21.08. Zanim ponownie nas zamkną. Bilans lockdownów.

8

21 sierpnia, dzień 902.

Wpis nr 891

zakażeń/zgonów

766/0

Znowu ciekawy cytat. Pan doktor Piotr Witczak dotarł do ciekawego metabadania, które na podstawie analizy kilkudziesięciu źródeł wykazuje poziom efektywności lockdownów. Badanie zostało opublikowane w lipcu tego roku, a jej autorami są dwaj naukowcy z Jerozolimy o dziwnie polsko brzmiących nazwiskach: Moshe Janovsky i Yehoshua Sokol. Autorzy przeprowadzają analizę sporej ilości badań dotyczących wielu reperkusji mogących być wynikiem zamknięcia i wyliczają, że lockdowny mogły spowodować co najmniej 20 razy tyle śmierci, ile ludzkich żyć uratowały. Myślę, że jest to szczególnie ważne by to wiedzieć przed jakimikolwiek ruchami władz w tym względzie, a te sa zapowiadane coraz szerzej i śmielej. Nie mówiąc już o rozliczeniu decydentów, którzy podejmowali takie decyzje, niczym nie poparte, jak wskazuje poniższe badanie. Dokonałem kilku najczęściej zaznaczonych skrótów w przypadku wątków dla nas pobocznych.

Poprzednie pandemie

Pandemie grypopodobne są naturalną konsekwencją rozwoju człowieka. Dlatego nie należy ich uważać za zagrożenie globalne. Historia pandemii grypy typu A H1N1 z 1918 r. (hiszpańskiej grypy) i licznych mniej poważnych pandemii jest dobrze. Analiza tej dobrze udokumentowanej historii pokazuje, że problemy związane z COVID-19 nie są nowe, w przeciwieństwie do reakcji rządu na całym świecie, które są bezprecedensowe i zdecydowanie nie są oparte na żadnej udanej polityce w przeszłości.

Całkiem sensowna (z punktu widzenia mechanizmów zarażania) idea skuteczności dystansowania się społecznego podczas epidemii nie jest poparta obszernymi dowodami. Wręcz przeciwnie, współczesny wzrost gospodarczy wiąże się z bezprecedensowym wzrostem podróży (częściowo związanych z handlem) i znacznym wzrostem gęstości zaludnienia, ponieważ większość populacji staje się raczej miejską niż wiejską. Oznacza to, że średni dystans społeczny znacznie się zmniejszył. Jednocześnie w ostatnich stuleciach nie było przykładów epidemii, które zabiły ćwierć do połowy ludności w dziesiątkach krajów, jak np. zaraza Justyniana czy Czarna Śmierć.

Hiszpańska grypa była jedną z najbardziej śmiercionośnych pandemii od stuleci i na pewno najbardziej śmiertelną z dobrze udokumentowanych pandemii. Najwyższą śmiertelność wykryto w grupie wiekowej 20–40 lat i spowodowała ona znaczne szkody demograficzne – w przeciwieństwie do COVID-19. Biorąc to pod uwagę, nie było wtedy paniki, a reakcja była oparta głównie na zdrowym rozsądku. Przywódcy generalnie zakładali rozsądne i racjonalne zachowanie obywateli: np. praktyki kwarantanny były prawie wyłącznie dobrowolne. Zamknięcie działalności nierozrywkowej było poza dyskusją. Dyskutowano o zamknięciu szkół, ale często odrzucano je ze względu na oczywisty wynik: dziecięce grupki wędrujące po brudnych ulicach mogą zwiększyć rozprzestrzenianie się infekcji bardziej niż gromadzenie się w nadzorowanych i stosunkowo czystych szkołach.

Skuteczność różnych zamknięć nie została udowodniona. Na przykład śmiertelność była podobna w Nowym Jorku (535 na 100 000) i Los Angeles (494 na 100 000), mimo że w Los Angeles szkoły, kościoły i miejsca rozrywki były zamknięte na okres do 6 tygodni, a w Nowym Jorku wszystko pozostawało otwarte. Należy zauważyć, że Nowy Jork był miastem portowym, do którego masowo powracały zarażone grypą wojska z Europy.

W dwóch szeroko cytowanych artykułach argumentuje się, że interwencja rządu i przymus są uzasadnione doświadczeniami pandemii hiszpańskiej grypy w ograniczaniu śmiertelności. W pracy stwierdzono, że w miastach, które wprowadziły wcześniejsze i ostrzejsze ograniczenia, zarówno śmiertelność była niższa, jak i ożywienie gospodarcze po grypie następowało szybciej.[…]

Plany gotowości

Należy wspomnieć, że te same wnioski – brak wyraźnych korzyści z blokad w przypadku pandemii – zostały wyciągnięte przez organy krajowe i międzynarodowe przed pojawieniem się COVID-19. Mianowicie, kilka rządów przygotowało szczegółowe plany reakcji na pandemie grypopodobne wiele lat temu – patrz programy Amerykańskiej Administracji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (2007), izraelskie Ministerstwo Zdrowia (2007). Izrael miał prawdopodobnie najbardziej rozbudowany plan, który opierał się na unikalnym doświadczeniu partnerstwa cywilno-wojskowego. Warto zauważyć, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała obszerny 91-stronicowy plan gotowości w październiku 2019!

Wszystkie te plany reagowania wspominały o blokadach, jeśli w ogóle, jako o ostateczności. Na przykład dokument WHO wyraźnie wspomniał, że:

  • środki dystansu społecznego „mogą być bardzo destrukcyjne” i powinny być starannie wyważone
  • środki związane z podróżami są „mało prawdopodobne, aby odniosły sukces”; „zamknięcia granic mogą być rozważane tylko przez małe narody wyspiarskie w przypadku poważnych pandemii”
  • śledzenie kontaktów i kwarantanna osób narażonych nie są zalecane w żadnych okolicznościach.

Wszystkie powyższe plany zostały porzucone bez żadnej poważnej dyskusji na samym początku kryzysu COVID-19: autorom nie udało się znaleźć ani jednej wzmianki o tych planach w publikacjach krajowych ministerstw zdrowia w żadnym z krajów. Głównymi instrumentami stały się blokady, zamykanie granic, śledzenie kontaktów i kwarantanny.

COVID-19

Widzieliśmy, że dowody sprzed COVID-19 były przeciwko blokadom, które zostały jednak nałożone w prawie każdym kraju. A posteriori, dowody na rzecz blokady, choć szeroko cytowane, opierały się w dużej mierze na porównaniu rzeczywistych wyników z prognozami generowanymi komputerowo, pochodzącymi z modeli, które nie zostały przetestowane empirycznie, takich jak te przedstawione przez Flaxmana i in.  lub Brauner i in.. W niedawnym przeglądzie przeanalizowano pierwszą blokadę (wiosna 2020 r.) w 130 krajach i, po wielu korektach, stwierdzono, że wczesne zamknięcie szkół i miejsc pracy oszczędziło około 1,5 zgonów dziennie na milion.

 Z drugiej strony, badania porównawcze różnych krajów nie wykazały związku między rygorystycznością środków reagowania (interwencje niefarmaceutyczne) a rzeczywistymi wynikami. Na przykład Amerykański Instytut Badań Ekonomicznych przygotował w grudniu 2020 r. zestawienie 35 prac, które nie wykazują takiego związku. Późniejsze badania (styczeń 2022 r.) przeprowadzone na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa również wykazały, że „blokady miały niewielki lub żaden wpływ na śmiertelność COVID-19”.

Wręcz przeciwnie, polityka blokowania miała bezpośredni efekt uboczny w postaci wzrostu śmiertelności. Szpitale w Europie i USA były przygotowane do zarządzania dość małymi grupami wysoce zaraźliwych pacjentów, a jednocześnie nie były przygotowane na znacznie bardziej prawdopodobne wyzwanie – zarażenie na dużą skalę. W rezultacie publiczne zakłady opieki zdrowotnej i domy opieki często same w sobie stały się nośnikami zakażenia – w dużej mierze z powodu wdrożenia polityki kryzysowej opartej na blokadzie, np. polityki Nowego Jorku zmuszającej domy opieki do przyjmowania niedawno wypisanych pacjentów z COVID-19.

Koszt ludzki lockdownów

Czynniki utraty życia z powodu blokad

Wiele zgonów można przypisać przerwaniu normalnego życia społecznego i rutynowych regularnch interakcji społecznym. Czynnikami bezpośrednimi są:

  • zwiększona śmiertelność z powodu odroczenia diagnozy i rutynowego leczenia
  • wzrost śmiertelności z powodu nieprzybycia do szpitala
  • wzrost śmiertelności na skutek spadku poziomu dochodów, a w konsekwencji – korzystanie z mniej bezpiecznych samochodów, zmniejszenie zakresu aktywności fizycznej itp.
  • „zgony rozpaczy” spowodowane narkotykami, alkoholem i samobójstwem po utracie statusu społeczno-ekonomicznego
  • wzrost przemocy, w tym przemocy domowej; demontaż rodzin
  • ciężki uszczerbek na zdrowiu, zwłaszcza u osób starszych – pogorszenie stanu fizycznego i psychicznego (zwykle nieodwracalne) z powodu samotności, braku ruchu i rutynowej opieki podtrzymującej.

Chociaż bardzo trudno jest precyzyjnie określić ilościowo negatywny wpływ blokady na zdrowie publiczne, można dokonać przybliżonych szacunków w oparciu o straty ekonomiczne i związek zdrowia i bogactwa. 

Zdrowie i bogactwo

Niepodważalne fakty historyczne są następujące: współczesny wzrost średniej długości życia, stan zdrowia i gwałtowny spadek śmiertelności niemowląt — wszystko to podążało za postępem gospodarczym i można je było jasno wytłumaczyć postępem ekonomicznym. „Współczesny wzrost gospodarczy” przejawia się raczej wzrostem per capita, a nie tylko wzrostem liczby ludności, który jest jedynym wiarygodnym wskaźnikiem postępu gospodarczego w epokach przedkapitalistycznych. Współczesny wzrost gospodarczy spowodował drastyczną poprawę warunków mieszkaniowych, żywności, czystej wody i warunków sanitarnych. Z kolei drastyczny spadek zachorowalności i przedwczesnej śmierci zachęcił do większych inwestycji w kapitał ludzki. Wzrost edukacji i dochodów spowodował zapotrzebowanie na usługi zdrowotne, a ostatecznie także na badania medyczne. Zaawansowana opieka zdrowotna i szczepienia ponownie przyczyniły się do silniejszych zachęt do inwestowania w zdrowie i edukację, tworząc cykl pozytywny.

Ponieważ zwiększony dochód doprowadził do wydłużenia życia, logiczne jest stwierdzenie, że utracony dochód oznacza utratę życia. Dlatego każda decyzja potencjalnie szkodliwa dla dochodów osobistych powinna być analizowana, a decydenci nie powinni ignorować utraty życia spowodowanej utratą dochodów i związaną z tym utratą statusu społeczno-ekonomicznego i szacunku do samego siebie.

[…]

Niektórzy badacze wysunęli nawet odważne twierdzenie, że blokady w połączeniu z recesją gospodarczą mogą spowodować poprawę zdrowia publicznego. Sugerujemy czytelnikowi, aby porównał to twierdzenie skierowane do szerokiego grona odbiorców za pośrednictwem popularnego zasobu z dogłębnymi badaniami tych samych autorów dostarczającymi dowodów na coś wręcz przeciwnego: Śmiertelność z jakiejkolwiek przyczyny wśród pracowników przemysłowych, którzy stracili ich pracy w latach 70.-1980. i nigdy nie odzyskali statusu społeczno-ekonomicznego, wskazuje na wzrost w latach 2000-2010, co wyraźnie kontrastuje z ogólną tendencją spadkową umieralności w krajach rozwiniętych.

Wśród kluczowych źródeł, które należy tu przytoczyć, znajduje się komentarz sądowy dotyczący kosztownej regulacji Administracji Bezpieczeństwa i Higieny Pracy, w którym sędzia Williams z DC Circuit stwierdził, że nadmierne wydatki regulacyjne uczyniłyby społeczeństwo biedniejszym, potencjalnie pogarszając zdrowie jednostki. Opinia ta prawdopodobnie wezwała Urząd Zarządzania i Budżetu do poruszenia kwestii potencjalnie odwrotnych do zamierzonych skutków nadmiernej regulacji.

Próg opłacalności

Analiza opłacalności jest rutynowo wykonywana w polityce zdrowotnej. Powszechnie przyjmuje się (choć nie jednomyślnie), że państwo nie powinno zapewniać obywatelom usług (w tym usług przedłużających życie), które są mniej opłacalne niż sami obywatele są skłonni za takie usługi zapłacić. W literaturze można znaleźć bardzo różne wartości progu opłacalności (CET). Naszym zdaniem właściwym podejściem do obliczania CET jest wykorzystanie „gotowości do zapłaty” (WTP) – czyli tego, jak sami ludzie wyceniają swoje życie w kategoriach pieniężnych; sam termin WTP opisuje najdokładniej mechanizm stojący za założeniem, że państwo nie powinno świadczyć obywatelom usług kosztujących powyżej CET. Omówimy teraz ten mechanizm.

Akceptacja pewnej lub bardzo prawdopodobnej śmierci za pieniądze jest moralnie nie do przyjęcia. Jednak podejmowanie niewielkiego ryzyka dla rekompensaty pieniężnej jest rutyną. Każdy zawód wiąże się z pewnym ryzykiem. Niektóre zawody są bardziej ryzykowne niż inne (strażacy, policja, a nawet aktorzy). Jeśli przeciętnie ludzie są gotowi podjąć ryzyko śmierci z prawdopodobieństwem np. 0,001 (jeden z tysiąca) za 1500 $ , to WTP należy oszacować na 1,5 mln $. Mianowicie, aby uzyskać $1,5 miliona w łącznym bogactwie, średnio tysiąc ludzi zaryzykuje 0,001 śmierci, a średnio jeden umrze. Chociaż ludzie dobrowolnie podejmują ryzyko, efektem netto jest to, że wydatki publiczne na jedną WTP statystycznie pochłaniają jedno ludzkie życie. Powyższa metoda wartościowania życia została zaproponowana przez Adama Smitha ponad dwa wieki temu i od tego czasu jest stosowana zarówno w analizie ekonomicznej, jak i w praktyce prawnej. Dlatego CET nie dotyczy pieniężnej wartości życia. Chodzi o przedłużenie życia całej populacji.

Koszt ludzki blokad — ilościowo

W przypadku zarządzania kryzysowego COVID-19, zakres ludzkiego życia utraconego w wyniku blokad można z grubsza oszacować na podstawie wartości około 150% PKB per capita na rok życia skorygowany o jakość (QALY) jako górną granicę ostrożnych wydatków na opiekę zdrowotną i bezpieczeństwo. Janowski i in. określił ilościowo utratę życia ludzkiego w Izraelu: Całkowity koszt lockdownów w okresie od 01.04.2020 do 31.03.2021 oszacowano na około 30 miliardów USD na podstawie (a) danych Banku Izraela i (b) Śledzenia reakcji rządu na COVID-19 w Oxfordzie; podczas gdy ludność Izraela wynosiła około 9,2 miliona, a PKB na mieszkańca – około 45.000 USD . Dzieląc 30 miliardów przez 1,5 × 45 000, uzyskano oszacowanie 500.000 QALY utraconych z powodu blokad.

Można dokonać innego porównania, jeśli pamiętamy, że średni wiek osób umierających na COVID-19 wynosił około 80 lat, przy 3–6 QALY na utracony zgon. W związku z tym 500.000 QALY odpowiada około 100.000 zgonów związanych z COVID-19. Nawet jeśli założymy, że blokady uratowały 1,5 zgonów dziennie na milion przez cały rok (365 dni), po pomnożeniu przez 9,2 mln (populacja Izraela) otrzymujemy około 5000 uratowanych istnień ludzkich – zaledwie około 5% lockdownowych kosztów ludzkich. Innymi słowy, można oszacować, że nawet jeśli blokady uratowały część istnień, to w dłuższej perspektywie zabiły 20 razy więcej.

Aby proporcjonalnie ująć powyższą liczbę 500.000 QALY, taka utrata życia została uznana za ekwiwalent lat życia utraconych w Izraelu z powodu raka przez 4 lata. Prawdopodobnie w innych krajach rozwiniętych ludzki koszt blokad był również porównywalny z kilkoma latami życia utraconymi z powodu raka. Ta ostatnia hipoteza opiera się na fakcie, że blokady nałożone w Izraelu były średnio surowe zgodnie z Oxford COVID-19 Government Response Tracker (OxCGRT) przygotowanym przez Blavatnik School of Government. Ponadto gęstość zaludnienia i bogactwo narodowe Izraela są również dość typowe dla krajów rozwiniętych.

Podejmowanie decyzji

Dokładna analiza podejmowania decyzji dotyczących blokady wykracza poza zakres tego artykułu. Wydaje nam się jednak, że ważne jest postawienie kilku pytań.

  • Jak wspomniano powyżej, z przygotowanych planów reagowania, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych, zrezygnowano bez poważnej dyskusji już na samym początku kryzysu COVID-19. Rzeczywista odpowiedź składała się z instrumentów, które uznano za nieskuteczne i kontrproduktywne.
  • Skala utraty życia ludzkiego prawdopodobnie nigdy nie została obliczona i nigdy nie była brana pod uwagę w procesie podejmowania decyzji. W jednym z pierwszych raportów zalecających rygorystyczne blokady (26 marca 2020 r.) stwierdzono wprost: „nie bierzemy pod uwagę szerszych społecznych i ekonomicznych kosztów tłumienia, które będą wysokie”. W każdym razie społeczeństwa nigdy nie zostały poinformowane o tych rozważaniach i obliczeniach.
  • Wdrożona polityka opierała się na przymusie zamiast na współczuciu i prywatnej inicjatywie (z nielicznymi wyjątkami). Rządy zignorowały alternatywne sposoby ochrony zagrożonych grup.
  • Prognozy, które zostały wybrane do podejmowania decyzji politycznych, systematycznie przeszacowywały zagrożenie COVID-19, wspierając nadmierne środki. Przywódcy polityczni i urzędnicy rządowi systematycznie „zaszczepiali strach wśród ludności, przyczyniając się w ten sposób do wywołania masowej histerii”.
  • Podejście oparte na dowodach zostało w rzeczywistości porzucone, jak rażąco uzasadniono w liście otwartym pro-lockdown do brytyjskich Chief Medical Officers:

„Chociaż zawsze pomocne jest posiadanie większej ilości danych i dowodów, ostrzegamy, że w tej złożonej i szybko rozwijającej się pandemii pewność prawdopodobnie pozostanie nieuchwytna. „Fakty” będą różnie oceniane i różnie interpretowane przez różnych ekspertów i różne grupy interesu. Wynik badania uznany przez jednego eksperta za „najlepszy dowód” lub „rzetelny dowód” zostanie uznany za marginalny lub wadliwy przez innego eksperta”.

  • Blokady były nadal nakładane podczas kolejnych fal (jesień/zima 2020/21 i 2021/22, nie mówiąc już o blokadach wiosennych w 2022 r. w ChRL [ 45 ]), jak gdyby miały być skuteczne – pomimo wspomnianych wyżej dowodów.

Dyskusja

Prawdą jest, że nasze zrozumienie mechanizmów przenoszenia wirusa prowadzi do założenia, że ​​blokady powinny być skutecznym narzędziem zarządzania pandemią, jeśli zaniedba się długoterminowe szkody uboczne. Analiza post factum daje jednak odwrotny wynik. Wiele czynników może przyczynić się do braku skuteczności blokad; Uwzględnienie tych czynników wykracza daleko poza zakres tego artykułu. Wspominamy tylko o mechanizmie transmisji aerozolu i niskim progu perkolacji dla zarażenia w nowoczesnym, gęsto połączonym społeczeństwie.

Skrajne środki, które pozbawiły miliardy ich podstawowych praw człowieka, były następstwem (bez rozsądnej dyskusji) porzucenia dobrze przygotowanych planów zarządzania kryzysowego. Zakres ludzkiego życia straconego z powodu samych blokad nigdy nie został podany ilościowo, a zatem nigdy nie był brany pod uwagę w procesie podejmowania decyzji. Co więcej, rządy stale trzymały się tych środków pomimo braku dowodów na to, że środki te były skuteczne w kontrolowaniu pandemii. Ani włoski rząd, jako pierwszy z krajów demokratycznych, który wprowadził ogólnokrajową blokadę, ani władze w innych państwach nie opublikowały materiałów pokazujących, w jaki sposób przy podejmowaniu decyzji uwzględniono znane negatywne konsekwencje blokad (co może okazać się a posteriori być poprawnym lub błędnym), że oczekiwane zyski przeważają nad stratami. Publikacja wyników analizy naukowej z pewnością wzmocniłaby poparcie społeczne władz i ich decyzji. Brak takich publikacji prawdopodobnie oznacza, że ​​nie przeprowadzono takiej analizy.

Powinniśmy tutaj podkreślić, że ciężar dowodu spoczywa na zwolennikach blokady. Przeciwnicy blokady nie muszą udowadniać, że blokady powodują szkody, zwolennicy muszą udowodnić, że blokady są korzystne. To ostatnie stwierdzenie wynika z dwóch podstawowych zasad przedstawionych poniżej.

Pierwsza to klasyczna zasada medyczna „ primum non nocere ” – po pierwsze nie szkodzić. Znaczenie tej zasady jest takie, że strach przed ostatecznym wyrządzeniem krzywdy przez interwencję powinien wyraźnie przeważać nad strachem przed brakiem pomocy (podczas gdy prawie każda procedura medyczna, a na pewno każda operacja, wiąże się z jakąś szkodą). Ta zasada obowiązuje bez względu na to, jak poważny jest problem medyczny; powinna dotyczyć również zdrowia publicznego. Szkoda spowodowana przez blokady była oczywista a priori i potwierdziła się a posteriori – w przeciwieństwie do korzyści z tych interwencji, jak omówiono powyżej.

Drugim fundamentem jest klasyczna zasada prawna „ semper necessitas probandi incumbit ei qui agit ” — w każdym sporze ciężar dowodu spoczywa na tych, którzy stawiają zarzuty. Obywatel nie wnosi oskarżenia przeciwko rządowi; rząd oskarża obywateli za nienoszenie masek, niezamykanie biznesu, niepozostawanie w domu.

Zasada ostrożności (PP) jest czasami cytowana w celu obrony kosztownych interwencji rządowych bez solidnego uzasadnienia naukowego. Jednak nawet niektórzy zwolennicy PP zgadzają się, że w przypadku reakcji rządowych na pandemie COVID-19 (blokady i obowiązkowe szczepienia) nawet obniżone standardy uzasadnienia naukowego wymagane przez PP nie zostały spełnione.

Takie zachowanie – przerzucanie ciężaru dowodu na przeciwników – daje podstawy do spekulacji, że decyzje nie były podejmowane wyłącznie w sposób profesjonalny i bezinteresowny. Szczególne interesy grup decyzyjnych dostarczają częściowego wyjaśnienia tej bezprecedensowej polityki.

Nawet w krajach demokratycznych z ograniczonymi i odpowiedzialnymi rządami decyzje nie są podejmowane przez anioły, ale przez ludzi (nawet jeśli są to wybrani przedstawiciele urzędników państwowych) z własnym charakterem, uprzedzeniami i interesami. Interesy partykularne mogłyby być równie altruistyczne, gdyby decydenci byli szczerze przekonani, że ich działalność leży w najlepszym interesie społeczeństwa; ponadto doświadczenie ChRL w kontrolowaniu epidemii za pomocą środków nadzwyczajnych – imponujące w czasie rzeczywistym, choć wątpliwe a posteriori – niewątpliwie wpłynęło na wczesne decyzje podejmowane na całym świecie.

Jednak decyzje o zablokowaniu mogły być również motywowane. Podczas kryzysu COVID-19 rządy, a w szczególności urzędnicy publicznej służby zdrowia, cieszyli się bezprecedensową ekspansją władzy – zamykając szkoły i uniwersytety, wysyłając ludzi do samoizolacji, wydając nakazy pozostania w domu ( de facto – areszt domowy bez nakazu sądowego) i nie tylko. Rozszerzenie finansowania było również bezprecedensowe: oszacowano, że sama amerykańska ustawa o pomocy i bezpieczeństwie gospodarczym w związku z koronawirusem („ustawa CARES”) kosztowała podatników 2,3 biliona dolarów (około 11% PKB) do redystrybucji przez rząd. Ten ostatni aspekt rozbudowy władzy i finansowania mógł przyczynić się do podjęcia decyzji o trzymaniu się schematu ChRL (ignorując doświadczenia krajów takich jak Korea Południowa, Tajwan itp.) przy jednoczesnym porzuceniu przygotowanych planów i podejścia opartego na dowodach.

Co więcej, nawet jeśli decydenci są wolni od pokus, nie mogą być idealnymi, odpornymi na błędy maszynami decyzyjnymi. Nie należy się dziwić, że praktyczne wdrożenie blokad często skutkowało prawdopodobnie nieoczekiwanymi i na pewno niepożądanymi skutkami, takimi jak panika, wzrost napięcia społecznego i wrogości, sztuczne natłoczenie spowodowane sprawdzaniem dokumentów itp.

Nie należy przeoczyć rozszerzania się granic władzy rządowej przy jednoczesnym zmniejszeniu odpowiedzialności w czasie pandemii. Zaniechanie uwzględniania „szerszych kosztów społecznych i ekonomicznych” oznacza de facto lekceważenie szkód wyrządzonych wolności osobistej i instytucjom demokratycznym przez politykę blokowania.

Pytania, w jakim stopniu, dlaczego i w jaki sposób odmienne (odrzucane przez urzędników służby zdrowia) opinie naukowe zostały stłumione podczas COVID-19, zasługują na specjalną i pilną analizę. Tłumienie „mylących” opinii powoduje nie tylko poważne konsekwencje dla moralnego kompasu naukowców; uniemożliwia społeczności naukowej korygowanie błędów i zagraża (nie bez powodu) zaufaniu publicznemu do nauki. Przynajmniej badania finansowane ze środków publicznych należy przeanalizować pod kątem konfliktu interesów, aby uniknąć sztucznego konsensusu naukowego.

Na koniec należy wspomnieć, że nawet jeśli hipotetycznie rygorystyczna analiza kosztów i korzyści pod kątem kosztów ludzkich sprzyjałaby blokadom, sama idea ratowania życia ludzi ze względu na życie innych rodzi poważne pytania filozoficzne i etyczne.

[…]

5. Wnioski

Chociaż nasze rozumienie mechanizmów przenoszenia wirusa prowadzi do założenia, że ​​blokady mogą być skutecznym narzędziem zarządzania pandemią, założenie to nie może być poparte opartą na dowodach analizą obecnej pandemii COVID-19, a także grypy H1N1 z lat 1918-1920. pandemia typu A (hiszpańska grypa) i liczne mniej poważne pandemie w przeszłości. Cena blokad pod względem zdrowia publicznego jest wysoka: szacujemy, że nawet jeśli są one dość skuteczne w zapobieganiu śmierci spowodowanej infekcją, blokady mogą odbierać 20 razy więcej życia niż ratują. Sugeruje się zatem, aby przed nałożeniem blokady w przyszłości przeprowadzić dokładną analizę kosztów i korzyści. Nasze wnioski podsumowano poniżej:

  1. Ani poprzednie pandemie, ani COVID-19 nie dają jasnych dowodów, że lockdowny powstrzymują zgodny w pandemii.
  2. Blokady są związane ze znacznymi kosztami ludzkimi. Nawet jeśli zapobiegają zgonom na COVID-19, to prawdopodobnie powodują znacznie większy (o rząd lub więcej) poziom zgonów
  3. Przed nałożeniem lockdownów w przyszłości należy przeprowadzić dokładna analizę ryzyk i korzyści

Spisał Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

8 thoughts on “21.08. Zanim ponownie nas zamkną. Bilans lockdownów.

  1. Nooo, ładne… ładne. Nic, tylko w ramkę oprawić i powiesić na ścianie – ku pamięci. Bo nic innego z tym nie zrobimy. Na tej podstawie nikogo nie rozliczymy, bo zbyt wielu ludzi na tym skorzystało (zwłaszcza lekarzy), zbyt wielu ludzi dało się nabrać jak ostatni głupcy propagując antyskuteczne środki zaradcze, bądź realizując przy okazji własne interesy (politycy, media i inni)… oni będą bronić się teraz zębami i pazurami i przy ich możliwościach, to możemy im co najwyżej nagwizdać.
    A poza tym nie sądzę, żeby stosowano w najbliższej przyszłości lockdowny na masową skalę – teraz będą one wybiórczo wycelowane w osoby odmawiające zaszczepienia się na c19, z pełną świadomością (dzięki takim publikacjom) destruktywnych skutków. A zatem to będzie po prostu środek przymusu wobec tych, którzy się nie zaszczepili, bo to oni stanowią zagrozenie dla tych samych grup (znowu: lekarze, politycy, media… i nie tylko), jako grupa mogąca posłużyć do porównania stanu zdrowia tych ze szczepieniami.
    Oni zabrnęli już za daleko i podejmą nawet bardziej drastyczne środki dla wymigania się od odpowiedzialności. Jeśli ten system ma się skruszyć, to jedynie naturalnie, od środka, np. przez masowe dostrzeżenie wśród zaszczepionych ogromnej różnicy zdrowotnej między nimi i tymi niezaszczepionymi przeciw c19 – poza komunikatami lekarsko-medialno-politycznymi. No, chyba że gdzieś już uda się takich niezaszczepionych wyeliminować, to wtedy łobuzy mogą spać spokojnie :).
    I nie żadne barykady, ale przeżycie w zdrowiu jest dla niezaszczepionych wyzwaniem. Bo tylko żywi dadzą ostatecznie świadectwo i żywi mogą zmienić punkt widzenia.

    1. Ładne, ładne… ale najpiękniejsze to jednak porównywanie epidemii i reakcji na nią tzw. rządzących, z tej z przed 100 lat i tej obecnej. I podawanie tego co było 100 lat temu jako wzoru tego co powinno się robić obecnie. Porównywanie nieporównywalnego.
      Zwyczajnie czarna rozpacz ogarnia, że ludzie z tytułem naukowym mogą takie bzdury wypisywać. Ludzie, bójcie się wizyt u dr Witczaka (jeśli jest lekarzem}.
      Tym co wierzą, że jest jakakolwiek możliwość porównywania, naiwnie wierzącym, że nic się przez 100 lat nie zmieniło przypomnę:
      – interakcja władza-społeczeństwa sprowadzała się do ściągania podatków i poboru do wojska
      – państwowej służby zdrowia i szkolnictwa nie było, analfabetyzm ponad 90 %
      – środki masowego przekazu szczątkowe
      – farmakoterapia w powijakach…
      …. i można tak wymieniać i wymieniać…. a myśliciele dalej będą przekonywać, że niemożliwe jest możliwe…
      Dr Strosmaier miał na ten temat celne spostrzeżenie, to z gołębicą.

  2. Ha! Czyli najpierw jeżdżą delegacje. ustalają międzynarodowe plany przeciwdziałania skutkom epidemii, wydają na to miliony dolarów, raporty, przygotowania, doktoraty, certyfikaty a jak przychodzi co do czego to jest „- chłopaki, to co robimy? – nie wiem ale moi ludzie mówią, że trzeba wszystko zamknąć”.

  3. Właśnie w 3 osoby – nieszczepione!- przeszliśmy całą rodziną covid. Ja i dziecko jak średnie przeziębienie, żona prawie bezobjawowo. 10 dni i po sprawie.
    Teść 3 razy szczepiony nie może się nadziwić:
    Jak to, tylko tyle???
    I nic więcej????
    Tym bardziej nie może zrozumieć, że wszyscy jego zaszczepieni znajomi przechodzą przez omikrona znacznie ciężej.
    Dlatego żadnych represji wobec nieszczepionych w Polsce już nie będzie. W kraju, w którym w sklepach jest już drożej niż w RFN czy Włoszech, w którym węgiel jest w praktyce na talony, a „cukru nie ma i nie będzie”, dyktatura ciemniaków ma naprawdę większe problemy niż próba powrotu do sanitarnego nazizmu. Która skończyłaby się dla niej sznurem.

      1. I znów ograniczenie swobód obywatelskich w drodze rozporządzenia. Niezłe. A tu ciągle słyszę jacy to poprzednicy byli źli.

        1. Nawet za komuny w Polsce takie nazistowskie humbugi nie przechodziły.
          Odpowiedź społeczna, masowa, może być, i bedzie! – tylko jedna:
          – A my w d… mamy wasze bezprawne antykonstytucyjne „skierowania” i co NAM zrobicie, palanty?
          Przypomnę tylko, że antypolska bezprawnie działająca waadza może nam wejść na głowę JEDYNIE tyle, ile jej na to sami pozwolimy. W ramach umowy społecznej.
          A już od dłuższego czasu w praktyce nie pozwalamy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *