29.01. Polityka w lesie

3

29 stycznia, dzień 1063.

Wpis nr 1052

zakażeń/zgonów

50/0

Zapraszam do wsparcia mego bloga

Wersja audio

Ostatnio na spotkaniu z okazji 10. rocznicy tygodnika „Do Rzeczy” miałem przyjemność spotkać leśników z Lasów Państwowych. Ja lubię z nimi rozmawiać. Trochę mi jest ich żal, bo robią niezłą robotę, a wylewa się na nich coraz to wiadra nieczystości. Leśnik wedle mainstreamu to jakiś morderca przyrody, chytry i pazerny handlarz naturą, skryty kompan myśliwych, jeszcze gorszych morderców. Po drugiej stronie stoją rozwrzeszczani ekoterroryści, co to chcą żeby wszystko rosło sobie samo, jak w dzikiej puszczy i nie rozumieją, że i czasem wyciąć trzeba – właśnie giną już lasy poblokowane przed wycinką przez ekologów. Wycinka miała być zabezpieczeniem przed rozprzestrzenianiem się korników, ale wygrała zideologizowana natura i dziś już się kikucą całe połacie lasów i puszczy, stanowiąc nie tylko wymarłe tereny ale i podstawę do pożarów lasów, nad którymi znowu ubolewają ekolodzy – w sumie winni tej całej sytuacji.

Złym duchem tego całego zamieszania został ustanowiony przez mainstream śp. minister profesor Szyszko, który miał jak widać rację, ale w porównaniu z bujanymi emocjami musiał polec. Szkoda, że nie tylko mentalnie, ale i fizycznie. Ekolożstwo nie rozumie, że las to wielkie przedsiębiorstwo gospodarcze, element delikatnego systemu, którego nie tylko nie wolno pozostawić samemu sobie, ale trzeba aktywnie dbać o niego. Ideałem tej nowej wiary jest pójście na żywioł, lasy mają być jak ogrody – ale przy czyich domach takie są? – nie wolno przyciąć kwiatka, bo – tu klasyk – gdyby natura chciała żeby rosnął prosto, to by rosnął. I taki ma być las – puszcza dzika, najlepiej bez wstępu dla człowieka, a co dopiero dla człowieka z siekierą. Dlatego warto rozmawiać z leśnikami, bo wtedy człowiek ma kontakt z rzeczywistością. Karma chciała, że po tej rozmowie napotkałem wpis pana Grzegorza Rzepy, który przystępnie systematyzuje te sprawy i walczy z ekomitami, szkodliwymi w kołysaniu emocjami indolentnych ideologów i ich paputczyków. Poczytajmy:     

„Po ostatniej propozycji jednej z komisji w parlamencie europejskim dotyczącej przeniesienia kompetencji za lasy z poziomu państwowego na unijny i po sprzeciwie polskiego rządu, zaczęła się w internecie nagonka na Lasy Państwowe, postaram się tu zrobić mały fact check. Lasy na obecną chwilę zajmują około 29% powierzchni Polski, z czego większość stanowią lasy gospodarcze, należące do Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe (PGL LP). Las gospodarczy to teren służący rekreacji, ale przede wszystkim produkcji i pozyskaniu drewna. Lesistość w Polsce zwiększa się nieustannie od zakończenia drugiej wojny, powoli zbliżając się do granic, LP jeszcze pozyskują tereny rolne pod ponowne zalesienia, jednak wolnych gruntów jest coraz mniej. Co ważne, odnotować trzeba, że średni wiek lasu w Polsce również rośnie.

Zarzut 1. PiS nie chce, żeby jakikolwiek organ międzynarodowy kontrolował co dzieje się w lasach. Polska w końcu lat 90-tych dołączyła do powstałej w 1995 roku organizacji FSC, która zajmuje się certyfikacją drewna, gwarantując, że zostało pozyskane ze zrównoważonej gospodarki leśnej. 14 z 17 nadleśnictw i niemal wszyscy duzi przetwórcy drewna w Polsce należą do FSC, zatem istnieje międzynarodowy organ, sprawujący kontrolę nad gospodarką leśną.

Zarzut 2. PiS tnie na potęgę, wycinają kilkukrotnie więcej drewna niż wycinało się wcześniej. Znowu kaczka. Wycinki drewna nie są prowadzone na zasadzie, ej Gieniu, tak ze 300m drewna bym potrzebował, masz gdzie uciąć? Gospodarka leśna prowadzona jest na operatach tworzonych co 10 lat, gdzie planuje się co gdzie i kiedy będzie się sadzić oraz ciąć, wykroczenie poza założone operaty skutkowałoby utratą certyfikatu FSC, tak samo jak skokowe zwiększenie wycinanych powierzchni w kolejnej dekadzie. Pozyskanie drewna rokrocznie rośnie, natomiast jest to przyrost mniejszy niż ilość nasadzeń (jak wspomniałem, średni wiek lasu w PL rośnie). Obecnie jest to w okolicach 40mln m3 drewna rocznie, ale to ciągle ilość jaka była przewidywana do pozyskania jeszcze długie lata temu.

Lasy Państwowe prowadzą również aukcje drewna wyborowego, największe, najlepsze kłody, które sprzedawane są osobno na specjalnych aukcjach najbardziej wymagającym klientom. To może tu sprzedają na potęgę więcej? Nope, sprzedaje się więcej, jednak cały czas utrzymując się w trendzie.

Zarzut 3. Eksport drewna wzrósł o 400%, na siłę wyprzedają, zresztą część z Państwa pewnie widziała zdjęcia hałd drewna w portach. Tu przede wszystkim odeślę do artykułu, żebym się nie dublował. https://lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/w-porcie-gdansk-nie-ma-polskiego-drewna… Ale pokrótce, przeładunki w Gdańsku i Gdyni faktycznie mocno wzrosły, ale jest to efekt zwiększonego importu morskiego tranzytu i przeniesienia części eksportu z kolei na statki.

Zarzut 4. Zdjęcia, pod którymi olaboga las wycięli i nic z tym nie robią. Dowód anegdotyczny, poza tym, co i rusz w jakimś miejscu są ustalane nowe zręby, większość lasów to lasy gospodarcze, więc prędzej czy później zostanie ten kawałek wycięty. Nasadzenia są prowadzone najczęściej po 3 latach od wyrębu, ze względu na to, żeby z danego terenu zdążyły się wyprowadzić owady pasożytujące w drewnie.

Zarzut 5. Lasy się wycina, żeby palić nimi w elektrowniach, to jest tak bardzo z końca układu pokarmowego, że nawet nie chce mi się komentować. Elektrownia to nie kominek, paliwa stałe mieli się na pył i spala w kotłach flotacyjnych, a nie podkłada się polana do pieca.

Podsumowując, stan polskich lasów się poprawia, ze względu na to, że coraz więcej mamy odnowień naturalnych, na zrębach jeśli tylko warunki glebowe pozwalają likwiduje się monokultury sosnowe, co zwiększa bioróżnorodność lasu, zwiększa jego odporność na szkodniki. Lasy Państwowe dodatkowo coraz więcej zysków przeznaczają na inwestycje związane ze zwiększeniem retencji w lasach, rekultywowane są śródleśne strumienie, torfowiska i oczka wodne, które w okresie PRL były intensywnie osuszane. LP nie są instytucją kryształową, ale zdecydowanie spokojniej bym spał, gdyby wszystkie instytucje w tym kraju działały tylko tak sprawnie i na korzyść państwa jak PGL LP. I nie jestem fanem PiS, ale jeszcze bardziej drażni mnie krytyka oparta na Instytucie Danych z Dupy.

Wynalazł i spisał Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.     

About Author

3 thoughts on “29.01. Polityka w lesie

  1. No cóż, opis sytuacji w lasach wygląda bardzo różowo. Trochę się tylko obawiam, że kolejnym „kamieniem milowym” będzie podporządkowanie lasów jakiejś unijnej instytucji. No i oczywiście nasz polskojęzyczny rząd w podskokach takie żądanie spełni. Gigantyczne długi Polski w lichwiarskich instytucjach międzynarodowych też trzeba będzie spłacać. Oby nie było tak, że pień na pniu nie pozostanie. Przypomina mi się sytuacja w PKP, za czasów jaśnie nam panującego finansowego zbawcy Ojczyzny, niejakiego Balcerowicza, którego zdaniem Polska sieć kolejowa była zbyt duża, no i w ogóle nieopłacalna. Dlatego też decydenci kolejowi robili wszystko, żeby zniechęcić ludzi do jeżdżenia, likwidowali kursy o największej frekwencji, przesuwali godziny odjazdów tak, żeby nie dało się zdążyć na przesiadkę, a także podzielili PKP na „spółki”, co spowodowało konieczność kupowania kilku biletów na podróż, zamiast jednego. Rozrosła się też do gigantycznych rozmiarów czapa biurokratyczna, z wszelkiej maści prezesów, dyrektorów, „managerów”, rzeczników, kierowników, członków, „general egzekutiwów”, specjalistów od prawej i lewej szyny, zastępców i ministrów głupich kroków – możnaby wystawić całą armię.
    Oczywiście takie działania zakończyły się pełnym „sukcesem”, tysiące kilometrów linii zostało zlikwidowanych, a ilość pasażerów na liniach pozostałych przy życiu drastycznie spadła. Kolejowi „menedżerowie” działali na prostej i skutecznej zasadzie: „Co by tu jeszcze spieprzyć panowie?” Jeśli pan Moravetzky i unia na poważnie wezmą się za lasy, to ciemno to widzę.

  2. Ilość zielonego wzrasta? Być może
    Obywatel Redaktor nie widzi jednak różnicy między lasem , który posiada stuletnie drzewa a takim, który ma 3 lata.
    Jestem leśnym człowiekiem od urodzenia a przez 4 lata mieszkałem w samym środku lasu, po sąsiedzku z leśnikami i tartakiem i prowadziłem nie jedną rozmowę na temat wycinki… To co widzę obecnie w „Lasach”- niegdyś- Chojnowskich już właściwie lasem nie jest.
    Dodatkowo, znajomy leśnik z Radomia (!) mówi zupełnie coś innego niż pańscy koledzy. Więc jak to jest z tymi danymi z Instytutu … ? Opiera ja pan na analizie twardych danych, czy na tym co mówili znajomi?
    Według np takiego Obajtka u niego tez nigdy lepiej nie było.
    Zapraszam do map.
    https://lasyiobywatele.pl/
    Szczególnie polecam zaznaczone na czerwono obszary w Bieszczadach.
    „gdyby wszystkie instytucje w tym kraju działały tylko tak sprawnie i na korzyść państwa” zapomniał Pan dodać- którego państwa…
    Była kiedyś taka akcja „nie kłam medyka”, po dwuletniej akcji „nie kłam pacjenta” proponuję rozpocząć akcję „NIE KŁAM OBYWATELA” .

    Coś, co mnie niepokoi, to plany UE, według których wszystkie lasy europejskie mają przejść pod ich rządy, że niby „wspólne dobro”
    Skończą się polowania, grzybobrania i jagódkowanie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *