11.01. Jak szury z sanitarystami dyskutowały
11 stycznia, dzień 1045.
Wpis nr 1034
zakażeń/zgonów
370/14
Zapraszam do wsparcia mojego bloga
Wersja audio
Już kiedyś pisałem, chyba w „Do Rzeczy”, że zmniejsza się zaszczepienie wśród dzieci i w ogóle kontynuacja szczepień obowiązkowych. Dochodzą coraz częściej alarmistyczne dane. Trend przyspieszył w pandemii, a właściwie w czasie, kiedy wprowadzono szczepionki przeciw koronawirusowi. Widać to na wykresie. Alarmistycznym, że to wszystko przez antyszczepionkowców. Autorstwa pana Lewandowskiego.
W roku pandemicznym trend się zatrzymał, czyli w roku 2020 właściwie zjawisko zastopowało, ale wystrzeliło w roku szczepionkowym. To dowód na przyczynę tego zjawiska – to wtedy zaczęła się ostra propaganda na temat zbawiennych efektów szczepionek, która z biegiem czasu waliła się w gruzy. Ludzie widzieli, że nauka i jej koryfeusze – kluczą. A to na temat tego jak działa szczepionka, czy nie szkodzi, ile tego trzeba brać i jak długo można przechowywać. Wszystko to zmieniało się w czasie i dostarczało naukowych, choć sprzecznych informacji. No to lud zwątpił.
I to nie tylko w informacje o szczepionkach, ale i w ludzi w fartuchach, którzy to gwarantowali. To byłe te same kitle, które ich odsyłały na kwarantanny, olewały w szpitalach, zsyłały do śmiertelnych sal pod szyldem oddziałów kowidowych, na których nie leczono, ani na kowida, ani na właściwe choroby, z którymi do szpitala przybył pacjent. No to jak uwierzyć takim gościom, że szczepionki są i były ok? A że to się rozciąga ze szczepionek kowidowych potem na wszystkie, to też wina sanitarystów. Przecież większość z tak zwanych antyszczepionkowców, to ludzie, którzy mają w sobie pełen pakiet szczepionek (a nie preparatów genetycznych jakimi są specyfiki mRNA). Co gadają tylko o szczepieniach kowidowych, a więc nie zniechęcają do właściwych szczepionek. A tu taka niespodzianka, taka niespodzianka…
Co ciekawe, kiedy chciałem opisać ten proceder spojrzałem się na komentarze pod zamieszczonym wykresie o wycofywaniu się ludzi z, bądź co bądź, obowiązkowych szczepień. Właściwie jak tu zacytuję większość z nich, to zobaczycie Państwo ciekawą dyskusję. To rzadkość, bo mainstream unika tego rodzaju konfrontacji. Jak wyszło sami osądźcie:
No, tyle dyskusja na twiterzu. Fajna, co? Jak widać, a nie manipulowałem, najpierw zacmokali naukawi sepcjaliści, że temu wszystkiemu to szury winne. Nawet pan Pinkas wychynął z Wytwórni Papierów Wartościowych, by zabrać głos. Chyba mu się tam nudzi, ciągnie wilka do lasu. Potem, jak to w SoMe, odbył się kontratak szurów na argumenty i stadko sanitarystyczne zniknęło jak niepyszne.pl. Jak widać takie starcia odbywają się codziennie, z podobnym skutkiem. Szkoda, że nie w telewizji, a właściwie w obu telewizjach. Na wszelkie wezwania szurów do stanięcia do dyskusji sanitarystów ci ostatni nie stawiają się. Tak było u Pospieszalskiego, który wyleciał za 15 minut prawdy z TVP, tak było i u ojca Rydzyka, który zaprosił obie strony by podyskutowały. Strona sanitarystyczna nie stawiła się i można było posłuchać jak prawda wali w pusty bęben opłaconych argumentów, których apostołowie nie stawili się do toksycznego środowiska medycyny opartej na dowodach.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Oni nie stawiają się bo nie chcą, ale nie mogą. No bo jakby sie okazało, ze nie mają racji. To 2 lata opowiadania poszło by na marne. Po za tym patrzą na tych antyszczepionkowców z wyższością. A co za tym idzie uznają swoją wyższość nad każdym kto ma inne zdanie. Brak dyskusji to też jeszcze by nie był problem. Gdyby media nie stanęły po jednej ze stron, a skutecznie blokowały 2 stronę uznając, że tylko 1 strona ma rację. Trochę można się poczuć jak w wojsku. Jest dowódca, on kieruje armią, wydaje rozkazy i żołnierze nie maja prawa podważać tego. a jesli to robią dostają czapę. Różnica jest jednak taka, że dowódca bierze odpowiedzialność za swoje czyny i jak coś spartoli na większa skalę, to też może dostać czapę. A tu..? No właśnie.
„Pandemia” miała taką dobrą cechę, że dzięki niej dowiedziałem się m.in. jakim wieloletnim szarlataństwem i oszustwem są szczepionki „tradycyjne” czyli te „dobre” i jakie guano się w nich znajduje.
Dokładnie tak. Wcześniej człowiek łykał to jak pelikan, że szczepionki to najlepsze, co medycyna wymyśliła. Okazuje się, że kłamali już wcześniej, ale niej ostentacyjnie. Gdybym teraz na stare lata został ojcem, dzieci bym nie zaszczepił. Znalazłbym sposób.
Lekarz był u mnie zawsze na drugim miejscu na liście zawodów o najniższym zaufaniu. Obecnie wyprzedza mechanika samochodowego i stoi twardo na najwyższym stopniu podium. A oni się dziwią, że jak to tak.
Za chwilę będą się dziwić że ludzie stają się ukrainosceptyczni. Mnie to już się przestały podobać zielone dresy.