29.10. Wyborcze języczki u wagi. Część II. Julki
29 października, dzień 971.
Wpis nr 960
zakażeń/zgonów
791/12
Dziękuję za wsparcie i proszę o pamięć w zbiórce na bloga
Wersja dźwiękowa wpisu
Obiecałem sequel na dzisiaj i jest. Ja już kiedyś o tym pisałem, teraz – wzorem porządnego dziennikarstwa – należy wrócić do ciekawego i obiecującego tematu i zobaczyć jak jest oraz co się zmieniło, czyli czy pojawił się jakiś stały trend. Mowa będzie o julkach. Najpierw kategoria, czyli co to takiego jest. Ano pojawiła się ostatnio, i jak widać z dalszej analizy, powiększa się grupa młodych panienek obdarzonych już (niestety?) prawami wyborczymi, niezbyt rozgarniętych myślowo co do wiedzy o otaczającym świecie, za to zaopatrzonych w tupet, pozwalający wypowiadać się na tematy, o których nie ma się pojęcia. Julka tryska medialnymi kalkami, a jako, że media mają przeważającą proweniencję liberalną (czytaj – lewicową), julka jest lewaczką.
Stany ostre julkowatości można zaobserwować w ekstremalnych formach wojującego feminizmu, a jako, że temat jest już zgrany, bo „załatwiony” społeczną akceptacją, to teraz przeszliśmy w stany ostre: genderyzm, transseksualizm, klimatyzm i takie tam wymysły. Mówiąc wprost – rzeczy fundamentalne dla Polski. Julka jest w ciągłym biegu, jak to się mówi – daje się ponieść prądom nowych projektów, piętnastominutowych ideologii, jest antypostawą pozbawioną formy, modeliną formowaną przez zewnętrze czynniki, miotaną emocjami, którą kalki narracyjne zwalniają z myślenia, za to pozwalają (każą!) wypowiadać się na każdy temat. A że świat się wieloaspektowo komplikuje, to nie można i nie ma czasu bawić się w wieloaspektowe odpowiedzi. Potrzebna jest ideologia prosta, a jednocześnie wszechogarniająca, dająca powtarzalne, łatwe do zapamiętania, odpowiedzi na różne pytania. I tu ideolo lewackie pasuje jak znalazł. Kiedyś to nierozgarnięci chłopo-robotnicy uczyli się tych katechizmów na pamięć i mogli zapędzić w kozi róg największego intelektualistę. Dziś może to być panienka z niebieskimi włosami, wiecznie przed maturą, albo i wieloletnia studentka Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie.
Ja julki zobaczyłem na piorunowych protestach. I analizowałem ten fenomen bardziej intuicyjnie, bo nie było badań. Teraz przyszły i widać, że trend lewicowania julek się pogłębia.
To już grubo ponad 60% towarzystwa. I przybywa. Gdy się popatrzeć na panów julków, to widać też proces lewaczenia, ale efekt jest mniej więcej zrównoważony – po 30% pomiędzy lewakami, centrowymi i prawakami. Zresztą trzeba na to nałożyć też kwestie rozumienia pojęć. Jak julki rozumieją swą deklarację lewicowości? Może każda na swój sposób? A może mamy do czynienia z „efektem Leppera”, czyli przyznawanie się przed ankieterem nie do własnych, ale modnych poglądów, po to by nie wyjść na krindżowego gamonia?
A może tak jest naprawdę? Może będą nami rządzić wybrańcy panienek, które wiedzą tyle o świecie, co widać w popularnym serialu „Matura to bzdura”? Bo w ich bezpośredni udział w rządzeniu nie wierzę, bo nie wierzę w ich inne niż performatywne kwalifikacje, a la Jachira. Czy będziemy więc mieli julkowy języczek u wagi, czy tylko kogucika na wieży, który kręci się w kółko, tam gdzie wieje aktualny wiatr spektakularnych, a w gruncie rzeczy powtarzalnych, mód pseudointelektualnych?
Aj, wiem, demokracja terefere. Ale oprócz wielu słabości, wcale nie mniejszych niż w innych ustrojach, ma ona jedną, chyba decydującą o jej dysfunkcjonalności. Większość matematyczną. A 51% większości może pozostałym 49 procentom zafundować taką dyktaturę, że nie jeden watażka by pozazdrościł. I taka większość, jak w przypadku planu opozycji na jedną listę, może się składać z takich sprzecznych wynalazków, że będziemy mieli festiwal indolentnych dziwadeł, zaś sfera rządzenia przejdzie już całkiem do struktur niejawnych, za to wpływowych. Wystarczy tylko zagwarantować, że julki będą mogły na każdym rogu, nawet w okrągłej sejmowej sali, wykrzyczeć te swoje komunały, coraz częściej przechodzące w zwierzęcy ryk.
Bez treści, bez sensu. Bez nadziei. Na normalny kraj.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Pan redaktor mam nadzieję zauważył, że ta lewicowość nie wzięła się znikąd. Przedtem był stały, lub wahała się .Od 2015 nagle wzrósł. Pytanie do Pana redaktora; Kto rządzi? Ultrakonserwatywni mężni mężczyźni. W tym kawaler, (kryptogej prawdopodobnie bo tego nie da się udowodnić), któremu się wydaje, że jego jegość jest ważniejsza od ich ichniość. Może te kobiety wszystkiego nie wiedzą, może nie do końca są świadome otaczającego politycznego fermentu, ale widzą jak są traktowane przez państwo jak „worek na spermę”, a nie jak podmiot, osobę. To, że one czasami traktują się tak a nie inaczej nie daje NIKOMU prawa do traktowania ich w ten sam sposób. O obecna władza zdaje się tego nie rozumieć. Czasy się zmieniły. A starsi politycy powinni pójść na emeryturę bawić wnuki, a nie rządzić. Bo niz tego dobrego nie wynika dla kobiet.
Cóż zatem. Ja nie jestem feministą, ale jakby mbył kobietą, przy tych ekstremistycznych czasach, pewnie bym nią został.
Kryptogej, czego nie można udowodnić, mówisz BMX? Kobiety to worek na spermę?
Jesteś wyjątkowym sqrwysynem BMX, czego udowadniać nie trzeba, wystarczy przeczytać co potrafisz wyrzygać.
Pytanie pierwsze: czy po wygranej obecnej opozycji pozycja Polski w strukturach mumijnych się zmieni, w porównaniu do dzisiejszego morawieckiego REALNEGO poddanstwa?
Odpowiedź: NIE!
Pytanie: Czy sytuacja ekonomiczno-finansowa w Polsce się zmieni? Inflacja np spadnie?
Odpowiedź: NIE! Nowa władza nie ruszy większosci rujnujacego polski pieniądz i poziom życia rozdawniczego socjalu.
Pytanie: Czy sanitaryzm nowej władzy się zredukuje, a winni 200 tysięcy rządowych zabójstw czyli tzw zgonów nadmiarowych, zostaną ukarani?
Odpowiedź: NIE!
Pytanie: Czy nowa władza w porownaniu do obecnej zmieni tempo morderczego dla Polski i Polakow klimatyzmu?
Odpowiedź: NIE! PiS nawet PRZYSPIESZYŁ tempo zamykania kopalń w porównaniu do PO.
Pytanie: Czy nowa władza zmieni zamienianie Polaków w obywateli drugiej kategorii we własnym kraju? Postawi się jak Orban?
Odpowiedź: NIE! Skoro nie uczynil tego realnie PiS…
Pytanie: Czy nowa władza zostawi sobie WSZYSTKIE etatystyczne frukta wprowadzone przez PiS?
Odpowiedź: Z radością!
Pytanie: Czy nowa władza ZNIESIE mordodzierżcze absurdy podatkowe , fiskalno-skarbowe i penalizacyjne wprowadzone przez narodowosocjalistyczny PiS?
Odpowiedź: TO JEDNO nowa władza będzie zmuszona zrobić. Żeby kupić przychylność nie tyle wyborców, co swych sponsorów.
I TYLKO DLATEGO bedzie to władza dla Polaków lepsza od obecnej. Która ma pelną gębę frazesów, a w praktyce nie robi NIC, (a nawet psuje to co jakos tam działalo w tym upadającym państwie) by uzdrowić Rzeczpospolitą. Siedem lat wsiąkło zmarnowane jak krew w piach a w efekcie totalna degrengolada, poddanstwo i powrót do stopy życiowej SPRZED wejścia Polski do UE. Jak się nie umie rządzić, to sie doprowadzilo do tego, że Polacy zaczynają tęsknić za ciepłą woda w kranie . A wyjadą na tym do władzy ci, co zasypią grób Polski, który to grób PiS tak sprawnie wykopał!
Nie napinaj się tak bostoński bo ci żyłka pęknie. Twoi nie wrócą do koryta jeszcze przez jakiś czas i Polska dalej się będzie rozwijać. Twój Tusek nie dość, że impotent to jeszcze tchórz.
PO/KO zapewne wprowadzi walutę euro
genderyzm stanie się oficjalną religią państwową
szkoły będą tumanić dzieci tą genderową i lewacką ideologią
Lepiej nie będzie na pewno.
Gorzej też nie. To przecież PiS i Morawiecki, a nie PO właśnie zrezygnował oficjalnie z suwerenności Polski w Mumii. I to PiS podpisał antypolskie kamienie milowe, zakaz spalinowych aut po 2035 i krajny lewacki klimatyzm z zasypywaniem dobrych kopalni… Nie PO.