6.03. W dniu końca świata nie usłyszymy krzyku tylko skomlenie.

11

6 marca, dzień 369

Wpis nr 358

zakażeń/zgonów

1.781.345/45.159

Weekend, a więc pora na kowidki, czyli drobnicę polityczno-obyczajową, którą generuje świat zmieniany pandemią. Wydaje się, że głównie głupoty. Ja sobie przez cały tydzień odkładam taką listę z kraju i ze świata, ale ostatnio lewica światowa tak zaatakowała, że zrobiłem sobie listę bez polskich akcentów, choć wcale u nas nie jest lepiej. Pouczające tak pozaglądać do innych, bardziej zaawansowanych krajów, bo można zobaczyć, gdzie to idzie i czego się spodziewać. Tak dla potomności, żeby później nie było kwękania, że nie wiedzieliśmy. Dużo tego, więc będę się skracał, a więc za mną czytelniku!

Matematyka się nam popsuła. Wyszło, że jest postniewolnicza, bo zmuszanie kogoś do ćwiczeń i narzucanie gotowych rozwiązań to właśnie kwintesencja niewolnictwa. Stan Oregon już nie będzie stresował dzieci poprawnymi rozwiązaniami i  2 + 2 może się równać np. różowy. Będziemy mieli niegramotnych niewolników, o co zadba sam Bill Gates, który finansowo wspiera takie odjazdy. Ja rozumiem, że multimiliarderowi może zależeć na głupocie swoich przyszłych klientów. Ma ich podobno w ramach depopulacji być góra 1-2 miliardy na Ziemi. Wtedy przestaną zanieczyszczać planetę, ale po to bypożyczać kasę na kupienie syntetycznego mięsa Billa, to się będą podpisywać chyba kciukiem. Na smartphone’ach.

Coca-cola wzięła się za rasizm. To znaczy wywala wszystkich swoich białych managerów. To akurat rasizmem nie jest. Zaczął się u nich program „Postaraj się być mniej białym”. Program przygotowała nowa gwiazda anty(?)rasizmu, pani Robin DiAngelo, która uważa, że rasa biała jest genetycznie i kulturowo skażona supremacyjnością. Nie jest to cecha charakteru pojedynczego człowieka, ale defekt rasowy. Wdział ktoś większy rasizm? To może porozmawiajmy o rasowych cechach czarnoskórych? W rezultacie protestów pt. „jak to zrobić?” Coca zawiesiła program, ale bądźmy pewni – oni wrócą, głównie, że – jak kiedyś Sowieckie wojska – nigdy nie wyszli.

W Stanach zwieszono specjalne programy szkolne dla uzdolnionych uczniów. Okazało się, że wynik rekrutacji – dobre wyniki – był rasistowski, bo zakwalifikowali się głównie biali i Azjaci. A więc nic z tego nie będzie. Pora na zmianę kryteriów, przecież punkty z testów można przeliczyć a la Oregon i wszyscy co mają się załapać się załapią. W USA ciągła dyskusja o formule szkolnictwa, czy w imię równości mieszać w klasach zdolnych z niezdolnymi (fajniej, równiej, ale do dołu) czy dzielić klasy i programy wedle zdolności uczniów. To zależy kogo się chce wypuścić z takiej szkoły – równą niegramotą magmę, ściągającyą zdolnych do gara zaniżonej średniości, czy będziemy tworzyć jednak jakieś elity. Obawiam się, że życie daje coraz więcej dowodów, gdzie podążamy.

Studenci artystycznej uczelni Konstfack w Sztokholmie rozpoczęli protesty przeciwko nazywaniu Morza Białego białym. Wedle nich to rasistowskie jest, mimo tego, że profesor Kristofferson tłumaczyła im, że to nazwa nie wynikająca z żadnego rasizmu. Boże, co się stanie jak szwedzcy aktywiści dowiedzą się o morzach Żółtym i… Czarnym? Szachy też maja przerąbane – też są rasistowskie. Dla każdego, kto oglądał serial „Gambit królowej” jasne jest, że tam jest jakiś potencjał. Po pierwsze białe zawsze zaczynają (wiadomo – supremacja) poza tym jak tu w opisie bez rasistowskich konotacji wykazać, że biały goniec bije czarną wieżę?

Teraz obyczaje. Prezydent Biden powołał na urząd szefowej (szefa?) zdrowia transwestytę, co konserwa uznała za demonstracyjny dziwoląg, zaś postępaki za realizację wyborczych obietnic. Teraz pani (?) minister zaczęła przychodzić do pracy. Mamy zdjęcia jak jest ubrana w dziecięcy strój dla kilkuletniej dziewczynki, oczywiście w swoim słusznym rozmiarze. Rajtuzki, takie rzeczy. Mnie tam egal. Patrzę się na to z rozbawieniem. Na destrukcję powagi urzędu i tę całą kolorową menażerię. Może będzie fajniej w urzędzie, ale nie wiem, czy kompetencje idą za orientacją i gustem do ekstrawaganckich ubiorów. Kiedy u nas? Prosimy zakolorować polskie urzędy. Na razie online…

Mamy przełom, zaczęło się w Stanach. Mamy pierwszy oficjalny przypadek, kiedy dziecko ma trzech rodziców. Trzech, nie troje, bo wszyscy są mężczyznami. Historia jest jak na serial, a właściwie wyimek z futurystycznych powieści Stanisława Lema. Alan był z Allenem w związku od 17 lat, aż pojawił się on – Jeremy i dołączył. Dołączył też z pomysłem by razem mieć małe bobo. Koleżanka Jeremy’ego miała zamrożonych kilka embrionów własnych, które jest zostały jako resztówka, bo w międzyczasie starań o in vitro klasycznie zaciążyła. Postanowiła więc podarować je trójce panów, ci zaś znaleźli surogatkę, która donosiła dziecko pod sercem. I mamy oto dziecko z jednopłciowego związku poliamorycznego. To i tak przebija postulat lewacki, które wnosiły, by w dokumentach nie było o rodzicach mama-tata, tylko rodzic A i rodzic B. Teraz Będzie A, B i inni?

Kwestie politpoprawności wykańczają sport. Żeński. Żeby potem nie było na nas. Biden wpuścił niepewnych (?) swej płciowości chłopców na żeńskie boiska, ale i do żeńskich szatni, toalet i pod prysznice. Na światowe efekty takiej polityki nie trzeba było długo czekać. W takiej Nowej Zelandii trasnpłciowa Laurel Hubbard pobiła wszystkie rekordy świata. Laurel Hubbert ma 180 cm wzrostu i dopiero niedawno się „przesiadła” (zdjęcie w załączeniu). Przypomnę, że jesteśmy kilkadziesiąt lat po anulowaniu rekordów pływaczek (?) z NRD z powodu ich „androgeniczności”. Dopiero potem „prawdziwe” kobiety wróciły do tego sportu. Historia podobno się nie powtarza, ale wraca jako własna farsa.

A to tylko płeć. Jak dodamy do tego samoidentyfikację wiekową, to trafimy do Mission Colllege w Kaliforni. Mamy tam w młodzieżowej lidze dziewcząt pięćdziesięciolatka, który identyfikuje się jako młoda nastolatka. Jest oczywiście gwiazdą swej ligi. Polecam miny koleżanek z drużyny z szatni w przerwie meczu.

Oenzetowskie biuro do spraw praw zbiera czarną listę ludzi, którzy w jakikolwiek sposób sprzeciwiają się LGBT. I to nie, żeby to jakieś ciemne typy były, co to biją tęczowych, ale mają trafić na nią wszyscy proliferzy i wszyscy, których uzna się za nienawistników. W polskim internecie ruch pytających, gdzie jest taka lista. Tysiące chcą się zgłosić. W uzasadnieniu decyzji ONZ czytamy, że ruchy prolife są: „wykorzystywane do podsycania przemocy i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową oraz ich szczególny wpływ na prawa seksualne i reprodukcyjne”. No i co teraz? Będą jakieś sankcje jak na oligarchów z Rosji czy Białorusi? Wydaje się to absurdalne, ale jak się patrzy na to, że Unia powoli zacznie uzależniać środki unijne od wywalenia z przestrzeni publicznej wszystkich stref „wolnych od LGBT” (które nie istnieją), to robi się nieśmiesznie.

ONZ dowodzi, że lewica wzięła już praktycznie wszystkie międzynarodowe instytucje. Otóż w roku kowidowej pandemii, która nie tyle epidemiologicznie co gospodarczo i społecznie spustoszyła pół świata ONZ określiło największe problemy globu. Jest jeden, największy – supremacja białego człowieka. Tiaaa…. Pewnie tego co klękał przed Murzynami i całował ich buty, jak ostatnio w USA. Ciekawe czy my biali zejdziemy po cichu ze światowej sceny cywilizacyjnej? Przecież mamy podobno w sobie wszyscy gen białej supremacji…

Z obyczajówek okazał się nowy myk. Imigranci się uczą. Etiopczyk, który miał być szurnięty po 6 latach czekania w Szwecji na określenie swego statusu (długo, c’nie?) jak się o tym dowiedział to odkrył w sobie nową tożsamość płciową. Jest biseksualny, w co łatwo uwierzyć. Ale po co robić z tego zagadnienie chroniące go przed deportacją? No to ja już widzę ten model biznesowy przechodzenia na stronę tęczowej mocy. To się nawet da udowodnić ojcom wielodzietnych rodzin. Biorąc pod uwagę przygody trójki naszych tatusiów, to wystarczy jak się nawet tacy Etiopczycy powiedzmy w piątkę zgadają, zrzucą na surogatkę (albo załatwią to „ręcznie”) i będą mieli powód, by zostać w kraju Wikingów, i jak znam się na umiędzynarodawianiu lewackich tricków, nie tylko.

Obyczajówki kończymy Brytyjkami, które żądają równego z męskim, dostępu do orgazmu. Jestem za. Ale na czym miałoby to polegać? Jak znam fizjologię (z książek) to właśnie kobiety mogą przeżywać uniesienia kilka (-naście?) razy w czasie jednego podejścia. Najżwawsi kolesie potrzebują jednak trochę czasu na regenerację. To raczej oni powinni mieć tu jakieś postulaty by było po równo. Może chodzić o to, że faceci mają alternatywę płatnej miłości. A panie nie mają? Ba, nawet mają bezpłatne alternatywy, bo podobno wystarczy dowolnemu facetowi powiedzieć, że jest wyjątkowy, by go zdobyć. A więc jestem za – jak ma być po równo, niech będzie po równo.

Zakończymy politycznie. Przenieśmy się do Hiszpanii. Tam już jest od dawna pozamiatane. A więc biją się lewacy z lewakami. Barcelona: „Skrajna lewica bije się z policją w mieście rządzonym przez lewicę, w obronie skrajnie lewicowego rapera, który jest aresztowany za nawoływanie do lewicowego terroryzmu skierowanego na kraj rządzony przez lewicę. A to wszystko pod hasłami walki z faszyzmem.”  Jesteśmy już w drugiej fazie rewolucji. Konserewa siedzi postrachana po domach a po ulicach grasują bandy o różnych interpretacjach dalszego kierunku i tempa rozwoju ustalonej już czerwonej rewolucji. Teraz wygra któraś z frakcji bolszewików, w zwycięskiej walce z… faszyzmem, który de facto uosabiają. Szkoda Hiszpanii, fajny kraj był, zawsze z tymi lewackimi naleciałościami po kacu z czasó Franco, ale to co się tam teraz odzappaterza, to już końcówka.  

No i mamy innych hiszpańskojęzycznych po drugiej stronie globu. Wzorzec dla Polskiego Strajku Kobiet, feministki z Argentyny, które odwojowały liberalizację aborcji. Jeśli myślicie, że na tym się skończyło, to się grubo mylicie. Dziewuchy po nieudanej próbie podpalenia katedry spaliły figurę papieża. Katedry bronili modlący się mężczyźni. Ja się otarłem o takie jazdy przy obronie kościoła św. Aleksandra w Warszawie i w życiu bym nie wpuścił tego motłochu do świątyni, bo wiem, że nie ma granic do pohamowania tego bezrozumnego wścieku i jego cwanych politycznych macherów.

No dobra, dość tych wszystkich dziwolągów. Pora na jakąś refleksję a nie ekscytowanie się anomaliami. Czarek Kaźmierczak szuka przyczyn odjazdów w młodzieżowym układzie społecznym, ma rację, gdy pisze: „Idziemy w niebezpieczne czasy. Część młodzieży na studiach, po których jedyna dostępna praca to na słuchawce lub zmywaku. Na tych „studiach” wmawiają im, że są elitą. Konfrontacja z życiem mega bolesna. Kto winny? Nie oni! I wtedy „grab zagrabione”, zamiast wziąć się do jakiejś roboty”

No tak, ale to nie tylko młodzież. Gdy się patrzę na historię rewolucji to nie widzę wyłącznie rewolucyjnego zapału aktywistów. To mniejszość. Widzę większość, która siedzi postrachana po domach, albo lekceważy te ekscesy, przekonując siebie, że to chwilowe. Że takie anomalie nie mogą trwać długo. Że młodość musi się wyszumieć, a świat tak nie może wyglądać. A wtedy wychodzi drugi rząd zębów czerwonego rekina – urzędnicy rewolucji, wykaszają jako pierwszych – rewolucyjnych aktywistów, potem się biorą za zorganizowany terror. I jest już za późno. Większość marnuje swoją szansę na reakcję. Dziś brakuje im nawet pojęć do kontrrewolucji, bo wszystkie zdekonstruowała i zawłaszczyła lewica. Lud przysypia, myśli, że to jeszcze nie jest tak źle. Jak z tą gotowaną żabą. Jest tak zawsze, kiedy społeczność jest zdezintegrowana. A kiedy byliśmy bardziej rozsypani jako społeczeństwo jak nie w czasie pandemii? Spełnia się sen lewicy – wszystko już się wyzerowało – wartości, relacje. I wtedy jak zwykle wychodzą oni.

Cali na czerwono.  

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.  

About Author

11 thoughts on “6.03. W dniu końca świata nie usłyszymy krzyku tylko skomlenie.

  1. Już kilka razy próbowali oddać władzę w ręce, że tak napisze, ludzi o większej ilości pigmentu w skórze, na przykład był sobie taki kraj w Afryce jak Rodezja, jeden z najbogatszych i najbardziej rozwiniętych krajów kontynentu i tam spróbowali tego eksperymentu, teraz nazywa się Zimbabue i jak każdy widzi szoruje po dnie, ale to chyba samo się nie dzieje.

  2. Rzecz jest trochę bardziej skomplikowana. Zagrożenia związane z zanieczyszczeniami i przeludnieniem są obiektywne. „Lud” jednak rzeczywiście śpi śniąc swój sen nieograniczonego wzrostu , domku dla każdego, po dwa auta, etc…, „Lud” nie chce się samoograniczyć więc prawdopodobnie postanowiono podjąć decyzję za niego, ale tak aby myślał że to dla jego dobra.
    Co do utraty wolności – „Lud” utracił ją już dawno wchodząc w spiralę konsumpcjonizmu i pogonią za wpieranymi potrzebami…

    1. Realne problemy, o których napisałeś, przykrywa się wydumanym i wyolbrzymionym problemem oferując rozwiązania, które tylko potęgują problem pierwotny i prowadzą do katastrofy.
      I tak zanieczyszczenie środowiska przykrywa się zmianami klimatu generowanymi przez ludzi (sic!) generując jeszcze większe zatrucie przy produkcji „ekologicznych” nowalijek (np. fotowoltaiczne, baterie samochodowe…) jednocześnie wpychając ludzi w niedobory energetyczne jak w Teksasie gdzie potem zamarzają w łóżkach.
      Przeludnienie jest nieprawdą. Faktem jest gęstość zaludnienia w aglomeracjach prowadząca do megalopolis. Obowiązujący system gospodarczo-polityczny zmusza ludzi do przeprowadzki do miast i kumuluje ich na małych przestrzeniach.
      Oczywiście to wszystko jest z premedytacją zaplanowane. Żeby można było uzasadniać okradanie i ogłupianie biedaków, który przeznaczona rola co najwyżej niewolników. Jeżeli oczywiście dostąpią przywileju dalszej egzystencji.
      Śpią bo byli do tego permanentnie przysposoabiani za pomocą psychologi tłumu i behawiorystów przez cały powojenny świat. Ustawicznie ogłupiani przez spreparowany do tego celu system edukacji. Spoleczeństwo zostało wtrącone w konsumpcjonizm z premedytacją stając się niewolnikiem sukcesu i materializmu z korzyścią dla korporacji i rządzących.
      Ślizgasz się po problemie, stawiasz się wyżej od tego społeczeństwa, na które patrzysz z pogardą, tymczasem jesteś wzorowym przedstawicielem tej upadającej karty niewolników, którzy pierwsi rzucą się sobie do gardeł w obronie „tolerancji”

  3. No tu autor już naprawdę się zagalopował : ” tworzy CZARNĄ listę ” – trudno o większy przejaw rasizmu i bardziej jaskrawy przykład mowy nienawiści. Wzywam Pana do opamiętania się , złożenia samokrytyki i przekazania dochodu z przyszłej książki na organizację pożytku publicznego ( związaną oczywiście z LGBT )

  4. Informacja o rzekomym „zwieszeniu specjalnego programu szkolnego dla uzdolnionych uczniów” to przykład deformacji informacji przekazywanej na zasadzie „głuchego telefonu”.

    Jako źródło informacji podał Pan witrynę magnapolonia.org który to powołuje się na wpolityce.pl która to powołuje się na GBH News.. Oto oryginalny artykuł: https://www.wgbh.org/news/education/2021/02/26/citing-racial-inequities-boston-public-schools-suspend-advanced-learning-classes oraz cytat z tegoż:

    „Following publication of this story, Cassellius told GBH News that equity concerns about the advance work program were not the motivation for suspension of the test this year. She said the test suspension was only a consequence of the pandemic making it impossible to administer the test.”

    Nie ma tu ani słowa o tym jakoby _przyczyną_ zawieszenia programu były powody natury etnicznej.. Moja opinię potwierdza ten artykuł: https://eu.usatoday.com/story/news/factcheck/2021/03/08/fact-check-boston-schools-suspend-program-enrollment-due-covid/4579007001/

    To właśnie rozprzestrzenianie niepotwierdzonych/zniekształconych informacji wytwarza we współczesnym społeczeństwie większe obawy związane z naszą przyszłością niż same obiektywne fakty.

    1. No jakoś mnie Pan nie przekonał. Pan sobie wyobraża, że po takich wynikach ktoś wyjdzie i powie, że zawiesza program z powodów rasistowskich? Pan naiwny czy tak dla jaj?

      1. Zgadzam się z Panem, doświadczenie życiowe podpowiada że tak właśnie mogłoby być ale w dalszym ciągu jest to/mogłaby być nasza _opinia_. Natomiast istotą problemu jest fakt iż wskazane, cytujące się wzajemnie media z Panem włącznie, zniekształciły informację podając swoją _interpretację_ faktów, a nie suche fakty pozwalając czytelnikowi samodzielnie wyciągnąć wnioski tudzież podając fakty plus własną opinię ponieważ Pański blog jest opiniotwórczy a nie tylko informacyjny. Nie miałbym zastrzeżeń gdyby w zdaniu „W Stanach zwieszono specjalne programy szkolne dla uzdolnionych uczniów. Okazało się, że wynik rekrutacji – dobre wyniki – był rasistowski, bo zakwalifikowali się głównie biali i Azjaci. A więc nic z tego nie będzie.” zawarł Pan informację o tym że oficjalnie podanym powodem zawieszenia programu był koronawirus i problemy natury administracyjnej. Ja wówczas sam jako czytelnik mógłbym już adekwatnie do mojego oglądu świata zdecydować czy w tę wersję lub Pańską opinię wierzę czy nie. Podobne zastrzeżenie mógłbym mieć do cytowanych „wpolityce” i „magnapolonia”. Pozdrawiam.

        1. Tak. Administracja zainicjowała program, który przyniósł takie rezultaty, że zrezygnowała z niego z powodów… administracyjnych czyli własnych. Proszę wybaczyć ale jak widzę że 2+2=4 to nie będe pisał, że podano administracyjnie, że wynik jest beżowy. Sorry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *