23.09. Coraz więcej stanów. Pomroczności jasnej władzy.

21 września, dzień 935.

Wpis nr 924

zakażeń/zgonów

4.438/19

Pisałem już o rozporządzeniu, które czeka na uchwalenie, a które chyba jest dla beki nazwane rozporządzeniem w sprawie ochrony ludności. Dla beki, bo przed niczym jej nie chroni, wprost przeciwnie – oddaje ją na pastwę nieograniczonej władzy urzędników najniższych szczebli. Teraz wychodzą coraz lepsze kwiatki, jak się temu przyjrzeć.  

Samo przedłożenie jest na tyle absurdalnie zamordystyczne, że człek nie wierzy, że to może wejść w życie. I zastanawia się czy w ogóle analizować taki bubel, który ma się do konstytucji jak pięść do nosa. Tam bowiem, w konstytucji, są zaznaczone szczególne przypadki do wprowadzenia jednego z trzech stanów nadzwyczajnych, przesłanki do ich ogłoszenia i powtarzalny system wersyfikacji zasadności ich CZASOWEGO stosowania. A tu wprowadza się (rozporządzeniem!) kolejne dwa stany: pogotowia i zagrożenia. No, skoro się na początku pandemii udało wprowadzić stan zagrożenia epidemiologicznego, który w konstytucji nie występuje, utrzymać go przez ponad dwa lata, to rączka świerzbi, by sobie takie cudo zafundować na długo.

„Podczas wprowadzenia nieznanego konstytucji stanu „pogotowia” lub „zagrożenia” wojewoda, lub premier w drodze rozporządzenia będzie mógł wprowadzić nakazy, zakazy i ograniczenia w zakresie twojej wolności i własności. Dodatkowo projekt ustawy wprowadzi możliwość zakazania prowadzenia działalności gospodarczej. Wszystkie ograniczenia, nakazy i zakazy będą mogły tylko teoretycznie trwać 30 dni, ponieważ ustawa daje możliwość przedłużenia tych stanów w nieskończoność.”

Dla mniej cierpliwych przedstawię poniżej główny ekstrakt tego co minister Kamiński przewidział dla ludności w celu jej ochrony. Dla mających więcej czasu załączam dwie strony skanu tych obostrzeń.

„1. zawieszenie działalności gospodarczej określonych przedsiębiorców

2. nakaz lub zakaz prowadzenia działalności gospodarczej określonego rodzaju

3. nakaz dla pracodawców oddelegowania pracowników do dyspozycji organu kierującego działaniami prowadzonymi w celu zapobieżenia skutkom klęski żywiołowej lub ich usunięcia

3. całkowita lub częściowa reglamentacja zaopatrzenia w określonego rodzaju artykuły

4. zakaz okresowego podwyższania cen towarów lub usług określonego rodzaju

5. nakaz stosowania cen ustalonych na towary lub usługi mające podstawowe znaczenie dla kosztów utrzymania konsumentów

6. obowiązek poddania się badaniom lekarskim

7. obowiązek leczenia oraz stosowania środków profilaktycznych i zabiegów niezbędnych do zwalczania chorób zakaźnych oraz skutków skażeń chemicznych i promieniotwórczych

8. obowiązek poddania się kwarantannie

9. obowiązek stosowania środków ochrony roślin lub innych środków zapobiegawczych niezbędnych do zwalczania organizmów szkodliwych dla ludzi, zwierząt lub roślin

10. obowiązek stosowania określonych środków zapewniających ochronę środowiska

11. obowiązek stosowania środków lub zabiegów niezbędnych do zwalczania chorób zakaźnych zwierząt

12. obowiązek opróżnienia lub zabezpieczenia lokali mieszkalnych bądź innych pomieszczeń

13. dokonywanie przymusowych rozbiórek i wyburzeń budynków lub innych obiektów budowlanych albo ich części

14. nakaz ewakuacji w ustalonym czasie z określonych miejsc i obszarów obiektu

15. nakaz lub zakaz przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach

16. zakaz organizowania lub przeprowadzania imprez masowych

17. nakaz lub zakaz określonego sposobu przemieszczania się

18. wykorzystywanie bez zgody właściciela lub innej osoby uprawnionej nieruchomości i rzeczy ruchomych

19. zakaz prowadzenia strajków w odniesieniu do określonych kategorii pracowników lub określonych dziedzin

Tego jest znacznie więcej… w szczególności:

42. ograniczenie wolności i praw człowieka i obywatela w stanie klęski żywiołowej stosuje się do osób fizycznych oraz odpowiednio do osób prawnych i jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, mających siedzibę lub prowadzących działalność na obszarze, na którym został wprowadzony stan klęski żywiołowej itd.”

I będzie to ogłaszał w zależności od obszaru wojewoda lub premier. Gdzieniegdzie będzie decydował Sanepid w postaci każdego swego urzędnika. (Dla porządku warto przedstawić jakiego rodzaju przepisy przekracza taka propozycja: to przekroczenie uprawnień z art. 231 kk.) O odpowiedzialności konstytucyjnej nawet nie chce mi się wspominać. Ale jakaż ona ma być, jak i poprzednie pozakonstytucyjne stany kowidowe przechodziły w Sejmie głosami opozycji i władzy? No właśnie – czy można zaciągnąć przed Trybunał Stanu ponad 300 posłów? Czy tylko inicjatorów? Ale dlaczego tylko ich, jak to była propozycja tylko, zaś prawem się stała głosami większości. Prawem niezgodnym z prawem.

Widać, że władza chce się pozbyć tych wszystkich zgrzytów, które słyszała (ale nawet nie od opozycji), kiedy wciskała kolanem kowidowe rozwiązania. Jednym z ważniejszych elementów jest pozbycie się konieczności wypłaty jakichkolwiek odszkodowań dla ofiar tych arbitralnych decyzji. I takie cudo wpycha się nam na poziomie rozporządzenia. Ministra Kamińskiego. Siądzie sobie i podpisze i klops. Wszyscy mamy permanentny stan wojenny. Bez wojny, tak jak ten za Jaruzela. Inspirujące źródło przykładu.

Coś się kroi i to nie tylko w Polsce. Paliwo pandemiczne się wypala, a jeśli się chce być co najmniej przygotowanym na zadymy w związku z kryzysem energetycznym i żywnościowym, to trzeba mieć narzędzia. I widać to także na większą skalę. Unia Europejska chce zmuszać firmy do określonej produkcji i składowania wybranych (przez Unię) produktów, pod reżimem kar. Tak, że to nie tylko w Polsce. Doświadczenia kowidowe, również z tym do jakiego rodzaju zniewolenia da się doprowadzić społeczeństwo, mają być wpisane do regulacji i użyte w miarę konieczności (chęci?).

To jest tak absurdalne, że przychodzi mi na myśl przykład ustawy posła Hoca (pamiętamy pośle, pamiętamy). Tam też był absurd na absurdzie, nie zdołano zebrać większości sejmowej i mleko się rozlało. Wyszli tylko na wierzch ci, którzy to klepnęli i pokazali, że nie mają granic zaprzaństwa. Odbył się kolejny spektakl – buńczuczne nawoływania, badania po cichu co na to suwenir i rejterada, że nic się nie stało. Ciekaw jestem czy teraz też tak mamy?  

To bardzo prosto sprawdzić. Oni tego nie wprowadzą, jak im z badań nie wyjdzie, że można. I chyba nie wychodzi. A jak to będą przeciskać i przepchną i nic się nie stanie społecznie i politycznie, to proponuję się wrócić do znanej „zalety” systemu demokratycznego, iż naród w nim wybiera taką władzę na jaką zasłużył.

I być może tak jest wśród Polaków. Nie pierwszy to raz będzie, gdy moje się drogi z narodem rozejdą. Ten rozjazd się zaczął u mnie jeszcze wcześniej, przed Okrągłym Stołem, gdy w stanowojennym podziemiu było nas raptem paru na krzyż. Zaś wszystko przypieczętował sam okrągły mebel, gdy okazało się, że suweren jest tak zmęczony, że przyjmie każdy koniec swej udręki. Nawet ten najbardziej upadlający.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author