19.01. neoETS, czyli nowa waluta biedoty

9

19 stycznia, dzień 1053.

Wpis nr 1042

zakażeń/zgonów

388/9

Zapraszam do wspierania mego bloga

Wersja audio

Tyle się gadało i gadało, wszyscy myśleli, niektórzy przekonywali, że wiedzą o co chodzi, a tu się wydało. To tak jak z tą praworządnością – niby wszyscy wiedzieli o co kaman, a tu taki klops. Tłumy na ulicach myślą o tym inaczej, w mediach co innego, zaś najgorsze, że Unia ma na ten temat inny pogląd niż nasz rząd. Jestem filologiem i wiem, że kwestia znaczeń pojęć to trudna sprawa, warto więc zwracać się do definicji słownikowych, ale ostatnio (vide „Murzyn”, czy „w” Ukrainie) i tu można się mocno nadziać. A więc trzeba konfrontować pojęcia ze sposobem ich użycia, kontekstem, czyli co kto myśli posługując się nimi. W ten sposób odniesiemy się do nowego pojęcia, które teraz się definiuje.

Instytucje lewicowe, a za taką uważam Unię, mają skłonność do wprowadzania nowych pojęć, a częściej – do nadawania innych znaczeń pojęciom już istniejącym. Szczególnie szkodliwe są te, które brzmią szlachetnie, a po spodem jest coś innego. No bo jak człowieki mówią np. o „prawach reprodukcyjnych”, to brzmi to wprost – wygląda nieładnie a jak się jeszcze pogrzebie, to wychodzi jeszcze gorzej. Bo to nie tylko sprowadza aktywność człowieka do reprodukcji (i za taką postawę jednocześnie gani się Kościół), ale nawkładano w to pojęcie rzeczy wprost przeciwnych, czyli jak swawolić bez skutków reprodukcyjnych. Ale to czym się dzisiaj chcę zając to coś ładnego, upichcone cacko, które jak się pogrzebie, a za chwilę pogrzebiemy, okaże się nie tylko językowym nowotworem, ale wiadomością na przyszłość, przykrą, ale oczywiście dla tych, co „dobry mają słuch i wzrok”. Reszta towarzystwa słucha cudownego brzmienia obietnicy, wobec której sami sobie prywatnie podtykają domyślny predykat.

„Sprawiedliwość klimatyczna”. Cóż piękniejszego? A któż to może mieć jakieś zastrzeżenia, samo słowo „sprawiedliwość” uszlachetnia wszystko co po nim. Bo któż przeciw sprawiedliwości, no któż? Ale co to oznacza? Dla niewprawnych coś na kształt, że mamy równość do korzystania z dobrodziejstw klimatu, ba – w domaganiu się unikania zagrożeń wynikających z grzechów klimatycznych. Bo w nomenklaturze postępowej – sprawiedliwość jest tożsama z równością. Ale zobaczmy co to znaczy naprawdę.

Pamiętam kiedyś spotkałem, dawno jeszcze temu, kiedy byłem wydawcą Forbesa, znajomego, z którym pogadaliśmy o gospodarce. Ten mnie oświecił, wtedy jeszcze jak większość – nieorientującego się w temacie -, że największym dowodem na spekulacyjny charakter tzw. rynków finansowych będzie handel prawami do emisji dwutlenku węgla. Że to już będzie kompletny odjazd, bo będzie się spekulowało powietrzem. Jego dalekowzroczna obawa, wtedy kuriozalna, okazała się rzeczywistością. Ale teraz przechodzimy na inny poziom, daleki od specjalistów od spekulacji.

Teraz kwestia praw do emisji będzie już kwestią osobniczą. Trwają prace nad ustaleniem rocznych limitów emisji CO2 dla każdego obywatela. Są pewne spory – Francuzi chcą dwie tony na łebka, Niemcy myślą o trzech. Tyle będziesz mógł wyemitować rocznie poprzez swoje zachowanie lub/i zakupy. Takie podejście rodzi kilka szczegółowych pytań, które wynikają z tak pojętej „sprawiedliwości klimatycznej”, bo to wszystko to dla niej. Każdy dostanie limit na głowę, równy i już. Równo, a więc sprawiedliwie.

No to pytania. Pierwsze. A jak to będziemy liczyli? Przecież takie zadanie wymaga stałego monitorowania każdego z nas. Codziennie i w każdej chwili. A jak i kto ma zbierać te dane. To wymaga przede wszystkim… wycofania gotówki, bo ta, szelma, anonimizuje takie zachowania. No dobra – kto to zbiera? Pewnie jakiś licznik śladu węglowego, czyli jakaś gigabaza, która trzyma tracking wszystkich Polaków, codziennie, przez cały czas. Pilotaż odbył się na paszportach szczepionkowych, które nie miały żadnego znaczenia (gdyż szczepionki nie powstrzymują transmisji) ale sam eksperyment się powiódł. Domyka się system (wystarczy tylko śledzić prace Komisji Europejskiej, czy WHO, czerpiących z doświadczeń chińskiego kredytu społecznego) i widać, że tam nie trzeba wkładać żadnego wirusa, wystarczy tylko kontekst klimatyczny i już.

No dobra, mamy to. I co teraz? Przypomnę, że system, na którym się wzoruje świat (globalistyczny) to wynalazek chiński. Ten nie ma paradygmatu klimatycznego. Producent 50% światowych zanieczyszczeń ma to gdzieś, tylko lewacki świat (byłego) Zachodu się tym pałuje. Dla Chińczyków ten system ma na celu kontrolę zachowań społecznych w relacji z władzą, nie śledzenie klimatu, bo w tym wypadku Chińczyk wytracałby limit CO2 w tydzień. Oni tam śmierdzą na cały świat, a my się deindustrializujemy, by wyeliminować nasz 9% smrodzenia, co i tak świata nie uratuje. Spowoduje jedynie, że do muzeum europejskiego będą przyjechać zasobni Chińczycy, by zobaczyć jak wyglądają resztki cywilizacji, która sama podcięła sobie gardło zieloną brzytwą. Ale, jak pisałem,  do systemu można podłączyć różne kryteria, warto wiec zobaczyć jak działa, bo to co się do niego podstawi – to już szczegół.  

Przypomina mi się wiadomość, jak to się przez SoMe umawiali Chińczycy na protest. System jak najbardziej sztucznej inteligencji to namierzył i tej wybranej przez siebie grupie zablokował możliwość kupienia biletu, by mogli dojechać na protest. A…, że to autorytarne Chińczyki, a u nas to niemożliwe? Technicznie – jak najbardziej. A co, politycznie nie? A taka Kanada, która ma taki system, że potrafi namierzyć protestujących tirowców i wyłączyć im dostęp do kasy z kart kredytowych i zniewelować ubezpieczenia, to co? Technologia już jest zastosowana, wystarczy tylko włączać guziki jaki się chce.

I najciekawsza w urzeczywistnieniu idei sprawiedliwości klimatycznej jest kwestia kar. No dobra, przekroczysz limit i co? Nie kupisz, nie zjesz, zaczniesz wsuwać robale i sztuczne mięso, bo inaczej padniesz. Nigdzie nie pojedziesz, bo zatrujesz planetę, będziesz siedział w ciemnej klitce. Ale jest na to sposób – taki sam, jak z tymi prawami emisji, tyle, że na poziomie indywidualnym. To będzie tak jak z kuponami prywatyzacyjnymi. Pamięta kto, że byliśmy rozdrobnionymi, jak najbardziej równymi, właścicielami cząstki majątku państwowego? Teraz będzie to samo, każdy będzie miał po równo 2-3 ton i… biedniejsi będą mieli okazję do klimatycznego postu, zaś „zaoszczędzone” w ten sposób limity staną się… pieniądzem. Będą więc mogły być kupowane przez bogatszych i zużywane, bo bilans światowy takiego dziwactwa jest grą o sumie zerowej. Tak więc wygląda ta sprawiedliwość. Nie pierwszy raz myli się lewicy z równością, zaś jej zaimplementowanie kończy się ekstremalnymi nierównościami, większymi niż przed rozpoczęciem procesu „równościowego”. Ja pamiętam czasy komuny, kiedy lud miał równo, a więc prawie nic, zaś komunistyczna wartość dodana (wróg socjalizmu z definicji w wydaniu kapitalistycznym) kumulowała się w wąskiej grupie nomenklatury. I nie dziwcie się, że limity aut spalinowych wedle unii nie maja dotyczyć luksusowych marek. Tylko takie będą niedługo na świecie, Bo za ich używanie będą płacili klimatyczni bogacze, prawami, które odsprzedała im klimatycznie pokutująca klasa biedniaków.

Tak widzę tę „sprawiedliwość”. To będzie równoległy obrót klimatycznego pieniądza, giełdy, kantory, pożyczki, zastawy, instrumenty finansowe i spekulacje. Ale co ciekawe – na co pójdą te pieniądze? No bo one będą zbierane, pomijam kwestie „prowizji” systemowej za taki ruch. Ale na co to pójdzie i kto o tym będzie decydował? To następna ściema. No, zbiera się to na zapobieganie zmianom klimatycznym i słusznym jest karanie tym mechanizmem największych smrodziarzy, żeby się opamiętali. No to będzie jak z ETS, to pójdzie na klimat. Zdecydują o tym niewybieralne grona i kto powiedział, że to polepszy klimat? Moim zdaniem pójdzie na dopłaty do nieefektywnych źródeł energii, które tylko napychają kieszenie skumplowanych korporacji, zaś zabijają tradycyjny model biznesowy. Efekt praktyczny tych działań będzie zerowy wobec celów klimatycznych. Tak jak to widzimy po tylu latach stosowania ETS, polepszyło się? A więc to będzie tylko podatek, bez specjalnego zaangażowania w realizację obietnic. Czyli wszystko podrożeje, zaś biedota będzie mogła zhandlować swojej resztki zaoszczędzone w klimatycznym poście. Taka to będzie sprawiedliwość klimatyczne.

Jak pisał poeta – innego końca świata nie będzie.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.    

About Author

9 thoughts on “19.01. neoETS, czyli nowa waluta biedoty

  1. W kwestii równościowej to już doświadczenie may, Uprawnienia do emisji CO2. To był majstersztyk socjalistów. A wyszło.. jak widać, bo drożejącym prądzie i gazie, po sprzedaży przez biednych bogatym nadmiaru, który potem jest nagle na gwałt potrzebny.
    Nie żyje szef MPK. Nagle umiera. Proszę się dowiedzieć bo to z Wrocławia, a nagła śmierć jest dziś w „modzie”
    https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/nie-%C5%BCyje-krzysztof-balawejder-prezes-wroc%C5%82awskiego-mpk-zmar%C5%82-niespodziewanie-w-wieku-44-lat/ar-AA16w8I9?ocid=msedgdhp&pc=U531&cvid=fdadb5da2e4648be92dd5c1828e32a64

    Co do akurat „praw reprodukcyjnych”, to akurat nie tylko chodzi o robienie dzieci, ale o nie robienie ich, kiedy nie trzeba. Człowiek, co wiadome, oddzielić rozmnażanie od przyjemności seksualnej, więc i samo pojęcie od m.w. 1968 roku się zmieniło. Dziś reprodukcja to nie tylko samo rozmnażanie, ale także możliwość NIE rozmnażania. Dla mnie to oczywiste. I tak ja to tłumaczę.

    1. Prawo do nierozmnażania się ma każdy do momentu „rozmnożenia”. Gdy to już nastąpi i kolejny nowy człowiek rozpocznie okres życia płodowego to już on ma swoje prawa z podstawowym prawem do życia na czele. Nikt inny nie ma prawa decydować o tym czy i kiedy on staje się człowiekiem tym bardziej że w świetle wiedzy biologicznej jest odrębną istotą ludzką od samego poczęcia.

  2. – Prawie wszystko o oszustwie klimatycznym, czyli kłamstwie, że jakoby wytwarzany przez człowieka CO2 ma wpływ na ocieplenie klimatu ( gdy tymczasem to tylko pretekst do wprowadzania NWO i Wielkiego Resetu ) zostało już napisane na

    nie-wierze-nikomu.pl/index.php/katastrofa-co2

    – Wszystko o Pandemio Ściemie i Pseudo Szczepionkach zostało już napisane na

    nie-wierze-nikomu.pl/index.php/prawda-o-covid-19

    Dokładna analiza w – “Biała księga pandemii koronawirusa” pobierz tutaj👇

    – Wszystko o wprowadzanym NWO i Wielkim Resecie na

    nie-wierze-nikomu.pl/index.php/wielki-reset-nwo

  3. Teza:
    1) mamy światową dyktaturę neomarksistów klimatycznych.
    2) Marks słusznie zakładał (tyle że zbudował na tym postulaty do dupy), że jeśli nadbudowa instytucjonalna ogranicza rozwój bazy wytwórczej/społecznej, to baza rozpirza w drebiezgi taką nadbudowę i tworzy lepszą dla swego rozwoju .
    3) NWO i Schwab tworzą sztucznie i ODGÓRNIE nadbudowę ewidentnie ZMNIEJSZAJĄCĄ już istniejącą bazę w celu SZTUCZNEGO ograniczenia jej rozwoju.
    4) Działajac pozornie po lewacku/lewicowemu odwracają więc podstawowy lewicowy (i nie tylko) paradygmat.

    WNIOSEK:
    To się im nie uda, a nadbudowa stworzona przez nich w taki sposob, MUSI pie.dolnąć z hukiem pod naporem nieokiełznanej , bo tłamszonej bazy.

    Jak to się stanie- rewolucyjnie czy ewolucyjnie, nie ma znaczenia. Nowa nadbudowa , z jej Schwabami, Sorosami, Thunbergami, aktywiszczami, trafi NIEUCHRONNIE, pod naporem ograniczanej bazy, na śmietnik historii
    CBDU!

    1. Schwaby robią zmiany ewolucyjne i to gotowanie żaby udaje im się całkiem dobrze. Mają też wszystkie większe media i propagandę sączą (co ja mówię, pchają!) w skali jakiej nie było jeszcze w historii świata. Błąd polega raczej na tym że za bardzo przyspieszają i mogą przesadzić. I wtedy faktycznie może pierdyknąć. Ale co to dokładnie znaczy – zagłosują na innych kandydatów? Wybory mają coraz mniejsze znaczenie, wygrają ci co mają wygrać, nikt spoza systemu się nie przebije. Rewolucja? Ludziom już się podoba noszenie maseczek, obowiązek szczepienia, ślad węglowy i mąka ze świerszczy. Z jakichś nieznanych powodów Polska jest w szpicy nowych trendów więc zobaczymy przy jesiennych wyborach. Jeżeli Konfederacja i tacy ludzie jak Rafał Piech przebiją się i razem z SP utworzą jakąś alternatywę to znaczy że jest szansa.

      1. Spokojnie. Dajmy czasowi czas. Procesy społeczne w bazie to nie sznycel na szybko, musi potrwać propagacja tresci, etap ich powszechnej internalizacji itp.
        Dlatego PO straciło władzę dopiero 3 lata po ukradzeniu Polakom polowy OFE.
        Na jakim etapie ze swiadomoscią NWO jestesmy? Na zaawansowanym. Wczoraj w supermarkecie kasierka zasmiala sie do mnie: pan szybciej płaci, bo niedługo elektroniczne pieniadze nam będą unieważniać.
        Na to ktoś z kolejki: bez nerwów, pan kupuje polska wieprzowinę a nie robale z Unii – nie rozpełzną się.
        Mała rzecz – a cieszy. Bo oznacza, że już się o ekokomuniźmie i o tym, co oznacza w praktyce, rozmawia w normalnych domach.
        A od tego blisko do zmian społecznego nastawienia w skali makro.
        Niebawem. Jak zaczną wiosną przychodzić nowe rachunki za media, etc…. A najdalej, jak za kilkanascie miesiecy wejdą nowe mumijne ekopodatki i zakazy.
        Obecnemu mumijno-popisowo-lewackiemu układowi nie daję w Polsce wiecej czasu, nawet w najgorszym przypadku, niż kilkadziesiąt miesięcy .

  4. Od wczoraj wertuję Internet pod kątem zdobycia informacji jak wybudować tzw. piec Kuźniecowa. Taka odmiana pieca akumulacyjnego opalanego drewnem, bardzo oszczędnego i bardzo efektywnego, dopalającego spaliny, a zatem eko śmeko i w ogóle cud miód i orzeszki. No i czytam ze zgrozą, że na legalu to… dupa. Mogę wybudować kominek ale posiadający certyfikat, czyli nie mogę sobie sam, mam zakupić coś, co ma certyfikat. Ręce opadają. Teraz kombinuję jak takie cuś co certyfikacyjum ma obudować masą akumulacyjną, ale jeszcze nie wiem, czy to ma sens, bo chodzi o prowadzenie spalin kanałami.
    Takich jak ja, jak my na tym forum, którzy mają coraz bardziej pod górę z powodu regulacyj i wpieprzania się we wszystko jest coraz więcej, Słychać to szemranie. Ciekawe jak to się rozwinie. Zdechnie, czy się roznieci? Czy kiedy nadejdzie masa krytyczna nie będzie już za późno?
    A może dlatego się spieszą, żeby niepokornych zidentyfikować, wyłuskać i unieszkodliwić już teraz?

    1. Po prostu ludzie zaczną NIE DBAĆ o legal. I budować za pomocą fachowców z szarej/czarnej strefy rozmaite piece kuzniecowa udajace kominki.
      Jak w PRL.
      Drugim skutkiem zawracania kijem podstawowych praw społeczno ekonomicznych będzie, obok wejscia znow 80 proc gospodarki i wymiany w drugi obieg i sieciowanie, stanie się gigantyczny rozwój korupcji. Zamiast płacić juz wkrotce 90 proc dochodow NWOwym sq…ysynom, ludzie masowo zaczną płacić max 30 proc dochodów organizacjom oferujacym im pelną ochronę przed siepaczami Bestii. Korumpując masowo urzedników bestii.
      I żaden brak gotówki temu nie przeszkodzi. Złoto, srebro, bizuteria, prawdziwa żywnosć, barterowa wymiana usług i towarów, a nawet kryptowaluty. Wszystko to zacznie – obok walut krajów SPOZA NWO, a jest i będzie ich większość na Ziemi – pełnić rolę miernika wymiany.
      Równocześnie Europa mumijna, USA, Kanada i parę innych guberni gosci od Schwaba i jemu podobnych megakorpo zacznie lawinowo osuwać się w przepaść cywilizacyjną.
      I po raczej krotszym niz dłuzszym czasie ten neokumunizm korporacyjny Bestii zdechnie, zas jego liderzy beda mieć szczęście jeśli nie skończą jak Ceausescu czy Stalin.
      TYLKO z JEDNEGO powodu: bo ich chory model W OGÓLE nie bierze pod uwagę najgłębszych ludzkich motywów działania, ludzkiej NATURY!
      Na tym samym przejechał się przecież ten pierwszy komunizm.
      Bo ten ustrój był przecież super, tylko LUDZIE NIE DOROŚLI.
      🤣🤣🤣

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *