2.12. Wolność słowa. Ciężkie walki.

9

2 grudnia, dzień 1005.

Wpis nr 994

zakażeń/zgonów

542/4

Dziękuję za wsparcie i namawiam do przyłączenia się

Wersja audio wpisu

Dawno nie zaglądaliśmy do Mariusza Jagóry. A warto, bo dziś znalazłem, ciekawy jak zwykle, jego wpis o losach Elona Muska, co stanowi papierek lakmusowy świadczący w jakiej opresji znajduje się światowa wolność słowa. Pisałem już o przygodach ekscentrycznego miliardera, ale wydaje się, że to cały, trwający i rozwijający się serial. A więc:

Groźna wolność słowa

Możliwość nieskrępowanego wyrażania przekonań, opinii i idei stanowi fundament społeczeństwa obywatelskiego. W 1988 r sędzia Sądu Najwyższego USA Anthony Kennedy w wyroku w sprawie Ashcroft v. Free Speech Coalition stwierdził: „wolność słowa musi być chroniona przed rządem, gdyż mowa jest początkiem myśli – prawo do myślenia jest początkiem wolności”. Wolność słowa została zawarta w pierwszej poprawce do Konstytucji USA. W Polsce zasadę tę reguluje artykuł 54 dotyczący zasady wolności poglądów: każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji a cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. W post-pandemicznym świecie wydaje się, że wolna myśl i słowo to zbrodnia.  

Komisja Europejska forsuje dwie inicjatywy ustawodawcze mające na celu regulację przepisów dotyczących usług cyfrowych w UE: Digital Services Act (Akt o usługach cyfrowych) i Digital Markets Act (Akt o rynkach cyfrowych). Tworzą one zestaw przepisów, które będą miały zastosowanie w całej UE, a ich celem ma być „stworzenie bezpieczniejszej przestrzeni cyfrowej, w której chronione są prawa podstawowe wszystkich użytkowników usług cyfrowych,  i równych warunków działania w celu wspierania innowacji, wzrostu gospodarczego i konkurencyjności, zarówno na jednolitym rynku europejskim, jak i na świecie”. Na stronie Komisji Europejskiej czytamy: „Przyspieszenie cyfryzacji społeczeństwa i gospodarki stworzyło sytuację, w której kilka dużych platform kontroluje ważne ekosystemy w gospodarce cyfrowej. Pojawiły się one jako strażnicy dostępu na rynkach cyfrowych, z uprawnieniami do działania jako prywatni decydenci. Przepisy te czasami skutkują niesprawiedliwymi warunkami dla przedsiębiorstw korzystających z tych platform i mniejszym wyborem dla konsumentów.” Właściwie trudno się z tym nie zgodzić, gdyby nie to, że jak się wydaje, urzędnicy unijni rozumieją ten przepis w dziwny sposób. Komisja uważa, że chociaż istnieje szeroki konsensus co do korzyści płynących z rozwoju usług cyfrowych, to pojawiają się problemy, które mają liczne konsekwencje dla społeczeństwa i gospodarki: głównym problemem jest „handel i wymiana nielegalnych towarów, usług i treści w Internecie”. I to właśnie TREŚCI stanowią problem dla urzędników.

Ptaszek ma latać zgodnie z naszymi przepisami – ostrzegła Komisja Europejska Elona Muska po jego obietnicy przywrócenia usuniętych kont na Twitterze, grożąc zakazaniem korzystania z Twittera w krajach UE. Musk obiecał przekształcić Twitter w przystań „wolności słowa” co nie podoba się urzędnikom KE – żądają oni od niego porzucenia „arbitralnego” podejście do przywracania zbanowanych użytkowników, oraz kontynuowania „agresywnego” zwalczania dezinformacji, przestrzegania ścisłych zasad moderacji treści, a także zgody na „obszerny niezależny audyt” platformy. Ostrzeżenie przyszło z Brukseli w rozmowie wideo między Muskiem i Thierrym Bretonem, komisarzem UE odpowiedzialnym za wdrażanie zasad cyfrowych w Unii Europejskiej. Musk usłyszał, że jeśli nie będzie się trzymał tych zasad, ryzykuje naruszenie unijnej ustawy o usługach cyfrowych, nowego prawa, które wyznacza globalny standard, w jaki sposób Big Tech musi kontrolować treści w Internecie. Naruszenie tych zasad może skutkować karą grzywny w wysokości do 6 procent światowego obrotu firmy lub zakazem działalności na terenie Unii Europejskiej. Wcześniej Musk deklarował, że Twitter będzie przestrzegał wszystkich obowiązujących przepisów.

Zapowiedź przywrócenia wolności słowa jest nie do przyjęcia nie tylko przez urzędników z UE. Presja wywierana jest z różnych stron. Prezydent USA Joe Biden powiedział, że władze amerykańskie powinny przyjrzeć się współpracy Muska z innymi krajami. W związku z tym amerykańska Sekretarz Skarbu Janet Yellen powiedziała, że Komisja ds. Inwestycji Zagranicznych w USA przygląda się transakcji zakupu Twittera przez Muska, gdyż odbyła się ona z udziałem inwestycji zagranicznej, i trzeba sprawdzić czy nie stwarza to „zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”. Z dokumentacji papierów wartościowych wynika, że książę Alwaleed bin Talal bin Abdulaziz z Arabii Saudyjskiej nabył 35 milionów akcji, czyli 3,5 procent wszystkich akcji publicznego Twittera co czyni go drugim, po Musku, największym udziałowcem firmy. Strona internetowa Kingdom Holding Company – funduszu inwestycyjnego kontrolowanego przez księcia – podaje, że posiada udziały w wielu amerykańskich firmach, w tym Citigroup, Uber i Lyft.

Poza rządem, wiele korporacji używa presji finansowej i grozi Muskowi zerwaniem umów reklamowych. Na początku listopada Elon napisał w tweecie: „Twitter odnotował ogromny spadek przychodów z powodu nacisków grup aktywistów na reklamodawców, mimo że nic się nie zmieniło w kwestii moderacji treści i zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby ich udobruchać. Próbują zniszczyć wolność słowa w Ameryce.” „The Washington Post” informuje, że ponad jedna trzecia ze 100 największych klientów Twittera nie reklamowała się na platformie w ostatnich tygodniach – w tym tacy giganci jak Pfizer, Merck, Verizon, Kellog, Jeep, Mars Candy, Volkswagen Group, gigant spożywczy Mondelez czy Apple Inc, który jak twierdzi Musk grozi również zablokowaniem Twittera w swoim sklepie z aplikacjami. Miliarder, prezes Twittera i Tesli, powiedział, że Apple naciska na Twittera w sprawie żądań dotyczących moderacji treści. W przypadku Apple nie byłoby to niczym niezwykłym, ponieważ firma rutynowo usuwa aplikacje promujące wolność słowa jak Gab czy kiedyś Parler. Doniesienia te zdementował sam Musk w tweecie: „Dobra rozmowa. Między innymi wyjaśniliśmy nieporozumienie dotyczące potencjalnego usunięcia Twittera z App Store. Tim jasno stwierdził, że Apple nigdy nie rozważało takiej możliwości.”

Johna Thornhilla pisze w Financial Times, że „absolutyzm wolności słowa Elona Muska może zagrozić kruchym demokracjom. Ambicją Muska, który kupił Twittera, jest stworzenie ‘wspólnego cyfrowego rynku miejskiego’. Ale na placach miejskich mieszkają również bandyci, przestępcy i propagandyści, którzy zagrażają dobru publicznemu. Maksymalna wolność słowa nie zawsze idzie w parze z minimalną demokracją.”

Tymczasem zwykli użytkownicy chyba nie czują się zagrożeni – Twitter zalicza kolejne rekordy liczby nowych użytkowników, a w ankiecie, którą Musk przeprowadził na portalu ponad 70% osób (3,1 mln głosujących) opowiedziało się za „amnestią dla zawieszonych kont, pod warunkiem, że nie złamały one prawa lub nie zaangażowały się w rażący spam”. Czy Musk spełni swoją obietnicę przywrócenia zawieszonych kont? Jak na razie przywrócił konto prezydenta Trumpa czy Project Veritas, ale konta osób takich jak Steve Kirsch, Robert Malone, Peter McCullough czy Mary Talley Bowden są nadal nieaktywne.

Mój komentarz do tego: Jak widać Big Tech jest tak mocno powiązany z Big Farmą i tak mocno z mainstreamową narracją, że nie toleruje nowego gagatka na swoich pastwiskach. Do tego przyłącza się, a jakże, Unia Europejska, oczywiście dla dobra ludzkości, która może być zatruwana niekontrolowanymi miazmatami. Do tej pory nikomu nie przeszkadzało wycinanie milionowych zasięgów nieprawomyślnych profili. Teraz kiedy Musk chce zbudować swą konkurencyjność na wolnym dostępie do swej platformy jest mocno ścigany przez całe towarzystwo. To jest tak jak z komunizmem, ten dokonywał ekspansji na cały świat, by nie pozostało żadne państwo niekomunistyczne, gdyż inaczej widać by było różnicę w stosunku do ustroju „jakiego świat nie widział”.

Tak samo będzie i w tym przypadku. Musk ma ugiąć kolano przed wszechobecną cenzurą, bo inaczej ludzie zobaczą różnicę. I jest atakowany jak widać ze wszech stron zgranej paczki. Mamy tu i media, i polityków, i finanse. Nawet skarbówkę. A więc huzia na Józia. Widać tym samym jedność podejścia, czyli koordynowanie interesów. No i ta Unia, to już ostentacja. To ona jest po to, żeby ludziom zabierać dostęp do platform komunikacyjnych jeśli te nie będą spełniały cenzorskich zamierzeń tej organizacji? Na to się umawialiśmy w referendum akcesyjnym? Na to, że gdzieś tam w Brukseli jest wyłącznik przygotowany na taką okazję?

Niedawno w ramach sankcji odłączono takie platformy Rosjanom. Mieliśmy satysfakcję, kiedy widzieliśmy filmiki zrozpaczonych blogerek, którym świat się zawalił. Ale to dostali Ruscy za wojnę. Za chwilę Unia może nam (dla naszego dobra, rzecz jasna) wyłączyć Twittera, jak Chińczyk jakiś. I co wtedy zrobimy? Ktoś zaprotestuje? A jak? Umówi się na protest przez zamkniętego Twittera? Czy przez fejskia, który współpracuje np. z Pekinem w wyłączaniu z komunikacji ludzi podejrzanych o chęć udziału w demonstracjach?      

Starcie zapowiada się ciekawie. Trzeba się temu przyglądać, bo ważą się losy nasze i naszego świata. Jak zapowiadałem – zaraza nie jedno ma imię.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim bloguDziennik zarazy”.

About Author

9 thoughts on “2.12. Wolność słowa. Ciężkie walki.

  1. Z dużej chmury mały deszcz. Internetu nie da się tak łatwo odłączyć, a jesli tak się stanie w UE, to nawet nie przekroczą linii wolności słowa, co będą w tej samej grupie państw co Rosja czy Chiny, które prewencyjnie ograniczają dostęp do treści, które nie sa im bliskie. Ja się dziwię jednemu. Musk robi co robi. Na razie, to nawet nie wiemy do czego zmierza, bo to trwa za krótko i nie zrobił jeszcze pełnego przeglądu kont, regulaminu. To potrwa. Już to pisałem, ale powtórzę. Jako liberał wolność osobistą cenię najbardziej, a także możliwość podejmowania decyzji o sowim życiu, bez ingerencji tych, których nie chcę wpuścić do swojego życia. Jeśli nie robię innym krzywdy mam prawo żyć jak chcę. Natomiast istotą wolności w znaczeniu państwa liberalnego jest branie odpowiedzialności za swoje słowa I czyny(CZYLI NP. NIE KŁAMAĆ, NIE MANIPULOWAC I NIE AKCEPTOWAĆ ANARCHI). Jeśli np. wychodzi ktoś i mówi: „Ziemia jest płaska”, choć dowody wskazują na cos innego, lub mówi:” Świat stworzył Bóg w 7 dni”, co też jest kłamstwem, to również takie informacje nie powinny być akceptowane, ale nie zabronione. Powinno być tak, że ktoś mówi: „Ziemia jest płaska”, ale zaraz pod tym powinien pojawić się ktoś kto tłumaczy czemu to jest kłamstwo i pokazać dowody, zdjęcia. Dlatego wolność tak, ale anarchia – NIE. A z tego co widzę wielu właśnie jedno myli się z drugim.

    1. Czyli najpierw może i warunkowo dopuszczasz czyjąś niepoprawną wg ciebie narrację, ale tylko pod warunkiem jej natychmiastowego przez ciebie skomentowania wg twoich paradygmatów, np. politpoprawności?
      Zaiste ciekawe podejście do wolności słowa i myśli 🤣.

      A co zrobilbyś z taką informacją?:
      -Prezydent Duda podpisał dziś ustawę zaostrzającą prawo karne w Polsce. M.in. ustawa ta zawiera zaostrzenie do 30 lat kary więzienia za gwałt. Komentatorzy karnisci przypominają, że po podobnym drastycznym zaostrzeniu odpowiedzialnosci karnej za gwalt w ZSRR w latach 30. XX wieku (aż do kary śmierci włącznie), gwałcone kobiety prawie całkowicie zaprzestały zgłaszania takich przypadków, ponieważ prawie wszystkie były po gwałcie mordowane przez gwałcicieli, którzy w ten sposób chcieli uniknąć drastycznych kar, tym bardziej że za morderstwo były one tym samym porównywalne albo niższe, w dodatku zabicie ofiary gwałtu przez gwalciciela w wielu przypadkach pozwalało mu w ogóle uniknąć schwytania, więc i kary śmierci/25lat łagru.
      W efekcie już do po kilku latach funkcjonowania nowych przepisów, zostały one w ZSRR, dla dobra samych kobiet, znacząco złagodzone, co stanowiło tam wówczas ewenement.

      No? I jak byś to skomentował? Tę niepoprawną politycznie treść? Treść, ewidentnie prawdziwa, stanowi przecież jeden wielki i niepodważalny dowód i akt oskarżenia prawniczej głupoty i nieuctwa pisowskiej dyktatury ciemniaków.
      A nawet nie zacząlem jeszcze tu nawet wykazywać niekonstytucyjnosci zaboru aut pijanych kierowców wprowadzonej BEZ wyroku sądu, z automatu…

      1. Prawo, z czego zdali sobie, w ten tragiczny dla ofiar gwałtów sposób, sprawę, nawet barbarzyńscy bolszewicy (a z czego nie zdaje sobie jak widać sprawy ani polska pisbolszewia, ani neobolszewia unijna, to bowiem koherentny SYSTEM, w którym przestawienie jednego elementu natychmiast destabilizuje CAŁOŚĆ.
        Dlatego ani te nowe polskie zaostrzenia nie przetrwają próby realnego życia/śmierci, ani te unijne – nieuchronnej kontrreakcji społeczeństw. To dlatego bolszewia ZAWSZE w końcu upada z hukiem. Inicjując sprzeczną z prawami naturalnymi i boskimi zbrodniczą głupotę, albo musi zmienić wszystko, tworząc warunki nie do życia, więc i nie do trwałego rozwoju, dobrobytu itd., albo – w koncu i tak upaść z powodu niemożności kontrolowania WSZYSTKIEGO.
        CBDU

      2. PAństwao ma działac zgodnie i w granicach p rawa. Prawo ma być sensowne logiczne i takie by dał osię go pzrstrzegać . Prtzepisy te podpisał Duda, ale jest tylko li długopisem w PIsie. Co mu podsuną do popisze. Nie spodziewamsie po nim wiele. Pomysł przyszedł jednak od min. Zero. On i jego ekipa nie są ani dobrymi politykami, ani wnoszącymi poziom ustawodawstwa na wyższy poziom. Zresztą masz komentarz prawników, którzy zwracają uwagę, ze to zła decyzja. Ale przypominam. PIS jest partią, która nikogo niczego nie słucha. Nawet swoich specjalistów i uznane autorytety. Podważyła wszystko. Zaostrzanie prawa nic nie wnosi, jest tylko, TYLKO, podwyższaniem kar, a nie zmienia sytuacji. Prawo nie musi być surowe. Ważne by było sensowne, logiczne, ale przede wszystkim nieuchronne i miał go kto pilnować. Równie dobrze zamiast 30 lat mogli tam wstawić 100, 200 czy 300. Na jedno wyjdzie. Ja po min. Zero nie spodziewam się niczego dobrego. Zresztą on już raz ministrem był za pierwszego PISu i wtedy go jeszcze naczelnik hamował, a koalicjanci pilnowali. Dziś nie ma żadnych hamulców. Więc harcuje po przepisach jak huragan po polu. To prowadzi do katastrofy. Już mamy zator w systemie sadowniczym i zapaść, przedłużające się coraz bardziej kolejki. Sędziów, którzy mu nie pasują usuwa, rzuca nimi jak workami ziemniaków.
        Dlatego napisałem ostatnie zdanie, że ludzie myli się wolność z anarchią .l widzę po Twoim komentarzu, że są tacy ludzie. Mój komentarz dla wprawnego oka powinien być oczywisty. Ale rozumiem, ze nie każdy rozumie pojęcie wolności. Nic straconego . Można się jeszcze poprawić.

  2. Portal – Nie Wierzę Nikomu – nie będzie już aktualizowany z prostego powodu.

    Wszystko ( no prawie ) o Pandemio Ściemie, Pseudo Szczepionkach, Pseudo Katastrofie Klimatycznej i jak najbardziej poważne wprowadzanym Wielkim Resecie oraz NWO zostało już napisane i wytłumaczone wraz z podaniem spisu obowiązkowych lektur.
    „Operacja Pandemia. Globalna psychoza i nowy totalitaryzm” – Marek A. Zamorski
    „Wielki Reset” – praca zbiorowa Marek A. Zamorski, Krzysztof Komenda i Renata Przekora.
    „BESTIA – cywilizacja nad przepaścią” – Marek Tomasz Chodorowski
    „Ukryta strona dziejów. Nowy Porządek Świata. Nowy Ład Ekonomiczny. Globalizm…” – Epiphanius
    „Tech. Krytyka rozwoju środowiska technologicznego” – Jan Białek

    http://nie-wierze-nikomu.pl/index.php/aktualnosci/146-wszystko-bylo-juz-powiedziane-i-napisane

  3. Cenzury nie powinno być W OGÓLE i pod żadnym pretekstem. W prawie jest wystarczająco dużo zapisów które sankcjonują wypowiedzi patologiczne. Czujesz się ty/ czy grupa ,obrażony , zniesławiony lub w jakikolwiek sposób dotknięty ? Wystąp na drogę prawną ( jest wiele sposobów – w tym bez kosztowych – dopięcia swego ) . Jeśli tego nie zrobisz to znaczy , że ci się nie chce ( twoje decyzja ) albo sprawa jest w gruncie rzeczy błaha ( też ty o tym decydujesz ) . Ale nie zasłaniaj się cenzorem , bo następnym razem
    sam staniesz się jego ofiarą .

  4. Skoro już jesteśmy przy wolności słowa, to warto przypomnieć sobie przypadek niejakiego pana Snowdena. Ile już lat odsiedział, ile jeszcze mu grozi że strony demokratycznych władz, no i gdzie znalazł bezpieczny azyl. Hehehe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *