11.06. Kowidki sobotnie, czyli świata przemiana.
11 czerwca, dzień 466.
Wpis nr 455
zakażeń/zgonów
2.877.007/74.515
Na sobotę kowidki międzynarodowe. Podział tradycyjny – najpierw kowidowo, potem obyczajowo.
Zaczynamy od Niemiec. Tamtejsza Komisja ds. Szczepień nie zaleca zaszczepiania przeciwko kowidowi młodzieży pomiędzy 12. a 17. rokiem życia. A my – w czołówce. Coś pęka, zdaje się, ale w temacie szczepień dzieci. Ale gdzie tam u nas. My – „first to jab”. W prestiżowym Die Zeit porządny artykuł, który na podstawie badań neguje potrzebę szczepienia dzieci. A u nas hurraoptymizm i zdjęcia ze szczepienia testowego na polskich kilkulatkach. Ja rozumiem – upadek, ale żeby się tym zaraz chwalić?
W Indiach, a właściwie wokół nich, panika. Zdechł 9-letni lew z zoo. Na kowida. Teraz trzeba będzie zaszczepiać zwierzęta? Firmy szczepionkowe się cieszą? No, bo będzie jak ze szczepieniem dzieci. Mówimy, że z miłości do nich będziemy je szczypać, a chodzi o to, by Mruczek nie zakaził paniusi. Pfizer już się zgłosił, że z powodu wariantu Delta z Indii trzeba będzie się zaszczepić nim trzeci raz, na jesień. Bo zdechł jeden lew. A więc jednak „ani jednej łzy”. Lwiej.
No, bo Delta atakuje. Już się zmienia nazewnictwo. Kiedyś to było od regionu skąd pochodzi kolejna mutacja. Widocznie już zabrakło tych nazw, bo teraz już jakieś Delty. Skończy się cotygodniowymi konkursami na nazwę dla tego nowego, bo przewiduję tak z raz na tydzień nowy wariant. Ten wirus to cwany jest. Jeden był niewykrywalny, drugi – nieuleczalny, trzeci – nieszczypalny. Teraz, jak na zawołanie, kiedy fala protestów przeciwko szczepieniu dzieci się podnosi – mamy go. Delta atakuje dzieci. No proszę. Ta korona to gazety czyta, czy co?
Belgia. Ciekawe, a może by tak u nas, tylko kto zaciągnie polski rząd przed polski sąd. No z połowa sędziów stojących po stronie jasności to by i pewnie upiekła rząd na wolnym ogniu, nie za kowida, ale za przynależność. A tu w Belgii: „Belgijski rząd nie potrafił udowodnić przed sądem, że jakiekolwiek obostrzenia w związku z „pandemią” są konieczne i sąd zniósł w trybie natychmiastowym wszystkie obostrzenia. Obecnie w Belgii wszystkie obostrzenia są zakazane”.
Niemcy i innowacje, czyli nic się nie może zmarnować. Minister zdrowia RFN @jensspahn znalazł sposób na utylizację chińskich masek z defektami, wartych 1 mld euro. Miały trafić do niepełnosprawnych, bezrobotnych i bezdomnych Niemców. Sprawę na 3 dni przed wyborami do Landtagu Saksonii nagłośnił Der Spiegel. Oj, żeby to tak ktoś nagłośnił coś u nas, choćby i niemiecka prasa polskojęzyczna. Ale u nas to niemożliwe – i taka utylizacja maseczek, i taka postawa mediów. Ale czemuśmy się nie zgłosili po te maseczki, tak jak kiedyś do Danii po odrzucone przez nich Zenki?
W Korei potwierdzono, że przeciwciała u ozdrowieńców utrzymują się nawet rok. To obala konieczność szczepienia ozdrowieńców, było nawet uwzględnione przy wydawaniu paszportów, które miało działać równo dla szczepionych i ozdrowieńców. Jeśli dodać do tego badania, które wskazują szybką utratę przeciwciał u szczepiennych, to cały interes wydaje się bez większego sensu. Logicznego, ale może chodzi o jakiś inny.
Powoli przechodzimy na obyczajówkę, zahaczając jednak o kowida. W internecie fajny filmik, nie wiadomo jednak czy to żart, czy wróżenie przyszłości. Po korytarzu posuwa pies-robot, puka do drzwi, zaszczepia lokatora i odchodzi. Nie jest pokazane co by zrobił, gdyby mu nie otworzono (może by zostawił szczepionkę u sąsiada?). Jeżeli wyjdzie tak z kilka razy w roku z tymi szczepionkami (a UE zakontraktowała 2,4 mld na ten i przyszły rok, czyli po 5 na europejską twarz) to może rzeczywiście bez robotów się nie obejdzie…
Po przejściu kowidowo-obyczajowym skaczemy już na główkę do basenu bez wody logiki, wypełnionego za to gazem poprawności politycznej, symulującym powierzchnię. W Niemczech „stanął” nowy problem rasistowski. Kostki do gry. Właściwie to nie wiadomo czemu były czasami czarne. Teraz już nie będą. Wiadomo, dlaczego. Rozumiem, że białe KOŚCI są do zaakceptowania? Ale dlaczego właśnie Niemcy…? Jakieś to niezręczne, nie sądzicie?
Mamy to – od ani jednej łzy, do ani jednego guza. Jak badania mogą doprowadzić sprawy do absurdu. Ponieważ badania wykazały, że jednym z głównych powodów kontuzji w wypadkach samochodowych są urazy głowy „stanął” następny postulat – będziemy jeździć w samochodach mając kaski na głowach. Tak! Nie ma śmiechu. Że co, że absurd i nikt na to nie pozwoli? Poproszę więc odpalić wirtualną maszynę do podróżowania w czasie, siąść na tarasie i przeczytać dzisiejsze gazety. To byłaby nie jakaś s-f, ale kompletny odjazd wariata. A my z tym dziś żyjemy i, powoli, nie zauważamy. Urządzamy się…
W USA agenci klękajo. Tak, po mundurowych zaczęli klękać cywilni. Teraz tylko zdjęcie i do rozdania wszelkim dilerom. To i tak wszystko jedno, no bo jak agent może na przykład złapać takiego Murzyna na np. handlu koką? Klęcząc?
Maseczki, tak zachwalane przez światłych, lewych i ekologicznych wystawiają swoją cenę ziemskiemu dobrostanowi. 194 miliardy maseczek jest zużywanych na świecie co miesiąc. 1,6 miliarda wylądowało w 2020 roku w oceanach. No i plastik używany do produkcji maseczek rozkłada się do 450 lat. Dobranoc, niech Wam się maseczki przyśnią…
Ja już nie wiem: jak człek pożartuje z jakimś odlotem, to zaraz się okaże, że ktoś to przeczytał i wprowadził. To samo, niestety, idzie z teoriami spiskowymi. W internecie poważna statja naukowa z chińskich badań nad monitorowaniem zachowań pracowników za pomocą detekcji fal mózgowych. „Technologia działa poprzez umieszczenie bezprzewodowych czujników w czapkach pracowników, które w połączeniu z algorytmami sztucznej inteligencji wykrywają przypadki wściekłości, niepokoju lub smutku w miejscu pracy.” I zdaje się, że to wejdzie, bo wyniki są rewelacyjne: „W State Grid Zhejiang Electric Power w południowo-wschodnim mieście Hangzhou zyski firmy wzrosły o 315 milionów dolarów od czasu wprowadzenia technologii w 2014 r., powiedział urzędnik South China Morning Post”. To samo jest wprowadzane w armii i wśród maszynistów kolejowych. No i co ja mam zrobić z taką wiedzą, skoro to wobec „światłych”, jak to powiem na imprezie, narazi mnie na foliarski ostracyzm? Moja nauka i ich (nie)wiara? Coraz więcej przesądów wśród racjonalistów kowidowych, opartych na aksjomacie wiary w autorytety. Chyba kiedyś o tym napiszę.
Z cytatów na koniec (Krystyna mnie zabije). Od Magdaleny Figurskiej: „Adwokaci ostatnio tak zdrożeli, że taniej wychodzi kupić sędziego”.
I kowidowo-międzynarodowe, od Spirydona Oxymorona: „Mnie do podróżowania za granicę niezbędny jest paszport biometryczny lub dowód osobisty z odciskami palców, certyfikat covidowy, prawo jazdy, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie OC, a mieszkańcowi Afryki chcącemu odwiedzić UE wystarczy ponton.”
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Życie przerosło profetyczny skądinad „Powrót z gwiazd” Stanisława Lema. Ani jednej łzy, choćbyśmy mieli wszyscy od tego wyzdychać.
Ale dlatego to samo życie zakończy za jakiś czas ten dystopijny horror. Praw fizyki się nie zmieni. Im bardziej ściśnie się społeczną sprężynę, tym bardziej potem ona odbije. Już teraz kolejne kraje europejskie żyjące np z turystyki połapały się, że przy obostrzeniach covidowo wjazdowych stracą 2/3 gosci (bo taki jest europejski procent nieszczepiących się, wcale nie mniejszośc, tylko WIĘKSZOŚĆ) i na wyprzódki szykują się, a nawet już znoszą WSZYSTKIE wymogi (a będzie jeszcze szybciej!). I Mumia zostanie z tym swoim paszportoświstkiem jak Dobrowolski (bo nie Himilsbach!) z angielskim.
Inne absurdy też doczekają się reakcji rynku. O, takie mumijne ekoauta, na przykład. Wzw. z zaostrzonymi przez Mumię wymogami, podrożały już o połowę w dwa lata. I jeszcze podrożeją. W efekcie już mówi się o plajcie kilku najsławniejszych europejskich „tanich marek”. I bruku dla ich pracowników. A jednocześnie Chiny otwierają w Mumii swoje sieci sprzedaży ekoaut tańszych niż mumijne. Bo zagarnęły w międzyczasie najważniejsze światowe złoża np. litu do bateryjek i mogą teraz obniżać ceny aż Mumia wykończy ostatnich własnych producentów…
Tak że ten… Prawo naczyń połączonych… Też fizyka…
„Ani jednej łzy” – enty raz słyszę ten cytat. Ktoś może wskazać, skąd to niby jest? W Biesach tego nie znajdziecie 🙂
Znajdziecie…
Obostrzenia, szczepienia, maseczki, pierdołeczki i ogólnie sranie w banie. A u Angoli Johnson zastanawia się czy nie przywrócić jakichś obostrzeń, bo wyszczypana prawie cała publika znów choruje. A w ogóle do żadnej normalności to raczej nie wrócimy. I tylko Orwell i Lem śmieją się coraz głośniej. Mój ulubiony rysownik i kpiarz, a przy tym scenograf i w ogóle człowiek wielu talentów (może toś zgadnie o kim mowa?) popełnił kiedyś taki rysunek: nosorożec kopuluje z żyrafą, a całość jest opatrzona podpisem „obywatelu nie pieprz bez sensu!”. No i to byłby najlepszy komentarz ogólnej sytuacji.
To skoro o p. Mleczce, to dodam dwie kowidki dla Gospodarza:
Kowidka pierwsza: policja polska podała, że covid kosi ją niby łan. Zachorowalo już na to 23 tys funkcjonariuszy, a umarło 21. Mniej niz 1 na 1000 zakażonych.
Straszna ta zaraza. Prawie jak grypa.
Kowidka druga: durnota rządowych trolli przechodzi ludzkie pojecie. Ostatnio wrzeszczą, ze niezaszczepieni powinni leczyć covid u siebie za własne. Już mniejsza o 7 mln polskich dzieci, ktorych większość jednak rodzice ochronią (nawet moi sąsiedzi, choć ozdrowieńcy, zaszczepiki się sami, ale dzieci nie zaszczepią, bo się o nie boją. I słusznie. Juz mniejsza o ozdrowienców, którzy szczepić się nie muszą. Ale… Skoro covidianie (głównie starsi, więc skąposkładkowi) wypowiadają normalsom, głownie młodszym i wysokoskładkowym) umowę społeczną, to co bedzie, jak 2/3 niezaszczepionych Polakow powie teraz: skoro tak, to ok, ale od tej pory leczycie sie, drodzy covidianie, wyłącznie za własne składki?
System zdechnie i nieleczeni mniejszościowi covidianie wymrą na choroby towarzyszące, zaś słuzba niezdrowia z głodu…
Toż to albo idioci, albo kompletne łobuzy są. Tertium non datur…
To o tych starszych to trochę głupie… Po pierwsze – to właśnie wśród starszy szczepi się proporcjonalnie najmniej… a po drugie niech państwo odda starszym ich ZAPŁACONE składki wraz z oprocentowanie i gwarantuję, że jakoś przeżyją
Statystycznie im człek starszy, tym większy procentowo udział w szczepieniach. Ale ma Pan rację: system ubezpieczeń zdrowotnych jest z zasady w pełni soliarystyczny , zatem wrzucenie przez rządową szczujnię swoim farmom trolli (tu nie ma wątpliwosci o źrodło, klasyczny odgórny przekaz dnia równocześnie uruchomiony przez owe trollew kitlach i bez kitli) haselka „niech nieszczepieni leczą covid za swoje” jest dla Polski i polskich pacjentów letalny, bo w razie realizacji przez dyktaturę ciemniaków udającą rząd, skończylby się w efekcie otwarciem puszki Pandory i masowym ludobójstwem na chorych głównie nie na covid, na skalę przy której dzisiejsze 140 tysiecy nadmiarowych zgonow to byłby pikuś.
A w ogóle zachęcam Gospodarza albo jakiegoś innego publicystę do wykonania analizy: a) porównania dzisiejszych prophasełek rządowych i „medycznych” szczujni covidian z haselkami niemieckich nazistów, b) pokazania, czym w ich realizacja by się skonczyła, i prawnie, i w praktyce.
To również do Krzysztofwr:
Panowie, dzielicie włos na czworo. Po pierwsze – państwowa służba zdrowia jest sama ta chora, że o jakimkolwiek leczeniu kogokolwiek w ogóle nie rozmawiajmy. Po drugie – lekarz już nie składa przysięgi, a tylko przyrzeczenie. Po trzecie miał rację JKM mówiąc (choć być może to brzmi okrutnie), że zamiast całej afery i zamieszania, trzeba było dać umrzeć 40 tys. i byłoby po kowidzie.
I jeszcze raz Mleczko: za biurkiem siedzi lekarz z długopisem nad receptą, nad nim anioł szepczący mu do ucha, a lekarz odpowiada „wiem, wiem, po pierwsze nie szkodzić”.
W sumie smutna to satyra, bo czy trzeba lekarzom aż ta o tym przypominać?
Dzięki za dobre podpowiedzi