3.06. Ameryce już padło na Musk
3 czerwca, dzień 823.
Wpis nr 812
zakażeń/zgonów
236/19 (dzisiaj)
Dawnośmy nie zaglądali do Ameryki. Przed wyborami, w ich trakcie oraz po „ataku” na Biały Dom właściwie zapadła tam kurtyna i nawet nie chciało się zaglądać. Temat wrócił (przynajmniej u mnie) wraz z inicjatywą Muska, który zamierza się na kupno Twittera. Znalazłem ciekawy wpis Kamila Grovera o tym połączeniu, to znaczy zlewicowanej Ameryki i jej reakcję na próbę rozbicia medialnego „układu zamkniętego”. Jak widać – system się broni i można zobaczyć jak.
PANIKA wśród amerykańskiej lewicy.
„A więc Biały Dom oraz jego szeroko rozumiane radykalno-lewicowe zaplecze wpadły ostatnio w PRAWDZIWY popłoch. Reakcje Białego Domu oraz dominujących środowisk opiniotwórczych brzmią zatrważająco. Wygląda to tak, jakby rosyjskie rakiety Iskander trafiły jednocześnie w Waszyngton oraz medialne centra, od dawna posiadające w USA monopol na publiczną informację. Powody są dwa:
1. Oto miliarder Elon Musk finalizuje zakup Twittera.
2. Z przecieku udostępnionego przez „Politico” wynika, że SN w USA zamierza wydać orzeczenie zatwierdzające przyjęte przez legislaturę stanu Texas prawo, wykluczające aborcję po 6-tyg.
Oba tematy wymagają dość obszernego opisu. Zatem dziś zajmę się wyłącznie tym pierwszym, natomiast drugiemu poświęcę odrębny post.
Ad 1. Czyli Musk – jako wróg publiczny – lewicowego monopolu informacyjnego.
Zdawałoby się, że większościowy zakup akcji Twittera przez Muska powinien w wolnorynkowej (jakoby) Ameryce zostać uznany za całkiem normalną – jedną z wielu – transakcję (wszak wielkie media dokonują przecież nieustannych fuzji względnie przejęć swoich konkurentów). Jednak nie w przypadku Muska. Z dnia na dzień bowiem stał się on ‘czarnym wilkiem’ dla zglajszachtowanych lewicowo mediów głównego nurtu. Dlaczego? Otóż śmiał siebie określić – jako „ABSOLUTNEGO zwolennika wolności słowa”!!!. W dodatku kontestuje agresywną propagandę LGBT oraz Gender. Skandal i szok? Oczywiście!!! Wszak zanosi się na WYŁOM w jednolitym libertyńsko-lewicowym nurcie, promującym radykalny ‘postęp bez granic’ podważający fundamenty na jakich wyrosła euro-amerykańska cywilizacja.
Oczywiście lewicowe rozumienie wolności i tolerancji nie obejmuje akceptacji odmiennych konserwatywnych poglądów. Ich blokowaniu służy polityczna poprawność, której kaganiec/knebel nałożony został na wszystkie w zasadzie media głównego nurtu w USA (internetowe również). No i nagle pojawił się krezus znikąd, nie należący do ‘plemiennej wspólnoty’ wielkiej finansjery. Zgroza. Dodajmy, że tym co łączy (ponad podziałami) finansjerę z celami radykalnej lewicy – jest to dążenie do rozbicia/atomizacji obywatelskiego społeczeństwa, będącego naturalną bazą narodowego etosu. Celowi temu służy „culture cancel” oznaczająca całkowite odrzucenie i anulowanie dorobku cywilizacyjnego Ameryki, będącego wedle tej niszczącej doktryny, efektem supremacji ‘białego człowieka’.
Usuwa się więc wszystko. Zarówno w programach szkolnych jak i w realnej przestrzeni. Nie tylko pomniki odkrywcy Ameryki (Kolumba) czy bohaterów Konfederacji ale także Ojców-Założycieli Ameryki , np. Thomasa Jeffersona głównego autora Deklaracji Niepodległości.
Wiemy już, że lewica walczy z narodowym etosem z pobudek ideowych. No a wielka finansjera? Ona wspiera lewicę (będącą jej ‘bojowym ramieniem’) z czysto pragmatycznych powodów. Wszak podzielonym i skłóconym, pozbawionym historycznej świadomości – a więc i tożsamości – społeczeństwem niezwykle łatwo manipulować i sterować. I tak się dzieje. Pamiętamy rekordowe w historii światowej bankowości przekręty zarządów banków i giełdy w USA w 2008 na łączną sumę ok 500 miliardów dolarów. Powołano kilka skorumpowanych, czysto fasadowych senackich komisji, no i nikt nie został osądzony, za wyjątkiem B. Madoffa. Dlaczego właśnie on? Przecież nie należał do bankowej elity. Odpowiedz jest prosta. Ano dlatego, że w niepohamowanej zachłanności połakomił się na aktywa swoich żydowskich ziomków łamiąc reguły plemiennej solidarności. A więc poległ.
Oczywistym jest, że w prawdziwie praworządnym państwie, nie kontrolowanym przez ‘ukrytą władzę pieniądza’ (Deep State), oszustwa z 2008 wypełniłyby areszty oraz cele po same brzegi. Nic takiego w ‘demokratycznej’ Ameryce – nie nastąpiło. Szefowie banków otrzymali rządowe wsparcie z FED we wspomnianej wysokości 500 mld$. Zatem warto rozwalać i niszczyć obywatelskie społeczeństwo, aby móc uprawiać finansowy rabunek na niewyobrażalną skalę. Żaden kraj poza USA nie wytrzymałby podobnej grabieży, chociaż w 2008 nawet USA znalazły się na krawędzi bankructwa a kryzys amerykańskiego systemu finansowego zagroził całemu Zachodowi. Jak wiemy w USA doszło wówczas do masowych, ale w pełni pokojowych, protestów, zrozpaczonych obywateli, z których kilka milionów zostało pozbawionych własnych domów nabytych za ‘złe kredyty’ oferowane przez spekulacyjne banki. Protesty zostały szybko spacyfikowane przez główne media i dzisiaj nikt o nich nawet nie wspomina. Nobilituje się natomiast i przypomina rebelię BLM, w trakcie której zginęły dziesiątki ludzi a grabież i podpalenia osiągnęły swoje apogeum.
Oczywiście sterowanie opinią publiczną, stymulowanie nastrojów poprzez podsycanie jednych i wygaszanie innych (skierowanych przeciw lewicowemu establishmentowi) możliwe jest wyłącznie w warunkach pełnej kontroli medialno-informacyjnej. Tę kontrolę lewica w USA sprawuje od dawna. Dlatego pojawienie się E. Muska wstrząsnęło samym centrum Deep State.
Reakcje były zróżnicowane. Od zupełnie paranoidalnych – po projektowanie zmian mających całkowicie zablokować resztki wolności słowa w USA (a tak na marginesie – zauważmy, że Biden w swoim potępianiu rosyjskiej propagandy, prezentuje siebie jako 'obrońcę demokracji i wolności słowa’…). W gronie tych paranoicznych, wymieńmy wypowiedz jednego z liderów BLM, który oskarżył Muska o rasizm i biały ekstremizm, ponieważ „urodził się w RPA”.
Biały Dom natomiast podszedł do ‘zagrożenia wolności’ systemowo. A mianowicie głośno rozważa (i sonduje) możliwość utworzenia nowego wydziału w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA, którego zadaniem byłoby śledzenie „dezinformacji” . Departament opracował nawet „Tablicę o dezinformacji” obejmującą przestępstwa; języka nienawiści, rasizmu, kseno- i homofobii, teorii konspiracyjnych, białego ekstremizmu itd.,itp. Zarówno Biden jak i Obama nasilili swoje ostrzeżenia przed tymi 'zagrożeniami’, licząc od dnia, gdy Musk rozpoczął nabywanie akcji Twittera ujawniając, że dąży do pakietu większościowego. Istny kociokwik tyle, że bardzo niebezpieczny. Zanosi się bowiem na to, że Ameryka wkracza w „nowy wspaniały świat” wg Huxleya. Będzie to świat, lepiej zorganizowany i kontrolowany niż ‘świat rosyjski czy chiński’. W świecie tym nie będą potrzebne czołgi, pałowanie czy egzekucje – wymierzone w niezależnie myślących obywateli.
Takie metody w Ameryce by nie przeszły. Antysystemowcy zostaną namierzeni i wytropieni inaczej – bo uprzedzająco. A więc jeszcze zanim zdążą się zorganizować. Nastąpiłoby to już na etapie „przestępstw myślowych”, co zresztą przewidywał Orwell. Bowiem Ameryka będąc krajem o najbardziej zaawansowanej technologii, wypracowała przez dekady zimnej wojny (i później) znakomite metody ‘rozpoznawania wroga’. Jednak dotychczas chodziło o penetrację, rozpoznawanie i przeciwdziałanie komunistycznej dywersji i szpiegostwu. Obecnie natomiast cały technologiczny arsenał użyty zostanie do walki z prawicowo-konserwatywną częścią społeczeństwa, liczniejszą od zwolenników lewicy. Czyli do walki z ponad połową Amerykanów.
To bardzo trudne wyzwanie i nie sposób jest wskazać czy w konfrontacji z obywatelską Ameryką, ta amoralna, głęboko zdeprawowana władza Deep State odniesie sukces. Dlatego centra dowodzenia ‘ukrytej władzy pieniądza’ przejęły (jak na razie) tradycyjną, dobrze sprawdzoną strategię. A mianowicie chcą Twittera zatopić wraz z Muskiem – finansowo (pamiętajmy – Musk wyłożył na to przedsięwzięcie – ok 44 mld dolarów) Stawka jest więc niebywała. No i oto pojawiają się nagle jak króliki z kapelusza, apele ponad 20 ‘grup społecznych’. skierowane do głównych reklamodawców Twittera. A więc takich marek jak Coca-Cola, Disney, Kraft i inne. W apelach stwierdza się, że reklamodawcy powinni się wycofać, o ile nie otrzymają gwarancji, że Twitter zachowa swoją dotychczasową politykę w kwestii „postawy obywatelskiej i niedopuszczania do „języka nienawiści”. Inaczej mówiąc do stosowania obecnej, lewicowej cenzury posługującej się kagańcem politycznej poprawności. Czyli „aby było tak – jak było”.
Musk postanowił sprawdzić, kto jest inspiratorem tego ‘społecznego apelu’. Wstępne wyniki wskazują na jednego, dobrze nam znanego finansistę, stojącego niemal za każdą aktywnością wymierzoną w narodowo-wolnościowe tradycje. Zapewne domyślacie się o kogo chodzi? Tak, zgadza się, to G.Soros. Póki co jednak zwycięstwo lewicowych ‘sił postępu’ (czytaj – zniewolenia) nie jest przesądzone.
Amerykanie mimo trwającej od lat wszechstronnej, lewicowej indoktrynacji nie są ludźmi poddającymi się bez walki. Fenomen Trumpa oraz niezwykły ruch Odrodzenia Ameryki „MAGA” jaki on zainicjował dają nadzieję, że walka dopiero się rozpoczyna. Bo oto 20 stanów rządzonych przez Republikanów grozi podjęciem kroków prawnych przeciwko Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wzywając do anulowania opracowanego przez Departament wykazu przestępstw „O dezinformacji”, jako skrajnie niekonstytucyjnego i niezgodnego z amerykańską tradycją wolnościową.
Zatem walka o odzyskanie Ameryki wciąż trwa. Życzmy temu krajowi zwycięstwa nad kosmopolitycznymi, antynarodowymi ośrodkami wpływu, dbającymi wyłącznie o własne, oligarchiczne korzyści. Ten egoizm posuwa się do świadomej i celowej destrukcji kraju i narodu w którym krezusi pieniądza osiągnęli wyjątkowe bogactwo i wpływy. Niestety, ale tę uprzywilejowaną pozycję wykorzystują do prowadzenia polityki oraz innych działań, godzących wprost w narodowy interes Ameryki, będącej jedynym prawdziwym gwarantem przetrwania Zachodu w obliczu narastających zewsząd zagrożeń.”
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Autor wątku właściwie przekazał swoją opinię, subiektywną, nie popartymi żadnymi danymi. A szkoda. Bo ja rozumiem, że on to tak widzi. Ale nie do końca zgadzam się z wątkiem jakoby jakieś media lewicowe się zbulwersowały przejęciem przez Muska Twitterem. Sadzę, że bardziej by się przejmowano, gdyby Facebook przejął. O.. to byłoby coś. Ja osobiście kibicuję Muskowi, bo on nie jest „czystym” Amerykaninie, ale dorastał w Kanadzie. Zupełnie innym kraju niż USA i ma inną wizję, choć mieszka od lat w USA. Czytam też media z USA, ale nie widzę tam jakiegoś szaleństwa. Autor wątku przesadza. I to dosyć mocno. Owszem, media dziś nie potrafią przekazywać informacji w sposób zracjonalizowany. Wszystko musi być polane sosem emocjonalnego nadęcia, ale autor wpisu również stosuje tę taktykę. A zatem wpisuje się w tę samą taktykę. Twitter nie jest w najlepszej sytuacji finansowej. Musk zresztą to zauważa. On nie idzie tam by ratować wolność (no może nie do końca) słowa, ale by na tym zarobić. I tylko tyle. Dolewanie tam innych dodatków o wolności, jej obronie uważam za przesadne. I znów to łączenie liberalizmu z socjalizmem(czy lewicowością jako taką). Konserwatyści mają z tym spory problem .Żaden liberał nie zostanie socjalistą. A łączenie tych dwóch systemów uważam za kolejną manipulacje. A jest ich w tym tekście kilka. Podałem tylko dwa.
Musk nie jest żadnym ideowcem. Jakby zobaczył że na LGBT może zarobić kasę to Tesla będzie tylko w kolorze tęczowym. Sam fakt że zajął się produkcją aut elektrycznych świadczy o tym że czuje skąd wieje wiatr.
A międzyczasie WHO dostało po dziobie od niesprzedanych w całości: Afryki i Ameryki Płd., chociaż na chwilę, bo globalisci przesuneli termin na 2024.
I tak na pobudzenie, bo covidzie ostatnio słabo, a tymczasem:
„Według Instytutu Roberta Kocha (RKI), spadek liczby zachorowań na koronawirusa może się na razie utrzymać.
W tygodniu do 29 maja ogólnokrajowa siedmiodniowa zapadalność na covid nadal spadała o 37 procent w porównaniu z poprzednim tygodniem. W bieżącym tygodniu nastąpiła jednak stagnacja spadku zachorowalności. Dane dotyczące wariantów koronawirusa wskazują, że w Niemczech coraz większą rolę odgrywa subwariant Omikron BA.5.
Federalny minister zdrowia Karl Lauterbach z SPD uważa, że subwariantOmikron BA.5, który obecnie szybko rozprzestrzenia się w Portugalii pomimo bardzo wysokich wskaźników szczepień w tym kraju, jest „bardziej zaraźliwy i niebezpieczny” niż wcześniejszy subwariant Omikron BA.1. Niemcy „być może będą miały podobne problemy później (…) To może być wariant, z którym będziemy musieli walczyć jesienią”, powiedział Lauterbach w dzienniku „heute-journal”, nadawanym w drugim programie niemieckiej telewizji publicznej ZDF.
Lauterbach podkreślił, że przygotowania do jesieni są „w pełnym toku”. Zamówiono między innymi szczepionki, które będą skuteczne wobec różnych odmian koronawirusa. Niemiecki minister zdrowia zapewnił, że centra szczepień będą nadal finansowane z kasy państwowej i że w walce z pandemią koronawirusa na jesieni Niemcy „z pewnością będą dysponować do 23 września nową ustawą o ochronie przed zakażeniami, co umożliwi nam niezbędne przygotowania”. Dziś (03,06.2022) w Niemczech przestaje obowiązywać dotychczasowa podstawa prawna o metodach ochronnych do zwalczania pandemii.”
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/nowy-subwariant-omikronu-bardziej-zara%C5%BAliwy-i-niebezpieczny/ar-AAY2UD6?bk=1&ocid=msedgdhp&pc=U531&cvid=9dcf910c538149deb54c9bf79539ab73
Mnie zastanawia jedno. Najpierw piszą, że na ten wariant szczepionka nie działa, bo mimo wysokiego poziomu wyszczepienia ludzie chorują . A potem jedynym remedium jest.. szczepionka. Rozumiem, że będzie na jesień szczepionka dostoswana do tej wersji wirusa, przebadana i pewna na 100%?
Tamci covidofaszysci grają tak samo na nieuwagę i posłuszeństwo ludzi, gadają i sondują jaki jest odbiór. U nas to samo i metoda się sprawdza, niestety. Niedziel rzucił prosto w twarz Polakom że sami są winni że pomarli i co? Słabo.
„Oczywiście sterowanie opinią publiczną, stymulowanie nastrojów poprzez podsycanie jednych i wygaszanie innych (skierowanych przeciw lewicowemu establishmentowi) możliwe jest wyłącznie w warunkach pełnej kontroli medialno-informacyjnej.”
Nie. nie trzeba pełnej kontroli medialnej. Czasem wystarczy PLOTKA!
W przypadku Muska muskiem całej operacji wcale nie jest Musk. W uesańskiej polityce nie ma przypadków. Jemu się POZWALA kupić tłitera i zrobić wokół tego zamieszanie. Przypomnę, że Musk pakuje (za zgodą i pełnym porozumieniem) niezłą kasę w dozbrajanie amerykańskiego kosmosu.
To czego nie może rząd- zrobi „prywatnie” obywatel, bo jemu wolno. Taka mechanika.
Mówię to po raz kolejny AMERYKANIE TO MISTRZOWIE REKLAMY, czyli pozorów.
Ktoś pamięta niejaką Oprah Winfrey? Jest najbogatszą Ewą Drzyzgą na świecie. Jest, bo jej na to pozwolono a nawet wpisano jej karierę w budżet państwowy. Tak więc ostrożnie z tym chwaleniem Muska bo to wilk w skórze owczej, jak wół!