21.04. NOP-y. Siedząc nad brzegiem rzeki…

27

21 kwietnia, dzień 780.

Wpis nr 769

zakażeń/zgonów

1.178/31 (dziś)
(jednak znalazłem serwis, który podaje codziennie dane – dzięki Tadeusz – www.koronawirusunas.pl. A więc wracam po chwilowej przerwie. Jednak – dzieje się).

Warto czasem poczekać na udowodnienie swoich intuicyjnych przeczuć. Trzeba być cierpliwym, nie zniechęcać się. Siedzieć spokojnie na brzegu rzeki i czekać aż spłyną trupy twoich oponentów. Miałem to z wieloma przypadkami: np. z działaniem szczepionek na wszystkie warianty, gdy cytowałem nielicznych, wyśmiewano mnie że to absurd i… popłynęły trupy w dal. To samo z maseczkowaniem, lockdownami, kwarantannami, testami i szczepionkami. Czyli historia mojego „Dziennika zarazy” w skrócie.

Ale ostatnio z szuwarów za zakolem rzeki, nad którą kontempluję mądrość czekania nabytą z (upływającym coraz szybciej) czasem, wyłoniła się ostatnio kolejna ofiara. NOP-y. Niepożądane Odczyny Poszczepienne. W krajach stosujących minimum polityki zdrowotnej w przypadku aplikowania szczepionek system gromadzi wszelkie informacje o takich odczynach, przede wszystkim by śledzić czy szczepionka nie powoduje skutków obocznych większych niż choroba, której ma zapobiegać. Można to zgłaszać lekarzowi, dowolnemu, bo ten, nawet nie specjalista, powinien taki każdy przypadek zaraportować.

Nasz system zgłaszania NOP-ów jest częścią europejskiego systemu nadzoru nad bezpieczeństwem leków i szczepionek koordynowanego przez Europejską Agencję Leków (tę, która dopuściła szczepionki, jak się okazało w trybie uniemożliwiającym jej dokładne przebadanie). W ten sposób „karmimy” polskim danymi europejski system. Ale tu zaczynają się schody. No, bo skoro wszystko jest systemowo wystandaryzowane, a szczepionka „międzynarodowa” jest, to NOP-y powinny być z grubsza w Europie takie same.

Ale popatrzmy jak to jest. Przodujemy, czyli jesteśmy na chlubnym (niechlubnym?) końcu.

Mamy NOP-ów o 40 razy mniej niż zaniedbana kowidowo Holandia. Jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie co do wykrytych, a właściwie, ujawnionych NOP-ów. Mamy więc trzy wyjścia. Pierwsze – u nas w Polsce Niedzielski i spółka załatwili jakoś, że dostajemy jakąś sól fizjologiczną, coś znacznie łagodniejszego niż zgniłki z Zachodu, które chyba dostają jakieś gęstsze z dna szczepionkowego kotła. Drugie wyjście – Polak to lepszy gość. Po prostu jesteśmy bardziej odporni na efekty uboczne. Lepsze geny. Trzecie wyjście jest najbardziej prawdopodobne, bo te dwa pierwsze warianty podałem dla szydery. Musi coś być z systemem. W Polsce. Nie ma takich różnic po 40 razy bez powodu, a te inne, absurdalne, właśnie odrzuciliśmy próbą prześmiewczej logiki.

Nasz wkład w system raportowania NOP-ów na poziomie europejskim widocznie jest jakiś ułomny. To nie pierwszyzna – dane polskie nie są uważane przez WHO za miarodajne, bo np. w około 30% przyczyn zgonu polski system podaje „ze starości”, czy coś równie absurdalnego. I z NOP-ami też pewnie tak jest. Po drugie – jest oczywiście cały system reagowania na zgłoszenie NOP, procedury i formularze. Ale w tym wypadku czynnikiem inicjującym jest prawie zawsze sam pacjent i to on ma wymusić na lekarzu rejestracyjną czynność. A lekarze się sami nie palą. Nie spotkałem jeszcze relacji pacjenta (a czytałem ich dużo), że przyszedł jakiś do lekarza, z jakimś dziwnym choróbskiem, a ten się spytał czy i kiedy się szczepił i wszczął procedurę. No, bo jak środowisko miało reagować inaczej niż zatajając, albo co najmniej lekceważąc takie przypadki, jak gros towarzystwa namawiało przez ostatni rok z okładem do stosowania „najlepiej przebadanej szczepionki świata”?

Po co to jest robione? To proste. NOP-y mogą zniechęcać do szczepień. A w przypadku szczepień wszelkie przeszkody muszą być usunięte. Genetyczny aspekt szczepionek będzie powodował nieznane jeszcze skutki, rozłożone na lata, nie na tygodnie, po upływie których system zaciera przyczynowoskutkowość zdarzenia, powiązania odczynu z faktem szczepienia. Wiedzą o tym i producenci, którzy sami się przyznali, że nie są pewni zakresu szkodliwości takich zdarzeń.

Poza tym ujawniona ostatnio lista NOP-ów z badań producentów szczepionek, nie dość, że jest długa na 9 stron, to wciąż rośnie. Znaleziono już powiązania z zakrzepicą, zapaleniem mięśnia sercowego czy wylewami. Przypomnę, że jak wykazał pewien włoski przypadek, na końcu nawet jak udowodnisz przed sądem, że bliską ci osobę zabiła szczepionka, to dostaniesz wyrok: sąd przeczyta ci karteczkę, którą podpisywałeś przed szczepieniem, że wiesz, że to niebezpieczne i zdajesz sobie sprawę z możliwych skutków. Ale tak się chciało polecieć do tej Grecji na wakacje. Z paszportem kowidowym.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.   

About Author

27 thoughts on “21.04. NOP-y. Siedząc nad brzegiem rzeki…

  1. I aż chciałoby się, Gospodarzu, podyskutować nad filozofią siedzenia na brzegu rzeki, tym bardziej że sam to tu pierwszy zaproponowałem, ale się nie podyskutuje.
    Bo w sytuacji, w której obszar pod felietonami oddany został bez żadnej reakcji i oporu chu…jom -trollom Putlera, takim jak JaS , to się po prostu nie chce.
    Ani dyskutować z Gospodarzem, ani oceniać Jego wpisu, ani coraz częściej tu w ogóle wchodzić.

    1. Pociesz się, że na twoje prymitywne wyzwiska i bluzgi też nikt już nie reaguje. Podobnie jak w przypadku kolegi bolca chromowanego, czy jak on się tam nazywa.

      1. Koziej, to ty? Taki delikatny i kulturalny się zrobiłeś? Od kiedy?
        Tobie i innym ruskim skurwielom przypomnę po raz kolejny coś czego nie wiecie, czym się różni cywilizacja łacińska do której dzięki bożej łasce ciągle należy Polska od cywilizacji syfu do której należycie „czytelnicy”, JaSzki i inne putinolizy.
        Otóż jak sąsiadowi którego nie lubimy i z którym nie rozmawiamy od lat topi się dziecko to rzucamy wszystko i pomagamy temu sąsiadowi zrobić wszystko, nawet ryzykując życiem, by uratować to dziecko i by temu sąsiadowi nic się nie stało. Później dalej możemy z nim latami nie rozmawiać.
        Ludzie z ruskiego syfu nie dość, że nie pomogą to jeszcze cieszą się z cudzego nieszczęścia. Przy okazji widząc, że sąsiad zajęty ratowaniem dziecka, podpalą mu stodołę i okradną.
        Taka jest różnica między nami i kolejne doświadczenia uczą, że nigdy się to nie zmieni,
        „czytelniku”, obrońco ruskich morderców.

  2. I po raz kolejny proszę o podanie LINKÓW do tych tematów – poprzednio się nie doczekałem:
    1. „Wiedzą o tym i producenci, którzy sami się przyznali, że nie są pewni zakresu szkodliwości takich zdarzeń”
    2. „sąd przeczyta ci karteczkę, którą podpisywałeś przed szczepieniem, że wiesz, że to niebezpieczne i zdajesz sobie sprawę z możliwych skutków”

      1. po przeczytaniu: cóż… kilka jaskółek wiosny nie czyni :). Może to być początek trendu, a może to być wyjątek od reguły. Trzeba by znać skalę takich przypadków – ile śmierci uznaje się, że są po szczepieniu, w ilu przypadkach firmy odmówiły ubezpieczenia z powodu tego, że widziały gały co brały…
        Dzięki raz jeszcze za link 🙂

      1. Linki to nie żadna łaska, tylko kwestia rzetelności tekstu. Nie będę przeglądał kilkuset odcinków, żeby takowy znaleźć. Rolą autora jest przedstawić źródła – co w przypadku innych zagadnień czyni, a w tym przypadku – to chyba nie problem co?
        Jak nie masz linku do podania, to sobie daruj człowieku dalsze mądrości tego typu.

      1. no tak, ale w podlinkowanym wywiadzie przedstawiciel Phizera wcale nie mówi, że jako firma nie są peewni szkodliwości ich szczepionek mRNA.Mówi, że mieli w tym małe doświadczenie, ale goście z BionTech ich przekonali. Nic o tym, zeby Phizer wymiękał.
        A zatem nadal czekam na link od Autora na poparcie jego słów.
        Mimo tego – dzięki za link.

    1. zajrzałem, obejrzałem – i to jest konkret! Świetny materiał badawczy. Jeszcze musiałbym poszperać i sprawdzić jego autorów, ale wstępnie wygląda rzetelnie. Takich danych szukałem :), jeszcze raz DZIĘKI 🙂

  3. Z podziękowaniem…

    Problem „niedomiaru” NOP-ów bierze się z zasygnalizowanego wyżej zamiatania tematu pod dywan przez lekarzy oraz z tego samego ze strony pacjenta.

    Przykład. Mój krewniak. Niezwykle inteligentny. Przed pandemonium ciężki przypadek raka krtani. Zaleczony. Odtworzony język itd. Jakieś trzy lata ok.
    Potem pandemonium i pierwszy do szczypania. Po trzeciej dawce eliksiru powrót raka z przerzutami z trudnym rokowaniem. Absolutnie nie przyjmuje do wiadomości związku szczypania ze nawrotem raka…
    Więc nie pójdzie do lekarza i nie powie że mu się pogorszyło po szczypaniu…

    1. Ładnie Pan to streścił. Pański krewniak jest inteligentny, ma wiedzę o przebiegu i rokowaniach w tego typu nowotworach i dlatego nie poddaje się histeriom swojego krewniaka-putinoliza, że pogorszenie to wynik szczepień (jakichkolwiek). Rozsądny, mądry gość. Wiązanie wszystkiego złego z jakimś pojedynczym zjawiskiem jest częstym u filistrów objawem.

    2. Niestety, nie on jeden – znałem człowieka co po drugiej szprycy genowej w ciągu miesiąca dostał gwałtownego rozwoju wyleczonego dawno raka. Nie ma człowieka.

    1. To jest pieprzone znęcanie się nad ludźmi. Niepodanie działających leków wiadomo jakich przez tyle czasu powoduje, że u tych ludzi wytwarzają się mutacje, które mają szansę zakazić personel i innych pacjentów. Przez 505 dni można było wypróbować wszystkie z dostępnych terapii, ale oczywiście jedyny święty dopuszczony to remdesivir, raczej nie zastosowany w tym przypadku bo byłoby po człowieku błyskawicznie.

    1. W sumie ciekawy materiał. Pokazuje jak sanitaryści przekładają dowody na szkodliwość szczepionej na dowody o szkodliwości covidu (np. kwestia zapalenia mięśnia sercowego), a co za tym idzie – należy się szczepić więcej. I pewnie taka będzie właśnie kolejna odsłona Pandemii (2.0).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *