4.1. O cenzurze postpandemicznej
4 stycznia, wpis nr 1329
Zapraszam do wsparcia mego bloga
Dziś na poświąteczną labę – trochę multimediów. Moje wystąpienie na konferencji dotyczącej WHO o tym, że żyjemy w czasie epokowych zmian w podejściu do manipulacji informacją i utraty podmiotowości w wolności słowa. Próbowałem przeanalizować ten proces, który niezauważalnie, metodą salami kawałkuje naszą ostatnią wolność. Poniżej link do tego wystąpienia:
https://mariuszjagora.substack.com/p/who-wstep-do-brakujacej-debaty-cz-178
Całość konferencji w odcinkach u Mariusza Jagóry:
https://mariuszjagora.substack.com
Miłego oglądania, choć ja – mówiąc to, co na filmie – miałem dreszcze…
Napisał Jerzy Karwelis
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Radio Nowy Erewań/Świat 9-01-2025 8:14 – rozmowa Katarzyny Kasi i Grzegorza Markowskiego z Dariuszem Ćwiklakiem, zastępcą redaktora naczelnego Newsweek Polska (fragment):
…
Grzegorz Markowski: Ale ja właśnie chciałem teraz zadać ci pytanie, metapytanie, jako poważnemu dziennikarzowi, bo my jesteśmy z Kaśką niepoważnymi dziennikarzami a ty jesteś poważnym dziennikarzem, więc musisz zachować powagę. A metapytanie jest takie: czy ty jesteś w stanie właśnie tą powagę zachować przy tych kolejnych fikołkach, gdzie się okazuje, że się może być jeszcze bardziej niepoważnym, że ta rzeczywistość jest jeszcze bardziej właściwie niekomentowalna bo tonie w głupocie. Jak ty się utrzymujesz jeszcze właśnie w poważnym komentowaniu czegoś, co powoli traci jakikolwiek sens?
Dariusz Ćwiklak: Mm… powstrzymuję się na przykład od komentowania. (śmiech) To jest najprostszy sposób, chociaż czasami trudno wytrzymać. Natomiast zawsze, zawsze w takiej sytuacji teraz patrzę sobie za Atlantyk.
G.M.: Uhm?
D.Ć.: Mówię: kurczę, wcale nie mamy tak najgorzej.
G.M.: Że może być gorzej?
D.Ć.: Może być gorzej. Naprawdę, to co się dzieje za Atlantykiem w tej chwili i jak ta…, ten wesoły pociąg się tam rozpędza, budzi trochę zdumienie, a trochę też przerażenie, bo ten pociąg będzie miał też wpływ na to co się dzieje u nas. Przekonali się o tym już Brytyjczycy, Niemcy, jeszcze bez …
Grzegorz Markowski: Ukraina
D.Ć.: … bez niczego właściwie. Tylko chodzi o to, że Elon Musk bierze swój megafon i krzyczy do ucha wyborcom w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech, kogo on popiera i wyciąga no jakieś po prostu czasami kompletnie absurdalne argumenty, ale przede wszystkim to jest wrzask. I to taki zwielokrotniony, bo ma 220 milionów obserwujących plus wszyscy, którzy go tam wielbią, plus armia botów i tak dalej. To rzeczywiście zamienia się w wrzask, oczywiście słyszalny w jakiejś bańce, to jest jak krzyczenie trochę do wiadra. Jak wyciągniesz głowę z wiadra to nagle się okazuje, że tego nie słychać. Ale w tym wiadrze to jest ogłuszające i rzeczywiście tak w tej chwili wygląda ten portal. Co gorsza za chwilę tak samo będzie wyglądał Facebook, Instagram, bo będą dokładnie te same zasady czyli brak zasad. Niby wszystko w imię wolności słowa szeroko rozumianej, ale wolności słowa bez odpowiedzialności za słowo, bo to jest główna w tej chwili zasada na X-sie Muska. I tak samo będzie na Facebooku i na Instagramie, bo Mark Zuckerberg dwa dni temu ogłosił, że będzie robił dokładnie to samo, pocałował pierścień Donalda Trumpa w Mar-a-Lago, w zamian za to prawdopodobnie dostanie zwolnienie z procesów, które w tej chwili się toczą przeciwko Facebookowi, Instagramowi, dośc poważne, bo tam kilkadziesiąt stanów amerykańskich, na przykład, przeciwko Instagramowi wytoczyło proces, że wiedzieli o tym, że treści zamieszczane, znaczy, że sposób działania Instagrama jest szkodliwy, na przykład, dla psychiki nastolatków, bo były na to badania a nic z tym nie zrobili. I przecież rok temu, półtora roku temu w marcu Zuckerberg w Kongresie przepraszał za to, publicznie. Była taka, no, trochę żenująca scena, bo to były przeprosiny wymuszone ale jednak przepraszał za to, że rzeczywiście daliśmy ciała. No, zmieniła się władza i w tej chwili prawdopodobnie będzie te procesy zostaną umorzone, prokuratura się z nich wycofa.
Katarzyna Kasia: Darek, ale ja się zastanawiam jak słucham właśnie o tym co zrobił Zuckerberg, jak sobie wyobrażam no ten rzeczywisty start administracji Donalda Trumpa, za 11 dni zaprzysiężenie prezydenta i wtedy już zacznie się, jak rozumiem, jazda bez trzymanki, chociaż wydłużył sobie termin zakończenia wojny w Ukrainie do miesiąca z 24 godzin.
D.Ć.: Nie, no nawet chyba pół roku …
K.K.: W każdym razie tak, już troszeczkę tutaj zmiękło. Natomiast ja się zastanawiam, wiecie, do jakiego momentu można jeszcze podgrzewać temperaturę tego sporu? Czy to jest tak, że, wiecie, jak się wodę podgrzewa do stu stopni, to już się robi para później. Czy my też mamy jakiś taki limit, czy też po prostu to będzie takie grzanie bez żadnych ograniczeń?
D.Ć.: Wiesz co, musimy się nauczyć, trochę jak z nauką nowego języka, wydaje mi się. Na początku jest tak, że kompletnie nie rozumiesz, co ten, chociaż Trump teoretycznie mówi po angielsku, po angielskawemu właściwie, bo zasób słownictwa ma dość ograniczony, ale jednak. Ale to trochę czasami wygląda tak, że posługuje się… na przykład, nie wiem, no wczoraj są pożary w Kalifornii, Trump wydaje oświadczenie, oczywiście… rąbiące w gubernatora Kalifornii, który oczywiście jest demokratą, i tam zupełnie przypadkiem zdarza mu się przekręcić jego nazwisko, zamiast Kevin Newsom – Newscome. Tak przypadkiem mu się literówka zdarza i to po prostu jest absolutnie na każdym, na każdym poziomie, na takim… to jest takie dziecięce, no ale on tak się posługuje słowem. Wszystkie te wyskoki w stylu, że chcielibyśmy mieć Grenlandię, Kanał Panamski i tak dalej …
K.K.: i Kanadę
D.Ć.: i Kanadę, też należy chyba traktować na razie w formie takiej, takiej absolutnie retorycznej, bo w momencie gdy ktoś się postawi, powie: „panie, stuknij się pan w głowę i skieruj się gdzie indziej”, to, no to nie jest tak, że on po prostu wyda polecenie armii, żeby, nie wiem, zajęła Grenlandię czy Kanał Panamski. No myślę, że musimy się pogodzić z tym, że to będzie taka bardzo ostra retoryka, która czasami będzie przykrywać coś, co się będzie działo zupełnie gdzie indziej.
G.M.: Uhm. Ja widziałem trailer filmu, który ty widziałaś, o tym skąd się Trump wziął.
K.K.: Tak, „The Apprentice”
G.M.: i w tym trailerze podane są trzy zasady, które rządzą i językiem i logiką Trumpa: pierwsza zasada: atakuj, atakuj, atakuj, zawsze, wszystko, w każdej sytuacji. Drugie: wszystko ogłaszaj jako swój sukces. Trzecie: nigdy nie przyznawaj się do błędu. I czwarte, tam były trzy punkty, coś z czymś, coś rozmnożyłem, ale czwarte było z kolei o tym: nigdy nie przyznawaj się do kłamstwa, nigdy, nigdy, zawsze mów, że to jest twoja wersja rzeczywistości jest właściwą. I wiesz, wygląda na to, że klucz do… jakby ten przepis na ten język, na tą komunikację – jest. Znaczy wiemy, jakie są zasady, które ten język tworzą. Natomiast problem polega na tym, i to rozumiem o tym było pytanie Kaśki, dokąd taki język nas doprowadza? Że my już wiemy mniej więcej jak ten język się buduje, natomiast dokąd on prowadzi – ja nie wiem, bo ja nie wiem że jeżeli rzeczywiście…
D.Ć.: No ja tez nie wiem, bo wpływamy na nieznane wody zupełnie, dlatego że…
G.M.: Kwestionowane jest wszystko, nie?
D.Ć.: Kwestionowane jest wszystko i co więcej, ta, to partnerstwo z Elonem Muskiem jest bardzo znaczące, dlatego że on z kolei na tym swoim portaliku…, no całkiem sporym (śmiech), kwestionuje wszystkie autorytety, a zwłaszcza media, które no mają ten przykry zwyczaj, że jednak sprawdzają fakty od czasu do czasu.
K.K.: Nie wszystkie już na szczęście, już nie demonizuj tych mediów.
D.Ć.: Tak, ale jednak są takie, które sprawdzają fakty, natomiast Elon Musk prowadzi ciągle kampanię i ona jest naprawdę wprost prowadzona, bo on od kilku dni powtarza „You don’t hate media enough” przy każdym poście. Czyli „za mało jeszcze nienawidzicie mediów”, czyli on szczuje na tradycyjne media i podkreśla że „You are the media” do ludzi mówi. I oczywiście jest to totalny populizm i bzdura, natomiast no to do tego prowadzi, że ludzie mają, będą mieli bardzo mocno nakręcone w głowie, a prawda, no prawda jest sprowadzona właściwie do tego, na portalu Muska, do tego co ewentualnie się pokaże w tzw. community notes, czyli co ludzie, którzy społecznie (śmiech) tam po prostu badają co jest prawdą a co nie jest prawdą, co oczywiście jest iluzoryczne zupełnie korygowanie tej, tej rzeczywistości. I co powie sztuczna inteligencja czyli Grok wprowadzony przez Muska, który uczy się na czym? Na tych wszystkich bzdurach, które są wypowiadane na X-sie. Więc to jest …
G.M.: Zamknięty system.
D.Ć.: … ślepa uliczka i zamknięty system.
K.K.: Na szczęście czasami te prace nad sztuczną inteligencją ponoszą fiasko i okazują się tam różne ślepe zaułki i ona wcale nie jest tak wszystkożerna, jak by się mogło wydawać. I to jest ciekawe, że tutaj się pojawiają pewne ograniczenia. Ja bym chciała jeszcze na sekundę, żebyśmy.. mam jeszcze momencik krótki chciałbym jeszcze żebyśmy wrócili na nasze podwórko – marszałek Sejmu ogłosił …
…