6.02. Nasz prezydent, wasz kanclerz

4

6 lutego, dzień 1071.

Wpis nr 1060

zakażeń/zgonów

129/0

Zapraszam do wsparcia mego bloga

Wersja audio

Okres przedwyborczy w pełni. Coraz to pojawiają się jakieś sondaże. Dużo o tym pisałem i w trakcie „pierwszych wyborów pandemicznych”, znaczy się na Dudę, ale i ostatnio wróciłem do tematu stymulowania opinii publicznej badaniami nad nią samą. Czy tam kręcą przy nich, czy lud kręci, bo to wiele zmiennych, wychodzi, że – jak tak dalej pójdzie – to wynik może być włoski, to znaczy o włos.

Przypomnę, że mamy ordynację nieproporcjonalnie proporcjonalną, która miała nas uchronić przed rozdrobnieniem partyjnym, co to utrudnia rządzenie, a właściwie sformowanie rządu. Miał to być akt ratunku przed wersją izraelską, gdzie jest tyle malutkich kilkuosobowych klubów, że składanie takiego planktonu w gabinet to wielka układanka, przy której słynna spółdzielnia Krzaklewskiego to małe polityczne miki. A w Izraelu rządy zmieniają się co chwilkę, wystarczy, że się przekupi na drugą stronę lub do nowego składu ze dwóch posłów. To taki izraelski kałużyzm. Ale okazało się, że i system proporcjonalny może zrobić takie cudo. Wystarczy, że dwa dominujące obozy się zrównoważą. D’Hondt, jak pisałem, bardzo o to dba, ale co się stanie, jak przez te oka siatki na sumy prześlizgnie się jakiś polityczny karaś? Toż to będzie beauty contest, bo do takiego będzie się umizgiwało każde z dwóch plemion. I się tak liczy.

To znaczy jednolistność koalicji opozycyjnej tu nie ma większego znaczenia, gdyż nawet jak paru pójdzie osobno to i tak nie są obrotowi wobec PiS. A więc to tylko kwestia większości. A już taka Konfederacja to ma zdolność koalicyjną, ale zdaje się, że tylko zero-jedynkową, a właściwie może zrobić koalicję z PiS-em, tyle, że o takich rzeczach przed wyborami się nie mówi, bo trzeba się różnicować. Poza tym byłbym ciekaw warunków takiej koalicji. Drugą opcją dla niej byłoby trwanie w opozycji, bo w deal z dzisiaj opozycją totalnie demokratyczną to nie wierzę. Ale i tu jak doda się słupki mandatowe po wyborach to też wychodzi na styk.

I moje leniwe oko padło na jednego malucha. Mandat mniejszości niemieckiej. To jest ci dopiero konstrukcja. Wystarczyło tylko znieść wymóg 5% głosów w Polsce dla mniejszości narodowych i w takim opolskim koledzy wystartowali w 1991 roku od pięciu posłów i senatora, potem zjechali powolutku do jednego posła – Ryszarda Galla. No to sobie tak pomyślałem – z różnych powodów składają się powyborcze koalicje na praktycznie równo (może dojść jeszcze kwestia ukraińska, ale o tym po tym). I pan Ryszard jest języczkiem u wagi. Przypomnę, że za takie coś pan Kałuża, gdy przeszedł nowocześnie na stronę PiS, dostał wicemarszałka, zaś przez tydzień spędzony na liczeniu głosów do sejmiku mazowieckiego, gdzie wychodziło 50/50+1, jedyny bezpartyjny radny spoza plemiennego układu, Konrad Rytel, dostawał codziennie telefony z propozycją bycia marszałkiem województwa. Od każdej ze stron.  

A więc można dostać sporo. I wyobraziłem sobie, że mamy premiera… Niemca. Ale by było! Nawet wiem, która stolica by się ucieszyła. A propos – stolica. Nasz ukłon wyborczy (przy poprzedniej strukturze demograficznej) był wyraźnym gestem w kierunku Niemiec. Dodam, że nie bardzo odwzajemnionym. To znaczy, owszem, odwzajemnionym, ale na opak. To my mieliśmy i mamy duże problemy z polskimi dziećmi w Niemczech, ich nauczaniem, mową w domu. O koncesjach politycznej symetrii nawet nie wspomnę. Nawet wiem która koalicja by się cieszyła, bo PiS by chyba nie chciał aby na czele jego rządu stał Niemiec. Choć właściwie to nie wiadomo z tymi pisowcami, bo teraz na pokaz się szarpią z Niemcem, a jak przyjdzie do wersji brukselskiej to jedzą mu z ręki paprochy. Ale to byłby czad…

Oczywiście byłoby z każdej ze stron rycie w kruchej większości „na żyletkę”, od pierwszego dnia po wyborach. I bez premiera Niemca tak będzie. Wszyscy będą podbierać wszystkim, zapłaci społeczeństwo: pan, pani… Teraz to pikuś. No, bo najbardziej tracą ci z jądra PiS-u, bo tym jakoś nie wypada się otwarcie frakcjonować, by coś tam kapnęło. Ale najgorsze jest hołubienie przez sejmowy kalkulator nowogrodzki synów marnotrawnych, bo to te ułamki robią większościową różnicę, w dodatku dobierane z głosowania na głosowanie od nowa. I co ma taki powiedzieć, co się nigdy nie buntował, nawet przeszedł drżącą stopą przez morze prób a la „odzwierzęca piątka Kaczyńskiego”, jak widzi przytulanie jakichś niegdysiejszych odszczepieńców i radość ojca z powrotu syna nie tyle marnotrawnego, ale kiedyś przez ojca wyklętego? Że co? No, teraz przy takich układankach od wyborów 2023 to każdy poseł będzie od razu na wagę złota. A złotem może poświecić każdy. Oj, czekają nas ciekawe czasy. Ciekawe, ale po chińsku, czyli jako przekleństwo.

No i element ostatni. Przywileje podprogowe dane są KAŻDEJ mniejszości. A co to się w tej kwestii ostatnio zmieniło? Hmmm… stawiam złotówki przeciwko hrywnom, że u nas jest więcej Ukraińców niż Niemców. Ilu Ukraińców ma prawa wyborcze? Wszyscy z PESELEM, czyli – ups! – wszyscy co chcieli go mieć, będą mogli głosować w przyszłych wyborach samorządowych, co wydaje się ciekawym eksperymentem. Pojawi się nowy typ elektoratu z nowymi oczekiwaniami i… chętnymi politykami, którzy wszystko obiecają, bo w wielu regionach układ jest podobnie na styk i języczek u wagi może być cyryliczny. Ale jak się Ukraińcy skrzykną – a iluż ma obywatelstwo? – to i w parlamentarnych dadzą radę. I może to nie być premierem wcale pan der Ryszard, ale jakiś reprezentant społeczności uberowej, bo takich posłów jakby Ukraińcy natrzaskali jak na początku Niemcy, to byliby znaczącą, a właściwie decydującą siłą w parlamencie. No, chciałbym zobaczyć ten wyścig nadwiślańskich plemion – kto jeszcze bardziej dogodzi takiemu elektoratowi.

No, właściwie, to nie chciałbym zobaczyć takiego wyścigu. Trudno będzie pobić dzisiejszy PiS. Ale polska polityka dawała radę nie takim wyzwaniom…

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.       

About Author

4 thoughts on “6.02. Nasz prezydent, wasz kanclerz

  1. Oddałam kolejnego kota. Powoli wracam do życia i narzekania na świat. Ale najpierw urlop. Kiedy i po co te wybory ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *