10.02. Nowy Ład made in Poland
10 lutego, dzień 345.
Wpis nr 334
zakażeń/zgonów
1.563.645/39.721
Zaniepokojonych informuje, że Facebook zdjął mi bana na publikowanie w grupach, a więc (na razie) wszystko w porządku. Trzeba jednak zachować czujność, bo mogę zniknąć z fejsa z dnia na dzień.
Mówiło się pod koniec stycznia, że zniknął gdzieś premier Morawiecki. Okazało się, że był zajęty pisaniem strategii Nowy Ład, czyli tego jak będziemy wychodzić z kowida, szczególnie jeśli chodzi o gospodarkę. Co prawda dokument ten ukaże się podobno pod koniec tego miesiąca i spróbuję poddać go wtedy jakiejś ocenie, choć podejrzewam co w nim może się znajdować.
W ogóle to jest jakiś wysyp tego rodzaju dokumentów, szczególnie ważny wydaje się trójgłos szefowej Komisji Europejskiej, Merkel i Macrona, którzy zapowiadają, że wyjdziemy na Nowy Ład, ale na razie bez większych szczegółów. Wiadomo jedno – nic już nie będzie takie samo.
Ja czekam na Nowy Ład premiera, ale od razu mam dwa zastrzeżenia natury ogólnej do dokumentu, którego jeszcze nie widziałem. Po pierwsze zastanawiam się czy i jak premier uwzględni, że nasz polski ład będzie częścią i zarówno wypadkową tego ogólnoświatowego Nowego Ładu, który nam się szykuje. No bo klasa średnia jest wymywana, państwa się zapożyczają i drukują „pinionc”, własność jest zagrożona, także i wolność słowa. Czy te ogólne trendy będą jakoś uwzględnione? Jak, skoro wciąż się kształtują? Jaki będzie układ geopolityczny, który też się zmienia, a w naszym przypadku zdecydowanie rzutuje na wybór rozwiązań i strategii. Polski Nowy Ład nie może być pisany w zawieszeniu, niezależnie od tych mocy, które tak często oddziaływały na nas, zamieszkałych w tej tektonicznej przecież części świata.
Druga rzecz to timing. To znaczy rozumiem, że jakoś będziemy się otwierali na gospodarkę by ją ratować. Kolejna kasa (może już ostatnia) nie może być wpompowana w układ lockdown-tarcze, bo to nie rozwój tylko spadanie w korkociągu. Ale premier nie może wiedzieć jakie będą dane epidemiologiczne, które mają wpływ na wyjście z zamknięcia gospodarki. A to ma kolosalne znaczenie. Kontynuowanie zabójczej strategii lockdownów będzie tylko dziurawiło kolejnymi tarczami worek z kasą przeznaczoną na rozwój. I im dłużej będziemy tak się zamykać tym mniej będzie środków na Nowy Ład.
Poza tym pieniądze z Unii są znaczone – nie mogą być wydane na dowolną strategię danego państwa, tylko muszą mieścić się w ramach przyjętych przez Unię. Pisałem o tym, że są one dziwaczne – zamiast pobudzania gospodarki dużo tam o równości płci i Zielonym Ładzie. Nie jest to bez znaczenia, gdyż strategie wydatkowania pieniędzy unijnych będą w przypadku każdego państwa weryfikowane w Brukseli. Ciekaw jestem czy propozycja premiera cała się zmieści w tych kryteriach.
Polska skumulowała zasoby z pieniędzy unijnych, swoje też poddrukowała i pora się dobrze zastanowić w co włożyć kasę, bo jak tu spudłujemy to drugiej szansy może już nie być. Ja się jednak obawiam, że pójdziemy w znaną stronę, czyli w umacnianie państwa w gospodarce, zamiast puścić wszystko na żywioł i pozwolić zadziałać naturalnym procesom dynamizującym gospodarkę zaradnych Polaków. Ale o tym napiszę jak zobaczę dokument. Teraz głupio tak wieszczyć, choć serce mówi jak będzie.
Oby się myliło.
Wszystkie wpisy na moim bogu „Dziennik zarazy”
No co, tu nie trzeba być specjalnie wielkim prorokiem. To co opisał św. Jan, zbliża się, niestety. I nikt nie podskoczy. „Społeczeństwa” test z niewolnictwa zdały śpiewająco. Tu nie potrzeba nawet „służb”. Ludzie sami siebie nawzajem opieprzają i grożą pobiciem za brak „maseczki”, Certyfikaty szczepionkowe, a za parę lat „znamię na dłoń lub na czoło, bez którego nic nie kupisz ani sprzedasz”, to już będzie tylko formalność. Jednak nie należy się poddawać i iść z prądem jak śnięta ryba. W dalszej części Apokalipsy są podane konsekwencje przyjęcia znamienia (bioczipu). I wtedy zobaczymy, kto będzie się śmiał ostatni.