16.11. Rakieta lakmusowa

6

16 listopada, dzień 989.

Wpis nr 978

zakażeń/zgonów

688/17

Dziękuję za wsparcie i namawiam do zbiórki. Jedna kawa. W miesiącu.

Wersja audio wpisu

Wszyscy o tej rakiecie, to ja też, a co? Widać, że wektory wojny polsko-polskiej już tak wzajemnie się znoszą, że wychodzi na płasko, wszystko jest w klinczu dwóch zapaśników, siły i naprężenia ogromne, ale widz widzi tylko nieruchomą bryłę sapiących wojowników o jego głos. Żeby zobaczyć jak jest naprawdę, tak jak z odkryciem rzeźby dna, trzeba wrzucić kamień, wtedy można odkryć co jest pod spodem po tym jak się będą rozchodziły fale. Tak i teraz – mamy do czynienia z rakietą lakmusową.

Co pokazał ten incydent? Wszystko. Międzynarodowo wyszło słabo, bo wcześniej się odezwał Waszyngton, a więc wyszło, że my tu nie bardzo ogarniamy, albo czekamy aż nas zinterpretują „starsi i mądrzejsi”. Ci zaś pobadali, odczekali i orzekli, że to raczej wypadek przy (ukraińskiej) pracy. Rząd polski wyszedł na wstrzemięźliwego, ale wojna polsko-polska nie dała się nabrać na takie plewy.

Opozycja jak zwykle, że to niemoc i bezwład, nawet Tusku zarzucił PiS-owi, że nie dorobił się odpowiedniej ilości Patriotów, licząc na luki w pamięci swoich mikrocefalii, którzy na pewno wyparli, że to właśnie ich idol stoi za rozmontowaniem początków polskiej obrony przeciwrakietowej. Opozycjoniści wzmożeni uważają, że to intryga PiS-u i Putina, który współpracuje ze strasznym Kaczorem, dając mu pretekst do wprowadzenia stanu wojennego, aby przykryć nieudolność pisowskich rządów. Giertychowskie takie.

Inne, ciekawe spekulacje, to wojna onucowa. No, najpierw to onucowi tropiciele, podjęli, niesprawdzone i fatalne oświadczenie Żełeńskiego, że to ruska robota. I zaczęło się, że to eskalacja, artykuł piąty i do boju, i że mówiliśmy. Na to strona onucowa stwierdziła, że w takim razie mantra pt. „musimy się poświęcić, bo chyba wolicie tak, niż żeby bomby na nas leciały” okazała się nieaktualna, bo i my się poświęcamy, a bomby i tak lecą. Jak się okazało, że to jednak ukraińskie pochodzenie rakiety, to odbył się szpagat natychmiastowy, że to „collateral demages”, wojna, panie, i od takich rzeczy się nie ustrzeżesz. Druga strona, że więc takich niespodzianek należy się spodziewać i że choćby bracia przeprosili. A tu nic.

No, nowa narracja rodzi się w bólach. Co prawda polski rząd jej nie kupił, ale trzeba teraz trochę poświecić oczyma za ukraiński przekaz, że to rakieta kremlowska, bo zdaje się, że Kijów nie ma ochoty na konsumpcję tej żaby. Rodzi to nieciekawe podejrzenia, że Żełeński (co zrozumiałe) chce rozszerzenia konfliktu. Rozsądni mówią, że w tym celu nie odpaliłby w Polskę rakiety, ale tak samo mówią, że jego zrzucanie winy na ruskich przed (?) sprawdzeniem jaka była prawda, to też eskalacja, tyle, że w mniej drastycznym wydaniu.

Po zatoczeniu kółka warto wrócić do aspektu międzynarodowego. O Polsce się mówi. Zobaczmy jak skoczyło w mediach zainteresowaniem Najjaśniejszą.

Co ciekawsze, jest też mapka o tym które kraje angażowały się w ten pik najbardziej. Tu same niespodzianki.

Sprawdziłem, bo mną wstrząsnęło. Te najciemniejsze, czyli największe wyspy zainteresowania to… Nigeria i Ghana. Trzeba się tam wybrać, choćby i wirtualnie, by dowiedzieć się czemu to tam jest takie zainteresowanie atakiem na magazyn zbożowy w Lubelskiem.

Ale sprawa jest w końcu poważna. Gdyby nerwy zagrały i chciało się podeskalować, to można było uznać toto za atak na NATO, odwinąć się jakoś, a potem wyjaśniać sprawę. Nie takie numery się widziało. Wydaje się, że jednak zwyciężyły kalkulacje Waszyngtonu na użytek wewnętrzny. Tam uzasadnienia pt. że to putinflacja i wszystkiemu winien Kreml sprzedają się gorzej niż u nas. Oni tam tego nie kumają (u nas zresztą też coraz słabiej) co ma ta wojna za morzami w jakiejś pipdówie, do tego, że u nich drożyzna i wszystko się sypie. A więc moim zdaniem mitygujący ton amerykański i wyraźne czekanie rządu polskiego na ich ruch, świadczą o tym, że Biden jest powoli zainteresowany wyciszaniem wojny. Cele zostały osiągnięte, Ruscy krwawią jak USA w Wietnamie, Europa na kolanach, dolar w górę. Można powoli zwijać interes i zrobić jakiś zgniły pokój. A właściwie rozejm, czyli pieredyszkę (jak mówi Bartosiak) przed następną fazą, do której Kreml się najpewniej lepiej przygotuje.

Lakmusowy papierek rakietowy pokazał jeszcze coś. Miejsce, w którym jesteśmy. Jesteśmy grajdołkiem, którym świat się interesuje tylko wtedy jak „znowu ci Polacy” mogą coś tam narozrabiać, co wciągnie koncert mocarstw w chaotyczną kakofonię konfliktu. Tym razem się udało. Musiało się udać, bo inaczej byśmy dostali po łapach i znowu by nas postawiono do szeregu. Drugiego.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

6 thoughts on “16.11. Rakieta lakmusowa

  1. „Wg niepotwierdzonych informacji polski rząd i Prezydent bacznie obserwują CNN i BBC, by mieć najświeższe informacje z Polski.”

  2. Tak to jest, dumni Kozacy z nożem na gardle nikogo nie będą przepraszać nawet swoich najlepszych przyjaciół a Polacy grzecznie poczekają aż silniejsi i ważniejsi powiedzą co możemy mówić. Oczywiście dobrze że nie poszli w jakąś eskalację i nakręcanie wojennej atmosfery ale żal że nasz rząd zachowuje się jak wasal. Spadła obca rakieta, zginęli nasi ludzie, w radiowym wywiadzie z ekspertem czy jakimś tam wiceministrem ten temat zajął jakieś raptem 25% rozmowy. Rządzący orzekli że nawet jeśli rakieta UA to i tak nie ich wina tylko Rosji. Jak kogoś szturchnę nawet niechcący to mówię przepraszam. Jak mu rozleję kawę to za nią płacę. I tylko tego oczekuję od Ukrainy -zbyt wiele?

  3. Jeśli chodzi o to zdarzenie, to nie uważam, że opozycja, jak zwykle, pluła na PIS, bo tym razem była spora powściągliwość. Nawet ten nieszczęsny Tusk nie epatował dziwnymi hasłami. Dziś słyszałem w Tok FM posła Sienkiewicza z PO, który mówił, że PIS dobrze zrobił, że nie reagował absurdalnie, ale zachował zimną krew. Bo to nie miało sensu. Nawet USA zaskoczyły dziwnymi hasłami. A najdziwniejsza byłą reakcja Ukrainy. Zwalili od razu wszystko na Rosję jakby się bali, ze u nas skoczymy im do gardła. Choć ani w Polsce ani u sąsiadów nie było jakichś działań nad reaktywnych i odwetowych. My wiemy, że tam toczy się wojna i tu przy granicy może coś spaść. Spadło i 2 ludzi nie żyje. To spory problem. Ale nikt się w Polsce, po za trollami ruskimi i wiecznymi panikarzami, nie oburzył.

  4. Pomieszanie z poplątaniem. A wystarczyło nie kłamać. Nad Polską lata sobie taki śmieszny samolot AWACS ( tzw wczesnego ostrzegania ) . Dzięki temu od razu wiadomo było : czyje i skąd leciało. Wiedział oczywiście o tym także ” nasz rząd” . Ale, że nie jest suwerenny, czekał aż się wypowie przełożony z Waszyngtonu. Na dodatek jesteśmy sługami Ukrainy, a sługa nie obszczekuje Pana. Krętactwa Żeleńskiego wyjdą mu bokiem bo stracił sporo na wizerunku w oczach społeczeństw zachodnich. I na koniec: jeśli policjant goniąc kryminalistę zacznie strzelać i zabije postronne osoby to winien jest ścigany przestępca. Słuchanie jak polscy urzędnicy próbują tłumaczyć Ukraińców jest naprawdę urocze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *