13.03. Dwa warianty zakończenia wojny. Optymistyczne?
13 marca, dzień 741.
Wpis nr 730
W prasie dużo spekulacji o tym jak „powinna” zakończyć się wojna rosyjsko-ukraińska. Najciekawsze, ale jednocześnie najsmutniejsze są dwie. Jedna pojawia się coraz częściej, nawet pisarz Suworow (ten od „Lodołamacza) uważa, że Putin nie dożyje Bożego Narodzenia. Co prawda nie wspomina czy prawosławnego czy katolickiego, ale to tylko ze dwa tygodnie różnicy. Można poczekać.
Ta teza to spuścizna… tradycji historycznej Rosji, która władcom nie wybacza przegranej. Tak to jest z rosyjskim imperializmem. Jest tak dęty ze swoją zwycięzkością, że jak dochodzi do jej resetu w wykonaniu rzeczywistości, to płaci za to władca-kłamczuszek, a zwykle – cały system. Tak było w 1904 roku, kiedy Mikołaj II chciał wykazać wielkomocarstwowość Rosji i zadarł ze słabiutką (wtedy się tak zdawało) Japonią. (Wtedy Rosjanie uważali się za Azjatów, a więc za mających prawo do dominacji nad całym kontynentem, dziś chcą zjednoczyć Słowian). Militarny blamaż tej wojny wykazał słabość Rosji, ośmielił inne kraje europejskie do rozepchnięcia się w Europie kosztem Rosji, wywołał rewolucję 1905 roku, która praktycznie skończyła samodzierżawie na Kremlu. Dzięki temu Japonia awansowała do miana „krajów poważnych” i stała się międzynarodowym graczem. Gdyby tak podstawić za Japonię dzisiejszą Ukrainę, to warto byłoby powtórzyć rezultaty wojny z 1904 roku.
Ale to dygresja pozwalająca zrozumieć dzisiejsze motywy… Putina. Mając przed sobą takie widmo porażki Putin walczy o zwycięstwo już nie dla Rosji, ale by ocalić własną głowę. A to silna motywacja, prowadząca do irracjonalnych działań. Grozi to tym, że jak mu nie będzie szło w starciu militarnym to się jeszcze bardziej weźmie za cywilów. To by osłabić wysokie morale Ukraińców. Czyli zacznie się jeszcze bardziej masowe bombardowanie miast. Trzeba powiedzieć, że początkowa taktyka, by nie zadzierać z przyszłymi poddanymi, czyli Ukraińcami cywilnymi, zaczyna się kończyć. Co doprowadza do dwóch niekorzystnych dla Putina zjawisk. Pierwsze to to co ćwiczyliśmy w Polsce w II wojnie światowej: gdy dochodzi do pewnej granicy przekroczonej wobec ludności cywilnej, ta nie ma już wyjścia w swojej desperacji i zaczyna się powstanie ludowe. Na razie Ukraińcy demonstrują w podbitych miastach idąc pokojowo na czołgi, ale wystarczy jedna iskra i zacznie się partyzantka z całymi konsekwencjami wobec ludności cywilnej.
Drugi czynnik to taki, że jeśli Putin przeniesie ogień całkowicie na cywilów, to zwiększy swój potencjał… zbrodni wojennych. Co nieuchronnie będzie eskalować reakcję Zachodu. Ten by już chciał, żeby jak najszybciej skończyć tę wojnę, bo okres wykazania rezultatów zgubnej polityki Zachodu wobec Putina pokazuje kompletną kompromitację polityki Niemiec i jej unijnych popleczników, o USA nie wspominając. Będziemy więc mieli do czynienia z polityką zachodnią, która będzie dążyć do jak najszybszego przyschnięcia sprawy, i eskalacją z drugiej strony zbrodniczych działań wojennych ze strony Kremla. Czyli będzie wyścig sankcji. Putin więc będzie walczył dosłownie o życie, nie po to by wyjść z twarzą, ale by wyjść z głową.
Drugi trend, który uwidocznił nasz Radek Sikorski to liczenie na… wymianę władzy na Kremlu. (Pan Radek nawet zaznaczył się w wyścigu jak nie nazywać wojny wojną. W Rosji to jest „operacja wojskowa”, u Pana Radka „spory terytorialne z sąsiadami”, pyszne). Pal licho czy tego Putina zabiją czy zachorują, ale staje wtedy pytanie, na które odpowiedział Sikorski – kto zamiast Putina? Nasz orzeł dyplomacji stawia na demokratę Nawalnego i demokratyczną Rosję. To ciekawe podejście, którego nie należy lekceważyć, gdyż taka sytuacja, to… marzenie Zachodu. Ma to być tak: Rosja co najmniej „zawiesza” wojnę (nie może przegrać, bo to przecież by ją upokorzyło, a Rosji – tak uważa Zachód – upokarzać nie wolno), wchodzi na kremlowski stolec taki Nawalny (stare marzenie demokracji: były więzień polityczny obejmuje władzę), ogłasza się demokratyzację niedźwiedzi i wracamy do interesów na dawnych zasadach. Nord Streamem nie płynie już krew ukraińskich kobiet i dzieci, ale demokratyczny gaz. Publiczność otrzymuje uspokajający morał bajeczki, że źli źle kończą, królewicz uwięziony w wieży otrzymuje sprawiedliwe wyniesienie, a w niemieckich domach wesoło rozgrzewają się kaloryferki. Co było, to było, straszny Putin był wszystkiemu winien, nie ma jego i wszyscy mogą zatańczyć wesołego oberka.
Nie żebym nie był za tym, żeby przede wszystkim za zakończyć te walki. Jestem za. Ale pytanie – na jakich warunkach? Kto czytał teksty takiego Nawalnego to wie, że można być i imperialnym Wielkorusem, i udawać demokratę. Patrząc na nastroje Rosjan w czasie tej wojny to widać, że oni potrafią demokratycznie wybrać i dyktatorka na swego pana, byleby zaspokoił ich imperialne kompleksy „narodu wielkiego”, który agresją chce pokryć mizerię własnego stanu. Wybrali Putina (chyba nikt nie wątpi, że demokratycznie) to mogą i wybrać demokratę, byle by utrzymał paradygmat rosyjskiego leczenia kompleksów.
Tylko dla nas byłoby to fatalne, bo wszystko wróciłoby do normy. Zachód dalej by wisiał na sznurze ruskiego gazu, Niemcy by używali swych specjalnych relacji z Rosją do swego liderowania projektowi europejskiemu, federalizacja Unii by przyspieszyła, strefy wpływów by się odtworzyły. I na Zachodzie nikt by nie beknął za to co ujawnił Putin – za handlowanie z bandytą, co postawiło cały kontynent na skraju zapaści. I lekcja ukraińska poszłaby szybko w zapomnienie, zaś znowu wnioski wyciągnęliby jedynie ci rusofobscy panikarze z Europy Środkowo-Wschodniej. Ale tych już nikt by nie słuchał, bo po chwilowym wyniesieniu w prawdzie ich pozycja znowu wróciła by do wasalnej.
Tak – obie „optymistyczne” wersje zakończenia tej wojny nie wyglądają najlepiej. W pierwszej Putin będzie walczył do końca: naszego lub jego. W drugiej – wszystko wróciłoby na stare tory, tym razem przemalowane tylko w demokratyczne barwy. Jak widać trzeba uważać z tym pokojem, bo nie ma pokoju za każdą cenę.
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Chyba USA chce odseparować Niemcy od Rosji na dłużej. A potem rozwalić UE. W USA uważają, że siła Niemiec jest zależna od stopnia podporządkowania im Europy. A zbyt silne Niemcy nie pasują USA. Żeby to lepiej zrozumieć warto przypomnieć sobie szczegóły walki Regana z przywódcami europejskich państw o zablokowanie budowy Jamału. Regan poniósł klęskę mimo ogromnego zaangażowania w tą sprawę
Tak jak już wczesniej tu napisałem autorowi tego bloga wystarczyło mocy procesora na jako takie ogarnięcie plandemi. Aktualna sytuacja całkowicie go przerosła albo przyjął propozycję nie do odrzucenia.
Za bardzo przywiązujemy się do Putina. Po dwudziestu latach w Rosji powstał, czy raczej rozwinął się, system, w którym państwem kieruje ekipa Dawnego KGB, zaufani ludzie, dobierający sobie i promujący podobnych sobie albo posłusznych. Tak jak kiedyś w tzw. demoludach, rządziła ekipa partyjna, do dyspozycji miała jawne i tajne służby. Zmiana człowieka bez zmiany systemu niewiele da, takie przypudrowanie, aby można było wrócić do biznesu.
Rzucenie Rosji na kolana to też nieciekawa perspektywa, bo wobec strat na Ukrainie eskaluje używane bronie, nie oglądając się na konwencje i podpisane umowy. A arsenał ma spory.
Może połączenie obu to jakaś szansa, jakkolwiek wymagałaby innego spojrzenia USA na Europę ze wskazaniem na Niemcy.
Widzę, że trolle Putina ostro sobie radzą w komentowaniu i podważaniu wiedzy autora. Ale mniejsza z tym. Sytuacja jest o tyle trudna, że wygląda na to, ze spór zaangażują się Chińczycy. Nie wiem jak daleko popierają Putina, ale może jeśli Chińczycy uwikłają się w wojnę z Putina zejdzie „odium” jedyne szalbierza Ukrainy. Jeśli nie, Putin chyba się może poślizgnąć i nagle „pochorować”. JA się obawiam tego, że jeśli Putin zejdzie, ktoś znacznie bardziej bezwzględny wejdzie za niego. To tak jak u nas. Naczelnik jest jak słodziak, wobec bulterierów, które gryzą się pod dywanem, jak np. Pan Zero. A to one mogą zastąpić naczelnika i będzie jeszcze gorzej. Więc mamy też u siebie, choć na mniejsza skale. Warto patrzeć co będzie u nas.
Z podziękowaniem i całym szacunkiem do Naczelnego, pozwolę się nie zgodzić. Operacja denazyfikacji UPAdliny musi dojść do samego końca – szczególnie po dzisiejszym ostrzelaniu Toczką-U centrum Doniecka.
Bo dziś terroryści ukraińscy wystrzelili kolejną Toczkę-U w kierunku Doniecka. Chyba obrona plot zaspała, albo zmieniono nastawy z uwagi na to, że z rana na niskiej wysokości patrolowały centrum Doniecka rosyjskie samoloty, bo zestrzelono ją za nisko. Gdyby jej nie zestrzelono, głowica „kasetowa” zniszczyła by wszystko w promieniu 500 metrów. Części rakiety spadły na samochód i autobus, w których zginęło 2 osoby ( w aucie osobowym) i co najmniej dwie osoby w autobusie. Któraś z głowic kasetowych zdetonowała. Zginęło 17 a może ponad 20 osób, jest wielu rannych.
Banderowskie wojsko wycelowało rakietę w samo centrum Doniecka, w momencie gdy przez internet zwoływano na godzinę 12.00 do demonstracji „pokojowej”. Na szczęście kobiety Doniecka nie uwierzyły w nawoływania. Ofiarami padły osoby starsze, które właśnie wróciły z terenów wyzwolonych i wymieniały grzywny na ruble.
Jest bardzo dużo zdjęć i filmów, ale nie zobaczą tego Państwo w opanowanych przez banderowców mediach…
Była to już 19-sta rakieta balistyczna typu Toczka-U wystrzelona na Donieck od 24 lutego. A przypomnę, że pierwszy raz od czasu II WŚ stosowanie rakiet balistycznych – przede wszystkim w kierunku ludności cywilnej – zaczęli banderowcy w roku 2014…
Co do „roku 1905” i „wojny z Japonią”, to Szanowny (i szanowany) RedNacz powtarza szkolne bajki. A wystarczy zajrzeć do zarchiwizowanych w naszych i nie tylko bibliotekach dokumentów źródłowych, by poczytać o co chodziło w „kolorowej rewolucji 1905”, i o tym jak niemieccy dowódcy rosyjskiej armii prowadzili na rzeź rosyjskie oddziały i kapitulowali przez „armią japońską” dowodzoną przez niemieckich „doradców”.
Najciekawsze w tym wątku jest to, że Japonia w ciągu 30 lat, od roku 1870 zrobiła skok z zupełnego średniowiecza, a raczej epoki kamiennej do pancerników i karabinów maszynowych. To, że wyposażali Japończyków Francuzi a potem Niemcy, z udziałem Angoli i Murykanów to wiemy. Ale najciekawsze jest to co wytropiłem w źródłach końca XIX wieku jest to – za co Japończycy „się uzbroili”?
Ano za ogromne ilości złota, jakie znaleziono na bezludnej w roku 1870 wyspie Hokkaido.
Jak wiadomo głowice kasetonowe są zabronione przez wszystkie znane międzynarodowe konwencje.
Oznacza to ni mniej ni więcej że ci którzy to stosują z automatu wpisują się na listę zbrodniarzy wojennych.
Jest też wątek polski: Polska jest na liście producentów i dostawców tego zabronionego uzbrojenia.
Niedługo Polacy, przynajmniej niektórzy, kupią sobie nowe powiedzenie:
Polak i Banderowiec dwa bratanki…
Odessa 2 V 2014
https://pracownia4.wordpress.com/2014/05/07/masakra-na-ukrainie-jak-bandyci-mordowali-mieszkancow-odessy-w-domu-zwiazkow-zawodowych/?fbclid=IwAR0QqDMpje1QybknOiRkS3Ehy8_AY1d3_7UYxmjqwjv1CIxAmkrWdKrVawk
Prognoza własna: 02.03 2022 Aktualizacja z 9. 03.22 Putin Popełni samobójstwo strzelając broń trzymaną prawą ręką w lewą skroń. 😉 )
Rosja przegra ta wojnę. Putin nie dożyje końca (miesiąc temu, pisałem do końca roku, 3 dni temu do końca marca) dzisiaj do 15 marca. ( Aktualizacja 9. 03.22 Popełni samobójstwo strzelając broń trzymaną prawą ręką w lewą skroń. 😉 ) Aktualizacja 12.03.22 Putna zabije seryjny samobójca, dopiero po wyparciu wojsk z terenu Ukrainy i Donbasu, może również Krymu
Ukraina odzyska Donbas, przy sprzyjających okolicznościach również Krym. ( na Krymie powstanie amerykańska morska baza wojskowa w Sewastopolu )
– Prognoza optymistyczna. Od 7 marca to Ukraina przejmie inicjatywę i to ona będzie atakować oraz odzyskiwać zdobyty wczesnej teren od |Rosjan. Gdy wejdą Białorusini i radzieckie jednostki gwardyjskie, przełom opóźni się o 3-4 dni, możliwy jest po tym terminie również rozejm.
– Prognoza pesymistyczna, to samo co wyżej, ale za 3-4 tygodnie. Putin jest już chodzącym trupem.
PS1: Gdyby Polski rząd miał jaja ,upomniałby się o Okręg Kaliningradzki,który kiedyś należał do Polski. Te rosyjska baza wojskowa jest wielkim niebezpieczeństwie militarnym dla Polski.
PS2: Pesymistyczny scenariusz dla Rosji i Ukrainy. Po przegranej wojnie i śmierci Putina Carem Rosji zostanie proamerykanski namiestnik i „nareszcie,” na te tereny dotrze ściemio „pandemia” Covd-19, szczepionki, Wielki Reset, NWO, LGBT i inne lewackie idiotyzmy.
PS3: Ukraina się mocno zdziwi jak wejdzie do UE, starsi ludzie szybko zrozumieją, że współczesna Unia Europejska to taki sam centralizm i komunizm jak ZSRR !!! Nawet ich przywódcy nazywają się tak samo jak w Rosji, Komisarze Ludowi, sorry Komisarze.
PS4: Już ponad 2 miesiące temu przewidziałem, że ruscy zaatakują Ukrainę i dostaną wpierdol, tylko termin ataku „zepsuła ” im olimpiada Chińska.
PS5 : Nareszcie świat dowie się o zamachu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Oczywiście cała wina zostanie zrzucona na trupa Putina. Wyniki prac Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego
http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/wojna-na-ukrainie/78-wojna-na-ukrainie-wiadomosci-i-analizy-cz-2