2.03. Dwuaktówka o mizerii polityki polskiej

5

2 marca, dzień 1095.

Wpis nr 1084

zakażeń/zgonów

Proszę o wsparcie mego bloga

Wersja audio

2 marca, dzień 1094.

Wpis nr 1083

Zakażeń/zgonów

3036/26

Zbliża się właściwa kampania wyborcza. Właściwa, bo ta niewłaściwa, szczególnie w krajach, gdzie liberalna demokracja przegrywa, zaczyna się zaraz po ogłoszeniu wyników. Charakterystyczną dominantą dni pierwszych przegranej liberalnej demokracji jest kwestionowanie wyniku wyborów. Jako, że trudno odwoływać święto demokracji jakim jest dla tego ustroju karnawał wyborczy, to się zaczynają dwojakiego rodzaju zarzuty. Pierwsze, to te, że choć rywal wygrał w wyborach, to nie jest demokratyczny, bo nagle demokracja nie polega na tym, że się ma za sobą większość, ale czy się przestrzega procedur demokratycznych, które są nie dość, że płynne, to za każdym razem sytuacyjnie ustalane przez liberalną demokrację. I tu nie dogodzisz bracie, żebyś się nie wiadomo jak starał.

Drugą sprawką jest sugerowanie wprost, że wybory zostały sfałszowane. Ten refren zapoczątkowany od zarania przegranej odbija się potem coraz to, wraz z kolejnymi narracjami przygotowującymi wybory następne. Obecnie czystości tej procedury będzie od strony opozycji pilnował poseł Nitras, którego, jak powiedział sam Tusk, Platforma nie zawaha się użyć. Strach padł na manipulatorów. Takie podejście ma jeden szkopuł, że jak się wyborów przypilnuje i jednak przegra, to ten drugi powód marudzenia przez następne cztery lata w ławach opozycyjnych – odpada.

Ale to tylko continua, które się zmieniają, gdy nadchodzi wzmożenie właściwe, czyli ostatnia prosta. Tu już się podkręca tempo i wychodzą jakieś niespodzianki. Takie ostatnio się objawiły, jako istotny znak wejścia w fazę końcową. Opozycja nagle odeszła od ***** *** i wydała z siebie zrąbki programów. Piszę zrąbki, bo to żaden program tylko dwa gadżety świadczące o dennej mizerii polityki polskiej. No, bo popatrzcie.

Koalicja Obywatelska wydała z siebie ustami Tuska pomysł o tym, żeby mieszkania były na kredyt z zerowym oprocentowaniem i 600 zł dopłaty do najmu. Tusk, jak to się mówi, „narzucił narrację”, czyli wydał z siebie coś innego niż znane 8 gwiazdek i biedny PiS stoi teraz w narożniku i, wraz z resztą towarzystwa, musi się do tego jakoś odnieść. No, powiedzmy. Ale ja wam powiem jak to było. Zamknijcie oczy i udajcie się ze mną w opary wyobraźni, do świata, gdzie rządzi polityka. A było to tak.

Tusk: Panowie, nasze objazdy nic nie dają. Wszyscy już znają na pamięć, że PiS jest osiem gwiazdek i już mi brakuje konceptu jak wciąż od nowa opowiadać po raz setny to samo. W dodatku słupki poparcia drgają tylko w naszych agencjach i w dodatku jak rosną to tylko mobilizują elektorat ospałych do głosowania na pisiorów.

Powiedzmy Kierwiński: Badania wskazują na potrzebę jednak jakiegoś programu. Jak chcemy poszerzyć bazę, to nie możemy przekonywać tylko przekonanych. Pora na jakiś konkretny pozytyw.

Tusk: Ale umówiliśmy się, że żadnego programu oprócz ośmiu gwiazdek, bo nam się rozjedzie lektorat, co to jest i tak od Sasa do Lasa.

Powiedzmy Kierwiński: Ja nie mówię, żeby zaraz cały program, może jakiś duszoszczypatielnyj pomysł?

Tusk: No, dobra, ale co?

Powiedzmy Kierwiński: Zrobiliśmy badania czego nie dowiózł z obietnic PiS i coś tam wyszło.

Tusk: No, to ciekawe. Dawaj.

Powiedzmy Kierwiński: Wyszło, że mieszkania. Dali ciała po całości. Podrożało, zwłaszcza w inflacji. Nikogo nie stać, banki i tak nie dają kredytów, ceny śmigają, deweloperzy przycichli, no kryzys. A ich programy z tymi wszystkimi plusami to porażka.

Tusk: No dobra, a więc co?

Powiedzmy Kierwiński: Trzeba zdusić oprocentowanie kredytów, to znaczy my, czyli państwo po naszej wygranej, to zapłaci. Plus do najmu, dla tych co nie kupują, powiedzmy 600 zł na miesiąc. Policzyliśmy – cały koszt to 8 dużych baniek, ale warto. Po pierwsze to nie za nasze, a po drugie – za takie drobne przejąć władzę to jak za darmo.

Tusk: Ale jak to opowiedzieć? Trzeba coś seksy…

Powiedzmy Kierwiński: Wymyśliliśmy: „Mieszkanie prawem, nie towarem”.

Tusk: Kieruś… wymyśliliście? Przecież to hasło Lewicy od kilku lat.

Powiedzmy Kierwiński: Donek, ja nie mówię, że myśmy to spisali, ale wymyśliliśmy, że podpylimy to lewym, nikt tego, oprócz nich, nam nie zarzuci, a można ich podszczypnąć, bo z badań wychodzi, że możemy brać już tylko z lewej strony. A więc weźmiemy.  

Tusk: Dobra, a więc robimy. Dajmy to na Łódź, bo wreszcie będę miał co gadać. Aha – i załatw by na razie w temacie wyłączyć z naszych mediów lewaków. Niech mi tam, po tefałenach czy wyborczych dziobami nie trzaskają. Niech mają nauczkę – za bardzo się programowo zbliżyli z PiS-em.

Tak to mniej więcej wygląda, to tylko tak dla tych co wierzą w empatię polityków. Teraz drugi temat: Hołownie. Te się zbliżyły z Kamyszami i zapowiedziały referendum na temat aborcji. A było to tak:

Hołownia: Widzisz Władek, idziemy razem, pora zapodać coś dla publiki, by się wyróżnić. Tak jak się umawialiśmy musimy znaleźć jakiś temat, który pokarze, że jesteśmy ci trzeci, Taki „Trzeci Sort” jak pisał w pewnej książce pewien Litwin. Trzeba znaleźć taki temat, gdzie oba plemiona są podzielone, a my mamy na to trzeci, pozaplemienny pomysł.

Kosiniak: Szymon, słuchaj, tam przecież oni się we wszystkim różnią i wystarczy tylko splunąć by na takie coś trafić, ale tam podziały są, przepraszam za wyrażenie – dychotomiczne, byś lepiej zrozumiał – manicheistyczne i poza tym sporem to nie ma gdzie palca wcisnąć.

Hołownia: No Władek, widzę, że przysiadłeś do nauki: dychotomia, manicheizm… Tak to rozumiem, tylko z tym nie do ludzi. Mnie wychodzi, żeby zrobić referendum w sprawie aborcji.

Kosiniak: Ale Szymon, ty to właściwie jesteś za, czy przeciw, bo oglądałem twoje wystąpienia w tej sprawie za diabła nie wiem?

Hołownia: Kolego, nie po to wiłem się przez ostatnie lata z jasnym stanowiskiem, by nie odstraszać obu stron, żebym teraz miał się deklarować. Ja, znaczy się my, staniemy po środku. Zainicjujmy referendum. To wrzutka taka, bo z tego, oprócz kampanijnego zamieszania, i tak nic nie będzie. Pokażemy naszą trzecią twarz i że to suweren zdecyduje, a że żadnego referendum nie będzie to tylko i lepiej.

Kosiniak: Ale nas Tusk rozjedzie, bo oni są za i już się zdeklarowali.

Hołownia: I o to chodzi, by się od nich różnić, bo ostatnio było z tym źle. Oni bez programu i my bez programu, to trzeba teraz zrobić wrzutkę różnicującą, by się wykazać, że my inni. Poza tym to demokratyczne takie, że suweren ma głos.

Kosiniak: Ty, Szymon, ale tak prywatnie, to ty jesteś za czy przeciw? Dla żony pytam. Ta nie powie, bo zmilczy jak grób.

Hołownia: Kochany, jak mówiłem, kwestia wymaga namysłu i dialogu, bo po różnych stronach są różne argumenty i nasz ruch, ze mną na czele jako jedyny jasno artykułuje swoje stanowisko, że to zależy od okoliczności, bo raz tak, a raz nie. Rozumiesz?

Kosiniak: No, ty już przestań. Nie było pytania…

Myślę, że mnie więcej tak to wyglądało. Może są tu pewne skróty, ale sprawa wygląda poważniej i na większą nawet szyderę. Mamy bowiem, jak w soczewce, skupienie polskiej polityki. Jeden postulacik z wyboru wynikającego z badań marketingowych kampanii, nie do zrealizowania, a jeśli już to przy jeszcze większym rozdawnictwie, w dodatku – znowu – z benefitami dla banków i deweloperów. Drugi – kompletnie emocjonalny, nastawiony na wzbudzenie podziałów, by zaraz je stłumić gaśnicą hipokryzji. Idzie kampania, znowu będziemy gadać o głupotach, w dodatku nierealizowalnych, które w dodatku służą jedynie do polaryzacji, po to by się wyróżnić. Nikt nie gada o Polsce. Nawet PiS, bo sam, jako kandydat do drugiej reelekcji nie może zaproponować radykalnych zmian, bo sam musiał by siebie recenzować z braku ich wprowadzenia.

I tak przejedziemy kolejny raz z kampanią opartą na sztuczkach. Mamy wojnę, która jest nasza, a kto mówi inaczej ten onuca. Zaszyliśmy się ostatnio z trupem Unii w jednym klimatycznym worku. PKB spada i będzie spadać. Kowinflacja, którą sobie zgotowaliśmy przyciśnie nas coraz bardziej. Jest o czym rozmawiać. Czasem jak człowiek ogląda zachodnie debaty polityczne to zazdrości, bo tam się ścierają konkretne pomysły z konkretnych programów. U nas ścierają się tylko plemienne emocje. Jak długo jeszcze Najjaśniejsza to wytrzyma?

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik azarazy”.    

About Author

5 thoughts on “2.03. Dwuaktówka o mizerii polityki polskiej

  1. Pan redaktor, rozumiem starszy Pan, pamięć już nie ta. Więc może przypomnę. Podważaniem demokratycznych wyborów zajął się jako pierwszy Wasz naczelnik. To on podważył wybory w 2010 roku prezydenckie, potem w 2011 roku parlamentarne. Tak tak. Zasady demokracji są znane od dekad, od dekad są czytelne u jasne. Można je naginać(co w polityce się zdarza). Ale PIS, niestety zrobił to co do 2015 roku było nie do pomyślenia. Złamał wiele zasad konstytucji, prawa, przepisów, nagiął przepisy pod własne widzi mi się tak jak nikt inny przedtem. Szafował np. stanowiskami sędziów TK, zastąpił demokrację symetryzmem politycznym: „My kradniemy, ale oni to dopiero kradli”. Tak jakby zbrodnie jednych mogły przysłonić zbodnie następców. Podważanie wyborów resztą dziś już nie będzie li tylko małym wybrykiem, ale pójdzie na masową skalę. Choć, jak patrzę, jak PIS zawładnął państwem, sądzę, że wybory A.D. 2023 wcale się mogą nie odbyć ,a nawet jeśli , PKW, SN i TK, są pod nadzorem ludzi naczelnika. Można będzie wyniki podważać w nieskończoność.

  2. A tymczasem Mumia i jej TSUE za cichą zgodą PiS i za głośnym poduszczeniem PO pozbawiają Polskę i Polaków już nie tylko resztek suwerenności, ale i niepodległości.
    Lasy i pola, czyli prawie połowa terytorium Polski out.
    Zalane kopalnie out.
    A niebawem zgodnie z PODPISANYM przez Morawieckiego Fitfor55 także WSZYSTKIE polskie mieszkania i domy.
    O drobnostkach typu zdelegalizowane samochody i uwolnione od miesa i nabiału talerze Polaków już nie wspominając. Bo to TEŻ fitfor 55!
    A nierząd dyktatury ciemniaków panów Morawieckiego i Kaczyńskiego łyka to wszystko bez ŻADNEJ KONKRETNEJ reakcji punkt po punkcie jak żuczek gnojaczek biomasę resztkową…

  3. NADCHODZI ZIELONY KOMUNIZM? Warzecha i inni obnażają kłamstwo ZIELONEJ TRANSFORMACJI!

    – Samo pojęcie zrównoważonego rozwoju brzmi trochę tak jak „sprawiedliwość socjalistyczna” – zauważył biorący udział w czwartkowej prezentacji red. Łukasz Warzecha. – Sprawiedliwość to po prostu sprawiedliwość a „socjalistyczna” to już nie sprawiedliwość. Ze zrównoważonym rozwojem jest dokładnie tak samo. „Rozwój” to wszyscy wiemy, co oznacza, ale „zrównoważony” znaczy tyle, że nie on być już swobodny. Nie ma się rządzić zasadami rynkowymi, zasadą wolności, tylko gdzieś mają być na niego nałożone ograniczenia w imię jakiejś ideologii.

    – Absolutyzowanie równości gospodarczej jest – w pewnym uproszczeniu – wstępem do zamordyzmu, nie tylko ekonomicznego. Zawsze od socjalizmu w gospodarce przechodzi się od zakładania ludziom kagańca – wskazywał.

    Publicysta nawiązał do spotkania Światowego Forum Ekonomicznego z 2016 roku i propagowanej przy tej okazji idei świata bez własności prywatnej (tekst Idy Auken wraz z hasłem: „Nie będziesz mieć niczego i będziesz szczęśliwy”). Jak zauważył Łukasz Warzecha, to co wówczas postrzegalibyśmy jako skrajnie abstrakcyjne, w kontekście wydarzeń, które nastąpiły w ostatnich latach, staje się coraz bliższe rzeczywistości, w jakiej żyjemy oraz perspektyw na przyszłość.

    – Cele zrównoważonego rozwoju, o których jest mowa w raporcie pani Agnieszki Stelmach, są finalnym krokiem procesu wykuwania tego, co Lassa Oppenheim nazwał rządem światowym, a co dzisiaj prawnicy określają jako international management, czyli zarządzanie międzynarodowe – mówił w trakcie dyskusji mecenas Jerzy Kwaśniewski. – Nie chodzi o to, że ma powstać jeden gabinet, w którym będzie siedziało ośmiu ministrów i będą zarządzali światem. Chodzi o to, żeby powstał kompleks organizacji międzynarodowych takich jak WHO, Światowa Organizacja Handlu, ONZ. Będą one w gronie kilkuset osób na poziomie globalnym zarządzać wszystkimi istotnymi procesami politycznymi i prawnymi na całym świecie.

    http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/wielki-reset-nwo/190-nadchodzi-zielony-komunizm-warzecha-i-inni-obnazaja-klamstwo-zielonej-transformacji

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *