7.03. Wojenna klauzula o dobrym urzędniku
7 marca, dzień 735.
Wpis nr 724
Czekali, czekali, aż się doczekali. Mieliśmy ustawowe zwolnienie medyków z odpowiedzialności na czas pandemii, zwane prześmiewczo „klauzulą o dobrym samarytaninie”. To między innymi doprowadziło w czasie kowida do wypadków kompletnego zdziczenia służby zdrowia, olewania pacjentów w osłonie nie tylko wspomnianego prawa, ale i procedur, które takie olewanie wspomagały. Ale próba wprowadzenia we wrześniu 2020 roku przepisu zwalniającego od odpowiedzialności polityków i urzędników nie przeszła, aż na tyle, że nie poważono się jej postawić pod obrady.
Dziś wprowadza się ją tylnymi drzwiami, przy okazji wojny.
Jest to szczególnie wredne, bo wkłada się ten wątpliwy przepis do całości, która jest dla uchodźctwa szczególnie ważna, zaś wszelkie próby torpedowania tak skonstruowanej ustawy będą uważane za cios wymierzony w Ukraińców i bombardowane dzieci. Co ma kwestia pandemiczna do ustawy dotyczącej uchodźców? Czy rządzący tak się wstydzą zwolnienia siebie z wszelkiej odpowiedzialności, że aż muszą sobie robić z tego przykrywkę z niebiesko-żółtej flagi? Stańcie koledzy w prawdzie, zróbcie osobne przedłożenie, bo to wygląda, jak byście chcieli skorzystać z okazji, którą dała wojna, by załatwić sobie tę ponurą sprawę.
Oznacza to także, że jednak szykujemy się „na wypadek” następnej pandemii. Ba – dołączamy do tych, co sobie różne kwestie pod pretekstem wojny, a kompletnie z nią nie związane, chcą załatwić. Bo tak bez wojny to trochę było głupio, ale w huku bomb można ukryć wiele. Czyli mamy w planach jakieś następne pandemie, temat nie zniknął, tylko się trochę musiał usunąć w cień wojennych wydarzeń.
Trochę brzydko to wyszło. Jak w ogóle z kowidem w tej wojnie. Tuż przed nią temat zniknął, choć najdurniejsze obostrzenia pozostały w formach pełzających. Kwestia wróciła w formie dyskryminacji pozytywnej, gdy wpuściliśmy do Polski milion uchodźców bez żadnych zabezpieczeń sanitarnych, podczas, gdy goszczący Polacy wciąż podlegają twardemu reżymowi sanitarnemu. To dowodzi w sposób ostateczny, że obostrzenia, paszportyzacja i testoza nie mają żadnego znaczenia epidemiologicznego. Bo gdyby miały to musielibyśmy wybrać jedną z dwóch opcji, a każdą traktującą po równo wszystkich: albo wszyscy podlegają takiemu samemu reżymowi, by zatrzymać śmiertelny kaszel, albo nie podlega mu nikt, bo nie ma czego zatrzymywać.
Temat jest ciągnięty nie tylko w Polsce. Niemcy przymierzają się do wprowadzenia przymusu szczepiennego, ONZ i WHO, za zgodą 194 krajów (w tym Polski) przygotowują się do przekazania sobie władzy na wypadek (kolejnej) pandemii. To oznacza, że jak przyjdzie co nowego w tej kwestii, to żadne tam Niedzielskie i Rady Medyczne, jakieś konsultacje czy dywagacje w parlamencie nie będą potrzebne. Przyjdzie prikaz z WHO i będziemy jechać jak w nie swoim kraju. Wzorem polskich sędziów, którzy stali się (podobno) sędziami europejskimi polscy medycy będą medykami ONZ i jego się będą słuchać. To tandem WHO/ONZ będzie decydował o lockdownach, kwarantannach, procedurach przyjmowania lub nie do szpitali oraz o konsekwencjach uchylania się od szczepień. Teraz, jak widać, z zagwarantowaną sobie przy okazji wojny bezkarnością polityków lokalnych.
A jak się człowiek przyjrzy nowej definicji pandemii wypichconej grubo przed atakiem koronawirusa przez jedną z zainteresowanych instytucji, to pandemią może być każdy patogen występujący w wielu miejscach i szybkim zakażaniu, bez ciężkiego przebiegu choroby. Bójmy się więc choćby i grypy, gdy ta wróci, bo koronawirus taktownie wycofa się na z góry upatrzone pozycje.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
A dokładnie to właściciele Polski znad River Potomac, Wall Street and City of London muszą zabezpieczyć swe interesy na Ukrainie i w Polsce.
To ma chwilowo priorytet, bo Putin sypnął piaskiem na ośki.
Zaraz potem wrócą plandemie, qr-y, NWO, etc…
Ja bym powiedział, że właściciele znad rzeki Wołgi bardziej mają wpływ na Polskę niż ci z znad Potomaku. Jak już się mamy licytować kto większy ma wpływ na to co dzieje się w Polsce. Wczoraj podano, ze w internecie jest multum profili fakenowych kont specjalnie stworzonych by siac zamęt, chaos i ludziom miętolić w głowach:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/jest-prosty-spos%C3%B3b-na-rozpoznanie-rosyjskich-trolli-na-instagramie-wystarczy-skorzysta%C4%87-przypomnienia-has%C5%82a/ar-AAUK3Ey?ocid=msedgntp
Ci znad Potomaku nie musza uciekać się do takich działań. Nie są aż tak chamscy i bezczelni wobec Polaków.
Nawet tu widzę pewne konta, które, łagodnie rzecz ujmując, mącą w głowach sowiecką interpretacją świata. Ruskie onuce czuć z daleka.
Ci znad Potomaku zrobili z Polski swoją tarczę.
I to w taki sposób że debile znad Wisły myślą że to dla ich dobra.
Oczywiście że nie zmanipulowali półgłowych tubylców w sposób chamski. Od prania mózgów mają lokalnych sprzedawczyków. A jak wiemy, w Polsce są głęboko zakorzenione tradycje zdrady i zaprzaństwa.
Po skali euforii poparcia dla upaiństwa w Polsce nie spodziewam się otrzeźwienia wcześniej niż zacznie się Wielkie Rezanie Lachiw.
A szanse na pozytywny wynik wojny na Ukrainie, czyli całkowite jej zajęcie są niestety marne.
Dlatego to czego się spodziewam jednak WRL.
Chyba że wcześniej wyparujemy o co bardzo zabiega pewna gnida prezydentem Dudą zwana
Zapomniałem cię pochwalić:
Coraz lepiej idzie ci wypełnianie dziury po (nie)odżałowanym herbatce.
Poziom ten sam ( szczodrze utrwalany gatesową miksturą z msn 😂), chamstwa ociupinę mniej. Chwali się!
Skurwe*yny.
P.S. Wiem, że pewnie niewiele to da, ale można sobie podpisać petycje na petycjeonlinekropkacom przeciwko owemu traktatowi WHO.
Już dawno podpisałem.
Przy okazji widzą że zainteresowanie Polaków jest prawie żadne, wiadomo, Polacy maja ważniejsze priorytety.
Trzeba jak najlepiej urządzić rezunów.
Szanowny Autor rzucił pytanie o przyjmowanie nieszczepionych Ukraińców ku politykom i dziennikarzom, dziwiąc się, że nie mają z tym dysonansu poznawczego. A ja bym chętnie to pytanie podsunął wielu zacietrzewionym szczepionkowcom. Ciekawe jakie gimnastyki by wyprawiali, żeby z tego wybrnąć?
Ja bym im podsunął pomysł: To nie kule, ani bomby zabijają ludzi po obu stronach frontu na Ukrainie. Ludzie tam giną, bo oba kraje (Rosja i Ukraina) są bardzo mało zaszczepione przeciwko C-19. W rosyjskiej armii zmarło już (na wiadomo co… C19!) ponad 11 tysięcy ludzi, a pewnie 30 tys. jest od tego rannych (hmmm… pewnie hospitalizowanych i pod respiratorami). To oczywiste, że Rosja wysłała na Ukrainę tylko żołnierzy, którzy odmówili szczepień, żeby bronią biologiczną Ukrainę powalić. Pewnie drugie tyle ofiar jest już wśród Ukraińców. Miliony ludzi przerażonych zbyt małą populacją zaszczepionych i wkroczeniem niezaszczepionych wojsk przeciwnika ucieka w panice zagranicę.
I CO PUTINOWSKIE NIESZCZEPY???? Dalej będziecie nas narażać na to samo, co dzieje się za wschodnią granicą?
🙂 🙂 🙂
O! To by był ciekawy i twórczy komunikat. Mógłby to nadać Polsat, potem powtórzyć to TVP, a potem połowa fanatyków u mnie w gminie powtarzała by to słowo w słowo. 🙂
Ze smutkiem stwierdzam, że tak właśnie by było. Kto wie, jaka galareta wyszła u tych, co preparatowi dali drogę do swojego umysłu, bo o rozumie napisać nie mam odwagi. Musiałabym zmienić jego definicję, jak who zmienia definicje pandemii, pod działania. Pomyślałam, że autor zasugerował na końcu postu, żebyśmy bali się grypy. Grypa bywa śmiertelna. Ale, według mnie, bać się powinniśmy wszystkiego – bo wszystko teraz będzie to właśnie orężem przeciwko ludziom. WSZYSTKO, co ci tam, rządzący rządami każdego kraju na świecie, który przystąpił do nich, uznają za właściwe, aby wykorzystać w wojnie przeciwko ludziom. Bo te dwa lata to nie były doświadczenia, tylko prawdziwa, regularna wojna z myślącymi ludźmi. I konstatacji, co zrobią przeciwko wszystkim pozostałym, którzy ich otaczają. Jak zareagują na presje sąsiadki, że jej mama, która mieszka 50 km ode mnie ma się czuć bezpieczna, kiedy ja ociągam się z zapreparatowaniem. Teraz nie będzie wątpliwości mas myślących, odpowiedzialności zarządzających i wprowadzających, bo jak widzimy, zapewnili to sobie w prosty sposób. I zakładam, ba, jestem przekonana, że takich zapisów, jak się przyjrzeć uważniej, jest dużo dużo wiecej. Tylko nie wszystkie są wyłapane.
Oczywiście że tak. Piszę już o tym od kilkunastu miesięcy. ” Pandemia” była tylko wspaniałym pretekstem do sprawdzenia różnych wariantów zarządzania strachem. Oblaliśmy ten test z kretesem. Ci którzy zorganizowali akcję dostali czytelny i wiarygodny sygnał, że można bez sprzeciwu społecznego pozbawiać ludzi wolności lub znacznie ją ograniczać. Teraz zacznie się następny etap , na drodze do totalnego zniewolenia : reset finansowy i wprowadzenie cyfrowej waluty
Całkiem ucichła Kanada, a jest bardzo ważna, jeżeli tam ludzie się poddadzą to już po nas.
Przecież już tu pisałem, że jeżeli Putin kiedykolwiek stanie przed jakimś sądem to tylko za to że wpuścił na Ukrainę niezaszczepionych żołnierzy.
Tak się zastanawiam, kiedy szanowny Pan Autor zostanie zidentyfikowany przez tropicieli myślozbrodni, jako ruski troll. Absurdalne? Rzeczywistość pokazała, że władza polityczna, medialna, medyczna, policyjna i jaka tam jeszcze, może robić i wmówić ludziom praktycznie wszystko, każdy absurd. Zdaje się, że w „Do Rzeczy” już nie widać Pana artykułów. Wszystkie media w Polsce teraz mówią jednym głosem, komentarze są wyłączone, żeby przypadkiem jakaś antyszczepionkowa onuca nie zamąciła jedności przekazu. Zostało jeszcze w necie kilka miejsc nieprawomyślnych, nie wiadomo na jak długo. Taka wojna to świetna rzecz dla rządzących (nie tylko dla PiSu, ale też lewactwa), samo jak „pandemia”. Wtedy to benzyna może być i po 8 zł, a słupki dalej rosną. Pociesza mnie jeszcze tylko to, że każdy może prosić o pomoc Kogoś z góry, który może nas obronić przed powszechnym zniewoleniem i zdebileniem.
re: czytelnik pisze:
8 marca, 2022 o 11:38 am
Szanowny Czytelniku!
Każdy który mówi – a nawet myśli – inaczej niż aktualna linia partii i rządu, jest automatycznie „ruskim trollem” i tym samym „płatnym pachołkiem Kremla”.
Tym samym, 724 razy popełniana przez Naczelnego „myślozbrodnia”, do tego upubliczniana, jest dowodem na to ostatecznym i nie podlegającym apelacji.
Zresztą, Naczelny się publicznie przyznaje że zna cyrylicę, więc to go zupełnie dyskredytuje w oczach partii i rządu, ustawiając go w jednym rządzie z najgorszymi zbrodniarzami! 🙂
Z podziękowaniem, proponuję by do Konstytucji dodać preambułę, mówiącą że „stan pandemii” jest wtedy gdy to ogłosi … <- tu Sejm zdecyduje kto ogłasza (np WHO, ONZ)…
A "stan pandemii" jest stanem najwyższej konieczności i nie obowiązują żadne prawa. Kropka.
PS
U nas wpuszczają jak leci faktycznych uchodźców z przysłowiowym tobołkiem i tych w Leksusach wypchanych torbami z dolarami. Ciekawe ile się pojawi nowych zachorowań i pokątnie oferowanych granatów?
A na takiej granicy węgierskiej, bracia Węgrzy przetrzepują torby podróżnym-uciekinierom, a nawet (o zgrozo!) żądają "paszportów biometrycznych z aktualnymi szczepieniami". No, nieludzcy są ci Węgrzy! Wczoraj pół dnia trzymali na granicy jeden autokar bo dzieci nie miały "paszportów biometrycznych", aż jedna starsza babcia zmarła! To jest dopiero zgroza!
A po za tym wszystko bez zmian. Banderowcy strzelają do obywateli Ukrainy którzy od nich uciekają a Rosjanie ich ratują. Ale Rosjanie mają dobre doświadczenia z Syrii – jak ratować ludność cywilną i walczyć z terrorystami.
To ja moze o swoich własnych doświadczeniach. Moj syn miał orzeczenie o niepełnosprawności. Czasowe. Pobierałem z tego tytułu zasiłek. Orzeczenie wygasło ja nie stawałem ponownie na komisję bo syn już wyzdrowiał. Ale zadzwoniła pani z mopsu ze mozna nadal pobierac zasiłek na podstawie ustawy covidowej. Zapytałem na jak długo. Odpowiedż do czasu trwania stanu epidemii plus 60 dni. A nikt nie wie kiedy skonczy sie stan epidemii. Wychodzi na to ze zdrowy syn bedzie miał dożywotni zasiłek 🙂