11.12. Czy to się w ogóle da poskładać…

11

Zapraszam do wsparcia mego bloga

Wersja audio

11 grudnia, wpis nr 1236

Za telewizyjnym okienkiem burze w polskiej szklance niemożności. Jestem już chyba stary, albo zgorzkniały, bo ani mi się nie udziela gorycz przegranych, ani przedziwnie naiwna radość zwycięzców. Właśnie wpadł mi w internetowe ręce filmik z relacji: wypełnione kino, na ekranie obrady Sejmu i wyniki z odwołaniem rządu zeszłego i powołaniem nowego i wiwatująca widownia. Kurcze, może jakbym był młody by mi się też coś takiego przydarzyło. A tak, z dziaderskim wiekiem mijają mnie poruszenia emocji suwerennych, nawet tych doznawanych tylko przez połowę narodu. Od dawna obserwuję tę politykę z dystansu „Trzeciego sortu” i nie widzę większych nadziei. Chyba przechlapiemy tę Trzecią Najjaśniejszą.

Szlachtowicz z wRealu24 namówi mnie na wywiad i, jak to na żywca, wypaliłem coś, czego nie byłem pewien. Zapytał mnie „kto winawat?”. Ja, wydawało mi się sięgnąłem głęboko, bo aż do Okrągłego Stołu, ale poszedłem na łatwiznę – głupio tak walić prosto w oczy, zwłaszcza, że moja teza to było coś takiego jak kazanie księdza do parafian, że nie chodzą do kościoła. Przecież wszystko jasne i mówię do tych, których sama obecność świadczy o tym, że już wiedzą co ja tu wygłaszam. Nie, to nie żadne Stoły, to my, rzeczpospolita naiwnych, stoimy u podstaw tego systemu. Fakt, że obrabiają nas fachowcy niczego tu nie tłumaczy, tak jak nie ma co się żalić, żeś oszukany, skoroś siadał do kart z szulerem. Ale tak co kadencję? Polska się rozłazi, wojna plemion trwa w najlepsze, coraz to nowy zwycięzca deklaruje jej koniec, by potem tylko ją podkręcić. I lezą w to wszystko suwereny, jak muchy do miodu, wpadają w tę melasę i zastygają jak w bursztynie, bez ruchu, bez sensu. Ale dość z tą polityką, ta i tak do nas przyjdzie, pogadać trzeba póki co o czymś innym.

Brakuje mi codziennego pisania do bloga, postanowiłem się więc poświęcić w eksperymencie obserwacji uczestniczącej. Zachorowałem, gorączka, kaszel, wszystkiego po trochu. Poszedłem do lekarza na osłuchanie, bo ostatnim razem przegapiłem zapalenie płuc. Pani mnie osłuchała, trochę się pomartwiła szmerami w lewym płucu (wszystko ok, tak twierdzi rentgen) i zaproponowała mi combo test na covido-grypo-RSV-kę. Ja, jak każdy obyty szur zapytałem się po co i czy z tego będą wynikały jakieś różnice w terapii i otrzymałem odpowiedź, że nie, że to tak by… wiedzieć. Pani doktor była sympatyczna, więc nie kontynuowałem tego kierunku dialogu i… się stestowałem. Wyszło, że mam covida jak nic. Co o tym myślę, to wiecie tu Państwo aż nadto. Ale wlazłem w pewien eksperyment nie bez powodu.

Mamy wysyp grypopodobnych choróbsk. Nie chcę nawet wnikać w to jak bardzo i komu szczepionki obniżyły odporność i ile zachorowań od tego diabła pochodzi. I naszła mnie pewna myśl: to jest tak samo jak w marcu 2020 roku. Też to samo, a może nawet… bardziej. Wtedy mieliśmy panikę, bo wszystko się testowało, teraz – nie. Jestem pewien, że poziom rzeczywistych infekcji grypodobnymi świństwami jest taki sam, jeśli nie większy po zrujnowaniu odporności przez szczepionki. Tylko jest jedna różnica – nikt sobie na każdym rogu nie pcha szpatłuy do nosa. I co? I nic. Nie testują, a więc nie ma paniki, nie zamykają więc, nie kwarantannują. Po prostu kolejna sezonowa grypa, jak to zimą.

I, uwaga – tak samo było wtedy. Czyli teraz można zobaczyć cały ten fałsz. Kolejna fala sezonowej grypy – wiosenna, jak w roku 2020. Taka jak teraz. Wtedy zaczęliśmy szukać w nosach CO TO ZA WIRUS. A teraz tego nie robimy. Jedyna różnica. Nikt nie zamyka szkół, firm, no, może niektóre ultrasy zamykają parę oddziałów szpitalnych przed odwiedzinami. Nie ma triażu na szpitalnej bramie. Sercowych leczą na kardiologii, a udarowych na neuro.

I teraz najlepsze: czemu tak nie robią, skoro epidemiologiczne – stawiam dolary przeciw strzykawkom – infekcyjnie mamy to samo co w 2020 roku? Ano dlatego, mili moi, że to nie ma i nigdy nie miało nic wspólnego z epidemiologiczną sytuacją w kraju. Wtedy zostaliśmy poddani strachowi i ugięliśmy się. Dziś już nie da się tak ludu postraszyć. Ten dał odpowiedź szczepionkową wystarczająco wyraźną, na tyle, że ci co decydują czy włączać pandemię czy nie, nie ważą się (na razie) tego zrobić. A więc pandemia nie była w testach i zachorowaniach, tylko w naszych głowach, ściskanych sterowaną przez władzę paniką. Panika minęła i pandemia się skończyła i kiedy wróci zależy nie od fali infekcji, tylko od tego, czy ci, co mają jej stery w ręku będą przekonani, że drugi raz ten numer nie przejdzie. A teraz żeby przeszedł nie można się będzie zwrócić do strachu przed patogenem, a więc trzeba się będzie zwrócić do strachu przed gołą przemocą.

Gdy poszedłem do apteki po zapisane mi lekarstwa natknąłem się na kilkunastoosobową kolejkę do szczepień. Dawno nie widzianą, nawet za kowida. Wiem, ilość punktów się zmniejszyła, stąd może taki ścisk, ale zacząłem się zastanawiać. Oni tam po strzały na grypę stali, tak jakby szczepionka była lekarstwem na kaszel, który był udziałem z połowy stojących. Ta zaś powinna być brana PRZED spodziewaną falą infekcji, nie zaś w trakcie jej trwania, bo to jeszcze osłabia układ odpornościowy. Jeśli w ogóle powinna być brana ze względu na swą kilkuprocentową skuteczność, zaś – wedle doktora Pieniążka – nie działającą na ludzi starszych, z których akurat głównie składała się kolejka.

Wcześniej na kolacji u Krystyny zagadała mnie w tym temacie nasza wspólna znajoma. Że wysyp jest tej kowidowej grypy, ja zaś, że w takiej np. Nowej Zelandii 95% to są zaszczepieni, co akurat nie jest żadnym odkryciem, bo trudno tam znaleźć niezaszczepionego, po komunistycznej ofensywie tamtejszych władz. Dostałem info od niej, że przecież to jasne, skoro resurs szczepionki już się dawno skończył, to i chorują. Nie chciałem ciągnąć wątku, bo ta, wiedząc kim jestem, ciągle brnie w spory na ten temat, które przegrywa. Nie zadałem jej koronnego pytania – skoro już się zaszczepiła n-razy i przestała brać kolejne dawki, to czemu tego nie robi teraz, skoro sama mówi, że kowid szaleje? Czemu dopuściła się do takiego stanu bezbronności, strach przed którą kazał jej jeszcze rok temu się zaszczepić, na tę samą śmiertelną chorobę, którą teraz lekceważy?

I co, nie mogło tak być w 2020 roku? Po prostu kolejna sezonowa grypa, bez testów mających wyodrębnić nikomu niepotrzebną wiedzę co to za wirus. Przeszlibyśmy to wraz z całym światem i nie musielibyśmy grzebać wielu bliskich. Teraz właśnie widać w co się wpakowaliśmy, bo dziś reagujemy tak jak przed kowidem. I nikt nie umiera na ulicach, w karetkach, w domach z niewykrytym zapaleniem płuc. Nie trzeba byłoby dodrukowywać ponad 200 miliardów pustego pieniądza, puszczonego w błoto. Wystarczyło się tylko nie bać. Tyle.

PS. Dobrzeję i jutro wychodzę w świat. A propos – z nudów od siedzenia w domu wdałem się w kilka potyczek na Muskowym X i mnie odłączyli. Reakcja była natychmiastowa. Nie można wygrać na argumenty, bo bezradni skarżą się do Wielkiego Brata, a ten odcina głowę w rytmie algorytmów sztucznej inteligencji. A propos – na kowidowym wygnaniu przygotowałem na zamówienie referat o sztucznej inteligencji w służbie Wielkiego Resetu. Wyszło bardziej o literaturze science-fiction, a więc chyba na referat się nie nadaje. Nadam go więc za tydzień, kiedy temperatura kowidowo-polityczna opadnie.

Napisał Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

     

About Author

11 thoughts on “11.12. Czy to się w ogóle da poskładać…

  1. Co do diagnozy politycznej: witamy w klubie🙂👍
    Co do diagnozy covidowej: w punkt!
    Co do diagnozy Wielkiego Brata: A uj tam z wielkimi braćmi! Psychologicznie i społecznie to przecież to samo co plandemia wiosną 2020: tyle nam na głowę WB wlezą, ile sobie wleźć damy. Ja nie korzystam z X666. I żyję. I to nieźle. Bogowie, w których nikt nie wierzy, umierają. Nieprawdaż? (I to samo dotyczy lobbystów z ich olejnymi antyludzkimi komuszymi dyrektywami, zwanych Komisją Europejską).
    Co do sci fi: czekam z niecierpliwością.
    Pozdr.

  2. Wszystko to na razie balony próbne, testowanie reakcji, szykowanie podłoża… Jak przyjdzie czas, to jednym przyciskiem przekieruje się wszystkie sowieto-unijne media na właściwy tor nadawania (u nas teraz pod tym względem będzie jeszcze prościej), kilku pediatrów weźmie się na specjalistów od wirusów i ludzie to łykną. Idę o zakład o każde pieniądze. I będą szczęśliwi, że są po właściwej stronie, i będą przekonani, że nadwyżka zgonów pochodzi z jakiegoś longcovida, albo od podstępnego nieszczepa…
    a’propos – złapali już tego antyszczepionkowca, co to podpalił punkt szczepień? nie? No to kto wie, może jeszcze któremuś z nas będą kazali przyznać się do tego czynu? 🙂 🙂 🙂

  3. Nie chce mi sié pisa© jesienna depresja mnie dopadøa , a po za tym w komantarzach na stronach pojawiajá mi sié dziwne znaki , pomimo, æe w notatniku i w wordzie poskie litery prawidøow sié wyßwietlajá
    ——–

    NAJNOWSZE WIADOMOŚCI na twitter.com/Artur_Nobody63 facebook.com/ArtTurek44

    … PiS zgodził się na likwidację Polski w sposób całkowity, ale stopniowy, lecz nieodwołalny… PO optuje za natychmiastową likwidacją Polski i również nieodwołalnie. … PIS gotował żabę na wolnym ogniu, wykonując polecenia globalistów 🙁Liczę , że teraz folksdojcze, huujownia i lewica podkręca gaz i Polacy PRZEJRZĄ NA OCZY… A za 2 lata kolejne wybory … PS: Też pewnie zagłosuje na PJJ.

    .Czemu nakręcacie się nienawiścią ? Globaliści tylko tego pragną …Hasło wiecznie żywe – DZIEL I RZĄDZ …

    Globaliści specjalne podzielili Polaków na 2 plemiona Tutsi i Hutu, sorry PIS i PO, które nawzajem się „wyrzynają” nie widzą prawdziwych zagrożeń. To taka zabawa , igrzyska dla głupich mas :(Gdy tymczasem oni, pod pretekstem globalnego oćipienia klimatu, wprowadzają NWO, Wielki Reset i tzw. Zrównoważony Rozwój , czyli Komunizm 2.0 … Co za różnica, czy rządzą nami … PIS, PO, czy inne marionetki globalistów ??? To tylko mapety, pajace – cyrk dla mas, aby wierzyły, że idąc do wyborów, coś wybierają … PIS niestety kontynuuje politykę ograbienia, kolonizacja Polski, zrobienia z Polaków niewolników , (Kieżun o tym mówił ) a to wszystko pod pretekstem największej ściemy, kłamstwa XXI wieku … jakoby wytwarzany przez człowieka CO2 ma wpływ na ocieplenie klimatu.

  4. Dzień dobry wszystkim. Proszę wszystkich o modlitwę, aby aniołowie strzegli pana Grzegorza Brauna. Jak to trafnie napisał jeden z komentujących w „Do Rzeczy”: Poseł Braun jedną gaśnicą ujawnił wszystkich Poliniaków w „polskim” sejmie. Jaka szkoda, że jest tylko jeden człowiek w sejmie wśród całego stada owiec , baranów, hien i śmierdzących kojotów. Nawet tchórze z konfederacji zaczęły skomleć, że niedopuszczalne, że potępiamy, itp. Przypominam, że „nieznani sprawcy” załatwili doktora Hałata, ostatnio francuską panią poseł Michelle Rivasi, było więcej odważnych ludzi którzy walczyli o prawdę, a których nazwisk teraz nie pamiętam. Tylko cud może uratować Polskę.

    1. Aha, przypomniało mi się. Jeżeli chodzi o to, dlaczego nie robią kolejnej srajdemii, to prostą i oczywistą przyczynę podaje nieoceniony Antony Ivanovitz na swoim blogu pospoliteruszeniekropkaorg wpis pt. „Wojny kowidowe”. Polecam, można się chociaż pośmiać przez łzy.

      1. Teza Antoniego całkowicie chybiona – autorzy pandemii celowo chcieli odsiać głupszych a zostawić przy życiu mądrzejszych? to po to od dziesięcioleci wszystkich ogłupiają żeby teraz wybierać mądrzejszych? bez sensu, mądrymi trudno manipulować. Moim zdaniem po prostu nie zawsze wszystko im idzie idealnie zgodnie z planem. Ale z drugiej strony mają to uwzględnione w scenariuszu i dla tych co się nie ulękli srowida przygotują inne pułapki. Wystarczy zresztą cyfrowy pieniądz.

  5. „Nie ma triażu na szpitalnej bramie” – jak to nie ma? W lecie była w dwóch szpitalach, miałem nieprzyjemność doświadczyć. A teraz raczej nie jest lepiej. Tylko triaż bynajmniej nie z powodu nadmiaru chorych, a z braku medyków, którzy dali się wyszczepić (http://pospoliteruszenie.org/zaszczepione%20uczelnie.html – do weryfikacji, dzięki czytelniku) i kopią w kalendarz na równi z kadrą akademicką innych uczelni.

  6. Koleżanka zaszczepiła się 4 razy i doznała permanentnego bółu głowy. Ale to nic, jak jej przejdzie, to pójdzie po piątą dawkę

  7. W drugiej połowie grudnia to szczepienia na grypę czy cokolwiek grypopodobnego powinny być wręcz zabronione. Jak ktoś koniecznie chce to niech się szczepi w październiku. Ale to daje taką samą ochronę jak totolotek zyski – kolega wygrał w jakimś jack pocie czy cuś 400 zł czyli o 50 mniej niż wydał do tej pory na losy.
    A Pan niepotrzebnie dał się testować -dzięki temu podbili sobie statystykę którą zamierzają nas straszyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *