30.12. Australia i nie tylko. Wypłaszczanie krzywej. W górę.
30 grudnia, dzień 668.
Wpis nr 657
zakażeń/zgonów
4.094.608/96415
Znowu ten Zdebel mnie natchnął. I pod koniec roku wracam do przeszłości swego „Dziennika”, by prześledzić swoją ewolucję w stosunku do pandemii. Ależ ja byłem naiwny… Widać, że nagrany przez ówczesnych ekspertów, że cała zabawa jest w wypłaszczanie krzywej. To znaczy świat wiedział, że nie da się uchronić przed zakażeniem koronawirusem, a więc – szczególnie w krajach ze słabą służbą zdrowia – trzeba było spowalniać jedynie nieuchronny proces zakażeń, by fala nie zalała nieprzygotowanych szpitali. Przypomnę dwie rzeczy, o których świat zdaje się zapomniał. Ta strategia opierała się na dwóch założeniach: wirusa nie da się powstrzymać (dziś wszyscy mówią, że da się, trzeba się tylko się poddać szczepieniu i maskowaniu), oraz, że walczymy o spowolnienia przypadków ostrych (a okazało się, że zbiliśmy termometr, bo po prostu czekaliśmy do ostatniej chwili z decyzją o hospitalizacji, w dodatku oddając ją w ręce zestrachanych pacjentów, bo lekarze zamknęli się w budkach telefonicznych teleporad). Spowolniliśmy sztucznie napływ i zaostrzyliśmy przypadki, co sprowadza naszą „strategię późnego leczenia” do rekordowych na skalę światową poziomów zgonów. Tyle rachunek za moją wtedy naiwność.
Dziś możemy zobaczyć jak wyglądały takie „wypłaszczone krzywe”. Okazuje się, że weszliśmy pod koniec roku w fazę wypłaszczania, ale pionowego. Oto dane światowe zakażeń:
Teraz kilka danych z USA. Porównanie totalnie zaszczepionego Waszyngtonu z luzackim pod tym względem Miami:
Teraz Stan Floryda vs. Nowy Jork w ujęciu tempa maseczkowania. Ciekawe:
I Illinois solo w tym samym ujęciu:
Poszczególne kraje biją swoje rekordy zakażeń z całej pandemii, jak chociażby Grecja czy Portugalia, oba zaszczepione po kokardę (Grecja, jakby kto pytał PIĄTA dawka na nowy sezon turystyczny). Wirus się sroży bardziej niż w czasach bezradności, kiedy szczepionki nie było. Francja – europejski rekord pandemii: 179.807 zakażonych w ciągu doby; USA – światowy rekord pandemiczny: 512.553 przypadki dziennie. Coś się dzieje. Wszystko strzela do góry. Szczególnie widać to w małych krajch o wysokim stopniu zaszczepienia. Pisałem kiedyś o Gibraltarze, teraz Malta, prawie 90% zaszczepionych i pik do góry:
My favorite, Australia, to już jest czaaaad:
Włochy:
Francja:
Wielka Brytania:
No a jak my? Proszszsz…
A propos – zagadka dla I klasy: ile fal widzicie klaso na wykresie i dlaczego ta obecna to czwarta a czekamy na wiosenną piątą? Ja zapewniam, że tak na serio to będziemy liczyć nie fale zakażeń (które?) ale fale szczepień, podparte kolejnymi wariantami koronawirusa.
Widać, że padła teza o wpływie szczepionek na masową odporność. Pamiętacie? Wszyscy mówili, że wystarczy 70-75% zaszczepionego społeczeństwa, by ujawniła się zbiorowa odporność i transmisja wirusa ustała. I że kolejne dawki są właśnie na tego obecnego wirusa w jego dzisiejszym wariancie. Coś teraz przycichły te tezy. Gdzie są dziś ich głosiciele? Zamilkli? Gdzież tam! Jeszcze głośniej, ze słowami o nauce na ustach, zapewniają o obiektywizmie swych kolejnych sprzecznych z poprzednimi rewelacji. A więc nic z tego. Kiedy to się zatrzyma? Ano wedle wyznawców religii ZERO-Covid, wtedy kiedy ostatni niezaszczepiony (ale czy również chory zaszczepiony?) zniknie z powierzchni ziemi. Jakimi sposobami to się osiągnie, to zależy już od fantazji władz danego kraju oraz determinacji lokalnego suwenira.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Może jednak lepiej spowodować znikniecie z powierzchni ziemi koalicji covidowo-banksterskiej?
Tym bardziej że tego dziadostwa jest niewiele i operacja odfiltrowania świata z tego bankstersko-globalistycznego gówna byłaby najtańszym sposobem pozbycia sie całego tego bardaku
Zaczyna też się podważać każdego kto ma jakiekolwiek inne zdanie od głównego mainstreamu. Nawet jeśli był blisko, jest naukowcem i lekarzem. Nie masz zdania jak my jest zły:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/other/guru-antyszczepionkowc%C3%B3w-tw%C3%B3rca-technologii-mrna-zablokowany-na-twitterze/ar-AAShCLs?ocid=msedgdhp&pc=U531
Ja tylko jestem ciekaw jak oni nam to wytłumaczą, że w krajach gdzie poziom zaszypnięcia jest o 5-10% wyższy i liczba dziennych zakażeń sięga 150-200 tyś mają 2-3 razy mniej zgonów niż w Polsce. że jakbyśmy doszli do tych 65% to już jest jakaś magiczna bariera dźwięku? To wtedy pan Jerzy wyciąga dane z jakiegoś kraju gdzie szczypanych jest mniej niż u nas np Bułgaria.
@retro
Na statystykach dot. zgonów „na” i „z” jest jeszcze większą manipulacja niż na testach PCR. Na stronie https://pawelklimczewski.pl/ masz wszystko czarno na białym.
nie wiem, dlaczego mnie zablokowano ale dodam jeszcze raz statystyki pojedyncze
https://basiw.mz.gov.pl/index.html#/visualization?id=3761
Tzw. kupa statystyczna. Nie ma tam człowieka który po dwóch dawkach umarł. Dobrze przeszukałem, przyjmijcie na wiarę bo nie podam szczegółów.
Jak to nie ma, po dwóch dawkach pacjenci są klasyfikowani jako zaszczepieni. Matematyka jest trudna, ale nie aż tak.
Matematyka potrzebuje danych. Z danych celowo fragmentarycznych można sobie wnioskowac bez sensu ad infinitum, chyba że wnioskujący wyjdzie z siebie w inny wymiar i zobaczy że go zrobiono w jajo. U informatyków jest prosto: śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu.
Skoro „Nie ma tam człowieka który po dwóch dawkach umarł. Dobrze przeszukałem „to chyba nawet nie informatyka, ale umiejętność czytania szwankuje. Bez odbioru.