27.02. Putin przegrywa z czymś czego nie ma. Z morale.

40

27 lutego, dzień 727.

Wpis nr 716

Powoli przestaję rozumieć tę wojnę. Zawsze mi się wydawało, że tacy dyktatorzy to pogrywają sobie z demokracjami jak chcą. W przeciwieństwie do wybieralnych, kadencyjnych władz, jak już sobie jakiś dyktator usiądzie na swym tronie, to ma pełno przewag – podejmuje i szybko wciela decyzje, podczas, gdy ustrój deliberacji – deliberuje. Ma dalekosiężne plany i realizuje je konsekwentnie latami, podczas, gdy w wielu krajach demokratycznych (zwłaszcza tych pozbawionych ustalonej racji stanu – vide Polska) priorytety zmieniają się co kadencję, do władzy dochodzą politycy, którzy uczą się na państwowym materiale.

Myślałem, że tak samo będzie i z Putinem. Popatrzmy – do czasu ataku na Ukrainę miał wszystko. Zachód przerażony możliwością wojny dał mu na tacy wszystko. Łącznie z Nord Stream 2. Układ był jasny – Niemcy bezpowrotnie (?) wiszące na energetycznej łasce Kremla, USA obłaskawiające Rosję koncesjami na ekspansję, byleby zachowały się neutralnie w nieuchronnym konflikcie z Chinami. A jednak walnął. Jemu jednak chodzi o spełnienie tej obietnicy danej swemu narodowi – odbudowy Sowietów sprzed roku 1989. A czemu nie Rosji carskiej? To nie jest realny projekt polityczny, to podstawowy błąd polityki międzynarodowej jeżeli robi się ją na użytek wewnętrzny. Rosjanie mają w sobie (jeśli w o ogóle coś takiego istnieje) ciemnego ducha nihilizmu. Oznacza to, że wiemy, że jesteśmy niewolnikami, pogardzanymi kacapami, to tym bardziej będziemy wmuszać swój stan innym. Są jak ich komunizm, który nie mógł znieść istnienia gdzieś za nawet najbardziej odległą granicą państw wolnych, bo to wykazywało różnicę, że może być inaczej.

A więc Putin leczył te wywoływane i wzmacniane kompleksy, zaś Zachód, przyzwyczajony do podziału świata na strefy wpływów akceptował tę cenę. Gdy się popatrzy na pojmanych żołnierzyków rosyjskiej armii na Ukrainie widać to – wręcz w łachmanach, wyglądają jak menele, ale pojechali podbijać świat. Odbudowywać swoje imperium. A nie musieli, bo przed atakiem mieli wszystko. A teraz to tracą, pytanie za co i po co?

Widać, że plan był (prymitywnie) prosty. Szybka wojna, sterroryzowanie strachem, upadek władz cywilnych, poddanie się wojsk i osadzenie marionetkowych władz w Kijowie. Nie żadne tam republiki ługańskie czy donbaskie. Coś jak w Czeczenii. Ale (na razie) nie da się z Kijowa zrobić Groznego. Wojna utknęła, bitzkriegu nie będzie. A im dłużej stoją tym bardziej rozchodzi się morale obu stron. Rosyjskie upada, ukraińskie rośnie. Ale jak inaczej sobie to Kreml wyobrażał? Miał jednak zbyt słabe pojęcie o nastrojach narodu ukraińskiego, którego narodziny właśnie widzimy. W końcu obudził Zachód, nie wiadomo czy na długo, bo zaraz wróci business as usual, ale tego się nie da odzobaczyć.

No dobra, pomyślmy, że Rosjanie wygrają tę wojnę. Po to ją rozpętali. No to jak to ma teraz wyglądać? Wjadą na tankach do miast? Jak do Berlina, na czołgach w 1945? Przy dzisiejszej technice? Klęska pancernych zagonów w Berlinie tu może się powtórzyć na o wiele większą skalę. Przecież z każdego okna, zza każdego rogu wystarczy 1-2 gości, nawet z WOT, by odpalić granatnik i już na środku ulicy zapłonie czołg. Paru gości z Jevelinami na dachach może wykończyć dowolny helikopter czy samolot. I jak to będzie wyglądało? Gdzie się wtedy podzieje duma Rosjan-wyzwolicieli?

No dobra, przyjmijmy, że zdobędą Kijów, nawet pokonają Ukrainę. To przecież będzie Afganistan do kwadratu. Do kwadratu, bo w Afganie nie było partyzantki i podziemia miejskiego. A tu będzie. Będzie odwetowy terroryzm antyrosyjski na pełną skalę, nawet przeniesiony na teren Rosji, pod mury Kremla. I ten sposób walki… zaakceptuje świat. Przy takim scenariuszu, jaki się szykuje widać, że Putin nie miał planu B, bo by nie wchodził w plan A.

Ta wojna pokazała jednak, że sprzęt sprzętem, ale jak za nim nie stoi wysokie morale, to to są tylko gadżety. Że wola walki, obrony własnego kraju to element przeważający nad morale żołnierzy, którzy nie wiedzą gdzie i po co pojechali. Którzy walczą tylko dlatego, że boją się własnych władz. Nieczęsto zdarza mi się powtarzać po Tusku, ale kiedyś powiedział o rosyjskich żołnierzach, że nie mogą przynieść wolności, kiedy sami są zniewoleni. Wiadomo, że w wyzwolicielskie intencje nawet w Rosji wierzy coraz mniej ludzi. Ale najważniejsze, że nie wierzą już w to sami atakujący. Brakuje im moralnego uzasadnienia agresji. Zostaje tylko rosyjski imperializm w postaci czystej.

Każdy dzień oporu Ukraińców jest na wagę wolności i to nie tylko ich. Daje czas na reakcję ospałemu Zachodowi, zaistnienie presji opinii publicznej. Gdyby po dwóch dniach Putin był w Kijowie, to by było to co usłyszał ukraiński minister spraw zagranicznych od Niemców: po co mamy wam pomagać, jak już padliście. Nie byłoby żadnych SWIFTów, sankcji, wykończenia rubla i majątków oligarchów, bojkotu Rosji. Zaczęłoby się grzęźnięcie w naradach, dyplomatycznym „odbijaniu” Ukrainy – w rzeczywistości podejmowaniu daleko idących kompromisów na rzecz Putina w imieniu państwa, które przestało istnieć. A lud zachodni zamiast dzisiejszych masowych demonstracji poparcia malował by wzruszające obrazki kredkami na chodnikach. Jak widać opór ma sens. Głupio tylko, że do tego Zachód nie tyle wystawia Ukraińców, ale jest przymuszony ich determinacją do zachowania się pierwszy raz wyjątkowo, czyli tak jak należy.

Dla nas to ważna lekcja. Tak mogło być z nami. I wciąż może być. Kalkulacje, że z Polską mogło by Ruskim pójść szybciej, bo w 2-3 dni, mogą mieć realne podstawy. Czy my jesteśmy tak gotowi jak Ukraińcy, a przede wszystkim czy mamy takie morale, jakie oni obecnie reprezentują? Trzeba jak najszybciej zabrać się za reorganizację i podniesienie samodzielności naszej armii, bo w tym względzie popadliśmy w długoletni marazm, że ochronią nas tu układy i sojusze. W końcu widać, że w biedzie wojny można zostać samemu. No dobra, może będziemy mieli równie dobry sprzęt, NATO jakoś się zaangażuje, przypłyną wyrazy poparcia z całego świata, ale będziemy w końcu mogli polegać głównie na sobie. I jak widać z lekcji Ukraińskiej – na własnym morale.

A do tego, by było ono wysokie trzeba zamienić dzisiejszą wewnętrzną wojnę polsko-polską na cywilizowany wymiar ścierania się różnych opinii rywalizujących stronnictw przy utrzymaniu consensusu co do polskiej racji stanu. Jeśli takowej dopracowała się przez z górą 30 lat III RP.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

40 thoughts on “27.02. Putin przegrywa z czymś czego nie ma. Z morale.

  1. Czy Putin / Rosja mieli wszystko? Hmmm… polityka to rwąca rzeka, jest wiele zmian, wiele nowych szans i zagrożeń. Jedną z takich szans ostatnich lat jest rozkrawanie nowego kawałka tortu – NAS, naszego regionu. Skoro niemiecka UE próbuje nas w pełni skolonizować, to dlaczego Rosja miałaby się biernie przyglądać? Oni też chcą… Z Ukrainy Putin wielkich profitów mieć nie będzie, z wyjątkiem znakomitej pozycji do dalszych kroków w razie czego (wydłużona granica, uchodźcy Ukr w Pol, wśród których może się przedostać ruskich sołdatów, przyszłych zielonych ludzików itd).
    Ale to wszystko musiałoby trwać zbyt długo – opanowanie całej Ukrainy (która jak słusznie zauważył Autor może się stać drugim Afganistanem dla Ros), a następnie przygotowanie operacji wojskowych na kolejne kraje ryzykując konflikt z NATO (pomoże lub nie – ryzyko istnieje dla Rosji, a oni zwykle unikają ryzyka)…
    Cóż, tak jak pisałem – nie przeprowadza się ataku dysponując nieco ponad połową sił w stosunku do obrońców (chyba, że się jest Kozietulskim pod Somosierrą, albo husarią pod Kircholmem). Wojna błyskawiczna wymaga dużej przewagi w ilości wojska, sprzęcie itd – no i oczywiście jest inaczej prowadzona, długimi zagonami w głąb kraju, okrążaniem poszczególnych armii itd. Tu tego nie widać, bo Putin nie planował ani wojny błyskawicznej, ani okupacji Ukrainy – no nie tymi siłami 🙂
    Póki co stoję dalej na swoim stanowisku, że idzie o narobienie dużego rabanu i doprowadzić do rozmów pokojowych (a właściwie ustaleń o nowych regułach gry) z krajami zachodu (np. Niemcami). „Rozmowy pokojowe” Rosjan w ogóle nie interesują (na razie). To bardzo niebezpieczna dla nas sytuacja, ale… Tu na wysokości zadania stanęli Ukraińcy. Cieszę się, że zaczyna docierać do ludzi, że technologia wojskowa bez morale znaczy dużo mniej niż morale bez najnowszego sprzętu. Ukraińcy dzielnie walczą i wspierać ich w tej walce jest w tym momencie w naszym interesie.
    JEDNAK nie popadajmy w hurraoptymizm. To dopiero piąty dzień wojny. Putin nie bez powodu podbija stawkę na broń atomową i może też sprowadzić do walki więcej wojska (chyba, że mu się wojsko sypnie w morale, bo też tak może być), może bombardowaniami zrujnować najważniejsze miasta Ukrainy i po wielu tygodniach (spokojnie, ma czas, każdy kto inicjuje wojnę ma jakieś zapasy finansowe czy też inne, sankcje będą odczuwalne za parę miesięcy)… po wielu tygodniach zrujnowana Ukraina może poprosić Zachód o pomoc w negocjacjach.
    I wtedy właśnie zacznie się gra o cały nasz region, nie tylko o Ukrainę. Ponad naszymi głowami.
    Oby nie… Na przeszkodzie tego planu stoi przede wszystkim walcząca Ukraina, taka, która nie ugnie się nawet jak im domy obrócą w perzynę. Tylko czy Ukraińcom wystarczy sił, chęci, broni i amunicji? I jeszcze co mnie niepokoi – Rosjanie popełnili błędy (głównie błędne założenia na wstępie działań), a Ukraińcy te błędy popełniają obecnie. Przy armii 250 tys., przy tym jakieś 2,4 tys. czołgów i niemało też innego sprzętu… mam wrażenie, że oni wszystko porozstawiali na granicach, na frontach, a nie widzę żadnych odwodów, żadnych kontrataków, żadnych oskrzydleń… Ale może jeszcze wszystko przed nami, to dopiero piąty dzień wojny.

    1. Tak, to dopiero 5 września 1939 r. a my już zgadujemy co się stanie po wojnie. Wiele się jeszcze może wydarzyć. Pewnie Rosjanie będą męczyć Ukrainę, nadal mają przewagę i pewnie mają w odwodzie lepsze jednostki niż te które rzucili na początek. Afganistan to kraj górzysty, idealny do partyzantki a na ukraińskim stepie raczej trudno ukrywać jakieś bazy wojskowe więc jak Putin raz opanuje cały kraj to wojna partyzancka nie będzie chyba aż tak wyniszczająca militarnie dla ruskich. Natomiast chyba nie uda mu się tak po prostu osadzić drugiego Łukaszenkę i stworzyć państwo marionetkowe bez stałej obecności znacznych sił wojskowych czyli okupacji. Nie wyobrażam sobie żeby mógł teraz liczyć na posłuszeństwo ukraińskiego wojska więc musiałby je de facto rozwiązać i trzymać tam swoją armię. A taka okupacja jest bardzo kosztowna. Chyba, że czerpanie z zasobów Ukrainy zrekompensuje mu te wydatki. Co więc Putin zamierza robić dalej? Uderzyć na Łotwę? mając rozgrzebaną Ukrainę – chyba nie bardzo. Z kaliningradu i Białorusi wchodzą na przesmyk suwalski, jednocześnie z Ukrainy wchodząc na Przemyśl, Zamość? Kluczem do odpowiedzi są zapewne rzeczy których nie znamy. Ale obawiam się że jak zwykle dobrze wyjdą na tym Niemcy a najsłabiej jak zwykle my.

  2. Witam z rana, pozwalając sobie na małą polemikę z Naczelnym…
    Trochę niesmaczne jest zdjęcie ze wstępniaka, bo pamiętamy kiedy i w jakim kontekście powstało – początkowej i najokrutniejszej dla obywateli Ukrainy fazy wojny domowej na Donbasie.
    Może lepiej było zamieścić zdjęcie z pogromu w budynku Związków Zawodowych w Odessie, lub zdjęcie szczątków rozwalonego przez banderowców samolotu MH17?

    Nie zgadzam się co do tezy, że „WWP miał wszystko”. Nie ma za sobą wszystkich oligarchów, nie ma sobą wszystkich struktur gospodarczych, wykonujących rozkazy Sorosza i dempartii USA.
    Sam się zdziwiłem, że nie czekano kilku miesięcy aż upadlina sama padnie gospodarczo. Ogromny wzrost ostrzału Donbasu – notowany codziennie przez raczej nie „prorosyjskich” obserwatorów OBWE – mógł być jakimś przyczynkiem. Ale tak szybka reakcja nasuwa raczej skojarzenie z tym czym pochwalił się Zieleński w Monachium – pracami nad bronią atomową. A takie „brudne bomby” mógł zrobić – korzystając ze stworzonego przez USA „chraniliszcza” w Czarnobylu, lub uruchamiając któryś pozostały blok elektrowni czarnobylskiej – bo to są reaktory grafitowe, idealnie się nadające do naprodukowania plutonu.

    Niewątpliwie wycofanie się NATO z UPAdliny, w stylu trochę bardziej zorganizowanym jak z Kabulu, stworzyło pustą przestrzeń którą trzeba było szybko zająć.

    Na razie trwa akcja demilitaryzacji i denazyfikacji, która będzie trudna – patrząc na to co wyrabiają z ludnością miast banderowcy.

    Jednak w szerszej perspektywie patrząc, dokonuje się bardzo szybki proces nowego podziału świata, pewnie zgodnie z ustaleniami z Genewy (WWP / Bidon). Jednocześnie mamy widoczne przyspieszenie dedolaryzacji planety, z tworzeniem się „bloków walutowo-ekonomicznych / politycznych” – zgodnie z tym co przed laty linkowałem, a co jeszcze 3-4 lata temu wydawało się albo bajką, albo daleką przyszłością.

    Tu chodzi tylko i wyłącznie o kasę…

    Bo w przypadku likwidacji „klasy średniej” – a to jedyna „warstwa społeczna” popierająca instytucję „państwa”, a co przy tym idzie przy wielokrotnym wzroście bezrobocia i obniżeniu się siły nabywczej o 30-50% (w USA), za kilka lub kilkanaście lat obszar obecnej USA, będzie chciał zacząć nowy cykl – jako „lider”. Więc teraz należy jak tylko się da zniszczyć gospodarki konkurentów. I to mamy na naszych oczach: niszczenie gospodarki Europy, niszczenie potencjału gospodarczego Iranu, Federacji, Pakistanu i Indii. Z Chinami jest inny problem, bo oni ledwo gospodarczo wiążą koniec z końcem. Próbują więc zawracać tory eksportowe z USA na Europę. To też jest jednym z powodów prób niszczenia przez USA szlaków komunikacyjnych ChRL – Jewrojuz. Co widzimy na przykładzie Kazachstanu, Afganistanu, Europy Wschodniej.

    Należy więc trzymać kciuki za Rosjan, by w końcu doprowadzili do tego by powstało za naszą wschodnią granicą państwo (państwa) przyjazne (w końcu!) Polsce i zdebanderyzowane…

    A denazyfikować trzeba koniecznie – patrząc na filmy z Ukrainy, gdzie bandy terrorystów strzelają do swoich obywateli, do milicji i wojska. Gdzie „wojsko” tak jak terroryści z Syrii i z Donbasu ustawia swoje zabawki na placach szkolnych, wśród bloków i domów cywilów. Bo banderowskim władzom chodzi o wywołanie jak największych strat wśród cywilnej ludności. Jak pewnie widzieliśmy wczoraj, gdy nacjonaliści zapędzili ludzi do schronu a potem jak ludzie zaczęli wychodzić, ostrzelali ich z moździerza. Oczywiście wszystko filmując z drona i zaraz puszczając film do sieci jako „rosyjską zbrodnię wojenną”…

  3. A jaki sens mają te informacje:
    babylonianempire.wordpress.com/2022/02/03/dokumenty-ujawniaja-amerykanskie-eksperymenty-biologiczne-na-zolnierzach-sojuszniczych-z-ukrainy-i-gruzji/

    1. Przerażające w co myśmy się wpie…li!
      Bo sam też mam w tym udział. Pamiętam jak się cieszyłem w lutym 1999 na wiadomość że nas zapisali
      do tego zdradzieckiego, jak się okazuje, paktu.
      Jednak dla rozwielitek to Putin jest największym wrogiem.

  4. Putin nie gra o Ukrainę, gra o odbudowę Imperium. Przygotowywał się do tego od dekad (gromadził rezerwy i budował atmosferę narodowej histerii). Prawdopodobnie idzie na całość, bo ma na to ostatnią szansę – jak nie teraz to kiedy? Tak samo jak przy upadku ZSRR, kiedy pod przykrywką stłumienia „Solidarności” bankrutujący System prawdopodobnie usiłował wykorzystać ostatnią szansę zrealizować cel swego istnienia – „wyzwolenie” Europy z okowów „amerykańskiego imperializmu” – ruszyć czołgami na Zachód (wiele przesłanek historycznych na to wskazuje) tylko tym razem Amerykanie zorientowali się co jest grane bez pomocy Kuklińskiego (era wywiadu cyfrowego? a może dobra tym razem pamięć?), grają twardo (przykra niespodzianka dla Putina, patrzącego na przysypiającego Bidena i Afganistan). Ukraińcy też jakby nie tacy sami, Putin apelował do staruszek, aby powitały jego bojcow kwiatami, a one czekają na „wyzwoleńcze” czołgi z koktajlami mołotowa. Pamiętajmy, że Rosja bez Ukrainy nigdy nie będzie imperium, tylko państwem o dochodzie narodowym porównywalnym z Holandią, choćby nawet z głowicami jądrowymi. Ale wszystko wskazuje na to, że jej już nie odzyska, choćby ją nawet podbił.

    Europa się budzi. Niemcy zmieniają swą politykę, największa zmiana od 1989r., niektórzy mówią, że nawet od ponad stulecia. Odwracają się od Rosji (chwilowo? na stałe?), będą płacić 2% na zbrojenia, jak NATO przykazało. Swoją drogą, jak tak dalej pójdzie, to za kilka dekad będziemy w najkorzystniejszym nawet scenariuszu pomiędzy uzbrojonymi po zęby Niemcami i taką samą Ukrainą (nie wspominając o Białorusi, gdzie czego jak czego, ale czołgów i dzisiaj nie brakuje). Całkiem możliwe że i nam w międzyczasie urosną pazury, w każdym razie Europa będzie znacznie mniej ciekawym miejscem do życia niż jest dzisiaj (albo raczej była do wczoraj).

    Unia (pierwszy raz w historii!) będzie wspomagała militarnie państwo w stanie wojny. Zapadła decyzja o przekazaniu Ukrainie myśliwców (polskich i rumuńskich samolotów postsowieckich, Migów i Suchojów, do których Ukraińcy mogą po prostu wsiąść i walczyć, bez szkolenia). Zaczyna się dyskusja przyjęciu Ukrainy do Unii…

    Ukraińcy bronią się nadspodziewanie dobrze, odrobili krymską lekcję, nie zmarnowali czasu. Prawdopodobnie dzięki zwiadowi satelitarnemu lepiej znają rosyjskie pozycje, niż oni sami.

    Być może Putinowi zostaje tylko „opcja atomowa”, już się odgraża, że każda pomoc Ukrainie spotka się z „reakcją, jakiej nie widział świat” (chociaż po niespełna tygodniu walki można powiedzieć z całą pewnością tylko tyle, że wojna błyskawiczna nie wyszła). Chyba że niezdarne ruchy niedoświadczonych wojsk rosyjskich na Ukrainie to tylko maskirowka, prawdziwe uderzenie pójdzie na linii Warszawa-Berlin (ostatnia szansa Rosji, jak nie teraz to kiedy? Polska się zbroi, Rosja pewnie powoli bankrutuje i starzeje się coraz bardziej, Putin zresztą też). Wówczas cała nadzieja w Amerykanach, że będą równie twardzi jak za czasów Kuklińskiego, znowu oświadczą, że każde wejście rosyjskich czołgów do Polski potraktują jak przygotowanie do ataku na cały Zachód (którego częścią tym razem jesteśmy, choć jeszcze nieokrzepłą i wg Putina łatwą do oderwania, tak mu się przynajmniej dotąd wydawało).

    A Chińczycy ze spodziewanym atakiem na Tajwan najwyraźniej czekają na rozwój wypadków, np. na to, że Amerykanie się zaangażują (zostaną „zaangażowani” przez Putina) na froncie europejskim, bo sami przyznają, że na dwa fronty nie są w stanie prowadzić wojny (a przynajmniej byłoby im bardzo ciężko). Natomiast jeżeli rosyjski niedźwiedź okaże się bezzębnym, dogorywającym dziadem, to chiński smok może zrezygnować z takiego sojusznika, wykonać pivot i sam zacząć go pożerać, od strony Syberii. Zamiast testować zdolność Amerykanów do walki na „półtora” frontu, zabrać sobie bogactwa naturalne Syberii (jedyne czego od Rosji potrzebują, to gaz, ropa i minerały – odporność na blokadę surowcową w wykonaniu Amerykanów) i dołączyć (chwilowo) do „obrońców wolnego świata”, czyli powtórzyć manewr Rosji z poprzedniej Wojny Światowej (takie są „sojusze” między bestiami, ich gwarancją jest własna siła – wiem że truizm, ale truizmy też trzeba powtarzać, żeby następne pokolenia nie musiały odkrywać ich na nowo, jak nie przymierzając Zachód prawdziwą Rosję).

    Jedno jest pewne – Historia dopiero rusza z kopyta, jej „koniec końca” jeszcze się nawet na dobre nie skończył. Ale nie radzę gapić się w lusterko wsteczne i czekać tylko „żeby było jak było”. Nie będzie, po żadnej wojnie nie było.

    1. Jestem pod wrażeniem jak można mieć mózg zadrukowany propagandą.
      Ale jeśli chodzi o Chiny, ich ewentualne zachowanie, to kupy się trzyma.

  5. Ja myślę, że nasi chłopcy mają wysokie morale. Problem w tym, że są na zmywaku na Zachodzie.. Obronią ich, tak jak nad broniliby Ukraińcy

  6. Ukraińska delegacja na rozmowy została dostarczona białoruskimi śmigłowcami. Sadząc ze składu delegacji – obywatele USA plus ich „minister obrony” – nic konkretnego nie ustalą, a „armią banderowców” dowodzą już Amerykanie.
    W Kijowie i Charkowie bandy strzelają do ludzi. W innych miastach też zresztą – tam gdzie rozdano dziesiątki tysięcy kałachów.
    Ci co jeszcze mieli jakieś watpliwości – czekają z utęsknieniem na oddziały wyzwolicieli…

    PS
    Przypomnę, że Zieleński nie wypowiedział wojny – więc jest to jak najbardziej oficjalnie „denazyfikacja” i „demilitaryzacyjna akcja”.
    Gaz do Europy przez Ukrainę płynie… I to w zwiększonych ilościach…
    Amerykanie zacierają ręce patrząc na „europejskie sankcje” – samoloty amerykańskie dalej latają nad Federacją a rosyjskie tankowce z ropą dalej płyną do rafinerii USA…

    Na Donbasie jeden wielki kocioł. Banderowcy wiedzą że zostaną wytłuczeni do nogi i jeszcze ostrzeliwują Donbas. Sa kolejne ofiary śmiertelne…
    Szkoda że tych pieknych dni nie dożyli: Giwi, Motorola czy Zacharczenko…
    Polonia Donbasu może być dumna…

    1. Cenzura coraz większa, komentarze prawie wszędzie wyłączone, walka z „dezinformacją” prowadzona jest bezwzględnie. Wszędzie ma prawo bytu tylko jedynie słuszna prawda. Wiele stron nieprawomyślnych zostało już zablokowanych, np. neon. Po zakończeniu teatru wojennego akcja „kowid” będzie mogła łatwo wejść w następny etap, a później, na deser, likwidacja niedobitków opornych, jak już zostało powiedziane w Apokalipsie.

  7. A naszego Morawieckiego, można już oficjalnie uznać za zadaniowanego z Brukseli(czytaj szwabów), nie dość, że wkręcił nas(ogłaszając jako sukces) w kredyt, który będziemy musieli spłacać za kraje typu Grecja, to teraz bredzi coś w niemieckich mediach o wspólnej armii europejskiej. No najlepiej odbudować Niemcy i czekać na następnego Hitlera.

    1. to oczywista oczywistość.
      Ale nie dla tej tej bandy umysłowych rozwielitek upojonych „patriotycznych” uniesieniem pod dyktando tych którzy zaraz jak tylko pył opadnie, a raczej wcześniej odbiorą nam całą wolność.

  8. Nie lubię określania wśród komentujących słowo Banderowcy na każdego Ukraińca. Ja wiem, są zaszłości, nie wszyscy się musza z wszystkimi kochać, nie jesteśmy Jezusem by wszystkich kochać. Ale używanie sformułowań tego typu wobec Ukraińców jest moim zdaniem głębokim nadużyciem słowa „Banderowiec”.
    A teraz do meritum. Znalazłem taki wywiad z gen. Polko:
    https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/gen-polko-dla-%e2%80%9ewprost%e2%80%9d-o-decyzji-putina-musi-by%c4%87-z-nim-ju%c5%bc-naprawd%c4%99-%c5%bale/ar-AAUnuiu?ocid=msedgdhp
    Bardzo ciekawa diagnoza Rosji i Putina. Ciekawe na ile zbieżna tym co widza inny byli wojskowi i specjaliści od Rosji?

    1. Banderowiec czyli ukrainiec ( z małej litery) to faszysta i zbrodniarz! Są obywatele kraju o nazwie „Ukraina”, którzy mają różne narodowości. Może być „obywatel Ukrainy”: Rusin, Rosjanin, Polak, Ormianin, Karaim, Żyd, Węgier, Słowak, Rumun, Serb, Cygan itd…
      Nie ma „narodowości ukraińskiej”. Więc nikt nikogo tu nie obraża.

  9. Dobry artykuł u Maruchy – polecam (bez linka bo z linkami info ląduje bod biurkiem RedNacza…

    Plus proszą zauważyć że zniknął Opolczyk, nawet Neon ma problemy?

    Baca jeszcze nadaje…

    1. Tu baca jeden, tu baca jeden, ryży koń jak mnie słyszysz? – taki komunikat ZOMO na falach zastrzeżonych podsłuchiwalismy z kumplami w czasie tłumienia demonstracji przez ” baców” w bechatkach i kaskach w stanie wojennym w Wawie.
      (I juz wiadomo, skąd wziął się tu ruski agent „Baca” B.Rusek🤣.)
      Ten sam … korzeń.
      E, baca! Idi na korzeń!
      🤣🤣🤣🤣

      1. I przy okazji… Ten sam w istocie komentarz (zablokowany „neon”) czytelnika i ruska bruska). Jak widać, po jednym korzeniu agenciaki putiniaki…🤣

    2. Nie pierwszy raz. Mój wpis też skomentował w sposób nie tyle sugerujący co potwierdzający swoje kremlowskie korzenie. Już nawet nie dyskutuję z nim bo szkoda klawiatury.

  10. Zrobiłem sobie kilka dni przerwy, aby nabrać „dystansu”.
    Dla mnie to jest wojna ekonomiczna, nie ma tu żadnej ideologii.
    Plan był prosty, zainwestujemy w szybką wojnę( bez niszczenia infrastruktury), a później będziemy zarabiać na Ukrainie. Ukraina ma wielkie bogactwo, a mianowicie ziemię. Szacuje się, że sama Ukraina jest w stanie wyżywić od 400 do 600mln ludzi. Czyli około pół Europy. Robi wrażenie.

    Plan się nie powiódł z przyczyn, o których pisze Naczelny. Oczywiście Rosja jest nadal w stanie przejąć Ukrainę, ale musiałaby ją zrównać z ziemią + okupacja. To jest oczywiście ekonomicznie nie opłacalne i raczej będziemy się zbliżali do końca wojny.

    Dlaczego „raczej”, bo jest jeszcze czynnik „szaleństwa”. Putin jak zresztą każdy dyktator z czasem popada w różne zaburzenia psychiczne (manie prześladowcze, zboczenia, psychozy, lęki itp). Pytanie brzmi czy w jego otoczeniu są ludzie, którzy są w stanie go zneutralizować. Tego nie wiem …

    1. Odpowiem ci. Nie. On już tych, którzy mieli jakiekolwiek hamulce usunął. Zostali tylko potakiwacze. A jak to w takim towarzystwie, oni zaakceptują każde dziwactwo. Jak on im każe puszczać baki przez nos, to oni to będą robić. Bo co im zostanie?

      1. Niestety to o czym piszesz jest bardzo realne. On już dobija do 70lat, zamkną się ponoć w bunkrze, czyli już nie ma wiele do stracenia.
        Jednak należy pamiętać, że ta ekipa bez hamulców, może jednak go zneutralizować, aby chronić własne tyłki. Nie sądzę, aby wszyscy byli ślepo zauroczeni.
        Tak czy owak, czekają nas „ciekawe” czasy.

    2. Re: SwarogWielki pisze:
      28 lutego, 2022 o 1:07 pm
      Dobrze Waść zaczyna kombinować!
      To wojna w której USA chcą wykończyć gospodarczo swojego największego konkurenta – Europę!
      O czym wielokrotnie piszę…
      Proszę zauważyć że Jewrosojuz wprowadza samobójcze dla siebie sankcje. A USA? Takie „sankcje” z których się po 24 godzinach wycofują. Wprowadzili „sankcje na procesory i elektronikę”? Wprowadzili! Po 24 godzinach „zrobili wyjątki” na określone procesory i całą „elektronikę bytową”, czytaj: od elektroniki do pralek po kompy i smartfony!
      Czy amerykańskie rafinerie wstrzymały zakupy ropy w Rosji? Jakoś jakby nie!
      A czy amerykańskie linie lotnicze zaczęły w drodze do Azji latać nad przysłowiową Antarktydą? Ano, dalej latają via przestrzeń powietrzna Federacji. A Airbusy europejskie nie dadzą rady latać tak i tak daleko! Więc jak wzrośnie nagle portfel zamówień na Boeingi z Federacji i krajów azjatyckich, to bankierzy pożyczający kasę Airbusowi natychmiast wpłyną na likwidaję sankcji jewropejskich…
      Albo zrobi się w „sankcjach europejskich” jakiś wyjąteczek. Jak w „stosunkach bankowych”. Była wczoraj „ostra sankcja” a dziś mają banki europejskie nadal kontaktować się z rosyjskimi – „o ile wymaga to interes Unii lub któregoś z krajów unijnych”…
      Bądźmy poważni! I naprawdę bójmy się prawdziwych sankcji które faktycznie WWP może wprowadzić!

      Prawdziwe „sankcje” to nakaz Waszyngtonu dany rosyjskiemu centrobankowi by podniósł dwukrotnie stawki procentowe do 20%. To jest prawdziwy cios nokautujący, a nie jakieś śmieszne „sankcje”…

      Proszę też zwrócić uwagę na zupełnie inne cztery podejścia „do problemu”. Anglosaksi (GB z wyłączeniem częściowym USA a z dodatkowymi pieskami podwórzowymi z Europy Wschodniej) szczują sankcjami i warczą w obronie banderowców.
      USA więcej mówią po cichu że niby przeciw, ale za. W końcu w Genewie WWP i Bidon się dogadali że USA wycofają się z UPAiny, a Rosjanie ją „zajmą”. Co jest realizowane…

      Mamy kraje pozostałej części świata (czyli większość), które są przeciw sankcjom, a politycznie znikoma mniejszość jest oburzona działaniem Federacji, zaś większość wspiera lub formalnie „nie jest za ani przeciw”…

      Znamienne..

      1. „To wojna w której USA chcą wykończyć gospodarczo swojego największego konkurenta – Europę!”
        Myślę, że jednak chcą jasno dać do zrozumienia Europie Zachodniej, że bez USA to oni za chwilę zaczną się uczyć cyrulicy.
        Europa od ponad 30lat olewała sprawę zbrojeń, coraz głębiej wchodzą Rosji/Putinowi w du…

        Europa póki co jest potrzebna USA do wojny gospodarczo-militarnej z Chinami, a przy okazji można dość mocno osłabić Rosję.

        1. Szanowny Swarogu! Tu nie chodzi o zbrojenia jako takie ale o przepływ kapitału! A kapitalizm się skończył, jak to przepowiadali Marks i Róża Luksemburg! Teraz trwa walka o „własne strefy walutowo-ekonomiczne”.
          Można traktować taki punkt widzenia jako sf czyste, na równi z poglądem że Fiutin siedzi Soroszowi i Rotszyldom w kieszeni i jest marionetką Szwaba.
          Spójrz na to co się dzieje z kilku perspektyw widzenia i wyciągaj wnioski. Ja nie wymyślam bo nie mam tak bogatej wyobraźni. Ja tylko informuję o różnych punktach widzenia rzeczywistości. Ale zachęcam do zapoznania się z KOB!

  11. Smerf Ustka pisze:
    27 lutego, 2022 o 9:27 am
    Prognoza własna – Rosja przegra ta wojnę. Putin nie dożyje końca marca. Ukraina odzyska Donbas, przy sprzyjających okolicznościach również Krym.
    Nareszcie świat dowie się o zamachu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Oczywiście cała wina zostanie zrzucona na trupa Putina.

    PS: Gdyby Polski rząd miał jaja ,upomniałby się o Okręg Kaliningradzki, który kiedyś należał do Polski. Te rosyjska baza wojskowa jest wielkim niebezpieczeństwie militarnym dla Polski.

    http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/wojna-na-ukrainie/76-wojna-na-ukrainie-codzienne-wiadomosci-i-analizy
    —————–
    Pesymistyczny scenariusz dla Rosji i. Ukrainy, po przegranej wojnie i śmierć Putina.

    Carem Rosji zostanie proamerykanski namiestnik
    i „nareszcie,” na te tereny dotrze „pandemia”, szczypawka, Wielki Reset
    i całe lewackie zboczenia z LGBT włącznie. : (

  12. Dla mnie jest dosyć oczywiste, że mamy kolejną wojnę zastępczą pomiędzy USA i Rosją . Tragedią Ukraińców jest to ,że wybrano ich kraj jako jej arenę. Jedyne co ją odróżnia od innych takich konfliktów jest to ,że toczy się w Europie i póki co w białych rękawiczkach. Dla uważających inaczej proszę sobie porównać co się działo w Wietnamie , a jeszcze dzieje w Syrii. Ameryka ma trzy cele i jest bliska osiągnięcia wszystkich . Pierwszy to przywołanie do porządku Europy oraz przerwanie jej coraz silniejszych związków gospodarczych i zacieśniającej się koegzystencji elit politycznych z Rosją . Bez wątpienia , mimo desperackiego oporu Berlina ,to udało się Jankesom już prawie osiągnąć .Budowana przez kilkadziesiąt lat, misterna sieć powiązań biznesowo – towarzyskich rozleciała się w kilkadziesiąt godzin. Drugi to zmarginalizowanie Rosji jako liczącego się gracza który mógłby bardzo utrudnić Amerykanom rozegranie zbilżającej się nieuchronnie rozgrywki z Chinami. To się uda gdy Rosjanie ugrzęzną na Ukrainie , w przedłużającej się wojnie na wyczerpanie , lub zdecydują się na brutalną eskalację z dziesiątkami tysięcy zabitych i zniszczonymi miastami , powodując , że Europa stanie bezwarunkowo po stronie Ameryki i , wreszcie sama zacznie się zbroić. Trzeci cel ,ale nie mniej ważny od poprzednich ,to pokazanie Chinom , że powinny się dobrze zastanowic zanim zdecydują się jawnie wystąpić przeciw hegemonowi światowemu np. poprzez próbę zajęcia Tajwanu.

  13. Ludziska, wpiszcie sobie w gugla to:
    Krzysztof Wojtczak
    Do 2022 roku Rosja wywoła wojnę w Europie lub na Bliskim Wschodzie.

    Facet dokonał genialnej analizy już 7 lat temu . I przewidział, DLACZEGO Rosja MUSI wchłonąć Białoruś do 2021 i uderzyć na Ukrainę najpóźniej w 2022. Żeby szantażować wschód NATO i Europę.
    Powod jest prosty: Ekonomia. Gaz. Od 2023 zacznie być Europie ruski gaz niepotrzebny. I w ten sposób Rosji spadną wpływy do budżetu o połowę. Za to negatywne rendencje wewnątrz niej ruszą z kopyta. I padnie.
    Genialna i prosta analiza.
    Putin nie zwariował, a jeśli już, to ze strachu co będzie, jesli nie ruszy na Ukrainę
    Fenomenalny tekst!

    1. Przypominam że Rosja nie wywołała wojny na Bliskim Wschodzie ani w Europie.
      Wojnę w Europie i odchodzenie „od Jałty” rozpoczęły USA bombardując przez chyba 78 dni Jugosławię…

  14. Jak Pan śmie porównywać in minus morale Polaków z jakimkolwiek innym narodem?! Czy Pan cokolwiek przeczytał z naszej historii?! Przecież my mieliśmy zwykle tylko morale, a jednak przerwaliśmy 1000 lat, czego póki co nie można powiedzieć o Ukrainie, z kim się Pan porównuje! Ile miała trwać obrona w 39-tym, ile Powstanie Warszawskie. Co Pan myśli, że nas to w 3 dni Ruscy by załatwili?? A zna Pan to: ” ja z synowcem na czele i jakoś to będzie”? Kto potrafił lepiej opisać duszę Polaków ? Myśli Pan, że narody się tak bardzo zmieniają? A czy Niemcy, Rosjanie się tak bardzo zmienili? O morale niech się Pan nie martwi, niech się Pan martwi o to, co jest tego następstwem. Znowu to my zostaniemy wykorzystani, to my będziemy cierpieć, nas na końcu wyśmieją za głupotę i naiwność, potępią za rasizm. A z uchodźców ukraińskich będziemy mieli taki pożytek jak z przyjmowania Żydów przed wojną . Obróci się to przeciwko nam. Wiem niestety jednak, że nic nie da się zrobić, bo kto się nie potrafi uczyć z historii ten musi ją powtarzać. A mało który naród to potrafi, dlatego ciągle mamy te same konfiguracje konfliktow. Dzisiaj nie pozdrawiam, bo mnie Pan wnerwił.

    1. To prawda. Jednak zbyt trudna dla tutejszych rozwielitek opętanych „patriotycznym” bezrozumnym szałem podkręconym przez propagandę.

  15. „Powoli przestaję rozumieć tę wojnę.”
    A się kiedykolwiek rozumiało?
    Kolejny bezrozumny tekst.
    Sam będąc Polakiem dziwię się tym Polakom którzy tak bardzo pragną klęski Rosji i nagle zapomnieli kto stoi za złem które ujawniło swą złowieszczą, antyludzką moc w latach 2020/21. Dla mnie Rosja, nawet nie będąc naszym przyjacielem, a może nawet będąc wrogiem, jest jednocześnie wrogiem naszego znacznie gorszego wroga (chociaż przedstawianego jako przyjaciela) USA. Dlatego w mojej opinii jest naszym nielubianym, pogardzanym, w dodatku śmiertelnie niebezpiecznym (bo ich rakiety nuklearne spadną na nas zamiast na USA, o co postarali się zdrajcy rządowi instalując Redzikowo i agresywnie blokując Nord Stream, nie w imię interesów Polski, tylko USA) sojusznikiem, czego Polacy nie potrafią pojąć naładowani mitami na temat USA, które zresztą paradoksalnie zostały im zaszczepione przez propagandę PRL-u. Tak, USA jest naszym znacznie gorszym wrogiem i fałszywy sojusz polega na okradaniu nas znacznie większym niż robili to Sovieci. W dodatku wykorzystują nas jako chłopca do bicia, gardzą nami i ciągle nas upokarzają. Ponadto udowodnili że nie szanują żadnych swoich traktatów, sojuszy, gwarancji, poza jednym wyjątkiem, Izraelem, bo Brytyjczyków tez robią w ch…a. Ja o ile Ruskich niezbyt lubię, no entuzjazmu do nich we mnie mało, to Amerykanów nienawidzę. Bo to najgorsi zbrodniarze, ludobójcy. Bezkarność daje im brutalna siła i władza nad pieniądzem i mediami.
    Moja nienawiść nie dotyczy zwykłych Amerykanów.

  16. Jestem pod wrażeniem jak można mieć mózg zadrukowany propagandą.
    Ale jeśli chodzi o Chiny, ich ewentualne zachowanie, to kupy się trzyma.

    1. Gospodarzu luby
      A może już pora wyp… stąd ewidentne putlerowskie szczekaczki? Nic nowego nie zapodają poza czarną i szarą propagandą.
      Bo powoli wchodzić hadko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *