała u ozdrowieńców niż u szczepionych. Stawia to pod znakiem zapytania sensowność wymogu szczepienia ozdrowieńców. U szczepionych przeciwciała znikają po paru miesiącach, zaś u ozdrowieńców utrzymują się długo. Ale zdaje się, że obok dzieci, te szczepienia mają wyłącznie sens ekonomiczny. Ciekaw jestem, czy ozdrowieńcy mogą dostać paszport kowidowy, trzeba będzie spytać system, a więc nie wiem czy wrócę. Trzeba by zawiadomić żonę, gdyby człek ją miał…

Mój kolejny faworyt, który się salwował ucieczką, szef Sanepidu, dziś nieobsadzonego, odkąd nasz bohater Jarosław Pinkas go opuścił po dokonaniach. Pan Jarosław ma skłonności do chlapania, to on zapodał o maseczkach, że mają wyłącznie znaczenie psychologiczne, o czym naród przeczuwał, zaś eksperci trąbili. Teraz jako pierwszy powiedział: „Pomyliłem się” i dodał od razu asekuracyjnie – „jak wszyscy eksperci”. Indagowany czemu – powiedział, że nie mógł wyjść poza narracje mainstreamowe, czyli decyzje obostrzeniowe jego autorstwa były wynikiem pogoni za trendem większości, społecznym dowodem słuszności. Ale to nie dlatego, że większość tak chciała i pan Jarosław poszedł za głosem tłumu (ekspert, c’nie?), tylko, że jakaś „Unia Europejska” mówiła jednym głosem i głupio było wyjść z chóru. No, ja naiwniak myślałem, że oni tam coś udają, mierzą, ważą, badają, potem podejmują trudne decyzje. A oni tylko nasłuchiwali odgłosów zewnętrznych decydentów (nazwiska!: Balcerowicz). Do tego nie trzeba więc być żadnym ekspertem od wirusów, tylko mieć dobrze nastawione ucho i żagle na wiatry wiejące od, no właśnie – kogo. Jak się rozkmini kogo słuchał Pinkas to może się dowiemy, kto tak naprawdę podejmował decyzje, bo wychodzi, że nie my.

Polska wycofała się z Astra Zeneki. To znaczy druga dawka będzie podana tym co wzięli pierwszą, zaś nowych już nie podajemy. Powód oficjalny to to, że producent nie jest w stanie zapewnić ciągłości dostaw. Tak samo postąpiły inne europejskie kraje. W dodatku szczepionkę dopadł czarny PR (a może fakty?) i postanowiono zmienić jej nazwę, by ludzie się nie wzdragali. Teraz będzie się nazywała Vaxzevria i wszystko będzie dobrze.

Wyskoczymy z kowidków epidemiologicznych w inne rejony. Ekologia, zielony ład, te rzeczy. W internecie tabelka, ile surowców trzeba zużyć do wyprodukowania 1 MW energii z węgla vs. wiatraki.

Wychodzi słabo:

A skoro już jesteśmy przy wiatrakach, to wiatrakowe mocarstwo – Dania. Stamże Mariusz pisze: „Lecim do roboty. Na statek. 4 osoby. Gdańsk – wszyscy test minusowy. Dwóch kolegów zaszczepionych. Dania jest. Kolega ma plusa. I to ten zaszczepiony. Wszyscy do domu. K..wa to jest nie do wiary. Wk.rw sięgnął zenitu”.

Foliarze się obawiają, ale jak policja pozna takiego? Chodzi o to, że – jak utrzymują spanikowani płaskoziemcy – policja zamówiła świeżą dostawę broni gładkolufowej. 300 sztuk. Wedle panikarzy to dalszy ciąg przygotowań na czwartą falę. Zgadza się, bo dostawa ma dotrzeć już na jesień i będzie jak znalazł. Czy to są te słynne niemedyczne środki zapobiegania wirusowi? Distancing, dezynfekcja, maseczking i teraz strzelbing?

Jak pamiętam to lewica zachodziła zabobonną prawicę od strony naukowej. Miałem tryliony takich dyskusji. Człek się spierał, a oni stali twardo na gruncie naukowym. Wiadomo – Marks, filozof, czyli naukowiec, wszystko im naukowo wytłumaczył, odkrył prawa natury i ich dialektyczną, czyli naukowo żadną naturę. I tak łatwo było z pozycji skradzionego oświecenia nawalać konserwatystów, którzy nie mogli się odwołać do socjologicznego szkiełka i oka. Ale runął i ten paradygmat. Skoro wszystko idzie na sprymityzowanie, to nauka również odpada. No bo ta, coraz częściej wpada w dysonans pomiędzy oglądem, a światem jako sumą prawd tymczasowych. W „Krytyce Politycznej” dialektycznie, ale użytkowo. Chodzi o to, że lewica, wzorem niemieckich lobbystów (przypadek?) atakuje atom, jako źródło energii. I robi to z pozycji antynaukowych. Dość szantażu faktami: „Nadużywanie odwołań do nauki szkodzi wszystkim, nauce w szczególności”. Czyli argumenty się znajdą, byleby się znalazła kasiora na takowe. Ja wam wszystko uzasadnię, śpiewa Pani Dialektyka.

Jak pisałem – Jan Pospieszalski nie wróci już na antenę. Zwodzony, przeciągany, już dojrzał i TVP zamyka bez żenady ten temat. Janie – trzymaj się i do pewnego zobaczenia. Lichocka, Ty już wiesz co…

A skoro minął już długi weekend, to trzeba przypomnieć, że był on z okazji Bożego Ciała. Lewica nie daje o tym zapomnieć, czym przypomina zakręconym katolikom o święcie. Mamy już do niego nowe podejście. Antykatolicyzm to stara i nudna sprawa, trzeba więc dodać do tego… ekologię. W spiorunionym twittcie żali się Izabella:” #StrajkKobiet (@IZABELA38007905) wysłał/a Tweeta o godz. 11:00 AM on czw., cze 03, 2021: Wiecie co dziś za dzień? DZIEŃ HOLOKAUSTU KWIATÓW ‼️‼️‼️ Zamiast kwitnąć i pachnieć, ciesząc nasze oczy kolorami, jutro będą walały się wszędzie jako zwiędnięte, szare śmieci.” Ryzykowne, gdyż słowo klucz jest zarezerwowane tylko do jednego odpowiednika, co jest ostro egzekwowane na świecie. Nie mówcie tylko dzieciom z procesji, w czym uczestniczyły.

I kończymy cytatem, tym razem z Ziemkiewicza: „Hm, no bo jeśli ktoś zaszczepiwszy się boi się spotykania z niezaszczepionymi, to, znaczy, sam uważa, że to jego szczepienie jest nic nie warte i nie chroni. To po cholerę chce do niego zmuszać innych? Q.E.D.”.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim bloguDziennik zarazy”.

About Author

9 thoughts on “18.06. Kowidki, czyli warto się jednak przewietrzyć.

  1. Dodam jeszcze do tematu ekologii w energetyce: już w wielu krajach (najbliżej w Niemczech) rosną góry wielotonowe śmigieł od wiatraków, a są to nieutylizowalne kompozyty, z którymi nikt nie co zrobić, to samo dotyczy paneli fotowoltaicznych. Wprawdzie powstał jakiś startup i to w Polsce, który twierdzi, że umie odzyskać metale z paneli, ale co z resztą odpadu – metale, to tylko niewielki procent. Nie mówiąc już o sprawności energetycznej jednego i drugiego systemu oraz o żywotności ich elementów (czy ktoś się pokusi wyliczyć ile szkodliwego odpadu na 1 MW energii produkują stare brudne i brzydkie elektrociepłownie, a ile śliczne, ekologiczne wiatraki i panele), która wynosi 8 do 12 lat!

    1. Jakto nie wiadomo co zrobić? Jest koncepcja składowania pod ziemią. To już wiadomo dlaczego chcą nam zamknąc kopalnie. Będą tam składować zużyte wiatraki.

      1. A czy Kris się zastanowił jak to zrobić? Jak zmieścić do „szoli” kilkunastometrowe śmigła? Owszem zwożono nawet ogromne kombajny, ale w częściach. A cięcie na kawałki tego śmiecia, to dopiero koszty i zaśmiecenie – zapylenie całej okolicy. Poza tym, były już próby składowania w wyrobiskach różnych odpadów i śmieci, ale źle to się skończyło. Jest na ten temat sporo literatury.

  2. Pojechałem dziś do Wielkiego Miasta sałatę kupić!… bo u nas na wsi, jak to na wsi, sałaty nie ma.
    Pusto na ulicach, na bazarze też…
    Gdzie ludzie? 30 stopni ich wystraszyło, czy wszyscy nad Wielką Wodą?
    Pojechałem sprawdzić nad Wielką Wodę- pusto.
    Gdzie wszyscy?
    Zadałem pytanie internetom- GDZIE SĄ EWRYBADY?
    A internety mi na to że, KAŻDE BADY (zaszczepione) powinno unikać słońca bo zachoruje i umrze!
    I to nie na kowid.

    Co gorsze: wampiryzm czy płaskoziemstwo?

    Odpowiedź druga ( której nikt nie szukał) nasuwa się sama.
    Jak znaleźć „szura”? Opala się nad Wisłą.

    1. To bardzo ciekawe. Czy można wiedzieć gdzie to? Nie musi być dokładnie…
      U mnie za to, na rynku tłumy, zresztą jak zawsze. Była tylko króciutka przerwa za Covida Pierwszego, czyli mniej więcej maj-kwiecień 2020.
      Z jednej strony to dobre, bo życie wśród spanikowanej gawiedzi byłoby koszmarem,
      z drugiej to te hałasujące i śmiecące tłumy działają mi na nerwy.
      4x w tygodniu!
      Dla mnie osobiście to szalenie wku…jące, bo nawet przy kowidzie nie można liczyć na te odrobinę spokoju i braku smrodu spalin za oknem.
      Przestałem już na niego (tego dennego kovida) liczyć i podjąłem postanowienie o wyniesieniu się w inne strony.
      Dalsze trwanie tutaj, w tym najgorzej w Polsce zarządzanym mieście nie ma sensu.
      Nikomu naprawdę nie zależy aby coś zmienić, poprawić. Rządząca PO-KO, czyli n-ta emanacja lokalnych, do szpiku kości skorumpowanych klik, z powodów oczywistych nie jest zainteresowana. Im ze swymi ordynarnymi, śmierdzącymi dealami dobrze.
      Lokalne pisiory? Ci zajęci są lansem na super patriotycznych imprezach. Na miejskie duperele nie mają czasu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *