17.08. Make Russia Great Again

14

17 sierpnia, dzień 533.

Wpis nr 522

zakażeń/zgonów

2.885.676/75.306

Nigdy nie było takiego zbliżenia, jakie mamy teraz, pomiędzy USA a Rosją. No, może w II wojnie światowej, kiedy Zachód za wszelką cenę chciał namówić „Wujka Joe” do włączenia się do wojny przeciwko Hitlerowi. Wtedy – przypomnijmy – ceną za taki deal było oddanie Sowietom połowy Europy. Poza tym epizodem – zawsze byli wrogo do siebie nastawieni. W końcu chodziło o rywalizację w panowaniu nad światem, a to śmiertelne zawody.

Teraz mamy sytuację wyjątkową. Świat rozwodzi się nad upadkiem Ameryki, utratą najważniejszej waluty w pokojowych stosunkach międzynarodowych – jej wiarygodności. Zdjęcia i filmy z Afganistanu robią wrażenie, jest to nagła, manichejska zmiana. Pozostawione ofiary na pastwę, konkretni, zdradzeni (po raz kolejny) ludzie, którzy zawierzyli amerykańskim deklaracjom. Ale to już się zaczęło wcześniej, tylko bez takich spektakularnych scen. Z Polski, Ukrainy odleciały podobne, tylko że wirtualne transportowce, a Johnny Walker oddalił się na Zachód, uchylając rondo kapelusza.

USA, za prawdopodobną deklarację neutralności Rosji w konflikcie z Chinami, zdecydowały się zapłacić cenę, redukując swoje zaangażowanie na jednej z flank. Piszę „prawdopodobną”, bo może być tak, że Stany niczego konkretnego od Rosji nie uzyskały. Tą ceną, jeżeli oczywiście znamy ją w całości i w rozciągłości czasowej, jest umocnienie Rosji i powrót do podziału wpływów w Europie rozdzielonej pomiędzy strefę niemiecką i rosyjską. Praktycznie na linii Curzona. To oznacza złe wieści dla Ukrainy. Dla nas o tyle dobre, że nie popadniemy w strefę rosyjską tylko niemiecką. Ale nie ma z czego się cieszyć. W mediach widać coraz bardziej gorzkie refleksje o zmarnowanych 30 latach III RP, które nie poszły na budowanie swojej siły, ale na zawierzeniu podwieszeniu pod Zachód, który nie okazał się ani stabilny, ani jednolity. Ale te rozważania to nie miejsce na dzisiejszy wpis.

Najgorsze, że taki wirtualny odlot Amerykanów z warszawskiego lotniska pozostawia nas z Rosją, tak jak tamtych z Talibami. Niemcy nas przed Rosją nie ochronią, co najwyżej będą ją obłaskawiać… następnymi dealami. Najczęściej naszym kosztem. Najgorszym efektem tego ruchu Waszyngtonu jest dla nas przywrócenie Rosji do europejskiego stołu decyzyjnego. Proces ten trwał już od dłuższego czasu. Putin cierpliwie kontynuował przebijanie się do tego grona, mając naprzeciwko zmieniające się co cztery lata tabuny demokratycznych przedstawicieli państw europejskich wraz ze zmienną ich strategią wobec Moskwy i Europy.

Trzeba pamiętać, że nasze losy były ściśle związane z tym procesem. To znaczy w międzywojniu i latach 1990-2000 dało się utrzymać Rosję poza rozdaniami europejskimi i wtedy Polska korzystała. Za to widać jak od wielu wieków traciliśmy, kiedy Rosja miała coś do powiedzenia na Starym Kontynencie. Wtedy nas przy takich stołach nie było. Nawet czasami nie było nas na mapie. Myślę, że ten proces po 1990 roku zaczął się wtedy, kiedy w przypadku kryzysu na Ukrainie nie zostaliśmy zaproszeni do żadnych formatów. Za to Rosja – do każdego.

Teraz ta sytuacja będzie się pogłębiać. My tam nie jesteśmy codziennym zmartwieniem prezydentów USA, ale nie wiem czy oni o tym wiedzą. Nie tylko, że to nas wypiera, ale że Rosja przy europejskim stole to jej umocnienie i osłabienie Europy, nie tylko Polski, czy regionu Europy Środkowo-wschodniej. I że ta decyzja wcale nie przyniesie spokoju na tej flance amerykańskich zainteresowań.

Powiedzmy, że USA szykują się do konfliktu z Chinami i zamykają wszystkie inne fronty, nawet za cenę afgańskiego blamażu. Ale to nie umocni ich hegemonii, przeciwnie – rozbudzi rachuby innych pretendentów, choćby tylko do lokalnego przywództwa w swoim regionie. Amerykanie stracili na wiarygodności, jako partner, na którym można polegać. Teraz został im już tylko dolar, który też nie jest nie do ruszenia. No i jak sobie USA wyobrażają taki konflikt z Chinami? Gospodarczo, militarnie? I jakich sobie dobiorą do tego konfliktu sojuszników? Rosję, która będzie siedziała na płocie i się przyglądała, czyli korzystała w każdym scenariuszu? Niemcy, Wielką Brytanię? Nawet – symbolicznie – Polskę? Czasy montowania koalicji skończyły się dla USA bezpowrotnie. Kiedyś „wypadało” się przyłączyć, by dowieść deklaracji sojuszniczych wobec imperium. Ale co będzie ze wsparciem byłego, słabnącego hegemona, który może się w dodatku tak odwdzięczyć jak Afgańczykom, Kurdom, czy Wietnamczykom?

Wynik poszedł w świat. Ale w naszym grajdołku wychodzi, że ceną jaką zapłacimy będzie szczęśliwe, acz gorzkie poddanie się wpływom niemieckim. A opcja niemiecka oznacza automatycznie łykanie wszystkiego co nam nakaże Unia. Takie to będzie „najlepsze” wyjście. Bo o tym, by w szybkim czasie wybudować swoją siłę możemy chyba tylko pomarzyć. Skoro nie wykorzystaliśmy swojej szansy w czasie w miarę spokojnych 25 lat III RP na dorośnięcie do minimum sprawczości, to nie ma się co łudzić, że zrobimy to szybko i teraz, w podzielonym na pół kraju.

Dziś Rosja z pomocą USA wraca do europejskiego stołu, zasłanego w dodatku niemiecką zastawą. A nas przy nim nie będzie. Pracowaliśmy na to ciężko przez całą III RP…

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

14 thoughts on “17.08. Make Russia Great Again

  1. A ja sobie teraz myślę o kompletnym braku wyobraźni i podstawowych choćby zdolności analitycznych naszych tzw państwowych elyt.
    Dziś mamy problem, bo pogłębiona integracja europejska wprost skazuje nas na dezindustrializację i niewolnictwo energetyczne (i nie tylko).
    A przecież niewiele lat temu MIELIŚMY REALNY wybor, który dziś pozwoliłby Polsce na to bimbać. … pamiętacie niemiecko-francuski projekt Europy dwóch prędkości?
    Gdybyśmy się na to zgodzili, dziś rozmaite szaleńcze ekopakty Timmermansa, kłopoty z upadłym amerykańskim supermocarstwem, podziały Europy na część rosyjską i niemiecką mielibyśmy głęboko w nosie. Bo zarabialiśmy jednako dobrze i z jednymi, i z drugimi.
    Ale nie – MY Polacy, wolne ptacy??!! Drugiej prędkości???!!
    Co za dyshonor!!!
    I co z tego, że by to nam DZIŚ dało swobodę manewru co najmniej taką, jaką ma dziś Orban (w tym całkowita niezależność energetyczna od UE, możliwość dodolnego w istocie wyłączania niepasujących nam komponentów integracyjnych, a w istocie – tworzących z nas kolonię!)
    No to mamy, co mamy. I rubelka (euro) śmy nie zarobili, i cnota stracona. I obecna sytuacja polityczno-gospodarcza Polski o wiele gorsza, niż byłaby w tej niby „drugiej prędkości”. Bo w tej pierwszej i tak UE WYŁĄCZYŁA NAM mozliwości realnego konkurowania na swoim rynku (patrz transport, pracownicy delegowani, wpędzanie nas w ubóstwo energetyczne itd itp).
    Elyty, psia ich mać! Co widzą jedynie krócej swego nosa i NIGDY nie mają planu B, wpędzając Polaków w historyczno-geopolityczną nieodwracalność i brak alternatyw.

    1. Albo robią co im każą, bo albo im za to płacą, albo co bardziej prawdopodobne coś na nich mają, czego skraweczek odkrył Lepper w swoim ostatnim wystąpieniu w sejmie.

  2. Może teraz niektórzy rozumieją że nie ma przypadku w tym że absolwent historii dostaje się na staż w niemieckim banku. A 30 lat później zostaje premierem.

    1. Powiem więcej , uważam , że ” walka z pandemią” odwróciła uwagę ludzi od zbliżającej się światowej katastrofy gospodarczej wynikającej z dojścia do kresu możliwości obsługi ( na warunkach rynkowych ) długu wielu kluczowych gospodarek świata ( w tym oczywiście przede wszystkim USA ) i kupuje cały czas na wprowadzenie globalnego resetu finansowego.

    2. … bez sensu. Dolar już dawno jest bez wartości … a funkcjonuje dziwnym , niewytłumaczalnym sposobem. Tak jak i cała ta gospodarka oparta na zakłamanych wskaźnikach.

      1. bez wartości… hmm…
        Odkąd wymyślono pieniądz jest wiadomym że kto go kontroluje ten rządzi.
        Ale musi mieć jeszcze dostateczną siłę militarną .
        Amerykanie ją mają. Jest ona wprawdzie szalenie kosztowna dlatego na jej utrzymanie składa się każdy kto jest w systemie z Bretton Woods.
        Można wprawdzie w tym nie uczestniczyć ale jest to sport dla lubiących ekstremalne wyzwania, dla niektórych ajatollahów, jakichś Kimów…
        Jednak są jeszcze Chiny…

  3. Ciągle oburzamy się ,że nasze elity rządzące są takie czy owakie ( niekompetentne , nieudolne i co tam jeszcze ) i na końcu utyskiwań dochodzimy najczęściej do wniosku ,że ludzie je tworzący są po prostu głupi. A może już czas zadać sobie pytanie , czy te elity są naprawdę nasze ? Obserwując to co dzieje się u nas , przez te wszystkie lata po upadku sowieckiej despotii, uważam , że nie było / nie ma ,żadnej liczącej się siły politycznej która kiedykolwiek realizowałaby polskie interesy narodowe. Rządzą , na przemian , ekspozytury dbające o zapewnienie realizacji interesów bądź to niemiecko – francuskich lub amerykańsko – izraelskich ( te wszystkie aktualne wzmożenia pisowskie są zwykłym teatrem na potrzeby polityki wewnętrznej , nie mające żadnego znaczenia praktycznego ). Zawsze , aby można było podjąć skuteczne leczenie , należy najpierw postawić prawidłową diagnozę . Wydaje się ,że w naszym przypadku jest wystarczająco dużo symptomów żeby uznać moją za właściwą .

    ps. A konsekwencje zmiany globalnych priorytetów amerykańskich , których jednym z przejawów jest wyjście z Afganistanu ( pomijam sposób przeprowadzenia tego , który ujawnił niesamowitą niekompetencję szeroko rozumianej administracji ) będą , oczywiście , w kontekście powyższego, dramatyczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *