24.11. Rada – zdrada.

14

24 listopada, dzień 632.

Wpis nr 621

zakażeń/zgonów

3.456.789/81.686

No i pogadali. To znaczy odbyło się zapowiadane przeze mnie spotkanie ponad podziałami. Ja to jednak jestem niepoprawnym optymistą, bo znowu zgadywałem, że spotkanie zakończy się JAKOŚ, a właściwie CZYMŚ. Tak zawsze się łudzę, jak dochodzi do jakiegoś przesilonka, ale w Polsce plemiennej większość kończy się zgniłym nie kompromisem, ale przeczekaniem. Czyli co wyszło, że nic nie wyszło? Najpierw jak poszło. Wszyscy odegrali swoją rolę na pusto, bo mijali się w oczekiwaniach. Opozycja przyszła poegzaminować rząd z kowidowej strategii, zaś rządzący chcieli (wreszcie?) posłuchać co opozycja ma do powiedzenia i zaproponowania. Wszyscy się czaili, żeby kwestia obostrzeń nie wyszła od którejś ze stron.

Ranga spotkania była poniżająco niska. Symetrycznie opozycja wystawiła swoje trzecie rzędy, zaś marszałek Witek zasłaniała się brakiem decyzyjności. W końcu tak naprawdę to nie ma żadnego przedłożenia i padła propozycja, by je może opracować wspólnie. Ale opozycja nie taka głupia – niech PiS sam je tę żabę. Jednak wrodzony sanitaryzm nie dał usiedzieć i a to raz Kosiniak zaproponował po 600 złotych dla każdego zaszczepionego (za mało na NOPy), a to Hołownia mobilne szczepobusy, zaś Lewica totalny lockdown a la Austria (ach te faszystowskie wzorce, nie darmo przypomina się jedność grupy socjalistycznej krwi lewicy i niedoszłego malarza z Austrii).

Powołano zespół do wspólnej pracy, co oznacza, że PiS jednak chce przeczekać IV falę, o co oskarża go opozycja. No, bo popatrzmy: się zbiorą, pokłócą, opozycja podostrzy projekta, by było na Kaczyńskiego, że represjonuje swój nieszczepny elektorat. A więc zejdzie się do końca roku. A w tym czasie to już IV fala ma klapnąć, jak oznajmiał na swojej konferencji minister Niedzielski. A więc timing, głupcze, timing. Czyli wyjdzie, że PiS się starał, młyny parlamentu mieliły wolno przez opozycję i bez większych kontrowersyjnych obostrzeń dojedzie się do (sezonowych, dodajmy) spadków. Czyli przejdziemy suchą stopą przez morze kowidowe. Opozycja czyta tę grę i podnosi, że takie rzeczy można załatwić i bez nich, poza ustawami, czyli poprzez rozporządzenia, do których szybkiego stosowania przyjęto już specjalne ustawy. A jak obostrzenia wyjdą w formie rozporządzeń to będzie na rząd, a jak w formie ustawy – to na wszystkich. A więc zejdzie się w tej przepychance.

Ponieważ spotkanie u Witek miało niską rangę, całe manewry odbyły się piętro wyżej i gdzie indziej. Premier, wiadomo, montuje po Europie koalicję na Łukaszenkę, Niedzielski odczekał ze swoją konferencją (niepokojące rzeczy o szczepieniu dzieci od lat 5, których wysyp zachorowań dziwnie się koreluje z rejestracją szczepionek dla tej grupy wiekowej – rodzice, trzymajcie się). Ale najcwaniej zagrał Tusk. Ten spotkał się z Radą Medyczną przy premierze i walnęło na kilku kierunkach.

No bo Rada (przy premierze, dodam) wyśpiewała Tusku wszystko, o czym doradza rządowi. I Tusk stwierdził, że Rada od dawna rekomenduje rozwiązania (ostry lockdown i sanitaryzm) rządowi, a ten się nie słucha, w związku z tym wie – od fachowców – że i co trzeba natychmiast zrobić a nie robi tego, bo jest sterowany przez ukrytych foliarzy (na razie namierzony poseł Sachejko od Kukiza, ale śledztwo trwa). No, ja już o Radzie sporo pisałem, żeby się premier nie zdziwił. Po pierwsze oni się bardziej słuchają Big Farmy i jej podręcznego doktora Fauciego (właśnie się naradzał z naszym Niedzielskim ostatnio i pandemia przyspieszyła) niż szefa rządu. I zwracałem uwagę, że rekomendacje ekspertów to tylko rekomendacje i Rada (na razie) nie podejmuje decyzji, tylko robią to politycy. Ja bym takich doradców, co wynoszą do konkurencji tajne przecież (nie ma np. protokołów) ustalenia i opcje, to bym zwolnił w sekundę.

Tuskowi w to graj, bo w Radzie siedzą same „bezstronne” jastrzębie. I jeśli wyjdzie, a wyszło, że Rada doradza zaostrzenie, a Morawiecki się nie słucha, to będzie na to, że rząd z powodów politycznych (zakładając oczywistą nieoczywistość, że obostrzenia działają) naraża życie i zdrowie Polaków. Poza tym gros postulatów opozycji, by kowidowo docisnąć, znajdzie swoje uzasadnienie i to w łonie doradców rządu. I to poza gronem opozycji. Będzie tak – trzeba podostrzyć, powie opozycja, bo tak chcą fachowcy, a rząd zwleka. Posłuchajmy więc fachowców.

I wyszło na moje. Wielu mi tu pisało na blogu, że żadnej IV fali nie będzie, że się nie poważą. I co? Jak Niedzielski zechce, to będzie. W mediach już „IV fala zalewa Polskę”, „Polacy umierają na kowid”. Mamy od nowa medialną padgatowkę, straszenie, że inni już się złamali. Na razie było to ćwiczone na propozycji, nawet nie przedstawionej na piśmie, dotyczącej praw pracowniczych. Jakoś paszportowa eliminacja z życia publicznego nieszczepów nie weszła – na razie. Ale powoli, to pierwszy ruch próbny jak daleko nóż obostrzeń wejdzie w społeczne masło. Na razie je topimy, by weszło głębiej. Zacznie się od łamania rodziców pięcioletnich dzieci.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.  

About Author

14 thoughts on “24.11. Rada – zdrada.

  1. Witam,
    Jak już pisałem – jak widać z tekstu powyżej – uratować nas może nie „polski gen sprzeciwu” wobec Władzy, ale nasza „bylejakość”. Taka jakby paralela do sytuacji ekstremalnej w „Teście Pilota Pirxa”, gdzie ludzkie wahanie, niepodjęcie decyzji, obróciło się przeciwko „robociemu złu”…
    A pozornie miało być na opak…

    PS
    Jak rozmawiam z lekarzami „praktykami”, nie spotkałem jeszcze „praktyka – pro-szczepionkowca”. A jak czytam czy bardzo rzadko słucham / oglądam środki masowej dezinformacji, powstaje u mnie dysonans poznawczy. Bo „tam” wszyscy to ekstremiści szczepionkowi. I chyba wszyscy to nie „praktycy”, na co dzień mający kontakt z pacjentem żywym, ale jacyś „doktorzy nauk”, „profesorowie” i „specjaliści teoretycy”…

    1. Czytałem, pamiętam 🙂 Tak bylejakość nas może uchronić przed sumiennym, precyzyjnym, germańskim segregacjonizmem. Ale jest też taka pułapka – bylejakość sprawowania władzy doprowadza (doprowadziła) do przejęcia realnej władzy przez zewnętrzne siły i mocarstwa. Czyli jak zwykle nasi politycy będą się wyzłośliwiać nawzajem i njusem tygodnia będzie fryzura pani Witek a tymczasem gdzieś na wyższych piętrach jest już sprzedane, zaklepane i tylko sejm Pod lufami Niemcow i Moskali musi uchwalić pełną zależność Rzeczpospolitej od zaborców. Oczywiście obecne lufy są godne XXI w. a więc wyłożone aksamitem, pełne zatroskania o dobro mniejszości i prawa kobiet oraz klimat. Ale strzelają jeszcze dalej i mocniej niż te z XVIII w.

    2. A może ten sprzeciw wyraża się u nas inaczej. Nie poprzez uliczne demonstracje, na które władzuchna jest przygotowana, ale jak u Ślimaka – poprzez chłopską, upartą zaciętość w odmowie. Armatki wodne i dwupłciowe policje są tu bezużyteczne, co powoduje zakłopotanie wyszczepionkowych terrorystów, bo nie mogą zaplanować swoich działań. Problemem lemowskiego humanoidalnego robota było, jak pamiętam, to, że milczenie dowódcy zmusiło go do działań niezaplanowanych, spontanicznych i intuicyjnych, a w te klocki był po prostu kiepski. Wszelkie nie-rządy też planują, antycypują działania „przeciwnika” i przygotowują scenariusze własnych posunięć – a tu nic, ci wredni foliarze nic nie robią, zero aktywności, nie ma nawet kogo spałować. Osiągnęliśmy taoistyczny ideał „działania przez niedziałanie”, można by rzec :-).

  2. A ja sobie codziennie obserwuję dane z powiatu nidzickiego. W poprzedniej fali mieli najwięcej przypadków na 10 tys. mieszkańców, przez ponad dwa tygodnie. Teraz też mają nowe przypadki, ale są w czołówce powiatów z najniższymi wskaźnikami. Prawdopodobnie są na granicy odporności zbiorowej, po części przez wcześniejsze przechorowania, po części szczepienia. Lubelskie też już nie straszy. Przecenia się możliwości państwa, czy raczej skuteczność metod aplikowanych społeczeństwu. Ale żeby nie było widać światełka w tunelu: https://forsal.pl/lifestyle/zdrowie/artykuly/8300265,nowy-bardziej-zjadliwy-wariant-sars-cov-2-moze-wywolac-kolejna-epidemie.html

  3. Za kilka miesięcy przestaną obowiązywać certyfikaty dla podwójnie zaszczepionych.
    A że niecałe 70 proc. Polaków po dwóch zastrzykach zamierza podejść do trzeciego, oznacza to , że liczba szczepiennych ubermenschów spadnie do ok 35 proc. polskiej populacji. A liczba „niearyjczyków” szczepiennych zwiększy się do 65-70 procent.
    Tym samym przeważająca WIĘKSZOŚĆ Polaków będzie przez dyktaturę ciemniaków traktowana jak podludzie. całkowicie bezprawnie, zresztą.
    Co z tego wyniknie dla akwizytorów bigpharmy, udających polskich polityków?
    1. Prawa o segregacji sanitarnej będą całkowicie MARTWE!
    2. Politycy – covidonaziści – też staną się bardzo szybko całkowicie martwi. Oczywiście politycznie… Już dziś PiS ma ledwo 30 proc. poparcia – i to pomimo rozdmuchiwanej chryi na granicy. Nawet ona już nie przykrywa w świadomościi polskich wyborców covidonazizmu, zdemaskowanych kłamstw covidonazistów, a przede wszystkim – gospodarczej klęski tego rządu, z dochodzącą wkrótce do 10 procent roczną inflacją, z biednieniem wiekszości Polaków, z szykującymi się DWUCYFROWYMI podwyżkami cen prądu i gazu od nowego roku, (i to prawie na pewno wyższymi niż 20 procent.).
    A pięciolatków naprawdę nieliczni rodzice wyszczepią. Co innego szczepienia w przekonaniu, że załatwiamy nimi WSZYSTKO i NA ZAWSZE, a co innego szczepienie, które jak widać – niewiele daje, a dla dzieci może za jakiś czas okazać się wyrokiem.
    Jesli więc PiS rzeczywiście chce (a wątpię, że nadal chce, to co robi to faktycznie coraz bardziej gra na przeczekanie) w służbie bigpharmy dolać do tego społecznego gigantycznego stosu gotowego dosłownie na jedną iskrę, solidną cysternę sanitarystycznej czyli czysto faszystowskiej benzyny, OK.
    Tylko to politycy sanitaryści spłoną na tym stosie w pierwszej kolejności. W drugiej – CAŁY obecny rząd. W trzeciej – WIĘKSZOŚĆ obecnej covidiańskiej klasy politycznej. Nie, nie z powodu jakiegoś wielkiego huku czy eksplozji.Z powodu JEDNEJ MALEŃKIEJ ISKRY.
    JEDNEJ ZA DUŻO!
    I myślę, że nie tylko już w Polsce….

    1. Od jakiego nowego roku? Dostałem rachunek za błękitne paliwo wrzesień-październik, na moje chłopskie wyliczenia zdrożało, do styczeń-luty ubiegłego roku o 125%. Ta czternasta emerytura(ci co dostaną), nie wystarczy na najbliższy rachunek za gaz.

      1. Ja nie piszę o tegorocznych podwyżkach, ale o przyszłorocznych… Niestety. I żadne obniżki akcyzy i VAT nie pomogą

    2. Jeśli ktoś dał się wkręcić i uszczypnął się raz to pomimo deklaracji, że nie zamierza się szczepić przypominającą, zrobi to. Poziom wyszczepienia 3 dawką będzie taki jak drugą, gdy paszporty wygasną.

      1. Bzdura. Oszustwa pt. „Dwa razy na zawsze” juz się nie powtórzy, skoro święty spokoj ma być odtąd w abonamencie co 5 miesiecy.

  4. W głównym nurcie jest narracja, że niezaszczepieni to wyborcy PiS i pewnie w sporym stopniu tak jest, ale ta linia nie jest taka oczywista.

    Patrząc po mojej rodzinie i znajomych to już takie oczywiste to nie jest. Mam zagorzałych PiSowców co już lecą po 3 dawkę, ale też są PeOwcy i Lewicowcy, którzy są mocny anty. Każdy z wodzów plemion ma tego świadomość i każde plemię może coś więcej czy mniej stracić.
    Kto może zyskać? Tu chyba jest jeden kandydat Konfederacja, choć nie jest to bardzo oczywiste, bo jednak głoszą wiele kontrowersyjnych tez.

    Pozdrowienia dla normalnych 🙂

    Ps. Uczmy się greki, tak szybko nas nie opuści https://dorzeczy.pl/swiat/231016/wykryto-nowy-wariant-wirusa-przekracza-kolejne-granice.html tu mamy już przygotowania pod kolejną serię szczepień, tylko czekać jak BigFarma ogłosi „ulepszoną” szczypawkę na kolejne mutacje i potrzeba 4,5 dawka – tylko jak ją nazwać może „odświeżająca” ?

    1. Sam prezydent Siemianowic się gdzieś wypowiadał, że na pięć ciężkich przypadków na OIOM-ie, cztery to uszczypnięte, a w głównym ścieku podają, że na cały szpital tylko cztery osoby uszczypnięte. Można?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *