2.10. Idem per idem. I poszłem (bo to blisko było).
2 października, dzień 944.
Wpis nr 933
zakażeń/zgonów
308/0 (niedziela, wiadomo…)
No, już trzeci odcinek o kampanii „Chcę zrozumieć”. Chyba za dużo tergo, w końcu człowiek się zaczyna bawić jak kot z myszką. Już złapana, już po wszystkim, a tu znowu się ruszy i ciekawski kotek znowu wraca do szarpania pazurkami. Ale w swojej jednoaktówce z wczoraj obiecałem, że od jej początków przejdę do jej efektów.
Przypomnę, że moje założenia co do istoty tej kampanii, przyjmowały, że ministerstwo będzie przechodziło od straszenia do leczenia lęków. Okazało się, że miałem rację. Właśnie tak przeczuwaną strategię potwierdziła pani Konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży dr Aleksandra Lewandowska w #MZ: „Rozmawialiśmy z wieloma pacjentami. Za większością decyzji o braku szczepienia krył się lęk. Kampania „Chcę zrozumieć” ma rozwiać wątpliwości i przekonać niezdecydowanych.”
No właśnie – kim są ci niezdecydowani? Jak pisałem, moim zdaniem, nie są to niezaszczepieni żadną dawką, bo ci są straceni, gdyż wszystko co się dzieje ze szczepionkami wręcz odstręcza od wejścia po raz pierwszy do tej rzeki. Tu niezdecydowani, to raczej ci, którzy się rozmyślili po drugim-trzecim pobraniu szczepionki. A więc skąd się niby miał wziąć ten lęk? Ja rozumiem, że ktoś się może bać pierwszej przygody ze szczepionką, ale co się stało z tymi, którzy jej zaufali a teraz, wedle pani konsultant, boją się. Czego? I dlaczego? Nie demonizujmy nieszczepów-morderców, że oni tak wpłynęli na dawkowców. A więc co się stało? Czyżby jednak wątpliwości?
I do tego kto to komunikuje: krajowy konsultant od psychiatrii dla dzieci. To już zbyt duża ostentacja: czyli jednak dorośli dali się zrobić jak dzieci, a więc przemawia do nich specjalistka? To już oboczności, ale mnie – przy tych wiedzowych założeniach – frapowało to, jak to będzie realizowane. Przecież im dalej w szczepionkowy las, tym więcej wychodzi smaczków i nieprawd. Na stronę światłości przechodzą nie tylko miliony tych, co porzucili kolejny etap szczepienia, ale pojawia się coraz więcej naukowych prac wskazujący już nie tylko na to, że szczepionki nie budują stałej oporności, ale że bardzo szkodzą. Jakimi więc argumentami będzie się posługiwała ta kampania? Widać już pierwsze jaskółki.
Naród pyta – kampania odpowiada:
No, tu mamy chociaż próbę odpowiedzi. To nic, że to kłamstwo na miarę lecenia w trąbę pt. „Nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobisz?” Zobaczmy jak wygląda ta surowa ocena. W Polsce nikt nie zbadał żadnej szczepionki, jej składu, działania i skutków. Jeszcze gorzej – Polska jako jeden z czterech krajów wyrywnych stawiła się (dziękujemy panie Cessak) do testowania szczepionek od szóstego miesiąca życia. No, nie po to, by zobaczyć czy to dobre jest dla Polaków, ale by użyć jako przedmiotu eksperymentu, na rzecz firm farmaceutycznych. My nie badaliśmy czy ten produkt nie szkodzi – my to zrobiliśmy na zamówienie Big Farmy, a rezultaty badań przekazaliśmy do zamawiającego.
Jest dokładnie odwrotnie niż w cytowanym wpisie – wszystkie organy, które miały obowiązek sprawdzić skład tego preparatu, tak jak to robią w przypadku każdego specyfiku, choćby na ból głowy, tu akurat właśnie jak jeden mąż, uchyliły się od tego obowiązku. Przerzucono to na decyzję ciała unijnego, jakim jest EMA, która jak twierdzi przebadała tę szczepionkę na wszystkie sposoby. A przecież wiadomo, że to nie jest możliwe, bo w większości przypadków głównym elementem testowania szczepionek jest czas, którego poskąpiono akurat tej szczepionce. Wystarczył tylko naciągany argument, że robimy to w trybie awaryjnym, bo ludzie mrą na ulicach (tak?) i nie ma na to lekarstwa (tak?).
Ostatnio interwencja posła Brauna w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego, który jest od takich właśnie badań – i wyszedł skandal. Mało, że okazało się, że nikt w Polsce nie zbadał składu tego preparatu, to Instytut, odpowiedzialny w końcu za zdrowie publiczne nawet nie monitoruje działania szczepionki na podstawie białego wywiadu. Nie to, że nie robią własnych badań, ale nie czytają badań robionych na świecie, których wyniki pokazują coraz częściej, by jednak zamknąć tę budę ze szczepionkami. Nie dziwota – ja też bym niczego nie czytał, bo jeszcze by się okazało jak jest i trzeba byłoby się z tym zmierzyć. A tak siedzimy, pijemy kawkę i nie patrzymy, broń Boże, w tamtą stronę.
Mamy też inną taktykę, zwaną idem per idem, czyli tłumaczenie rzeczy samych przez siebie. No, ale to nieuchronne: w końcu jak brakuje argumentów to trzeba się posiłkować trikami, czyli argumentami, że szczepionki są dobre, bo są dobre. Przykładzik:
Jak widać tak sobie można lecieć na okrągło. Jak z tym płaszczem w „Misiu”. Tylko czy to spełni założenia kampanii? Czy czujecie się Państwo po takich logicznych i konkretnych odpowiedziach bezpieczniejsi? Bez lęku polecicie do jakiegoś punktu szczepiennego na jakimś dworcu, tych opuszczonych tymczasowo kleconych pomników minionej paniki? Kogo ma przekonać taka „argumentacja”? Ja się tylko obawiam, że jak im nie pójdą takie „wiedzowe perswazje”, to przestaną się bawić w argumenty. Po prostu zostanie już tylko czysta siła. A ta sama się tłumaczy idem per idem. Teraz właśnie Niemcy w to wchodzą. Założyli sobie dwa miesiące temu, że BEZ WZGLĘDU NA POZIOM ZAKAŻEŃ, wrócą do testowania, maseczek, kwarantann i trzymają lockdown na standby’u.
Ale front pęka. Kiedyś wszyscy trzymali gardę równo i w tym samym tempie. Teraz – mimo, że to ten sam wirus i ci sami ludzie, w różnych krajach jest różnie. Jedni wracają do paniki, inni wychodzą na światło, trzymając w ręku twarde dowody.
Ja „chcę zrozumieć”, gdzie my w tym wszystkim jesteśmy. Bo na razie bujamy się od ściany do ściany, jakbyśmy nudzili się na kwarantannie, w której ma być znowu zamknięty cały naród. Będzie zimnawo, przed nami kolejna, sezonowa, fala grypy. I się zacznie. Będziemy mieli szalone decyzje władz, tłumaczone racjonalnie i naukowo w kampanii, która nie jest w stanie odpowiedzieć na podstawowe pytania. Widocznie nie jest od tego, mimo swych buńczucznych deklaracji.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Jesli Micha R. zadał pytanie które konkretnie badania, to odpowiedź naprawdę jest całościowo wyczerpująca. Każda, nie tylko Sanepid, czy PIP, ale także PIH, WIOS, a może nawet organa MSZ i nawet MON. No bo jak wszystkie to wszystkie. Dlatego powinno się pytać tyhc organów czy, wykonały badania w jakim zakresie. Sam jestem ciekaw jakie instytucje dokładnie badają takie substancje. Podejrzewam, żen ie będzie ich dużo. I powinno się skierować oficjalne, pisemne zapytanie o zakres badań, wyniki i kiedy były wykonane. Bo pisanie w internecie na koncie TW, to pisanie do admina, któremu ktoś tam kazał, a ten pisał jak się mu płaci.
Odpowiedz będzie taka jak na filmie z interwencji Brauna. Nie badali ale badali w Europie a my mamy umowy i nie możemy podważać ich badań. I co będzie pan pisał do europejskiej instytucji? A oni powiedzą że mają umowę z USA i tam badali to oni już nie muszą.
Przecież to jest konto satyryczne :)))))))
https://twitter.com/ChceZrozumiec/status/1576161103897571328
Dla leniwych – oto wpis z konta Chcę zrozumieć:
Dziękujemy wszystkim za ten wspólnie spędzony czas.
Co złego to nie my.
Dziękujęmy również ministrowi zdrowia za docenienie i obserwacje naszego konta.
Wszystkie skalpy są do odebrania w szatni Ministerstwa Zdrowia.
Życzymy wszystkim odporności.
Najlepiej tej naturalnej!
#StopSS
Prawdziwa wojna z ludzkością trwa pod przykrywką, pandemio ściemy, pseudo szczepionek, ocipienia klimatu, „śladu ” węglowego CO2, itp.
Ktoś powiedział jakiś czas temu: „Dajcie nam nowe teorie spiskowe, bo wszystkie poprzednie się już zrealizowały”. Tak się złożyło, że w ostatnich kilku latach mamy „szczęście” doświadczać tego coraz mocniej. Niestety, kolejne „teorie spiskowe” okazują się spiskową praktyką. Jedyna różnica, to zakres i szybkość realizowania się tych zapowiedzi na naszych oczach.
http://nie-wierze-nikomu.pl
PS: Kawał z bacą
– Więc twierdzicie baco, że obecnie największym zagrożeniem dla ludzkości, nie jest kryzys albo terroryzm , tylko pretekst ?
– Tak pretekst.
Nie widzicie tego redaktorze ?
Pod pretekstem zagrożenia terroryzmem- niewola.
Pod pretekstem kryzysu zwykłe złodziejstwo,
a pod pretekstem tolerancji – panoszenie się wszelkiego zboczenia
Prostota jest muzą dociekliwych.
Chcecie wiedzieć? Chcecie zrozumieć? Przeczytajcie ulotkę Fajzera dołączoną do preparatu.
Tam jest wyraźnie napisane kto może przyjąć preparat a kto nie. Mimo to nasi politycy i medycy twierdziliże trzeba dawac WSZYSTKIM. Jeśli sąd ustalił, że podawanie polskim dzieciom preparatu odbyło się na zasadzie EKSPERYMENTU i to wbrew prawu i konstytucji, to na wyniki tego eksperymentu trzeba poczekać parę lat…na łamanie konstytucji nie trzeba czekać,
ale za to powinny grozić jakieś kary. Jestem ciekaw jakie? „Chcę zrozumieć” czemu…żadne?
a tu mamy przykład leku PRZETESTOWANEGO, DOPUSZCZONEGO do obrotu, lata temu.
antydepresant ze skutkami ubocznymi, które wyłażą po latach.
https://www.dailymail.co.uk/health/article-11269871/amp/The-hidden-epidemic-sexual-dysfunction-experts-blame-SSRI-antidepressants.html
poszedłem sobie…bo miałem daleko…
NIE MA TAKICH BADAŃ, które udowodnią że TEN NOWY preparat genowy jest bezpieczny.
NIE MA! Może będzie ale za 10-20 lat…