28.03.Urny w cieniu zarazy
Dzień 25.
Zakażonych/zgonów 1771/20
Tuż nad ranem, bo obrady na „tarczą antykryzysową” toczyły się całą noc, przyjęto pakiet ustaw pomocowych dla polskiej gospodarki. Opozycja znów w szachu. Nie przygotowała swojej całościowej alternatywnej propozycji, więc jest pod impasem – każdy grymaszący nad pakietem ratunkowym jest poddawany oczywistej presji, że nie chce pomóc przedsiębiorcom. Nawet gdyby pakiet był (a jest) niedoskonały, to wszelkie próby jego korekty, co w naturalny sposób spowalnia cały proces, będą zaliczane jako nieodpowiedzialność i oddalanie działania środków przeznaczonych dla gospodarki.
Obecnie burza medialna skupia się na aspekcie politycznym tego pakietu. PiS bowiem dopisał do przepisów tarczy możliwość korespondencyjnego głosowania dla osób w kwarantannie oraz powyżej 60-tego roku życia. Opozycja uznaje tę wrzutkę za ewidentne przygotowanie do przeprowadzenia wyborów 10 maja, mimo skutków pandemii. PiS ma dojść do władzy po trupach.
Moim zdaniem rządzący pozostawili sobie furtkę na wypadek pozytywnego scenariusza. Polska wybrała bowiem strategię wypłaszczania krzywej zachorowań. Popychają do tego dwa czynniki: pierwszy to stopień przygotowania służby zdrowia. Bo jeśli krzywa będzie ostro rosła, to system nie przyjmie lawinowego wzrostu strumienia pacjentów. A osiągnięcie płaskiej krzywej jest spowodowane wysokim stopniem izolacji społeczeństwa z koszmarnymi efektami gospodarczymi. Drugi czynnik to czynnik stricte polityczny. Przeprowadzenie wyborów w maju dałoby rządzącym przewagę zdyskontowania dobrych sondaży. Później może być gorzej, bo wejdziemy w okres rozrachunków za (niewiadome dzisiaj, a wtedy głównie już gospodarcze) efekty postępowania rządu w czasie pandemii. A to może odwrócić trendy poparcia społecznego. Pik zachorowań może przyjść pod koniec kwietnia i krzywa zacznie opadać. Wtedy wyjście na wybory byłoby pierwszym aktem „otwarcia” Polski, sygnałem, że uporaliśmy się z wirusem. I ta wrzutka zadziałałaby jako ochrona jeszcze chorych oraz grup szczególnego zagrożenia oraz oddalenie zarzutów o uniemożliwienie uczestnictwa w wyborach, czyli zarzutów o ich niekonstytucyjności. Ale jeśli krzywa zakażeń będzie rosła, to PiS może przełożyć wybory. Może być też tak, że ta taktyczna wrzutka jest wabikiem, na których rzuciła się cała opozycja. Wabikiem, który pozwoli nie zajmować się męczącymi szczegółami rozwiązań dla gospodarki. Opozycja z chęcią się na to nabrała, bo kwestia wyborów to „jej” temat, o wiele łatwiejszy niż żmudna analiza gospodarczych narzędzi użytych do konstrukcji tarczy.