24.09. Samokrytyka. Po 100 latach zatoczyliśmy koło

10

24 września, dzień 571.

Wpis nr 560

zakażeń/zgonów

2.901.674/75.551

No, ja myślałem, że to fejk jakiegoś Człowieka Bobra, ale to naprawdę. Poseł PO pan Siemoniak, po niesławnej imprezie u redaktora Mazurka opublikował samokrytykę w postaci czystej, jak za czasów wojującego komunizmu (oksymoron – innego niż wojującego komunizmu nie ma). Najpierw jego szef Tusk upokorzył go publicznie, darując mu winy na wniosek teściowej, ale obwniony się odezwał w odpowiedzi. Niestety. Zaprawdę jest tam wszystko: i konstrukcja narastająca, i odpowiednie wolty, i inwokacje. Pan Siemoniak albo jest obryty w stylówie, albo – co gorsza – ma to we krwi i bezwiednie powtarza kalki jak za starych dobrych czasów lewicy, która okazała się być na imprezie również obecna (nawet poseł Dyduch oznaczył teren). Właściwie to zacytuję pana Siemoniaka na czysto, bo to czyste złoto jest. Zaczynamy:

Wiele osób pyta za pośrednictwem FB o moją obecność na spotkaniu urodzinowym redaktora Roberta Mazurka w piątek 17 września. Choć nie wypowiadam się w mediach to z szacunku dla pytających tutaj krótko odpowiadam: żadnego alkoholu na spotkaniu nie piłem, z posłami PiS żadnego kontaktu nie miałem. Z jednym z ministrów (posłem z mojego regionu wyborczego i jego żoną (w większej grupie co widać na zdjęciu) zamieniłem kilka słów przy wyjściu. Wiedzy kto będzie nie miałem. Żałuję, że w piątek po 21 nie zostałem w Sejmie, ale czułem się zobowiązany potwierdzeniem zaproszenia i zamiarem osobistego złożenia życzeń. Nikt z mediów przed wtorkową publikacją mnie nie pytał, gdzie byłem wieczorem. Ale oczywiście konsekwencje polityczne są twarde i jasne, ponoszę je oddawszy się do dyspozycji przewodniczącego Donalda Tuska, do którego ocen i wyczucia politycznego mam absolutne zaufanie przez 30 lat współpracy. A z tymi, którzy niszczą Rzeczpospolitą od 6 lat i niegodziwościami zamierzam nadal walczyć z pełną determinacją. W każdej roli jaką będę pełnić. Dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia i z pokorą przyjmuję ostrą krytykę. Przepraszam za wszystkie publiczne skutki mojego działania.”

Tyle pan Siemoniak. Na początku chciałem w nawiasach pokazać zdanie po zdaniu techniki samokrytyki z masówek, ale wydawałoby się to rozbijać linearną czystość przekazu, budowanie napięcia, przeskoki od kulminacji do perypetii. Postanowiłem odtworzyć poniżej podobną strukturę, zdanie po zdaniu, tylko z treścią z komunistycznych samokrytyk. Wygląda łudząco podobnie:

Towarzysze, stoję przed wami pełen pokory i winy, prosząc o wybaczenie. Czujność aktywu wskazała mnie osobiście, ale i egzekutywie, na moje błędne postępowanie. Wiem, że moje winy są niezmywalne, chciałem tylko wytłumaczyć się z braku proletariackiej czujności, który doprowadził mnie do zejścia na złą drogę, udziału w klasowo podejrzanym zgromadzeniu i wyjaśnić kilka szczegółów. Żadnego alkoholu na spotkaniu nie piłem, z kułakami nie miałem żadnego kontaktu. Z jednym kułakiem wprawdzie rozmawiałem, ale to mój sąsiad i chciałem się dowiedzieć ile tam chowa zboża, by rozpoznać przyszły potencjał ekspropriacyjny. Czujni reporterzy postępowej prasy co prawda uwiecznili mnie w trakcie rozmowy z rzeczonym kułakiem i jego burżuazyjną żoną, ale było to już przy wyjściu z tej plugawej imprezy. Mogłem się zasłonić parasolką, ale tej nie miałem, zwłaszcza, że nie padało. Wiedzy kto będzie nie miałem. Żałuję, że w piątek po 21 nie zostałem na egzekutywie, ale wiedziony, widać nie dość wyplenionymi, burżuazyjnymi sentymentami do danego słowa czułem się zobowiązany potwierdzeniem przeze mnie zaproszenia i osobistego złożenia życzeń gospodarzowi spotkania. Nikt z bezpieczeństwa nie pytał mnie gdzie byłem wieczorem. Ale oczywiście konsekwencje polityczne są twarde i jasne, ponoszę je oddawszy się do dyspozycji towarzysza Stalina, do którego ocen i wyczucia politycznego mam absolutne zaufanie przez 30 lat wspólnej walki o wyzwolenie sojuszu robotniczo-chłopskiego z okowów kapitalistycznych siepaczy. Dziękuję także Jego Teściowej, która wstawiła się za mną, choć na takie pobłażanie zdaję się nie zasługiwać. Z burżuazyjnymi rewanżystami, którzy sypią piasek w tryby proletariackiej rewolucji nadal będę walczyć z pełną determinacją. W każdej roli, nawet najpośledniejszej, jaką wyznaczy mi aktyw i wola Sekretarza Generalnego. Powiem po naszemu, po robociarsku – dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia, których godzien nie jestem i z pokorą przyjmuję słuszną krytykę. Przepraszam za wszystkie publiczne skutki mojego działania, które mogły narazić na szwank dobre imię Partii. Dodam tylko, że odcinam się jednocześnie od towarzysza Budki, który wyraźnie fraternizował się z obecnymi na spotkaniu burżujami, pił z nimi wódkę i chwalił zakąski. Ja, mimo swoich błędów, nie posunąłem się do takiego zaprzaństwa”     

Ale jaja. Nie myślałem, że kiedyś dożyję takiej powtórki.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.    

About Author

10 thoughts on “24.09. Samokrytyka. Po 100 latach zatoczyliśmy koło

  1. Jeśli tow. Siemoniak nie robi sobie w ten sposób z Tow. Generalnego Przewodniczącego litych jaj (takim śmiechem można zabić), to… to ta samokrytyka wcale śmieszna nie jest. Bo jak dawno nic aż tak, w pełni potwierdza, że Polska gnije i ginie dziś głównie dlatego, iż panuje w niej nie żadna tam demokracja, a w istocie ponura faszystowsko-komunistyczna (co na jedno wychodzi!) jedynowładcza dyktatura partyjnych liderów. Potwierdzająca w pełni ich kompradorską rolę, utrwalającą naszą rolę kolonii!
    Bo TYLKO oni (już nawet nie jakieś ichnie Politbiuro!, a oni sami, jednoosobowo!) mają wpływ decydujący na desygnowanie kandydatów na WSZYSTKIE funkcje w podbitym kraju, co z góry likwiduje JAKIKOLWIEK trójpodział władzy! A więc samą istotę Republiki, Demokracji właśnie. Bez czego możemy być jedynie czyjąś kolonią, obszarem powierniczym.
    Dlatego niewłaściwym tu pytaniem będzie: dlaczego do tego doszło. Właściwym jest pytanie PO CO?
    Ano TYLKO po to jest ta polska dyktatura partyjnych liderów, likwidująca trojpodział władzy, wiec i demokrację, by ICH z kolei mocodawcy, ZAWSZE i bez wyjątku mieli nad nimi, a więc tym samym nad CAŁĄ Polską absolutną i nieprzerwaną PEŁNĄ kontrolę. Bez czego jej bezwzględna eksploatacja byłaby utrudniona. Wystarczy, że będą mieć kontrolę nad partyjnymi dyktatorami obu głównych plemion. Mając na nich ZAWSZE haki, nie dopuszczając wręcz, by do władzy nad którymkolwiek plemieniem w polskiej kolonii doszedł ktokolwiek BEZ takich haków .
    Plemiona (i ich pozorny podział na „władzę” i „opozycję”) są jedynie mydleniem oczu naiwnemu polskiemu skolonizowanemu plebsowi, bo w istocie stanowią dwie strony tego samego medalu, cyrku dla naiwnych . Co pokazało i zarządzanie przez „władzę” (z poparciem „opozycji”) pandemią, i równa w istocie uległość OBU plemion wobec UE oraz Berlina, i w koncu impra u Mazurka, skutkująca powyższą płomienną totalitarną z ducha samokrytyką złożoną na ręce partyjnego dyktatora „opozycji”, namaszczonego i trzymanego krótko za mordę przez zewnętrznych dysponentów.
    Mających na niego takie kompromaty (idąc konsekwentnie totalitarną frazeologią i słownictwem), że ani dziawknie cokolwiek wbrew swoim mocodawcom. Jak powstawał Kongres Liberalno-Demokratyczny każdy przecież wie. A reklamówki w bagażniku od towarzyszy z BND nie tylko Sumliński pamięta…
    I tak to się toczy …
    Zaś glajszachtowana dzięki temu Polska się w efekcie kurczy, zwija i stacza. Bez szans na jakikolwiek RZECZYWISTY rozwój, na jakąkolwiek podmiotowość . Wystarcza, że partyjni dyktatorzy nie desygnują na jakiekolwiek liczące się stanowisko w jakiejkolwiek z trzech władz kogokolwiek o patriotycznej postawie, a co najważniejsze: kogokolwiek naprawdę niezależnego, na kogo oni z kolei nie mieliby haków. A więc kogokolwiek nie skur…..onego, nie zblatowanego, spoza ferajny (ssucziwanie podwładnych to w końcu podstawowa praktyka u dyktatorów).
    Dlatego wcale mi z powodu samokrytyki Siemoniaka nie do śmiechu. Ona bowiem w pełni potwierdza brak polskiej niepodległości .
    Identyczne samokrytyki przyjmuje przecież bez przerwy i drugi partyjny dyktator, ten aktualnie administrujący kolonią…

  2. Pi pierwsze jedyne za co bym ich rozliczył, to za brak obecności na sali plenarnej podczas wystąpienia szefa NIK. I to powinno być karygodne. Natomiast Semoniak nie wspomniał ani słowem o swoich obowiązkach jako posła. Bo to było chyba najgorsze. Oczywuiście nie tylko on tam był, ale raptem pojedyncze osoby się wypowiedziały. Reszta czeka az sprawa przyschnie (a że przyschnie to pewne). Swoją drogą musimy mieć jakiś sezon ogórkowy, skoro media zamiast zajmować sie wysoką inflacja, rozpisywać sie o gigantycznych podwyżkach podatków, cen energii, o tym, że nasze portfele będą o kilkadziesiąt procent chudsze w przyszłym roku, że musimy jeszcze płacić za niekompetencje negocjacyjną rządu setki tysięcy euro kary za Turów, ze na granicy z Białorusią dzieją się niepokojące rzeczy, a my nie mamy jako obywatele do tego dostępu. To powinny być pierwsze 4 strony głównych medialnych przekazów. Tymczasem zajmujemy się tym czy Siemoniak pił wódkę z Sasinem czy nie? Ciekawi mnie też kto „podął” na tacy Faktowi ten news. Czyżby znów rząd chciał kolanem cos przepychać, a my zamiast zajmować sie patrzeniu narodowo-socjalistycznej władzy na rece, patrzymy na Siemoniaka? W polityce nic nie dzieje sie przypadkowo.

  3. Może by to i było śmieszne u cioci na imieninach ,albo w remizie strażackiej ,ale tu nie znajduję już odpowiedniego określenia na całość ,wszystkie znane mi obelżywe określenia są za słabe . To ,że ta cała zniemczona i zrusyfikowana swołocz od prawej do lewej ,skończy w niesławie jest mało pocieszające . Kara pewnie ich nie dosięgnie dopóki mocodawca trzyma lejce . Wypróbowanych agentów nie wystawia się na odstrzał ,bo mogą się jeszcze przydać .Za dużo w nich zainwestowano , a kwity na niewyobrażalne szalbierstwa trzymają ich i ich rodziny za zdradzieckie mordy . Staropolska wojskowa komenda brzmiała ,szable w dłoń ” wyciąć w pień ” i bij psubrata . Wszyscy oni bez wyjątku to groźni wrogowie i przebiegli rabusie Polski. Najgorzej , że wewnątrz kraju. Pozostałość po bitnym Narodzie Polskim jest śladowa . Komunizm i złodziejski postsolidarnościowy ,okrągłostołowy kapitalizm, uszkodził narodowi duszę wolnego Polaka . Kościół też palcem nie kiwnął, ale nieźle się przy tym nachapał. Kto ma dzisiaj zakrzyknąć ” Panie Wołodyjowski larum grają ,ojczyzna w niebezpieczeństwie ” i ilu by przyszło na takie wezwanie .
    Kardynał Wyszyński po aresztowaniu go przez UB ,miał powiedzieć ” za mną wstawił się tylko pies i Niemiec ” .
    Cała ta hałastra polityczno -partyjna w zaciszach gabinetów, lecząc wspólnego kaca ,śmieje się w kułak i chwali wzajemnie za swoje pijacko -kur..arskie wyczyny ,rozprawiając co by tu jeszcze „zajumać „.
    Bo każdy rząd ustanawia prawa dla swojego interesu i jego mocodawców .
    Bo ludzi do strzyżenia ,jest dostatek ,zabraknie swoich sprowadzimy obcych .

  4. Admin napisał :”Ale jaja. Nie myślałem, że kiedyś dożyję takiej powtórki.”. Ja również. Poza tym obydwa teksty wydrukuję – chyba nawet na czerwono. Papier to jednak co innego niż ciekłokrystaliczny ekran. 🤔. Bostońska herbatka napisał/a – przepraszam, że nie rozróżniam płci, zresztą dzisiaj w dobie poprawności wszelakiej to ponoć zaleta, którą mam….. nieważne. Otóż… wyżej wymieniony/a napisał/a właściwie wszystko,i nic nie mam do dodania. Tak się tylko zastanawiam co skłania tego typu ludzi jak Siemoniak do pisania takich rzeczy, (strach, panika, głupota)? Przecież wystarczy przeczytać – jeśli trzeba nawet 3X – co się napisało, by dojść do wniosku, że lepiej milczeć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *