13.05. Farbowany lis wyglądał na zadowolonego…
13 maja, dzień 802.
Wpis nr 791
zakażeń/zgonów
469/11
Jak uprzedzałem, odczekać trzeba było parę dni w sprawie oblania czerwoną farbą ambasadora Rosji. Wszystkie strony się wypowiedziały, instytucje nie zadziałały i można podsumować bezpiecznie, bez żadnych zaskakujących wrzutek.
Po pierwsze – samo zdarzenie. Po próbie prowokacyjki ze strony Trzaskowskiego gorącego kartofla obchodów 9 maja przez Rosjan w Warszawie sprawa wydała się zamknięta. Ale chyba naiwniakom. No, bo ambasador w rezultacie wybrał się już tylko, by złożyć wiązkę kwiatów na cmentarzu żołnierzy sowieckich. A więc skromnie i do ogarnięcia. Jednak na ambasadora czekały tłumki zdesperowanych protestujących, co do składu których jeszcze wrócimy. A były to zgłoszone, i zaaprobowane przez Trzaskowskiego, protesty. A więc nie tylko prezydent zezwolił na konfrontację, ale i policja państwowa wiedziała, że protesty tam będą więc można się było przygotować. Pora przypomnieć, że regulacje dotyczące zgromadzeń nie odmawiają konkurującym w tym samym miejscu, pod warunkiem odpowiedniego zabezpieczenia, przede wszystkim rozdzielenia ich na taką odległość, by rzucona butelka nie doleciała. Jak było – wszyscy widzieliśmy.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystkim zależało na konfrontacji. I było bezpośrednio, głównie fizycznie. Ochroniarze rosyjscy zrobili wręcz korytarz dojścia do ambasadora, który po tym wszystkim wydawał się zadowolony. Rytuał się odbył wedle reguł prowokacji, oblali, ale nie zastrzelili, a przecież mogli. Nie chcieli, łaskawcy. Ciężka ta robota w rosyjskiej dyplomacji.
Obierzmy to teraz z emocji. Dobry wpis Marka Reszuta wymieniający jakie przepisy prawa międzynarodowego i lokalnego przekroczyła władza:
- Polska dopuściła do złamania Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych – art. 29 – „Osoba przedstawiciela dyplomatycznego jest nietykalna. […] Państwo przyjmujące będzie traktować go z należytym szacunkiem i przedsięweźmie wszelkie odpowiednie kroki, aby zapobiec wszelkiemu zamachowi na jego osobę, wolność lub godność.”
- Skandalem jest tłumaczenie przedstawicieli naszego Rządu, że Ukrainki miały prawo do takiej manifestacji. Nie miały. Nie ma tu żadnego kontratypu. Powinny być natychmiast zatrzymane, aresztowane. Dokonały przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej (Rozdział XVII KK). Prokurator powinien natychmiast wszcząć śledztwo z art. 136. Czynna napaść lub znieważenie przedstawiciela obcego państwa „§ 1. Kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dopuszcza się czynnej napaści na głowę obcego państwa lub akredytowanego szefa przedstawicielstwa dyplomatycznego takiego państwa albo osobę korzystającą z podobnej ochrony na mocy ustaw, umów lub powszechnie uznanych zwyczajów międzynarodowych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
- Pochwała ataku na Ambasadora obcego państwa to zwykłe „nawoływanie do popełnienia przestępstwa” – art.255 § 3. Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Prokurator powinien już działać w wielu przypadkach. […]
Ja wiem, że to reprezentant ludobójczego reżymu. Ale mamy dwa wyjścia: albo go wydalamy i niech się buja, albo zostaje – a wtedy wszystkie wymienione reguły obowiązują. Trzeciego wyjścia nie ma.
Jakie mamy tego, oprócz prawnych, konsekwencje polityczne? Ano rozległe. Rosja ma pełne prawo do odwetu i to, że – na razie – oblali nam czerwoną farbą ambasadę, to jeszcze małe piwo. Oczywiście z powodu ataku na ambasadora wojny chyba nam nie wydadzą, ale mogą sobie to odhaczyć i użyć kiedy będą chcieli. W dodatku wskazanie na takie traktowanie ambasadora spotyka się z krytyką Polski i zrozumieniem pretensji Rosji ze strony cywilizowanych państw. Dyplomacja działa często pomimo wojny, do Putina wybierają się i dzwonią nie tacy, warto mieć kontakty, choćby po to, by było od kogo odebrać kapitulację. Świat nam w tym w cale nie przyklasnął. Teraz wszyscy Polacy w Rosji mogą się czuć zagrożeni, o dyplomatach nie wspominając. I co, lepiej nam od tego?
Fascynuje badanie KTO to zrobił. Widzimy tu działaczki niesławnej organizacji Otwarty Dialog. NGO’sa otwarcie politycznego, wrogiego rządzącej władzy. Nie wiem dlaczego jeszcze tolerowanego w Polsce. W dodatku, przed wojną, broniącego rosyjskich oligarchów. Ostatnio blokującego ruch transgraniczny dla TIR-ów wiozących towary na Białoruś. Uważam tę organizację za agentów rosyjskich, którzy mają za zadanie eskalację sytuacji w Polsce, zaostrzanie działań wobec Rosji, by pogrążyć w oczach Zachodu rozbijacką i awanturniczą Polskę, w końcu – co chyba najważniejsze i co wynika z toku dyskusji Polaków po tym ataku – poróżnić nas z Ukraińcami.
Najlepiej świadczy o tym fakt, że w tym samym czasie ambasador Ukrainy… złożył w Berlinie wieńce pod pomnikiem sowieckich żołnierzy. Tam ambasador, że tak, a u nas „lud ukraiński”, że be. Żeby lepiej to zrozumieć trzeba się zatrzymać nad tym czym było i jest zwycięstwo Armii Sowieckiej nad hitlerowskimi Niemcami. Jest to największe międzynarodowe osiągnięcie Sowietów. Wręcz formacyjne dla ichniejszego narodu homo sovieticus. Tak, dla narodu. I nie ma tu żadnego znaczenia jaka jest prawda. Że Sowieci zwyciężyli swego sojusznika, z którym wspólnie rozpętali wojnę. Że był to nie tylko pochód wyzwolicielski, ale i podbój. Tego człowiekowi radzieckiemu nie wytłumaczysz. Ale dlaczego ambasador Ukrainy, pod pomnikiem w Berlinie? Ano dlatego, że tak z lekka licząc co czwarty sowiecki żołnierz to był Ukrainiec. I tym składał ambasador cześć. I tych pamięć bezczeszczą teraz najęci ekstremiści na cmentarzach Warszawy czy Gdańska, odprawiając na szczątkach również swoich pobratymców żenujące gusła.
U nas był to kolejny kamień rzucony w płytkie fale polskiej stabilizacji. Doszło do gorszących scen: MSWiA opublikowało oświadczenie po tych zajściach kompletnie inne niż polski MSZ. Komunikat ministra Kamińskiego to już kuriozum, takie, że je w całości zacytuję, by nie było, że zmyślam.
„Zgromadzenie przeciwników rosyjskiej agresji na Ukrainę, gdzie każdego dnia dochodzi do zbrodni ludobójstwa było legalne. Emocje ukraińskich kobiet, biorących udział w manifestacji, których mężowie dzielnie walczą w obronie ojczyzny są zrozumiałe. Polskie władze nie rekomendowały ambasadorowi Rosji składania kwiatów 9 maja w Warszawie. Policja umożliwiła ambasadorowi bezpieczny odjazd z miejsca zdarzenia”.
Takie coś może upichcić jakiś rozemocjonowany członek NGO’su. Nie minister spraw wewnętrznych. Próba usprawiedliwiania emocji, jako rozgrzeszenia działań nie ma nic wspólnego z prawem, na którego egzekwowaniu stoi minister, ba – prowadzi do czegoś co resort spraw wewnętrznych powinien chwalić jako ostatni – brania spraw we własne ręce, bo ma się takie przekonania. Czy komunikat byłby taki sam, gdyby, jak pisze internet, ambasadora Izraela oblała jakaś `rozemocjonowana Palestynka? Jeśli traktować oświadczenie Kamińskiego uniwersalnie, to widać, że reakcja byłaby taka sama. Byłaby?
Ja wiem, że minister wziął się politycznie z działań podobnych. Ale pora dorosnąć do stanowiska, które się sprawuje. Zaraz minister zacznie rzucać jajkami, żeby sobie powspominać stare dobre czasy i ulżyć, usprawiedliwionym przecież, emocjom. W dodatku komunikat Kamińskiego poprzez emocjonalny kontekst zakłada spontaniczność tych działań. Minister jest albo naiwny, albo nie mówi prawdy. Przecież to było zorganizowane, zapowiadane, zaś „oblewczyni zorganizowana” udzieliła zaraz potem, nie niepokojona przez służby, wywiadu na „miejscu zbrodni”, w którym się nie tylko przyznała do „aktu”, ale zapowiedziała ponowne, w dodatku na wyższym piętrze eskalacji.
Co na to wojna polsko-polska? Tu się okazało, że to się jednak powiela. Prawdziwa prawica ubolewała, bo oni jednak prawo biorą na serio. Pisowcy zamilkli i się podzielili na tych Kamińskujących i rozsądnych. Opozycja koalicyjna, że jednak należało się, zaś Lewica – że jak najbardziej, dobrze, że dostał ruski za swoje. Wielki mi mecyje – tam ludzi mordują, a tu koszulę trzeba wyprać. Co do Lewicy, to chodzi chyba o to, żeby zaangażowaniem przykryć poprzednie wspomnienia, kiedy lewicowcy paradowali z kwiatami po sowieckich cmentarzach w dniach dziewiątomajowych. Peowcy tylko raz, 9 maja 2010 roku, zaraz po katastrofie smoleńskiej, co dodaje jeszcze ciekawego pieprzyka dzisiejszym ekstremistom koalicyjnym od pojednania, ups… – polewania.
Zróbmy więc rachunek – czyli, jak w śledztwie zobaczmy cui prodest, kto skorzystał? No przede wszystkim Rosja. Pokazali, zwłaszcza swoim, że tu dzicy mieszkają, nagromadzili kapitał do eskalacji odwetowych. Zyskała Ukraina. I tu trzeba się zatrzymać. Ukraina ma bowiem w wojnie jeden podstawowy interes – by ta rozlała się szerzej, poza jej granice. Wciągnięcie takiej Polski w spiralę prowokacji i odwetu to najlepsza droga do eskalacji konfliktu. No, bo jak się wciągnie w tę wojnę choć jednego z członków NATO, to się sytuacja zmieni, bo to już nie będzie pomoc, ale obrona jednego z jego członków. I żeby nie było – dla mnie to logiczne i zrozumiałe. Robiliśmy to samo w 1939 roku, tyle, że nam się nie udało. Ale to, że to rozumiem i usprawiedliwiam nie znaczy, że będę się na to godził. Tylko szaleniec albo agent chciałby wciągnąć Polskę w wojnę. Na razie mamy taktykę, by ZA WSZELKĄ cenę (a staje się ona coraz bardziej „wszelką”) wygrać tę wojnę rękoma Ukraińców. Tyle, że co teraz będzie przy takiej naszej bierności? Pohulają sobie po Polsce nasi goście, a nam przyjdzie za to płacić rachunki, w tym międzynarodowe…
Przecież – po rozgrzeszającej deklaracji Kamińskiego – rozochoceni bezkarnością Ukraińscy aktywiści, opłacani jedni przez Moskwę, drudzy przez Kijów, ruszą na cmentarze sowieckie, szkoły rosyjskie i inne „ruskie” znaki w przestrzeni publicznej. Kiedy za czasów Solidarności Pierwszej bezczeszczono te miejsca, to myśmy wiedzieli, że robią to nieznani sprawcy pisani cyrylicą, choć był to kłopot dyscyplinujący również dla Jaruzela. Teraz łatwo to będzie namierzyć, tylko czy rząd będzie chciał. Przecież to zrozumiałe emocje. Mamy zaaresztować Ukraińca?!?!?!
Skorzystały USA. Mój kolega ma koncepcję, że to jednak Amerykanie. Im zależy, by się zaogniło na przedpolach, by jakoś tam sojusznikami podszczypać Kreml. To, i tylko to, tłumaczyłoby bierność polskich służb, które są przecież w stanie zabezpieczyć nie takie imprezy. A tu jakoś nie wyszło. Ale to jeszcze gorzej, bo jeśli nasz główny sojusznik popycha nas do takich eskalacji wbrew naszemu interesowi, to słabe nasze dni przyszłe.
Najgorzej to my wypadliśmy. Bo nawet abstrahując kto to operacyjnie zrobił, bo sorry w spontaniczność działań Otwartego Dialogu wierzę tak jak w nawrócenie się papieża Franciszka, to oznacza, że dowolne służby mogą sobie hulać po Polsce i popijać kakao. Bo my nic na to. Jesteśmy w sytuacji, gdy Ukrainka może publicznie, przy kamerach łamać prawo przyznając się do tego w mediach. I odchodzi wolna. Zaś Polak, który wymienił ukraińską flagę na polską ma zarzuty, inny zaś z polską flagą jest usuwany, bo przeszkadza Ukraińcom. Wychodzi na to, że jesteśmy bezwolnym świadkiem, kiedy na terenie Polski Ukraińcy robią nie niepokojeni swoją politykę, która – jak pisałem wcześniej – coraz bardziej rozjeżdża się z naszą racją stanu.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Mnie od początku nie podobało się, że to tak wszystko posżło za łatwo, za lekko. Tak jakby to był czysta ustawka. Wszystko zorganizowane i przegadane przez obie strony „akcji”. Reakcja rządu tez była dziwna. Bo to tak jakby oni wiedzieli, że tam sa sami rosyjscy agenci i nie wkraczali do środka by nie być posądzonym:
a/ o obronę Ruskich
b/ o pacyfikowanie Ukraińców
Przecież min. Kamiński jest szefem specłużb, a wszystkie „nie swoje” organizacje ma na pewno rozpracowane o przysłowiowej zapałki. Zostało to puszczone na żywioł, bez kontroli by nie być częścią sporu. Owszem działo się to na naszej ziemi, ale tak jakbyśmy zrobili cmentarz częścią eksterytorialną. A policja udawała, że ich nie ma. Z drugiej strony jak władza PIS ma mieć pełnię kontroli nad sytuacją, która od niej nie zależy. A dodatkowo wszyscy, którzy mieli wiedze i doświadczenie w sprawach dyplomatycznych i służb specjalnych zostali wywalenia w ostatnich latach, bo nie byli nazbyt swoi. Właśnie przez takie działania PISu uznaję ich za przybudówkę Kremla. Zrobili wiele by odbezpieczyć kraj, zmasakrować spec służby i pozostawić go na pastwę obcych państw , w tym Rosji. Nasz kraj jest jak tabula rasa. Można czytać co się chce i pisać co trzeba. Włącznie z tym kto jest kim (słynne udostępnienie dokumentów przez Macierewicza – na bank TW Kremla). Widać jak to jak na dłoni, kiedy PIS robi wszystko by być posądzonym o proputinowksie działania. To smutna konstatacja.
Każdy, kto mówi bez miłości o Ukrainie, to ruski troll, więc proszę uważać. Wszędzie emocje, a rozumu ani na lekarstwo. A mnie jest smutno, bo kota straciłam. Mogą się wszyscy nawzajem powybijać, im dłużej tym lepiej, a nam pozostaje emigracja, w jakimkolwiek sensie.
Ten wpis to wręcz dowód na to ze karwelis to wynajęty łachudra dziennikarski zajmujący się głównie bezczelnym odwracaniem ról: ofiarę zamienia w kata. I odwrotnie.
Ja judaszowe srebrniki od pisiorstwa.
Wcześniejsze publikacje sugerujące jego bezstronność i wsparcie dla opozycyjnych wobec covidowej opresji środowisk służyły uwiarygodnieniu się w oczach tych srodowisk.
Taki wyższy poziom wyrafinowania w podłosci…
Nie na kazdego to działało. Ja jednak widziałem tę bardzo fałszywą nutę: to uparte i prymitywne sugerowanie braku świadomości swej zbrodniczej działalności u pisiorstwa.
W rzeczywistości karwelis to wynajęty łapserdak dziennikarski za judaszowe pieniądze wspierający zbrodnicze działania pisowskiego rządu.
Tu następny przykład co karwelis popiera:
https://www.facebook.com/dare.czeq.5/posts/pfbid0SugDpEnrsMTVqTKR9hACNqpffuL6uUHAYsnFbTi2gJuwUiCZvmPDif2ZvE9hiBRhl
Po raz kolejny dodam. WSZYSTKO TO TEATR!
Jeśli chcą Państwo sprawdzić jak działają paragrafy, wymienione powyżej, które określają działania w państwie demokratycznym, którym nie jesteśmy…proponuję zaprotestować z tych samych powodów pod ambasadą Izraela.
Co do żołnierzy poległych. ŻADEN z tych żołnierzy: polskich, rosyjskich, ukraińskich, niemieckich, wciągniętych na siłę do armii, nie chciał z nikim walczyć. Wojny rodzą się w chorych umysłach
polityków. Chcąc zlikwidować problem wojen należy zlikwidować polityków!
Nie zgodzę się że żaden.
W każdej populacji jest pewien niemały odsetek psów wojny.
Jednak generalnie zgoda