15.06. Niemcy mówią jak jest
15 czerwca, dzień 1200.
Wpis nr 1189
zakażeń/zgonów
35/0
Zapraszam do wsparcia mego bloga
Wersja audio
Ukazał się ciekawy dokument, który wypada omówić. Niemcy właściwie nie formułują (na zewnątrz rzecz jasna) swoich planów strategicznych. A skoro zrobili wyjątek, to warto go omówić, bo wychodzą z niego (nie)ciekawe dla nas wnioski. Interesujący wpis Mateusza Ducha:
Stało się! Niemcy po raz pierwszy w historii stworzyli Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. Jest to bardzo ważny dokument. Niemcy w tym dokumencie opisują zagrożenia, szanse, wyzywania ze swojej perspektywy. Naprawdę są tam ciekawe informacje, a jeszcze ciekawsze jest to, czego zabrakło. Pierwsza Niemiecka Strategia Bezpieczeństwa Narodowego liczy ponad 70 stron. Generalnie jest to nowość w niemieckiej polityce. Do tej pory Niemcy nie robili takich dokumentów. Na tym polu dopiero raczkują. Zobaczymy, jak będzie w przyszłości.
Strategia pokazuje jak obecnie niemiecka elita polityczna patrzy na sytuację na świecie. Niemcy piszą, że dla nich filarem bezpieczeństwa jest przede wszystkim NATO, nie UE. Bardzo dużo miejsca poświęcają Rosji. Niemcy o Rosji piszą jako o zagrożeniu. W Strategii deklarują, że będą pracować nad umocnieniem struktur bezpieczeństwa w Europie i rozszerzeniem Sojuszu. Są to dość mocne słowa, jak na Niemców, które do tej pory względem Rosji zachowywali się przyjaźnie, a względem pomysłów rozszerzenia NATO na wschód robili uniki i blokowali plany rozszerzenia NATO o Ukrainę, Gruzję i Mołdawię. Można powiedzieć, że Niemcy dają do zrozumienia, że nie będą przeszkadzać w integracji tych krajów z NATO. Ok, zobaczymy jak Niemcy będą realizować te swoje deklaracje.
W Strategii Niemcy piszą też o Chinach. Generalnie piszą o nich w trzech osobach. Jako o partnerze, konkurencie i rywalu. Ciekawe podejście do tematu. Coś takiego może sugerować, że w Niemczech nie chcieli w sprawie Chin, urazić i podpaść Chinom i USA oraz części państw członkowskich Unii. Ciekawa próba rozmycia rzeczywistego podejścia do Chin. To jak, Niemcy opisali swoje podejście do Chin pokazuje, że Niemcy mają ogromny problem. Z jednej strony Chiny dla Niemiec są bardzo ważnym partnerem handlowym. Z drugiej strony Niemcy nie mogą pójść na większą współpracę gospodarczą i polityczną z Chinami z uwagi na USA. Niemcy są formalnym sojusznikiem USA, a wiadomo co myślą Stany o bliższych relacjach swoich sojuszników z Chinami. Tu Niemcy stoją w rozkroku, jest to bardzo niebezpieczne, bo można dostać mocny, bolesny cios.
Względem USA, Niemcy wbili szpilkę. W takich dokumentach pisze się o różnych państwach, używając ich nazw ileś razy. W niemieckiej Strategii najwięcej razy pod względem zagrożenia pojawia się Rosja. Z kolei pod względem tego, kogo Niemcy wymienią najczęściej jako sojusznika, partnera w polityce bezpieczeństwa pojawia się Francja… Stany są drugie. Z kolei Wielka Brytania oraz Polska w Strategii bezpieczeństwa Niemiec pojawiają aż 0 razy. Wymowne? I to bardzo. Niemcy w ten sposób pokazują, że Polska w ogóle nie liczy się dla nich na obszarze bezpieczeństwa.
Źle to świadczy na przyszłość. Można przypuszczać, że Niemcy będą ignorować Polskę na obszarze polityki bezpieczeństwa. I to niezależnie kto będzie rządził. No cóż, taka jak niemiecka ocena sytuacji, że dla nich Polska nie jest ważna. Dla Niemiec ważne są Unia Europejska, Francja, USA oraz Chiny. Brak Polski w niemieckiej strategii nie dziwi, ale że Niemcy pominęli Wielką Brytanię??? Coś chyba Wielka Brytania mocno podpadła Niemcom. Ciekawe czym?
Generalnie w niemieckiej percepcji postrzegania świata, świat składa się z Niemiec, Chin, USA, Francji, Unii Europejskiej i Rosji. Wszystkie państwa poza Francją, Niemcy wrzucili do Unii Europejskiej. Czyli Niemcy widzą w Europie Francję, Unię Europejską i Rosję. To się bardzo może nie spodobać np: Włochom czy Wielkiej Brytanii. Nie mówiąc już o Polsce.
Wracając do Rosji, mimo że Niemcy piszą o niej jako o największym zagrożeniu dla bezpieczeństwa Europy to liczą one na „utrzymanie wiarygodnych politycznych i wojskowych kanałów komunikacji w stosunkach NATO-Rosja w celu zmniejszenia ryzyka strategicznego i promowania przejrzystości”. Czyli Niemcy nadal puszczają oko do Rosji. Nasi sąsiedzi zza Odry między wierszami piszą, że w przyszłości będzie można odnowić relacje z Rosją. Strategia mówi, że „ani Niemcy, ani NATO nie dążą do konfrontacji z Rosją”. Ciekawostką może być informacja, że „średnio w ciągu kilku lat” Niemcy przeznaczać będą na obronność 2 procent swojego PKB. Niemcy puszczają w ten sposób oczko do USA, pokazując im żeby się nie denerwowały na Niemcy, bo nie chcą wydawać więcej pieniędzy na bezpieczeństwo militarne.
Poza bezpieczeństwem militarnym Niemcy skupiają się na obronie demokracji przed „wpływami z zewnątrz, dezinformacją i wszelkimi formami ekstremizmu”, na klimacie „Niemcy uznają powstrzymanie kryzysu klimatycznego i radzenie sobie z jego skutkami” oraz na gospodarce i łańcuchu dostaw surowców i energii. Niemcy chcą zbudować nie jeden łańcuch dostaw lecz sieć, która z różnych miejsc na świecie będzie dostarczać surowce. Niemiecka Strategia ma wdrożyć w ich kierownictwie politycznym „politykę zintegrowanego bezpieczeństwa”.
Niemcy nigdy tak naprawdę nie miały kompleksowego, jasnego i wiążącego opisu własnych interesów bezpieczeństwa. Niemieckie działania zawsze były determinowane przez interesy krótkoterminowe, przede wszystkim ekonomiczne, które były narzucane przez niemiecki biznes, który chciał zarabiać jak najwięcej pieniędzy w jak najkrótszym czasie. Teraz ma się to zmienić i strategia bezpieczeństwa ma być wyznacznikiem celów politycznych, które będą mieć pierwszeństwo nad celami niemieckiego biznesu. Zobaczymy, czy politykom w Berlinie uda się ta sztuka. Najgorsze jest to, że Niemcy nadal nie widzą w Polsce partnera lecz konkurenta. Kanclerz Olaf Scholz prezentując strategię, powiedział, że została ona dostosowana do obecnych wyzwań na arenie międzynarodowej. Scholz podkreślił, że strategia skupia się na priorytetach niemieckiej polityki zagranicznej.
Napisał Jerzy Karwelis
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Jest też „strategia” drugiej strony, Rosji, w artykule Akopowa opublikowanym rano 26 lutego 2022 roku i zdjętym chwilę później. Wizja świata podobna. Jest Europa karolińska, czyli Niemcy i Francja, z którymi da się współpracować i można realizować własne cele. Jest wrogi świat anglosaski, USA i UK, przeciw któremu można i trzeba grać razem z Europą karolińską. Wspólne cele to rozbicie NATO i podział na strefy wpływów świata „pomiędzy”. Nie wiem, jaki deal zrobili Niemcy i Rosja, ale jakiś musiał być, bo Rosja zaatakowała Ukrainę, a Niemcy docisnęli Polskę. Niemcy do tej pory sprawiają wrażenie, że czekają na kontynuację dealu i powrót do bycia hubem dla rosyjskiego gazu, gdy sytuacja zacznie się normalizować, to ich sny o potędze. Choć, jak widać, wiary coraz mniej.
Wspomniany artykuł wciąż jest dostępny w archiwach web, dla rosyjskojęzycznych: https://web.archive.org/web/20220226051154/https:/ria.ru/20220226/rossiya-1775162336.html
JA się nie dziwię, że Niemcy o Polsce nie piszą nic. Bo i po co? Skoro od 8 lat Polska w strategiach Niemcy traktuje jako wroga śmiertelnego, nawet gorszego niż Rosja. Sądzi Pan redaktor, że Niemcy będą się dogadywać i konsultować z takim krajem? UK nie jest dla nich partnerem od niemal dekady(przypomnę, że w 2025 roku mija 10 lat do decyzji o opuszczeniu UE). Zresztą Niemcom i Brytyjczykom nigdy po drodze nie było, wiec tutaj nie powinno być zdziwienia.
Trzeba jednak przyznać jedno. Rosji udało się w UE namieszać. Od wielu już lat zrobiła sporo by poróżnić kraje UE ze sobą i USA z UE. Dopiero teraz niektórym jaśniej rozumiejącym rzeczywistość, ukazało sie jak bardzo Rosja potrafiła podkopała zaufanie krajów UE do siebie. Jak potrafiła po 10.04.2010 roku wykorzystać politycznie sytuację, by skłócić Polaków ze sobą i postawić przeciw Niemcom nasz kraj. Kłania się, niestety, brak dekomunizacji po 989. Polska, Rosja i Białoruś, to trzy kraje tego nie zrobiły i dziś.. cóż.. są jakie są.
Rządza nami polityczni ekstremiści, którzy Kremlowi wchodza do tyłka bez wazeliny. A my się zastanawiamy czemu nam nie idzie?
Jeśli ktoś brata się z wojskami NATO na lata, musi wiedzieć o planach NATO.
Strategia z tego wynika. A jeśli tak , to doskonale zdają sobie sprawę, że według planów Polska ma się stać jedynie poligonem, zapleczem i niesłynną FLANKĄ. Jedynie.
Biorąc pod uwagę że (według planu) w 2025 r Brytyjczyków ma być o 70% mniej
nie można ując ich we własnych planach…bo z kim tu snuć plany jak wszyscy ocaleni na pogrzebach?