4.10. Biblijna przypowieść o gospodarzu.
4 października, dzień 946.
Wpis nr 935
Zakażeń/zgonów
4.619/33
Dziś zacna przypowieść biblijna, z internetu ściągnięta. Pouczająca choć zasmucająca:
„Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy.
Umówił się z robotnikami o denara za dzień, zgłosił ich do ubezpieczeń społecznych, opłacił ubezpieczenie wypadkowe, wydał atestowane narzędzia, przeszkolił w zakresie BHP, zaszczepił przeciwko boreliozie i po podpisaniu umów o pracę posłał ich do winnicy.
Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie,i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”.
Oni odrzekli: Dekretem Cezara przysługuje nam płaca minimalna w wysokości denara, niezależnie od ilości przepracowanych godzin. I już po 4 godzinach spędzonych w dziale personalnym poszli do winnicy. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął, gdyż jesteśmy z Egiptu i nie mamy pozwolenia na pracę”.
Gospodarz przekalkulował wszystko dokładnie i rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy!” Odpowiedzieli mu: „A jeśli nas złapie inspekcja pracy?” Rzekł im: „Ja się tym zajmę. A gdyby to dotarło aż do namiestnika, dam mu łapówkę i wybawię was z kłopotu”.
A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!”
Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze bez podatku. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze minus ZUS i podatki, czyli po pół denara.
Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”.
Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”
Odrzekli mu: „dzwonimy po policję, po inspekcję pracy i składamy pozew do sądu pracy”. Rządca dostał 2 lata w zawiasach, a gospodarz poszedł siedzieć na piątkę, komornik zlicytował jego dom rodzinny, a winnicę znacjonalizowano i szlag ją trafił.”
Spisał Jerzy Karwelis
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Echch, żeby to tylko. Obecnie PiS forsuje ustawę depczącą całą Konstytucję RP, w tym nacjonalizującą bez odszkodowania, wg widzimisię towarzyszy partyjnych z PiS WSZYSTKO w Polsce, kiedy i jak to tylko sobie zamarzą.
Nawet narodowy socjalizm na cos takiego nie poszedł. IDENTYCZNY w skutkach bandytyzm wykonali za to w 1917 roku bolszewicy Lenina i Trockiego.
I o tym, Gospodarzu może napisz, ZANIM to ta mafia z dyktatury ciemniaków zrobi.
Też mnie to przeraża ale i jestem od lat na to przygotowany. Najbardziej dziwi to, że Polacy, niby tacy solidarnościowcy i buntownicy a „wisi im to długą glizdą…”. Zero buntu. Realizacja planu tra. Małymi kroczkami. Według zaleceń USA. Zubożyć całe to towarzystwo, odebrać własność w imię „szczytnych idei” …a na końcu…MISKA RYŻU!
Liczyłem, że wprowadzą to dopiero po 2029…sie przeliczyłem…
107 stron bełkotu niezgodnego z konstytucją! Ktoś jeszcze pamięta o Konstytucji?
Podsuwac streszczenie projektu pod nos Pis-owcom że to u ruskich (jak Maciak) i po wysłuchaniu komentarzy uprzejmie sprostować że to jednak w Polsce. I czy dalej im się bedzie podobac w Cudzopolsce? Zapewne niejeden/niejedna wykona wzorcowy piruet obronny. Po czym łatwej o uzasadnienie że rząd jest sprzedany.
JA to zawsze wszystkim powtarzam .Nie umawiajcie się na płace z góry, bo Was oskubią ,ale na płace na godziny, albo od wykonania pracy(ilości zrobionych czynności). Wtedy będzie Wam wypłacone równo. Niestety, dziś PP tak jest skonstruowane, że nie chroni pracownika, a pracodawca jako strona silniejsza wygra. Przypowieść jakże dzisiejsza w kontekście obecnych rzeczy jakie dzieją się na rynku pracy..
Skoro o gospodarskich przypowieściach dziś, to ja mam jedną z dzisiejszego poranka.
Polacy słysząc od roku o kryzysie energetycznym ruszyli ochoczo do pomysłu zakładania mini elektrowni: wiatrowych, wodnych, fotowoltaicznych. Jakież było zdziwienie- TYSIĄCE ODMÓWIONYCH ZEZWOLEŃ na biurkach decydentów.
Apelować 🙂 wskazywac nonsensy (a sąsiad fotowoltaike mógł),przyjąć że to jest wojna z opresyjnym systemem. Może na fakturze za PV powinno być „usługa montażu pokrycia dachowego” albo cokolwiek innego.