23.01. Testowanie jako rozsadnik pandemii
23 stycznia, dzień 692.
Wpis nr 681
zakażeń/zgonów
4.518.218/103.844
Mamy nowe reguły gry kowidowej. Niech będzie mi dane powiedzieć z satysfakcją, że powolutku dochodzi do głów władzowych to, co się mówiło praktycznie od początku. Czyli, że strategia „późnego leczenia”, to był błąd ciągnięty od samego początku pandemii, za co zapłaciliśmy ponadnormatywnymi zgonami. A mogliśmy tego nie robić, gdyby zrobiono to, do czego władze odpowiedzialne za zdrowie publiczne doszły po 690 dniach pandemii. Że pacjentów trzeba diagnozować, a nie bawić się w teleporady, czekając aż sam się zdiagnozuje, zazwyczaj za późno. Teraz pacjenta z pozytywnym testem ma zbadać (osobiście) lekarz, także wyjazdowo, najmniej w 48 godzin po wykryciu wirusa w ramach testów.
Ale to pokazuje jeszcze bardziej smutną historię. A gdzie inne choroby? Gdzie chorzy na wszystko co los przyniesie z negatywnymi testami? Ci na co czekają? Jak widać nie będzie żadnych wizyt w 48 godzin i sobie ci mogą poczekać w kolejkach na przyjęcie miesiącami. Trochę to dołujące, że takie luksusy jak wizyta w 48 godzin dotyczą tylko najmodniejszej z chorób, o wcale niskim procencie umieralności. A więc jak będziesz na coś innego chorował, to żeby cię zbadał szybko lekarz, to najlepiej byłoby się albo zakazić kowidem, albo sobie załatwić dodatni wynik testu. Wtedy cię zbadają. Pokraczne to jakieś.
Najciekawsze są decyzje dotyczące testowania. Nie trzeba będzie czekać na skierowanie, choć procedura nie wydawała się dotychczas przesadnie długotrwała. Będziemy budować siec testowania na bazie aptek, zaś można tam będzie wejść z ulicy i przetestować się za darmo. Jak mówi znane powiedzenie: „jak coś jest darmowe, to ty jesteś towarem”. Ta decyzja pomnaża znacznie ilość testów możliwych do zrobienia. Ale, oprócz zarobku producentów, produkuje same problemy. Wzrost ilości testów ma bezpośredni wpływ na wzrost ilości zakażeń. A skąd już prosta droga do… pełzającego lockdownu. Trzeba bowiem pamiętać, że jeden pozytywny test to średnio 3 osoby na kwarantannie. Co z tego, że skróconej, jak teraz ma wzrosnąć skokowo ilość testów, czyli dojdziemy już do miliona zamkniętych?
Większość krajów odchodzących od standardowych strategii kowidowych zaczynała od ograniczenia testów lub ich likwidacji, zaś zawsze od traktowania testów jako złotego standardu. A takich krajów, które zaczynają traktować kowida w wydaniu omikronowym jako sezonowej grypy, jest coraz więcej. My zaś odwrotnie. Wchodzimy w masowe testy, które mają nam dawać co? Kolejne tysiące na kwarantannach, ludzi zdrowych i bezobjawowych?
No, dobra. Będziemy się testować w aptekach. Toż to będą punkty spotkań o szczególnym narażeniu na transmisję. Już do tej pory apteki wydawały się miejscami szczególnie narażonymi na zakażenia przebywających tam ludzi, od personelu po klientów. Teraz to dopiero tam będzie. Możemy sobie mierząc częściej zakażenia wirusem sami wpłynąć na jego… większą transmisję. Ale popatrzmy jak to będzie wyglądało: samopodejrzewający siebie o kowida klient może wejść z buta do apteki, pobrać test, zaaplikować go sobie (może z pomocą personelu) w aptece, odczekać 15 minut na wynik i będzie wiedział. Nie bardzo wierzę, że będzie duży wysyp takowych. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z większością przypadków, kiedy ludzie robią sobie testy na własną rękę, kupując je gdzie się da. Kupującym chodzi o to, że wynik takiego testu mogą… zatrzymać przy sobie. To znaczy jak są pozytywni, to mogą zrobić co chcą, ale przede wszystkim ich rodzina, czy współpracownicy nie wpadają w automat kwarantannowy. Teraz, przy testowaniu się w aptece, ten element zniknie. Wchodzisz, testujesz się a wynik idzie w świat. A więc nie sądzę, by wielu tak chciało, nawet za darmo.
Interesująca jest jednak potencjalnie częsta sytuacja. Przychodzi klient do apteki, testuje się, za 15 minut, czekając w aptece, dostaje wynik pozytywny. Wedle aktualnych rozporządzeń cała apteka idzie na kwarantannę, łącznie z każdym, kto w ciągu tych 15 minut wszedł do apteki po APAP. Bo każdy miał kontakt z osobą, która właśnie okazała się pozytywna. Toż to taki system aptek to będzie masową wylęgarnią nie tylko transmisji wirusa, ale siecią fabryk kwarantann i izolacji.
Czekają nas ciekawe czasy. Improwizujemy, byleby nie iść drogą przełamania, którą poszły inne kraje. Założenia tych nowatorskich procedur wydają się dość osobliwe. Ciekaw jestem czy to jeszcze spadek po byłej Radzie Medycznej, czy jest to pokłosie prac jakiegoś innego zespołu? Szkoda, że przynajmniej w kwestii odstrzelenia teleporad czekaliśmy ponad 20 miesięcy na oczywistości. Czekaliśmy, ale wielu nie doczekało.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Dodam, że zwolnienie z 7 dniowej kwarantanny zwalniać będzie.. kolejny test z wynikiem negatywnym. Czyli wracamy do tego co było w 2020 roku. A wieć ciągnące się przez wiele tygodni siedzenie w domu i raz test pozytywny, a potem loteria.
A tymczasem we Francji i Belgi (50 tyś ludzi):
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/francja-antyszczepionkowcy-i-%C5%BC%C3%B3%C5%82te-kamizelki-demonstruj%C4%85-przeciwko-paszportom-szczepionkowym/ar-AAT2yVd?ocid=msedgdhp&pc=U531
Dziękuję Panie Redaktorze, jak zwykle z punkt.
Co do aptek to strach będzie tam chodzić. Kupujesz witaminkę + omikrona gratis.
Co do badania ludzi we wczesnym stadium zakażenia to oczywiście słuszna idea, ale jak Redaktor słusznie zauważył, w tej formie oznacza praktycznie zamknięcie POZ dla pozostałych pacjentów, czyli chyba jeszcze gorzej niż teleporady.
Nie jestem medykiem, ale gdybym ja miał wprowadzić rozwiązanie, aby POZy działały i zakażeni na c19 byli badani to zrobiłbym w każdej gminie coś w rodzaju ZESPOŁÓ SZYBKIEGO REAGOWANIA.
Czyli zespoły składające się z lekarzy + pomocniczy personel medyczny, który zajmowałby się TYLKO wizytami domowymi osób zakażonych( oczywiście nie wszystkich) + codziennie powinien być telefon do każdego zakażanego z krótkim wywiadem medycznym( tu już może być infolinia, a nawet boty). Te zespoły powinny decydować o ewentualnym leczeniu czy hospitalizacji.
Takie Zespoły Szybkiego Reagowania powinny być odpowiednio wyposażone + powinny dostawać solidne dodatki kowidowe, a nie szpitale.
Taką wizję miałem już na jesień 2020. Tylko czy na pewno tu chodziło o zdrowie ludzi czy walkę z wirusem za pomocą lokdawnów, izolacji, kwarantanny. Ja już swoje zdanie na ten temat mam …
Widzę że ludzie potrafią skomplikować najprostsze rzeczy. Jak ludzie chorowali na grypę to jakoś nie było osobnych zespołów, dodatków i innych bzdur. Kto jest chory idzie do lekarza a lekarz go bada i przepisuje leki. Tyle i aż tyle. Skoro potrafili sobie poradzić z 80 tys ludzi z grypą dziennie to sobie poradzą z 20 tysiacami z koronawirusem. Bo przecież z tych 40 tys pozytywnych wyników to moze połowa jest zakażona albo i mniej.
Każdy nieoczekiwanie pozytywny może się przecież zasiedzieć w takiej aptece, niejednemu może zrobić się słabo po wyniku. Właściciel powinien zrozumieć i przyjąć, że chorego na ziąb się nie wygania. Czy warto robić punkt testowania w aptece? Hmm, tak jak zapewne warto w tym samym miejscu i czasie zrobić punkt szczepień. Oraz standy z reklamą zaprzyjaźnionego przedsiębiorstwa pogrzebowego.
W innym formacie organizacyjnym rozwiązanie było testowane w niesławnym mieście Łodzi (afera skór). Wtedy uczestników )może nie wszystkich?) powsadzano do pierdla.
Dzisiaj tacy, a nawet dużo gorsi są wynoszeni na piedestał jak kiedyś bohaterowie narodowi.
Ale i skala zasług większa o kilka rzędów: 200 tysięcy vs kilka – kilkadziesiąt …
Zamknąć wszelkie rady medyczne i wrócić do zdrowego rozsądku. Jak ktoś jest chory i czuje się źle to ma iść do lekarza a nie czekać, testować i nie wiadomo co jeszcze. Szpitale w normalnym trybie, żadnych kwarantann, żadnego lockdownu, żadnego wmuszania ludziom szczepanów na siłę. Umożliwienie każdemu kuracji amantadyną lub iwermektyną jeśli jego lekarz do którego się zgłosi takie leczenie zaproponuje. I cały galimatias zakończyłby się najpóźniej w marcu.
PS. Jedyne miejsca gdzie konsekwentnie od dawna personel chodzi bez maseczek to właśnie apteki 🙂 U Was też tak jest?
Dokładnie tak 😀 aż głupio wchodzić do apteki w maseczce skoro gospodarze są bez 😀 w moim miasteczku to jeszcze w Biedronce część personelu konsekwentnie bez maseczek…
Z ŻYCIA WZIĘTE.
znajomi uprzejmie donoszą- ja uprzejmie przekazuję
https://www.brenntag.com/pl-pl/o-nas/media/aktualnosci/news-detail_397.html
-firma brenntag ZMUSZA SWOICH PRACOWNIKÓW DO TESTÓW raz/dwa razy w tygodniu.
WSZYSTKICH! Inaczej nie wpuszczają do pracy.
-teściowa przyjęła trzecią dawkę, po czym, podobnie jej jej koleżanki z pracy, dostała uczulenia(?) plam czerwonych na całym ciele. Wysłaliśmy na badania i zmusiliśmy do wizyty lekarskiej. Minął miesiąc. Niby przeszło. Jej syn, z którym mieszka, taki sam nieszczep jak my, dostał dokładnie takich samych plam na ciele w ub.tygodniu… Czyżby potwierdzały się teorie płaskoziemców o „zaszczepionych fabrykach śmierci”?
Ameryka gotuje nam wojnę. Przerzuca broń na Ukrainę a swoje wojska do Polski . Szykuje nam się niezły lokdałn. Podejrzewam, że problem z testami „sam się rozwiąże”
Zarazy niemieckiej wszędzie pełno na Ziemiach Zachodnich Polski …
Gdyby ta akwizytorska dyktatura ciemniaków chciała, to by sprawę załatwiła w tydzień.
1) zniosła wszystkie dodatki kowidowe
2) wprowadziła ulgę w podatku dochodowym za odpłatną wizytę lekarza i lekarza specjalisty (5 x 250 zł rocznie). Także na covid.
Dla budzetu wyszłoby identycznie, a ogólnokrajowa kolejka rozładowałaby się w trzy-cztery miesiące.
W tym sęk, że to się dyktaturze ciemniakow i covidonazistowskiej mafii w kitlach zwyczajnie nie opłaca.
wszystko co najważniejsze, w dwie minuty
https://twitter.com/TheChiefNerd/status/1485318770298130432
I tak będę to wszystko totalnie olewał, jak dotychczas.
Jutro wybieram się na pewne badania do kliniki znajdującej się na terenie szpitala.
We wrześniu, na 4 wejścia i 4 wyjścia, dokładnie połowę wykonałem brutalnie przełamując się przez bramkę obstawioną przez covidiotę.
Pozostałe wejścia i wyjścia w miłej atmosferze uśmiechów i miłej pogawędki z osobą na bramce.
Jak będzie tym razem?
Kiedy ludzie zaczną bojkotować te wszystkie covidioza?
Masowy bojkot to najskuteczniejsza broń. Zawsze dostępna.
Tzw. kwarantannę również dokładnie zlałem.
Pomimo telefonów z GIS-u. Zablokowałem ich numer, jak i wszelkie inne z podobnych kierunków.
Chcecie z tym skończyć?
To zlewać to wszystko dokładnie!
Zmiany są raczej zmianą taktyki, bo stara już się zużyła nawet w oczach najmniej ogarniętych.
A ja siedzę na kwarantannie i jest mi po prostu bardzo smutno…