23.12. Wszczepianie kowida plus bonus na Święta
23 grudnia, dzień 1026
Wpis nr 1015
zakażeń/zgonów
720/4
Zapraszam do wsparcia mojego bloga, szczególnie na święta
Wersja audio wpisu
Uwaga!!!! Słuchowisko bonus. Opowieść wigilijna. Będzie też powtórzona co prawda jutro we wpisie, ale to na dziś można puścić przy stole wigilijnym. Młodym dla nauki, starszym dla przypomnienia.
Ku wygodzie rodziców, by nie poprzestać tylko na kliku czytanych wersetach z Biblii.
Link do opowieści wigilijnej poniżej
Tak sobie myślałem, że ten wpis będziecie czytać (albo słuchać, bo mam wersję audio od 50 dni) w dni wigilijne i wypadałoby się pokusić o jakieś świąteczne wątki. Ale odłożę to sobie na następny dzień, bo wtedy będziecie w kolejnym dniu obchodów i ujawni się święta (a nie pogańsko medialno-magiczna) atmosfera Bożego Narodzenia. A więc dziś, jeśli macie gdzie przysiąść z Dziennikiem w przerwach pomiędzy sprzątaniem, gotowaniem i zakupami w trybie awaryjnym, pociągnę jeszcze tematy okołokowidowe.
Jednak szuryzm płaskoziemski jest hymnem na cześć intuicji w czasach, w których nauka zawróciła i zaprzeczyła samej sobie. Oczywiście nie wszystko jest oparte na „czuju”, a w wielu przypadkach przeczucia wspierane są przez narzędzie nieznośne, czyli logikę. Jak widzę, byłem w grupie przewidującej różne rzeczy, grupie, która rosła, bo większość intuicji była udziałem kilku pionierów, potem się to potwierdzało, raz intuicjami innych, potem przychodziły jakieś badania potwierdzające i dane nieprawomyślne odkrycie obrastało jego propagatorami. Wiele tego było – że nie było żadnej pandemiczności w kowidzie, że DDMy i lockdowny to strzał w kolano, że obowiązek szczepień to zamordyzm bez żadnego uzasadnienia naukowego. W końcu, że z tych szczepionek to będzie więcej kłopotu, niż pożytku.
Ja sobie nawet kombinowałem, oczywiście nie sam, ale w cichości własnego hobby tropienia kowidowego obłędu, że szczepionki nie tylko będą szkodzić, ale że spowodują większą podatność na zachorowania na koronawirusa wśród zaszczepionych przeciwko niemu. Przecież byliśmy świadkami wręcz wysypu zaszczepionych, nawet po szpitalach. Wtedy w znacznym stopniu z kowidem, choć teraz ten wysyp został przykryty przez coś groźniejszego – skokowy wzrost różnych choróbsk w niezwykłym wymiarze i grupach. Ale wróćmy do tego fenomenu – zaszczepieni łatwiej łapią wirusa i ciężej go przechodzą. Ludzie szczepnięci przykrywają ten fakt samopocieszaniem się – „jakbym się nie zaszczepił to pewnie bym umarł, a tak dzięki szczepionce przeszedłem to, może i ciężko, ale bez szczepionki to bym się przekręcił”. Tu trzeba dodać – jak Boga kocham, bo takie stwierdzenie jest wyłącznie na wiarę. Tezę taką usprawiedliwiała by tylko jedna rzecz – masowe wymieranie niezaszczepionych, ale jakoś świat – nawet ten zmanipulowany – nie potwierdza tego fenomenu. Okazało się, że te wszystkie satysfakcje sanitarystów, że nieszczepy polegną same z siebie i sytuacja ocalałych Szczepanów się sama rozwiąże, bo nie będzie komu zakażać (zaszczepionych?) okazały się humbugiem.
Tak więc mamy wykres złowiony z badań (oczywiście przez nieocenionego Mariusza Jagórę) rosnących poziomów zakażeń skorelowanych z kolejnymi dawkami. Im więcej dawek, tym większa zapadalność na kowida.
Co charakterystyczne, wzrost zachorowalności na kowida wśród zaszczepionych rośnie dwukrotnie pomiędzy dawką pierwszą a czwartą. A więc znowu – lud ma intuicję, że dawką czwartą praktycznie nikt się nie zaszczepił, a szczególnie wśród dzieci od 6 miesiąca do 4 roku życia, dla których minister Niedzielski kupił 504.000 szczepionek. „Zaproszenia do szczepień” wysłano do ponad 2 milionów rodziców, z czego zgłosiły się do dziś niecałe dwie setki. Lud rodzicielski zaczął myśleć. Nic dziwnego: wśród dzieciaków łatwo zobaczyć każdy skok choróbska, bo chorują mało, a już najmniej to umierają. Nie miały praktycznie zakrzepicy, a tu wzrosty poszczepienne są ponad tysiąckrotne (!)
A więc lud szczepienny zaszczepiał sobie kowida. A lud ciemnogrodzki baraszkował bezkarnie licząc na jedyne antidotum – naturalną odporność. Dziwnie się toczą te kowidowe losy. Praktycznie każdy absurd do wyobrażenia w akcji walki z „pandemią” okazuje się ziszczać. Cóż zrobić, kiedy „nałóka” milczy albo kłamie tak, że rzeczywistość skrzeczy? Wtedy jedynym narzędziem człowieka naukowo opuszczonego staje się powrót do logiki i zdrowego rozsądku, bo te nie zawodzą. Dowodzą jedynie jak bardzo świat podstawiony różni się od tego rzeczywistego.
A teraz życzę Państwu na tę wigilijną drogę miłego pobywania z bliskimi, szczerych rozmów, nie dania się w dyskusji wciągającej wojnie polsko-polskiej, spokoju i zdrowia. To wszystko będzie nam potrzebne, bo rok zapowiada się nieciekawie (o czym będzie w następnych wpisach podsumowujących). Ale dziś, jak i zawsze niech nas prowadzi nadzieja narodzin Dobrej Nowiny, która zostanie między nami.
Wszystkiego najlepszego od pisarczyka dziennikowego!
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
To jest taka świeżynka. Gość na YT prowadzi kanał popularno-naukowy:
I taki przytyk na dzisiejsze czasy hieny biznesu:
https://www.youtube.com/watch?v=Q-2XYi_aSZw&lc=Ugxbrmk3Ik5Tsv5kZat4AaABAg
Błogosławionych Świąt Panie Redaktorze!
ps. rok 2023 nie będzie taki zły, bo ludzie już „im” nie wierzą 🙂
z Bogiem:)
No to również wszystkiego dobrego, także nielicznym Kowidianom tutaj czasem zaglądającym. I oby Królowa Polski dalej opiekowała się naszą Ojczyzną, wbrew głupocie i chciwości władzy, bierności Hierarchii oraz Polaków na nią (władzę) od wielu lat głosujących.
Niech kaganek oświecenia zagości pod kopułą mózgową każdego Polaka, zwłaszcza sprzedanego. Tak nam dopomóż Bóg.
Wesołych Świąt, Panie Jerzy i wszyscy tu czytający. Niech Wam Pan Błóg błogosławi i niech broni nas przed przebiegłością tych którzy odrzucili prawdziwą Mądrość.
Czas na święta …
Koncert Kolęd i Pastorałek Małej Armii Janosika w Rokicinach Podhalańskich (2022)
PS: Tyle utalentowanych dzieciaków w jednym miejscu.
https://www.youtube.com/watch?v=PIKNTVDmDik