4.07. Kowidki, raczej tragiczne, choć czasem prześmiewcze.
4 lipca, dzień 489.
Wpis nr 478
zakażeń/zgonów
2.880.270/75.004
No i, z przerwą na Tuska, wyrobiłem się na kowidki. Właściwie to chciałem dla równowagi o konwencji PiS-u, ale ta zamknięta. Wiadomo, nepotyczne brudy trzeba prać w domu. Ale Polska nie czeka i kowidki się same nie napiszą.
Jak już pisałem, kowid ma zbawcze działanie. Na przykład zmniejszył zachorowalność na raka, grypa gdzieś zniknęła. Ma więc także zalety. Cała seria się teraz wysypała, dzięki Piotrowi D. Proszę bardzo: w okresie marzec-wrzesień 2020 zabiegi na czerniaka złośliwego 21,17% mniej niż w tym samym okresie 2019; wycięcie płuca lub jego części – mniej o 17,42%; by-passy, mniej o 34,25% zabiegów. Oczywista, że tu chodzi o to, że z powodu skowidowania służby zdrowia, osłabienia diagnostyki poprzez teleporady takie „spadki” pokazują tylko poziom niezdiagnozowanych chorych, którzy chodzą sobie po świecie i nie wiedzą. A jak się dowiedzą, to masowo zaczniemy spłacać dług zdrowotny. Zapłacą go żywi (?) ludzie za decyzję nietykalnych decydentów.
Ale w służbie jest ok. W piątek minister Niedzielski się zasrożył, że weźmie się za przychodnie, w których spotkania z pacjentami (dodajmy zaszczepionej służby zdrowia) to ponad 90% teleporady. Minister surowo obiecał, że z takimi to on kontraktu nie przedłuży. Ale, kurcze, trwa to tak od ponad roku i kolega dopiero teraz zauważył? A się okazało, że jak pozamyka te przychodnie to wiele osób nie będzie miało nawet gdzie ZADZWONIĆ. A więc po namyśle, czyli przez weekend (się pracuje ciężko po nocach) zdecydowano, że w trosce o pacjenta, nie będzie za karę zamknięć przychodni. W celu optymalizacji ustanowi się zespół, który będzie ustalał na bieżąco poziom teleporad. Kiedyś jak był za kapitalizmu urodzaj to zbierało się plony, za komuny jak był nieurodzaj to zbierało się plenum. Coś się zmieniło?
Mieliśmy jedno z nielicznych starć pomiędzy mądrymi i durniami w zakresie kowida. To przypadki rzadkie, ale zawsze kończą się tak samo – banem od osaczonego kowidianina. Ostatnio takie starcie śledził internet. Profesor Pyrć, kolejny ekstremista zdroworozsądkowy przyparty do muru rzeczowym pytaniem puścił rewelacyjną farbę, po czym zbanował autorkę pytania. Puszczona farba jest rewelacyjna, słuchajcie, słuchajcie: „Testy są projektowane dla różnych regionów – każdy inaczej. Producenci biorą pod uwagę sporo czynników – jak konserwatywny jest region, jak dobre startery, jak złożona struktura RNA”. No, to wiele wyjaśnia, szczególnie ta kwestia różnicowania ze względu na konserwatyzm regionu. Teraz już wiadomo, na przykład jak to się stało, że czerwienienie się regionów Polski za fali „Narodowej Kwarantanny” zaczęło się w Warmińsko-mazurskiem. Za fali czwartej typuję Podlasie.
Powiększa się pula sportowców, co to trenowali pięć lat, a na Olimpiadę nie pojadą. Są to „ciche ofiary” fali zaszczepień sportowców. Głównie to lekkoatleci, a więc dyscyplina, gdzie światowo się odznaczaliśmy. Widać też, że kwestie poszczepiennych problemów sportowców chowają się w grach zespołowych. Po pierwsze – giniesz w tłumku, po drugie to sporty niewymierne. A w lekkiej to wiadomo, albo biegasz szybciej niż inni, albo nie. Medale, które odjechały z NOP-em: Karolina Kołeczek, Angelika Cichocka, Sofia Ennaoui, Joanna Jóźwik, Ewa Swoboda, Maria Andrzejczyk, Konrad Bukowiecki, Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka. O Adamie Kszczocie już pisałem.
Pamiętacie państwo przykład weterynarii, używany przez konserwatystów jako dowód, że można porządnie zorganizować niepubliczną opiekę zdrowotną? Tanią, bez tego całego cyrku: wy nam składkę a my wam figę? Zestawienie weterynarii, na którą wszystkich jakoś stać, jej wyników i mizerii publicznego wiadra bez dna, jakim jest służba zdrowia odnosi się także do kowida. No właśnie – weterynaria hulała za kowida jak złoto, żadnych teleporad, wizyty, diagnoza, leczenie. Nie to co u ludzi. Skoro zwierzęta też zakażają – czy zmarł jakiś weterynarz, bo ci przyjmowali bez żadnych durnych osłon przed kotem co go brzuch bolał? Jak już pisałem, dochodzimy do poziomu, w którym życie człowieka jest mniej ważne. Gorzej traktowane niż kota-psa. Przechodząc na ubóstwienie zwierząt i większy płacz nad ich losem niż milionów ludzi, dochodzimy nie do wywyższenia zwierzaków ale do dyskryminacji pozytywnej człowieka. By zrównać się ze zwierzętami traktowani jesteśmy gorzej niż one. Coś w rodzaju gnębienia białych, by zbliżyli się do gnębiących Murzynów.
Trzeba wracać do starych spraw. Zwłaszcza, gdy były miarodajne na przyszłość. Wtedy można zobaczyć, jak się kończą sprawy, o których człek myślał, że są kontrowersyjne, a okazało się, że nie są. Katowicka restauracja Bułkęs, która nieprzerwanie prowadziła działalność, nie zważając na lockdowny i kwarantanny, wygrała w sądzie. Sąd oddalił wszystkie 23 zarzuty o łamanie obostrzeń. Orzekł, że zarzuty te były niezgodne z prawem. Spodziewam się fali podobnych wyroków, bo gastro dostało poważnie po głowie i wielu pękło. Teraz mnogą iść z tym wyrokiem pod pachą i wygrać. Swoją drogą – muszę tam wpaść do tego Bułkęsu. 23 zarzuty i cierpliwie ich olewać to trzeba mieć zacięcie. Nieczęsto w Polsce można zjeść bułę w wyszynku, o którym wiadomo, że właściciel ma cochones…
Mieliśmy, zaraz po Piątnicy, znowu krótki bój spotkaniowy na temat segregacji sanitarnej. Sieć kin Helios (moja ulubiona Agora, a jakże) wprowadziła segregację dla kupujących bilety, w zależności od faktu szczypnięcia. I jak z Piątnicą, odbył się krótki, acz intensywny hejt i koledzy się wycofali, że właściwie nic się nie stało. Była to tak zwana „próba wózka”, czyli sfaulujemy, a nuż się uda. Nie dało się. Jak piszą internety – opór ma sens. Teraz w ramach ekspiacji prosimy o darmową promocję: jogurty Piątnicy w Heliosie – za darmo.
No, ale zostawmy już te szczepionki i kowida, przejdźmy do jego efektów. Na rynku mieszkań katastrofa, to znaczy Polacy (i nie tylko) kupują mieszkania nie po to, by w nich mieszkać, ale po to by nie stracić swoich zasobów zjadanych przez inflację i banki, które niedługo zaczną sobie kazać płacić za trzymanie naszych nieoprocentowanych przecież pieniędzy. To oznacza, że młody Polak nie będzie miał szans na mieszkanie, bo go nie będzie na niego stać. Widziałem to w Australii i widok to niemiły. Ogłoszenia o sprzedaży mieszkań wyłącznie po chińsku, bo Australijczyka nie stać na dwupokojowe mieszkanie w okolicach pół miliona dolarów. Jak się porówna polskie ceny mieszkań z siłą nabywczą Polaków, to widać, że mieszkania stają się przedmiotem spekulacji i to nie tylko kapitału polskiego:
Obserwuję takiego jednego ultrasa, pana Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku odwiecznego. Po krótkiej przygodzie z polityką krajową ikona samorządności wróciła na swoje. I jak widać od razu w szpicy sanitaryzmu. W trakcie zorganizowanego koncertu z okazji Dni Białegostoku przeprowadzono selekcję sanitarną. Wpuszczano tylko zaszczepionych. Efekty: za sanitarnymi barierkami na wielkim placu bawi się kilkadziesiąt zaszczepionych szczęśliwców, zaś na obrzeżach kilkutysięczne tłumy cisną się na chodnikach. Epidemiologicznie – koszmar, ale wszystko w zgodzie z progresywnym prawem do nakładania segregacji na ludzi. Truskolaski – jak zwykle w awangardzie, ale tak to jest z ludźmi, dla których nawet PO to miękkie faje postępu.
A teraz do Torunia – nigdy dość śledzenia tropów ludzkiej uczynności. W mieście Kopernika i Rydzyka zasłabła na ulicy jedna z pań. Jej koleżanka natychmiast pośpieszyła jej z pomocą i… wtarła upadłej amfetaminę w dziąsła. Media złośliwie milczą o skuteczności kuracji, ale wydaje się, że wszystko było ok. Bo gdyby zeszła, to byśmy się dowiedzieli w „pierwszych słowach listu”. Teraz można się spodziewać, żę przyłapani na posiadaniu amfy będą się tłumaczyć, że to część zestawu ratunkowego na wypadek zasłabnięcia.
I na koniec cytaty, pierwszy smutny, bo ruszyła loteria dla szczypniętych. Podobno zgłosiło się już milion obywateli. Na nieszczęście nie do szczepień, tylko już zaszczepieni zarejestrowali się po nagrody. Cytat z MyWay: „A może byście zorganizowali taką loterie dla ludzi którzy na zbiórkach ciułają pieniądze na leczenie? Np. co miesiąc jednej wylosowanej osobie sfinansujecie operację albo kupicie lek ratujący życie…”.
I na koniec cytat od Rafała, memiczny: „Producent nie ponosi odpowiedzialności. Rząd nie ponosi odpowiedzialności. Zaszczepiający doktor nie ponosi odpowiedzialności. Ale jeżeli Ty nie jesteś zaszczepiony, To wszyscy Ci mówią, że jesteś nieodpowiedzialny.”
PS. I wrzutka z ostatniej chwili. Na temat szczepienia dzieci jestem szczególnie cięty. Zwłaszcza tych bezbronnych, w domach dziecka, za ktorymi nikt się nie ujmie. Mysłałem, że płynące ostrzeżenia, że tam się odbędzie odgórne zaszczepianie to panikowanie. Ale okazało się, że proceder kwitnie. W Nowym Dworze Gdańskim, w tamtejszym domu dziecka dzieci są zmuszane do szczepień, nawet wbrew woli ich opiekunów prawnych. Ten poceder, ze względu na ciężką wykrywalność, może być już w szerokim krajowym zastosowaniu. Ale co my sie tu martwimy o „bidulce”, jak za niedługo większośc rodziców sama zaprowadzi swoje pociechy pod strzykawkę, a niektórzy już sie nie mogą tego doczekać. Koszmar jakiś…
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
Pyrć miał na myśli konserwatyzm w sensie genetycznym, jeśli chodzi o wirusa w danym rejonie, na ile on się zmienia czy coś w tym stylu. Wyjaśnił to później. Dość logiczne.
Nie bronię Pyrcia, bo się sprzedał za dotacje i uczestniczy w tym cyrku, ale nie rozpowszechniajcie głupot, bo potem przyjdą takie demagogi i nas wypunktują jak dzieci.
Tłumaczenie Pyrcia logiczne? Dla mnie bardzo mało wiarygodne. Jak się niepotrzebnie wyrywa z „rewelacjami” niewygodnymi, to potem koniecznie trzeba się jakoś wytłumaczyć.
Pyrć mógł napisać „konserwatywny region genomu” i nie byłoby dymu. Ale nie napisał. Bo po co.
Pan prezydent Duda powiedział był właśnie takie coś, cytuję:
– – W związku z powyższym, jeżeli jest wymagane testowanie i zwalnia się z tego testowania na przykład osoby, które są zaszczepione to w jakiś sposób muszą te osoby wykazać, że zostały zaszczepione. Wtedy posługują się dokumentem, który potwierdza fakt, że zostały zaszczepione. Czy to jest segregacja? No nie. Jest to pytanie, czy spełniasz określone warunki, które możesz spełniać lub nie i to jest twoja wola – ocenił. – Ten, kto się nie szczepi mając taką możliwość, ten świadomie decyduje się na to, że będzie poddawany uciążliwości, jaką jest testowanie – dodał.
Uczono mnie na studiach dziennikarskich, że o istocie rzeczy jakiegoś komunikatu dowiemy się, podstawiając inne, bardziej pasujące słowa, w miejsce kluczowych. Jeśli będzie się to kupy trzymać, to komunikat sprawdzany jest właśnie tym, czym się nam wydaje, że jest.
A zatem podstawmy (kontrolnie) te słowa:
– W związku z powyższym, jeżeli jest wymagane udowodnienie pochodzenia aryjskiego i zwalnia się z tego wymagania na przykład osoby, które są aryjczykami, to w jakiś sposób muszą te osoby wykazać, że nimi są. Wtedy posługują się dokumentem, który potwierdza fakt, że są aryjczykami, czyli ausweisem. Czy to jest segregacja? No nie. Jest to pytanie, czy spełniasz określone warunki, które możesz spełniać lub nie i to jest twoja wola – ocenił gubernator Frank. – A jeżeli ktoś nie chce wykazać swej aryjskości ausweisem, mając taką możliwość, ten świadomie decyduje się na to, że będzie poddawany uciążliwości, jaką jest próba aryjskości w najbliższej bramie. Albo getto.- dodał gubernator.
dobre, biorę
Tak przy okazji odpowiedzialności. Pamiętacie te tłumy w jesieni ubiegłego roku, które wyszły na ulice krzycząc coś o piekle kobiet? W momencie kiedy było po kilka tysięcy pozytywnych testów? Dzisiaj zarówno ci, którzy walili w tłum chwalą sie po socjal mediach zaszczepieniem, jak i ci, którzy pozwalali tłumom przetaczać się po ulicach (a wcześniej zamykając cmentarze) jak jeden mówią o byciu odpowiedzialnym.
Piątnica, Białystok, „Helios”. Również całkiem niedawno, na Śląsku (nie pamiętam dokładnie gdzie, więc nie będę zmyślał) był jeszcze lepszy paradoks: też na jakiś koncert, wpuszczano wszystkich zaszczepionych, ilu chciało wejść, a niezaszczepionych tylko w liczbie połowy miejsc. Logika wynikająca z nielogicznych (i do tego bezprawnych) rozporządzeń. Spodobał mi się cytat z p. Pyrcia. Bo czy później coś wyjaśniał, czy tłumaczył, czy rozwijał, to i tak przekaz poszedł w świat. I nawet przy jakimkolwiek, być może mającym cechy logiczne, tłumaczeniu, średniomyślący człowiek zastanowi się kiedyż-to producenci testów pozbierali te „sporo czynników”, zaprojektowali i sprawdzili owe testy? Zwłaszcza, że wiarygodność ich (tych testów) już wystarczająco dobrze, wielokrotnie i naukowo została podważona. Co do szczepienia dzieci: dobrze by było poczynić obserwację czy posły i poślice pierwsze pobiegną ze swoimi?
Ja bym tak bardzo nie liczył na inteligencję tych naszych .osłów i .oślic, a jeszcze mniej na ich przyzwoitość…
A kto mówi o inteligencji tychże?