22.04. Syreni śpiew wojny polsko-polskiej

5

22 kwietnia, dzień 781.

Wpis nr 760

zakażeń/zgonów

1.097/27

Jak zwykle – paluch klawiaturowy świerzbił, żeby się włączyć w dyskusję o syrenach na Smoleńsk, a trzeba było odczekać i wszystko wyszło jak zwykle. Przypomnę: w dniu rocznicy smoleńskiej zostało ogłoszone, że zostaną włączone syreny, by upamiętnić katastrofę i ofiary. No i zaczęło się piekiełko wojny polsko-polskiej. Ja musze się przyznać, że jestem ukrytym dziennikarzem śledczym właśnie o tej specjalności wojennej i nie mogłem nie zareagować.

Najpierw o stronie „podażowej”, czyli PiS. Wojna na Ukrainie dała asumpt do wskrzeszenia tematu. Przypomnieć należy, że komisja Macierewicza już sporo czasu temu ogłosiła raport o przyczynach katastrofy, a właściwie wedle jego treści – zamachu. I co? I nic. Teraz, na rocznicę, ten sam dokument, pokazany w multimedialnych kadrach, wzbudził już inne emocje. Brat zabitego brata stwierdził już oficjalnie coś, czego przez lat 11 powiedzieć nie zdołano – to zamach i wiadomo przez jakie siły dokonany. Treść się nie zmieniła, a odgrzany temat zapracował całkiem inaczej. Czemu?

Zmienił się kontekst. Teraz cały świat wie, że Putin jest be, a więc można mu (światu) wskazać, że jeszcze jedną zbrodnię popełnił. I nawet światek tu parę razy zarezonował, że i owszem, można się po dziadu wszystkiego spodziewać. PiS atakiem na Rosję odbijał piłeczki rzucane przez opozycję, że tak naprawdę to rządzący są poplecznikami Putina. No bo trudno być poplecznikiem mordercy swojego brata. W dodatku ten wojenny powrót narracji smoleńskiej stawiał opozycje w nieciekawej pozycji. Atakując raport i obchody pośrednio wspierała Putina. No, bo negowanie udziału Rosji w – jak widać w zamachu -, de facto stawiało opozycję jako obrońcę Kremla.

W obchodach przewidziano niespotykaną dotąd okoliczność zawycia syren w całej Polsce. I zaczęła się wojenka. Jakie syreny? Kto? Czemu? Ja rozumiem, że można PiS-u nie lubić, ale używanie do tego celu uchodźców jako cepa, to już przesada. Bo tak było – głowni „merytoryczni” oponenci zawycia wskazywali na to, że w Polsce przebywa prawie 3 miliony uchodźców ukraińskich, dla których zawycie syren może być traumą, bo będzie im się kojarzyło z bombardowaniami w ich kraju.

Zapunktował jak zwykle samorząd, rzecz jasna ten o proweniencji opozycyjnej. Mamy taki. W Polsce w większości dużych miast, bo tam „lepiej wykształceni” głosują na lewico-liberałów, gdyż są właśnie z „większych ośrodków”. Jest cała siatka takich samorządów, które dogadują się w różnych sprawach w zbiorowych protestach administracyjnych, ignorując lub omijając zarządzenia i inicjatywy pisowskiego centrum. Czego tu nie było – lista burmistrzów i prezydentów z oświadczeniami, że u nich nie zawyje. Duma, z tego, że się zasilanie syren „popsuło przypadkiem” i nie zagra, wreszcie gorycz – że nie da się wszędzie, bo to jednak administracja państwowa decyduje, a samorząd lokalny w takich sprawach wykonuje zlecenia państwa.

Ale nie – pełny bunt. I zaczęły się pojawiać głupie pytania. Od realistów. Wskazywano, że np. w takim Poznaniu 1 kwietnia zawyły syreny i nikomu to nie przeszkadzało, nawet straumatyzowanym i nieostrzeżonym Ukraińcom. Mówiono też – Ok. Niech będzie, że ukraińska trauma i nie zawyjmy, a jak będzie w inne rocznice? Np. zbliża się rocznica Powstania w Getcie, o Warszawskim nie mówiąc. Czy będzie tak, jak – z zastrzeżeniem proporcji – w przypadku fajerwerków na Sylwestra vs. ognie sztuczne na koniec Orkiestry Owsiaka. Że ci sami ludzie będą się martwili o los straumatyzowanych psów i jednocześnie trzy tygodnie później będą odpalać fajerwerki na koniec Orkiestry? Czyli, że są fajerwerki słuszne i niesłuszne, ale traumy nimi wywołane takie same? Czyli czy będą syreny dobre i złe, mniej więcej w tym samym odstępie czasu.

I tak się stało. Zawyły syreny i na Smoleńsk, i w rocznicę Powstania w Getcie.  W pierwszym przypadku – histeria, a w drugim – nic. Były jakieś alarmistyczne doniesienia w mediach (które niedawno przodowały w dbaniu o emocje uchodźców) o przerażonych Ukraińcach padających na ziemię, czy chowających się do piwnic na dźwięk, w tym wypadku słusznych, syren? No, nie przypominam sobie.

Mieliśmy więc kolejny wykwit wojny polsko-polskiej. Zajmuję się nią od dawna i frapuje mnie w jej przypadku jeden fenomen. Za każdym razem jak dochodzimy do kolejnego kryzysu, to mnie, w sumie otrzaskanemu w temacie, zdaje się, że już nie można niżej upaść. Że to już dno. A wtedy rozlega się pukanie od dołu. Kolejny pokaz do jakiej samozagłady ten społeczno-polityczny patogen może nas doprowadzić. Dziś, by przywalić PiS-owi można już użyć wciskanej w brzuch traumy ukraińskiej, by zaraz to narracyjne dziecko z tego brzucha wyrwać i uznać za swoje. A jest wielu ludzi, którzy taką woltę akceptują, popierają i traktują jak swoją. Walka z PiS-em uzasadnia nie tylko nielogiczności środków, ale i brak jakichkolwiek zahamowań.

Strategia tej wojny przypomina religię Covid-Zero. Trzeba użyć wszelkich środków, by zetrzeć pisiorów z powierzchni ziemi. Wszelkich. Na przykład wzmożonej i odwołanej traumy uchodźczej, czemu nie? Nie takie numery się robiło. By to pomieścić w jednej głowinie bez konfliktu poznawczego trzeba (tylko?) orwellowskiego dwójmyślenia, o którym w czasach zarazy wiele pisałem, a które jest podglebiem zimnej (choć coraz gorętszej) wojny domowej Polaków. Dziś nad tym dewastacyjnym poziomem uprawiania polskiej polityki rozległ się syreni śpiew.

Wojna polsko-polska uwodzi swym prostackim, acz zwodniczym kuszeniem, obietnicą zapomnienia w wirze plemiennych konfliktów. Daje rzadkie dobro dzisiejszych czasów – tożsamość i przynależność. Jest ojczyzną narodowej frustracji.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.     

About Author

5 thoughts on “22.04. Syreni śpiew wojny polsko-polskiej

  1. I warto dodać, że każda taka hucpa to wiwat na Kremlu. A już raport Macierewicza ociera się ruskie knowanie. Ktoś powie, ale jak to? Ano tak to, że jeśli ktoś zabija jakiegoś przywódcę danego kraju, to ten kraj tego kogoś szuka by go aresztować i skazać. Jeśli to państwo, to należało by wypowiedzieć wojnę(?). No bo co z tego raportu Macierewicza, jak nie ma dalszych konsekwencji? Putina ani nikt oficjalnie nie ściga, ani nie próbuje się go aresztować. O skazaniu w uczciwym procesie nawet nie wspominam. No bo skoro sa dowody, musi już tym zająć się prokuratura. Tymczasem PIS mlaska, mlaska, za Macierewiczem, a nic się nie dzieje. Skoro Lecha K. zabili Rosjanie, i wiadomo kto jest za to odpowiedzialny, to na co PIS czeka? Wygląda to zatem tak, że te działania sa tylko na użytek wewnętrzny. Nikt ani nie chce nikogo ścigać, ani nikogo karać. Z tego co pamiętam skazano asystenta Tuska kilka lat temu, ale to tylko jedne człowiek i dalej cisza. A gdzie reszta rosyjskiej ekipy? „Po czynach ich poznacie, nie po gestach.”

    1. Kolejny raz BMX popisujesz się analizami wyjętymi z (….) .
      Taki mały przykład na miarę Twojej wyobraźni.
      Wyobraź sobie, myślątko, że rano przychodzisz do swojego samochodu, a tam cztery opony przecięte, czyli był „zamach” na twoją własność, bo same się nie przecięły. Masz podejrzenia kto zrobił, dlaczego zrobił, ale bezpośrednich dowodów materialnych nie masz. I co, idziesz z tą wiedzą do policji prokuratorów, sądów itd.? Najlepiej może wojnę wydaj całemu światu?
      Ścigać Putina chcesz? Kto miałby go złapać, osądzić i skazać? Ty to zrobisz, czy nie zrobisz tylko dlatego, że „nie było zamachu” ?
      Tak to jest jak rad zaczynają udzielać misie o małym rozumku które jeszcze przed chwilą samoloty i więzienia z klocków lego budowały.
      Jaki mały rozumek trzeba mieć, żeby podejrzewać, że cokolwiek co PIS zrobi wywołuje jakąkolwiek reakcję na Kremlu, a już wiwat w szczególności. Tuski takie głupoty wyplatają, a jego ludek wierzy głęboko. Mózg PO Grupiński wydalił „myśl”, że powodzenie wyborcze PIS wybudowano na ruskim węglu i też pewnie w to wierzycie myślątka.

      1. Ach wy ruskie trolle. Rozumiem, czytanie po polsku z literkami łacińskimi idzie słabo. W ogóle żeś nie zrozumiał mojego wpisu. Więc jak nie rozumiesz, ciężko jest mi ci go wyjaśnić. Nie będę się wysilał. A tłumaczenia na cyrylicę nie przewiduje.
        I tak dla Waszego pokrzepienia serc na Kremlu;
        https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/wojna-na-ukrainie-katastrofalny-bilans-rosyjskich-strat-informacja-szybko-znikn%C4%99%C5%82a-z-sieci/ar-AAWuqHI?ocid=msedgdhp&pc=U531&cvid=e903f442d07544038ae2657bcebd0587

        1. Tak BMX, bzdury które powypisywałeś mógłbyś „wyjaśnić” jeszcze większymi bzdurami, więc nie dziwota, że sam uważasz to zadanie za trudne.
          Dla was, chłopcy z lego, każdy kto nie podziela waszej miłości do Tusku i jego narracji to ruski agent. Tusku, „ich” człowiek w Warszawie, który piąteczki z putinem na miejscu Katastrofy przybijał to oczywiście, ani agent ruski, ani podnóżek Makreli czy jak tam się ona nazywa.
          Działalność PIS wywołuje na Kremlu wiwaty, każdy wpis BMX dreszcze, strach i biegunkę. Boją się tam ciebie BMX bardziej niż dżumy, wiedzą jak potężny są twóje wpływy.
          Taka jest wasza misiowata logika.

  2. „Ja musze się przyznać, że jestem ukrytym dziennikarzem śledczym właśnie o tej specjalności wojennej i nie mogłem nie zareagować.”
    😂😂😂😂😂😂😂😂😂
    To dowcip roku!
    Po tych debilizmach które pan nawypisywałeś , panie karwelis, to trzeba albo być kompletnym kretynem albo w ogóle nie mieć wstydu.
    No chyba żeś pan to wysmalił dla tych trzech ćwierćgłówków: herbatki, bol.chro…cośtam i dncx, co to razem mają 6 neuronów na trzech.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *