20.01. Spiskowa teoria zwiedzania Kapitolu

2

20 stycznia, dzień 324.

Wpis nr 313

zakażeń/zgonów

1.450.747/34.141

Byłem w Stanach we wrześniu 2019. Jako Warsaw Enterprise Institute współorganizowaliśmy konferencję w Waszyngtonie. Było parę przerw, zresztą byliśmy wcześniej, by poczynić przygotowania, a więc było sporo czasu na zwiedzanie. Dla mnie to był pierwszy raz w Waszyngtonie, a więc odbyłem klasyczną wycieczkę: Biały Dom, Monument Waszyngtona w kształcie egipskiego obelisku i Kapitol.

Na Kapitolu, mimo błogiego września (piękna pogoda, wiele wycieczek) ostry reżim ochronny. Można było wejść tylko do części otwartej, ale po kontroli i z wejściówką. Do zobaczenia była właściwie tylko rotunda i by wejść do sal Kongresu należało przejść dodatkową kontrolę i zostawić wszystko na recepcji, łącznie z telefonami komórkowymi.

I mamy 6 stycznia 2021 roku. Z punktu widzenia ochrony i bezpieczeństwa – koszmar. Na błoniach przed Białym Domem odbywa się wiec prezydenta Trumpa, na którym kwestionuje on prawidłowość przeprowadzonych wyborów, w wyniku których stracił władzę. Na wiecu jest kilkaset tysięcy zwolenników Trumpa, ba – w tym samym czasie w Kongresie odbywa się posiedzenie obu Izb w celu zatwierdzenia wyniku wyborów. No nie można sobie wyobrazić większego koszmaru dla ochrony. Mamy z jednej strony wielotysięczny, nabuzowany tłum, który zjechał się z całego kraju, bo kwestionuje procedurę, która za chwilę się odbędzie w Kongresie z udziałem praktycznie całej elity politycznej kraju. I wszystko to w jednym miejscu i czasie.

Ku mojemu zdumieniu ochrona Kongresu była na niższym poziomie niż w trakcie obsługi wycieczek we wrześniu 2019. W internecie film: tłum stoi przed którymiś z bocznych drzwi do Kongresu, właściwie to tylko pukają w te drzwi, tak chyba dla sportu. Nagle drzwi otwierają się od wewnątrz, za nimi stoją funkcjonariusze w mundurach, chwila konsternacji, mundurowi ustawiają się wzdłuż ściany korytarza, brakuje tylko zapraszających gestów do środka. Tłum wchodzi spokojnie jak duża wycieczka i wkracza na teren Kongresu.

No nie ma bata. Ktoś tego chciał. Wystarczyło tylko obstawić Kongres i wszystko zamknąć. To Ciamajdan dało się spuścić w Polsce w 2016 roku, a Amerykanie się zagapili? Gdybym chciał pogrążyć Trumpa to też bym tak zrobił. Pomieszałbym z wiecem Trumpa różnych sterowanych i pożytecznych idiotów i napuścił całość na „wycieczkę po Kongresie”. Później oskarżyłbym Trumpa o zorganizowanie napadu na amerykańską demokrację i skompromitował jego zwolenników, których naród amerykański zobaczył jako foliarskich freaków z bawolimi rogami na głowie. Jeszcze raz powtarzam – ochrona Kongresu w tym krytycznym przecież dniu była na poziomie poniżej obsługi wycieczek. Potem zjawiły się oddziały i zaczęła się regularna zadyma, ale najpierw dano się „trumpistom” wyszumieć.

Wśród napadaczy mieli się pokazać członkowie Antify, czy BLM, co dla mnie nie jest żadnym zaskoczeniem. Dziś, w świecie, zadymy przeciwników politycznych łatwo przejąć, jeśli się ma służby po swojej stronie. Ćwiczyliśmy to na Marszu Niepodległości, gdzie policyjni przebierańcy wtapiali się w tłum, eskalowali zamieszki, by później wyłapywać wywołanych prowodyrów. A za tym wszystkim szły kamery pokazując chuliganerkę zamiast polityki.

Moim zdaniem tak zrobiono w USA. I ten policjant co zginął uderzony w głowę gaśnicą i ta żołnierka, co to dostała postrzał w pierś ze służbowego i do dziś anonimowego pistoletu – wyglądają podejrzanie. I tych 53 zatrzymanych… Co to za zadyma? Z wiecu na kilkaset tysięcy i paru tysięcy, które zaatakowały Kapitol?

I kiedy się już odbyło to teatrum to wszystko poszło jak z płatka. Przecież atak na Kapitol to był główny zarzut wniosku o impeachment dla Trumpa. Wniosku, który już przeszedł przez Izbę Reprezentantów. Łaskawcy zelżeli trochę ciężar zarzutów, bo wcześniej było oskarżenie, że Trump napuścił tłum, by ten… porwał i zamordował elitę polityczną USA. Teraz te Himalaje przesady wydały się na tyle nachalne, że te argumenty odpuszczono. Ale wciąż pozostaje pytanie – skoro to wszystko zaplanował Trump, to jaki był cel tej napaści? Kilka selfie za stołem przewodniczącego Kongresu i wyłożenie nóg na biurku pani Pelosi?

Atak na Kapitol został użyty jako pretekst do ostatecznego skompromitowania Trumpa i powód do impeachmentu, który robi z niego kryminalistę. No bo któż to będzie wtedy Trump? Skazaniec, bez prawa do ubiegania się o jakiekolwiek polityczne stanowiska, z prezydentem włącznie. Jego argumenty i rewelacje (a poznało się kilka tajemnic Deep State) będą wtedy bredzeniem przegranego o chorobliwie rozdętym ego, który zrobi wszystko w zemście, że przegrał wybory.   

W krytycznym dniu Trumpowi wyłączono Twitta i Facebooka po tym jak ogłosił, że przekaże władzę, ale się na uroczystość nie wybiera. GAFA uznało to za wzywanie do krwawych zamieszek i zakneblowało urzędującego prezydenta po takich strasznych nawoływaniach. 6 stycznia odbył się moim zdaniem dobrze zaplanowany spektakl. Z kongresmenami i senatorami uciekającymi piwnicznymi korytarzami z Kapitolu, z bierną policją, która otworzyła drzwi do zwiedzania i paroma ofiarami, by było, że było ostro. Trump się wystawił wiecem, nie miał planu B, poza liczeniem na swego wicka, który postąpił inaczej i – patrząc na jego pożegnalne zdjęcia ze swej misji, gdzie nie ma śladu po jego szefie, Trumpie – chyba przeszedł na stronę nowej mocy. Takiej okazji bym nie zmarnował, gdybym chciał pogrążyć na dłużej Trumpa i rozpalić ruszt do jego dowolnego grillowania.

Nikt mnie nie przekona, że ewidentne wpuszczenie do zwiedzania Kapitolu tłumów rewolciarzy było wypadkiem przy pracy. Nie w tym miejscu i czasie. Powtarzam – Kapitol był lepiej chroniony w czasie mojej wycieczki we wrześniu niż w dniu największego wyzwania dla bezpieczeństwa publicznego. I nie był to nagły przypadek, bo o tym, że 6 stycznia będzie i wiec Trumpa, i jednocześnie najważniejsze w tej kadencji posiedzenie połączonych izb wiedzieli wszyscy. I jak widać ci co trzeba się na taką okazję przygotowali.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

2 thoughts on “20.01. Spiskowa teoria zwiedzania Kapitolu

  1. Miło mi to czytać, bo mam identyczne odczucia. Ochrona Kongresu z budżetem rocznym pół miliarda dolarów i mająca na stanie 2300 ludzi, a na filmikach wiadać paru niemrawo psikających gazem i machających pałkami policjantów, a większośc jak to pan opisuje grzecznie odsuwa się na bok aby wpuścić ” zwiedzających”. Ci z kolei, wcale nie są agresywni, raczej przypominają niesforną wycieczkę licealistów. Tłum został ewidentnie zmanipulowany, wręcz wessany do budynku, aby następnego dnia można było bzdurzyć o morderacach dybiących na życie demokratycznej elity. Modelowa prowokacja !!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *