12.12. Weekend, a więc o śmiertelnym awokado i jeleniu co ukradł strzelbę
12 grudnia, dzień 285.
Wpis nr 274
zakażeń/zgonów/ozdrowień
1.126.698/22.676/840.548
Weekend, a więc pora na podsumowanie tygodniowych drobnostek. Właściwie to idziemy tropem absurdów, a skoro tak to zaczniemy od najcięższego.
Francuska rozgłośnia radiowa France Inter odmówiła wyemitowania reklamy fundacji, bo ta zawierała słowo „chrześcijanin”, co według kierownictwa rozgłośni ma naruszać jej świecki charakter. Przypominam kolejne słowa, które mogą zakłócić tę postawę: Watykan, Papież, Boże Narodzenie,… ramadan, muzułmanin. Ciekawe jak rozgłośnia relacjonowała pożar w katedrze Notre Damme? To jakaś fobia – pewnie od rewolucji francuskiej – tej świeckości, którą przesuwa się już poza granice absurdu.
To tak samo jak z projektem konstytucji europejskiej, gdy jej autor, były prezydent Francji, Valery Giscard d’Estaing męczył się ze wstępem do tego tekścicha. W preambule zazwyczaj kryją się wzniosłe odwołania do źródeł, dziedzictwa i historii – pewników. Valery tak bardzo wzbraniał się z wymienieniem w preambule chrześcijańskich korzeni Europy, że w końcu zresetował w niej całe dziedzictwo europejskiej kultury i cywilizacji, czego ofiarą padły przy okazji spuscizny starożytnych Greków i Rzymian. Tak oto, gdy potomni odkryją kiedyś to wiekopomne dzieło, dowiedzą się, że cywilizacja europejska spłynęła na ziemię z kosmosu humanizmu.
Ale wracajmy do kowida. W telewizji dyskusja jak poznać, że się jest zakażonym bezobjawowo. To proste, mówi ekspert: „Normalna temperatura, czyli ok. 36,6°C, brak kaszlu, brak kataru, zwyczajne samopoczucie”. Trawestując tytuł znanego filmu: wszyscy jesteśmy kowidianami. Ja już jestem w tym wieku, że jak się budzę i nic mnie nie boli, to się zastanawiam czy żyję. Teraz będę wiedział, że pewnie mam kowida, a więc już lepiej.
Na youtubie relacja z procederu pobierania przez niemieckie służby materiału na test kowidowy. Tę samą szpatułkę medyk najpierw wkłada pani do nosa, a później do ust. Pani się krzywi, prawie wymiotuje, walka jest ciężka, ale jest wirus i trzeba się poświecić. Znajomy poradził, żeby to sobie puścić bez obrazu – sam dźwięk. Podobno (bo ja nie wiem, c’nie?) przypomina to wtedy ścieżkę dźwiękową z niemieckich pornoli.
Mamy pierwszą zaszczepioną, „pacjentkę zero a rebours”. Jest to 90-letnia Brytyjka Margaret Keenan. Tak jak kiedyś świat patrzył na premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, czy wyzdrowieje z kowida, tak dziś świat będzie patrzył i trzymał kciuki za zdrowie pani Margaret. Zwłaszcza firmy farmaceutyczne.
Zbadano profil psychologiczny antymaseczkowców. Okazało się, że mordujący egoiści mają do wybory dwie identyfikacje: narcyz albo socjopata. Aby samemu rozpoznać, trzeba mierzyć czas spędzany przed lustrem, albo – w przypadku samopodejrzeń o socjopatię – wypełnić test. Tylko uważać przy wypełnianiu, bo socjopaci ponoć kłamią w teście (co potwierdza ich socjopatię, ale to nie wychodzi w wynikach). Ale nie bójcie się, jeśliście nie narcyzy, to należycie do 20% ludzkości, bo tylu to socjopaci. Pozostali to psychopaci i… narcyzy. No to kto nosi te maseczki?
Przyroda nas coraz bardziej doświadcza. Wielu ludzi uważa, że poprzez kowida natura chce nam coś powiedzieć. To nie można było wysłać jakiegoś maila? A tak same kłopoty. Teraz do tych wszystkich wirusów, patogenów, klęsk raz suszy, raz powodzi doszły… wulkany. Mamy do czynienia z niebywałym wzrostem ich aktywności na całym świecie. Nie do wiary? Proszę bardzo: Indonezja, Japonia, Nikaragua, Włochy, Alaska, Rosja, Chile, Argentyna, Ocean Południowy. Wszędzie praktycznie w tym samym czasie zadymiło. Nie masz ratunku, nawet po szczepionce.
Jak pisałem, kowid zmienił relacje człowiek-zwierzę. Wielu z „braci mniejszych” zatęskniło za człowiekiem, weszło do miast, nabrało też manier obecnych ruchów ideologicznych. Szczególnie w kwestii obrony zwierząt. Wiele przeszło na samoobronę. W okolicach czeskiej miejscowości Horni Plana, cytuję za polsatnews.pl: „Jeleń zaatakował myśliwego. Zabrał mu strzelbę i uciekł”. Nie wiem co bardziej podziwiać: brawurę jelenia czy „kreatywność” redaktora wymyślającego tytuły?
I na przyrodzie zakończymy (Patryk, dzięki). News z Holandii: „Rośnie liczba skaleczeń spowodowanych krojeniem… awokado. Lekarze ostrzegają, że uraz znany jako „ręka awokado” może być trwały, bo uszkodzone mogą być nerwy palców. Zalecają usuwanie pestki łyżką, a nie nożem. Np. w USA rocznie notuje się ok. 8 tys. „ofiar awokado”.
I czemu się tu dziwić ludzkiej głupocie? Przypominam, że mamy wciąż przekonanie o własnej i cywilizacyjnej wyższości w rozwoju w stosunku do lat uprzednich. Taaak? No to niech wspomnę, że kiedyś w instrukcjach obsługi samochodu był rozdział jak samemu redukować luzy na kierownicy. Dziś w instrukcji pojazdu jest informacja aby nie pić płynu z akumulatora.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.