11.05. Obyczajki na końcówce. Klimat i genderyzm.

4

11 maja, dzień 1165.

Wpis nr 1154

zakażeń/zgonów

146/1

Zapraszam do wsparcia mego bloga

Wersja audio

Dziś obyczajki. Nada priwykat’, jako rzeczą turańskie. Będzie coraz mniej kowidków, czyli wieści epidemiologicznych kowidowych, bo wirus – jak niepyszny spitolił ze świata 5 maja, ale u nas przezimuje bezpiecznie do lipca. To znany proceder – pamiętacie państwo z lockdownami czy maseczkami: wirus się srożył do północy z niedzieli na poniedziałek i minutę po godzinie 24-tej, pstryk. Nie zakażał. Tak i teraz będzie, a że to w różnych krajach różnie wygląda, to wynika z tego, że koronawirus przebył znaczącą podróż – od jednolitego uniwersalnego patogenu, gdzie trzeba go było nawalać tak samo, do lokalnych mutacji, co prawda traktowanych tą sama międzynarodową szczepionką, ale – jak widać na przykładzie Polski, ten nasz wariant alla polacca trwa dwa miesiące drożej, przepraszam – dłużej. Jak pisałem – ostatnim sukcesem będzie zniesienie maseczek w aptekach, ale w szpitalach i przychodniach zostaną jako dowód pamięci i wentyl do ujścia nagromadzonego wzmożenia u babć poczekalniowych.

Co tam się wydarzyło w międzyczasie po świecie połamanym koroną i wyłaniającym się znad horyzontu, jak jakiś Lewiatan? Ano same zgryzoty, albo śmiech przez łzy, na wyprzódki z gogolowskim śmiechem z samych siebie.

My favorite – Kanada rzecz jasna. Mówili, ludzie lekceważyli sprawę, aż tu mamy dziejowe osiągnięcie inżynierii społecznej światowych przodowników komunizmu byłego Zachodu. Wiem, z tą eutanazją tu są kontrowersje, ale teraz widać, że nie bez powodu wielu się burzy, że jak się zacznie, to kwestia kto-kogo, będzie już tylko sprawą kryteriów. ¼ Kanadoli zgadza się na eutanazję ludzi ubogich. Czyli tak się skończyło rumakowanie, że trzeba skracać męki. Teraz to decydenci decydują co to są męki i dla takich to może być bieda. No, bo oni by się pewnie męczyli okrutnie. Widać jak ta granica się przesuwa. A co będzie jak dojdą do tego, że bycie prawakiem to pewnie jest męką jakąś i jak tu pomóc w cierpieniu?

Mamy też połączenie ekologii i kontroli urodzeń. Tak, spełnił się spocony sen antyklimatystów, że to się musi jakoś rozwiązać, bo to się kupy nie trzyma. Idą dobre wieści. Ekstremalni ekolodzy decydują się na sterylizację, by uchronić świat przed CO2 swych dzieci, bo to podobno smrodzi całe życie lepiej (znaczy gorzej) niż nie jeden samochód. Może więc przejść na elektryczne dzieci? To by było coś – takiego kaszojada to by się odłączało od wtyczki na noc i można byłoby się dłużej zająć ratowaniem planety, lub baraszkowaniem bez ekologicznych skutków. Prawaki się cieszą, że pula wariatów wyginie naturalnie, w dodatku namawiają jak największe rzesze do wyciągnięcia konsekwencji z własnych poglądów. Fakt – paradoksalnie będzie to realizacja na dłuższą metę idei poświęcających się sterylnie, bowiem klimat się polepszy bez wątpienia. Jednak – czy to planeta ma zostać domeną prawaków, za co zapłacą – nieobecnością – wysterylizowani ideowcy? To już byłby szczyt poświęcenia dla Gai, wszystko dla niej, nawet kosztem naszym.

Dziś będzie jednak więcej o pciach niż o eko, bo jak widać z powyższego to się jakoś tak ułoży… Trwają jakieś eksperymenta co to widać, że jeszcze lud nie rozumie, bo się nie udają. Nie wiadomo dlaczego zbankrutowała restauracja feministyczna, w której faceci mieli płacić więcej. Ja kiedyś, jak robiłem w biznesie, to robiłem sobie taką biznesową listę Darvina, czyli najgłupszych pomysłów na zarobek. No, ten zamysł jest zacny.

Sam bym poszedł do takiej knajpy, żeby w ramach ekspiacji za grzechy zapłacić więcej, pojechać gdzieś do czarnej dzielnicy, żeby dostać w łeb za grzechy mych słowiański przodków-kolonizatorów. No musieli tam faceci walić drzwiami i oknami. Podejrzewam, że biznes się wykopyrtnął dlatego, że faceci mieli płacić więcej, a więc oznacza to, że babeczki mniej, subsydiowane przez szowinistyczne świnie. I te ruszyły na tanie żarcie, świnie nie przyszły i koniec był żałosny.

Kolejnym źródłem nieporozumień jest savoir vivre. No, bo jak tu sobie poradzić z takim dualizmem stanowisk?

Skoro już jesteśmy przy nieporozumieniach. Zdarzył się okropny wypadek. Odszedł znany aktor porno, karzeł Percey Foster. Zdarza się, ale nie myślcie, że to kolejny przykład choroby nagle. Chociaż śmierć zdaje się była nagła, gdyż znaleziono ciało aktora w borsuczej norze i to w połowie nadjedzone. Właściwie nie wiem dlaczego tu o tym piszę, ale skoro piszemy o niespodziankach, to ta jest jedną z większych w tym roku, nawet przebija likwidacje wszystkich wpisów kowidowego eksperta lekarza reumatologii Fiałka. Sic transit gloria mundi. Na temat pci borsuka media złośliwie milczą.

Ja wiedziałem, że to samo się wykończy. Nagromadzenie tylu pci w obszarze LGBT prowadzi do permutacji konfliktów, gdyż kombinacji jest ilość niezliczona. Przodują transi, zwłaszcza ci męskiej, zdecydowanej wersji. Tam pod spodem, pod tym fatałaszakami i na tych szpiluniach to są pełnokrwiste facety, które chcą sobie pociupciać naiwne-inkluzywne. Popatrzmy:

Poczytajmy: „Idą jak burza. Faceci w przebraniu rozwalili już kobiecy sport, skłócili się z wieloma feministkami i gejami, teraz weszli na portale randkowe jako lesbijki. Za chwilę z całej postępowej lewicy, praw kobiet, feminizmu i całego LGBTQIA+ zostanie jedynie 'T’ jak twardy zarost.

Teraz może pod koniec coś sobie podjemy. Izrael produkuje na drukarce 3D… ryby. Od razu bez ości. Szast-prast i mamy dzwonko, wszystko jak należy i jak się chce. Widać na filmiku jak się zajadają. Lem w Kongresie Futurologicznym już to przewidywał, ale tam to było ukryte przed ludem. Ten myślał, że wtrynia jakie specjały, a te złudę trzeba mu było emulować chemicznie. My już do przodu jesteśmy – my na żywca, prosto z drukarki. I tak to będzie – 3D na zapleczu każdej print-Biedronki.

Lądujemy jak zwykle w Ojczyźnie. Mieliśmy kolejna falę, tym razem matur. Nie obyło się bez śmieszkowania kowidowego z okazji (przemijającego?) wirusa. Oto propozycja testu z matematyki (dla ministra Niedzielskiego):

Ile dawek dwudawkowej szczepionki przeciwko covid-19 należało maksymalnie zamówić dla kraju liczącego 38 milionów obywateli?
A) 38 mln
B) 76 mln
C) 200 mln
D) Miliard

Napisał Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

4 thoughts on “11.05. Obyczajki na końcówce. Klimat i genderyzm.

  1. 1 na4 to raptem 25 %. Czyli 75 jest przeciwna lub nie ma zdania. To nie jest tak źle. U nas niemal 40% jest za tym by państw działało jak teraz, było rozwalane przez partie jednego wodza, okradane z z majątku, wywalane miliardy na szczepionki, a te 40% nadal woła: Jarosław, Jarosław…

    1. Nie bardzo rozumiem dlaczego identyfikujesz taką postawę z jednym elektoratem? Przecież PO / SLD / 2050 / Razem grzały się tym tematem jeszcze bardziej i jeszcze bardziej wymuszały na rządzie. A przy okazji – o ile pamiętam statystyki, to najwięcej niezaszczepionych jest wśród wyborców Konfy, a następnie PiSu, a najwięcej wśród sympatyków Razem. Im bardziej na lewo, tym więcej koronaentuzjastów.

      1. Co nie zmienia faktu, że jak będą wybory w październiku, to wyborcy PIS wybaczą im wszystkie świństwa. Także to popieranie eutanazji w Kanadzie wydaje się jak podmuch letniej bryzy. I właśnie o tym piszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *