25.03. Śrubka Jezusa

2

25 marca, dzień 388.

Wpis nr 377

zakażeń/zgonów

2.3154.821/50.860

Jeśli dziś się mój wpis spóźni to nie znaczy, że zwątpiłem lub się lenię. Po prostu nie mam prądu w mieszkaniu. Sprawdziłem rachunki i jest ok, a więc to jakaś lokalna awaria. A może kolejne wariant obostrzenia? Dziś miałem pisać o lockdownie, ale to sobie przełożę na jutro, bo sytuacja jest dynamiczna. Ale teraz temat też współczesny, choć międzynarodowy.

Istnieje takie pojęcie jak „Jesus pin”. Po polsku to będzie raczej coś jak „śrubka Jezusa”. Wzięło się to z wojny w Wietnamie, kiedy to żołnierze amerykańscy tak mówili na dwie śruby, które trzymały wirnik ich helikopterów. Od tej pory określenie to dotyczy jakieś małej części, szczegółu, na którym się trzyma cała wielka i skomplikowana konstrukcja.

Ostatnio to pojęcie zalęgło mi się w głowie z powodu utknięcia w Kanale Sueskim kontenerowca z Tajwanu, który jakimś sposobem wlazł na mieliznę, stanął w poprzek najważniejszej chyba drogi wodnej świata i zatarasował przeprawę wszystkim innym statkom. Teraz ponad 10% światowego handlu jest zagrożone, bo przechodziło przez to wąskie gardło globalnego transportu.

Mnożą się więc historie spiskowe. Z satelitów wynika, że statek swoim kursem, zanim osiadł na mieliźnie, wyrysował na mapie karnego kut.sa i półdupek, po czym obrał fatalny kurs na Kanał. Bardziej poważne teorie snują się o tym, że to próba generalna przed totalnym zerwaniem światowego łańcucha dostaw. Tylko przez kogo dokonana? Przez Tajwańczyków?

Przypominają się wykłady doktora Jacka Bartosiaka, który z mapą w ręce opisywał kiedyś przepływy światowego handlu, czyli jak krąży towar po globie, kto na tym korzysta i kto tego pilnuje. Geopolityk pokazywał węzłowe punkty takich przepływów, od drożności których zależy globalistyczny ład polityczno-gospodarczy. Było na globusie kilka takich miejsc, z Kanałem Sueskim włącznie. Drugim punktem zapalnym światowego globalizmu jest cieśnina Ormuz, przez którą idzie światowy transport ropy, a która politycznie i militarnie wisi na niestabilnym włosku irańskim.

Dziś zatkał się Suez. Można zobaczyć jak gromadzi się na morzu Śródziemnym i Czerwonym cała kolejka statków, które nie mogą przejść. Łańcuch dostaw został tu przerwany z niewiadomymi jeszcze skutkami. Miejmy nadzieję, że tylko spóźnią się wielkanocne gadżety z Chin, ale to nic pewnego.

Dziś światowa gospodarka wisi na operatorze małej koparki, który próbuje odkopać dziób statku wbity w piaski mielizny. To znaczący obraz stanu światowego globalizmu. Ten, mimo że ogarnął cały już świat zależy jak widać od kilku „śrubek Jezusa” rozrzuconych po świecie. Globalizm jest jak organizm jednokomórkowy. Jak jest zdrowy to od razu cały, jak tylko coś nie zagra – cały jest chory. Warto o tym pamiętać rozważając jego zalety i, jak widać, coraz liczniejsze wady.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

2 thoughts on “25.03. Śrubka Jezusa

  1. Gdyby utknął 15 lat temu, to nie upadłaby firma produkcyjna mojego ojca, a ja dziś nie spłacałbym tych wszystkich długów

  2. Jest to znamienne, funkcjonowało to od tylu lat jak w zegarku, a tu akurat w takich czasach, „driftem” poszedł stateczek. Tak na marginesie, Rosjanie właśnie otworzyli tor wodny przez cieśninę Beringa i Morze Arktyczne, przez Finlandię do Europy i krótszą. Jak to mówią, ten zrobił, kto skorzystał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *