24.01. Bałwanki zamiast kowidków
24 stycznia, dzień 328.
Wpis nr 317
zakażeń/zgonów
1.475.445/35.363
Dla rozluźnienia napięcia po bogatym tygodniu, łącznie z weekendem. Skradzione z sieci, wydawało się śmieszne, ale jak dopisałem do końca, to mi raczej humor przeszedł. Bo to całkiem możliwe…
„Spadł śnieg
8:00 – ulepiłem bałwana
8:40 – przechodząca feministka zapytała: czemu nie bałwankę
8:43 – ulepiłem bałwankę
8:50 – inna feministka poskarżyła się na fakt, że bałwanka ma piersi – w końcu to uprzedmiotowienie kobiet
8:54 – para gejów z naprzeciwka przyszła ponarzekać, czemu nie ulepiłem dwóch bałwanków jednak
9:02 – Transeksualista/tka/”osoba” spytała, czemu nie zrobiłem po prostu bałwanoosoby, z doczepianymi i odczepianymi częściami.
9:12 – weganie z sąsiedztwa wpadli z awanturą, iż marchewka to jest żywność a nie nos dla bałwanoosób
9:22 – nazwano mnie rasistą, gdyż śnieżne postaci są ZBYT BIAŁE
9:31 – mój bliskowschodni sąsiad przyszedł z żądaniem, bym natychmiast ubrał bałwankę
9:40 – przyjechało czternaście radiowozów policji, gdyż studenci z pobliskiego uniwersytetu poczuli się urażeni całą sytuacją
9:42 – feministka z sąsiedztwa złożyła drugą już skargę – tym razem na miotłę u bałwanki, gdyż przypisuje na stereotypowe role płciowe
9:48 – przewodniczący miejskiej komisji ds. równości przyszedł i grozi mi eksmisją
9:55 – pokazała się ekipa telewizji, zadawali mi pytania czy jestem w stanie wskazać różnice między bałwanem i bałwanką. Odpowiedziałem, iż śnieżne „kule” [tekst jest pewnie tłumaczeniem z angielskiego – gra słów, kule to po angielsku „balls”, co oznacza również „jaja” – przypis JK], co chyba im się nie spodobało. Następnie o godzinie
10:00 – pokazali mnie w TV i nazwali seksistą
10:10 – przyjechała opieka społeczna. Spytali, czy mam jakichś wspólników, po czym odebrali mi dzieci
10:19 – skrajnie lewicowi demonstranci, urażeni tym wszystkim, urządzili marsz po mojej ulicy, domagając się natychmiastowego aresztowania i skazania mojej skromnej osoby
11:00 – pojawiłem się w największych mediach na całym świecie jako rasista, seksista, homofob, człowiek podejrzany o terroryzm, który wykorzystuje pogodę do rozsiewania nienawiści i niepokojów
W południe śnieg stopniał”
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”
Dokładnie tak – zaczynałam czytać ze śmiechem, kończyłam już bez.
Kiedyś śmiałam się z tego, co wymyślali MWizWO (Młodzi, Wykształceni i z Wielkich Ośrodków) na FB, bo myślałam, że w prawdziwym życiu taki poziom głupoty nie jest możliwy. Teraz się już nie śmieję, bo JEST MOŻLIWY. Niestety. A to jeszcze nie koniec możliwości lewicy.
Obawiam się, że bałwanki też nim nie są… ???
Damy radę. Jakoś…