20.08. Neonówką w symetrystę
20 sierpnia, dzień 901.
Wpis nr 890
zakażeń/zgonów
4.827.21
Ostatnio wylała się g…wno burza związku z występem kabaretu „Neo-nówka”. Plemienna Polska i tu rzecz jasna zareagowała w swych rolach. Kabaret zdaje się (dlaczego „zdaje się” – potem) pojechał ostro po PiS i opozycyjni nie mogli inaczej, niż cmokać jak to dobrze się stało. Główna sprawa polega na tym, że do tej pory, poza paroma Kryszakami, kabarety raczej unikały polityki, tym bardziej opowiedzenia się po którejś ze stron. Tu mieliśmy wyłom w tej zasadzie i nie mogło obyć się bez echa.
Nie będę oceniał tego występu, bo go nie oglądałem i jakoś nie zamierzam. Nie lubię wystawiać się na żenadę, a wychodzi z dyskusji, że tam się odbywały jakieś głupawe i prymitywne jazdy, co oczywiście nie przeszkadzało stronie ośmiogwiazdkowej zachwycać się nad istotą, ba – tym jak to się kabaret naraził i że go zaraz zamorduje ten straszny PiS-. Skupię się na poziomie dyskusji nad tym wydarzeniem, a by to ocenić nie muszę narażać się na obcowanie z czymś zapewne prymitywnym. Dlaczego tak myślę? No bo cała praktycznie scena kabaretowa jest w III RP bardzo słaba, mamy niewiele wyjątków (Hrabi, Łowcy. B), niezłą scenę stand-upową. I jeśli jeszcze ten poziom obniży się o politykę plemiennie zdeklarowaną, to można usłyszeć pukanie w dno. A to razi mój słuch i poczucie racjonalnego gospodarowania swym czasem.
Ale ja o dyskusji na ten temat. Kolejny raz widać, że wszystko co służy sprawie jest akceptowane. Pozujący na inteligencję w opozycji dziennikarze są w stanie cmokać nad największym chamstwem i prymitywizmem, jeśli dowala się Kaczorowi. Kiedyś był to poziom nieprzekraczalny, styl znaczy się, nawet nie wartości, dziś byle profesor zachwyca się przekazem ***** ***. I rechoce, legitymizując zjazd obyczajów.
Tak i teraz – trafiła mi w internetowe ręce publiczna korespondencja guru Wyborczej pani Wielowiejskiej z panem Żerko, na temat tej neonówkowej estetyki. Cytuję fragment:
„Gdy oglądałam ten skecz, to wydawało mi się, że postać w jasnym berecie wyrażała Pańskie poglądy. Mówiła, że nie znosi i PiS-u i PO, i na temat obu partii wypowiedziała się niezbyt elegancko. Na co część publiczności zareagowała gwizdami.”
Otóż mamy tu przykład traktowania tzw. symetryzmu. Ja jako podejrzany o takowy, przyznałem się do niego od razu, bo ci, co ten termin ukuli inaczej nie są w stanie zrozumieć pozycji kogoś, kto nie należy do plemion. Trzeba się więc odzywać w ich języku, bo w przeciwnym razie uznają cię za osobę nieistniejącą. Wejść do przygotowanej szufladki bez dna, bo inaczej będziesz poza kredensem pojęciowym rozmówcy. Ale bycie symetrystą jest dla nich, jak widać z korespondencji, grzechem.
No, bo co wynika z odpowiedzi Pani Redaktor? Po pierwsze – jako się rzekło: wytropiono symetrystę. Po drugie – lud go nie lubi. Pomijając odruch śledczy pani redaktor, zajmijmy się sprawą drugą. Dlaczego lud wygwizdał symetrystę? Ano to proste. Na widowni mogło siedzieć i większość symetrystów, ale to ludek cichy, pokorny, przeżywający w samotności swoją nieuświadomioną większość. Ludek plemienny przeciwnie – nadrabia swoją małość wrzaskiem. Tak jak z wyborami. Lud symetryczny siedzi na tej sali polskiej polityki i z zaciśniętymi zębami wkurza się, że musi płacić za bilety tej bezalternatywnej (zdawałoby się) dwójpolówki. A szumią tylko plemiona, czyli… chałaśliwa mniejszość. Na siebie ujadają na przemian, ale na symetrystę – wspólnie. Stąd i gwiżdżą na takich w telewizji i gwiżdżą na tym kabarecie. Tertium non datur.
Poza konfliktem PiS-reszta świata nie może być żadnego kosmosu, choćby był to konflikt wyłącznie emocjonalny, karłowaty, niemerytoryczny. Jego uczestnicy mają z niego same profity, zaś paputczycy – luksus przynależności, posiadania odpowiedzi prostych na skomplikowane pytania, wreszcie wroga, którego istnienie tłumaczy wszelki niepowodzenia. I każdego, kto stanie na drodze takiego komfortu, tu razem, ramię w ramię obrony tej istoty III RP, będzie się wspólnie sekować. Smutne, że jedyna przestrzeń porozumienia ponad podziałami służy wycinaniu wszelkiej alternatywy wobec procesu, który wykańcza nasz kraj. Zagryziemy się, ale nie będziemy pracować dla dobra wspólnego, gdyż takie nie istnieje.
I Pani Redaktor zdaje się odnotowywać takie zjawisko jako pozytywne, to znaczy, że musisz gdzieś należeć. Nie gdzieś do jakiejś formy aktywności, ale konkretnie do dwóch obozów. Ba, wynika z tego, że ten proces jest w sposób ewidentny przez przedstawicielkę mediów stymulowany. Z tego wniosek, że skoro tak to i Pani Redaktor do jakiegoś (ciekawe jakiego?) plemienia należy. Przecież nie chce być wygwizdana. Bo kto, jak nie jej plemię kliknie lub kupi gazetę. A w przypadku podejrzeń o symetryzm dostał aby gwizdy nie tylko od PiS-u, ale od swoich totalnych czytelników.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Echch, Panie Redaktorze… A trzeba było obejrzeć, to by się durnot nie napisało. Ten skecz jest przecież czysto symetrystyczny. W finale „dziadek” krzyczy: „i coście sq…ny uczynili z tym krajem!? PiS, PO, nawet rodziny żescie sq… podzielili!.
Jak to było o tym milczeniu i pozostaniu filozofem?
P.s. A ja coraz bardziej czekam, aż w Polsce znajdzie się jakiś nowy Pinochet i wyp… li w kosmos oba niszczące nam Polskę partyjne plemiona. Bo już czas, niedługo nie będzie już czego ratować.
Cieszę się, ze znów potwierdzi Pan swój symetryzm. PIS wykorzystywał to samo przez lata. Każdą sprawę, która był w zasadzie błaha, wyolbrzymiał, złe rzeczy wynaturzał swoimi emocjami wpisami i komentarzami, na co ówczesna władza przymykała oczy, nie będąc symetrystami. Potem przyszła w 2015 roku obecna władza i symetryzm pojawił sie w oficjalnym obiegu. Kabaret, jak to kabaret. Wyolbrzymia pewne zachowania, działania, pokazuje ukryte fobie, strach. Ja się dziwię jednemu. Skecz ten jest znany od 4 lat. Pokazany był juz w 2018 roku. Z drobnymi korektami był pokazany w lipcu. Wcześniej nie wzbudził prawie w ogóle emocji, ale po 4 latach i 2 szaleństwa covidowego… już tak. Nadal istotą jego jest wskazanie złych rzeczy, które dzieją się w Polsce, w tym w mediach publicznych, w polityce, w rządzeniu państwem. Symetryzm, który tak tutaj wyszedł we wpisie, jest dziś na równi „pożytecznym” elementem dyskusji, bo pokazuje, że strona władzy, ale też media im sprzyjające, będąc po tej samej stronie sporu politycznego, chcą swoje winy umniejszyć winami swoich poprzedników. A na to zgody ludzi być ni powinno.
Podam przykład z wczoraj. Na konferencji min Moskwa znów skorzystała z symetryzmu i zawołała, że w 2009 roku była taka sama katastrofa(znaczy się za PO), a nikt jakoś z tego powodu nie robił afery. Tak wiec Neonówka, choć bezczelnie, ale pokazała jakimi szczepanami są miłośnicy naczelnika, że nie do dociera do nich nic po za przekazem prezesa Kurskiego i poseł Pawłowicz, ale przede wszystkim pokazano w sposób może nawet bezczelny, jak wygląda dziś podział w społeczeństwie. Ciekawym jest, ze twórcy skeczu, na hasło, że kabaret bije tylko w obecną władze, a nie w opozycję, wskazali, że przed 2015 roku wyśmiewali PO, PSL, SLD, ale tam jakoś nikt nie robił w tego problemu. Swego czasu nawet ten znienawidzony i wyśmiewany Tusk spotkał się z Robertem Górskim z kabaretu Moralnego Niepokoju, który z kolei wyśmiewał i szydził z rządu PO ze swoim skeczem „Posiedzenie rządu”. Skecz był grany latami i ewoluował. Do tego był grany.. uwaga, uwaga, w TVP. Dziś jakby tak puścili „Ucho prezesa” w TVP, to chyba by miłośnikom naczelnika bębenki w uchu pękły z wrażenia, albo żyłka na czole. Wtedy nie było problemu. Także tak to jest z Wami, miłośnikami naczelnika i symetryzmu.
Nabredzileś się BMX jak zwykle, błędów narobiłeś bo szybciej piszesz niż „myślisz” i co? I jak zwykle g…o.
Twoje kolejne odkrycie to posłanka Pawłowicz której od dawna w sejmie nie ma, bo dostała inną synekurę.
Wam się BMX wydaje, że na Pisiarni jakiekolwiek wrażenie robią beztalencia typu Neonowki które do korytka próbują się dorwać wchodząc w zad tzw. opozycji. A Pisiarnia ma ich w tym samym ciemnym miejscu co ciebie to twoją pisaninę. Ciemnym i nieprzyjemnie pachnącym.