14.08. Śnięta Polska

9

14 sierpnia, dzień 895.

Wpis nr 884

zakażeń/zgonów

775/0

Przypomina mi się eksperymentowanie z rozchodzeniem się fal. Wystarczy rzucić coś do wody, najchętniej na środku rzeki, by dowiedzieć się co jest pod powierzchnią, jaka jest gęstość wody, jej głębokość. Widać to po rozchodzeniu się fal i jak przybijają do brzegów. W tym wypadku – brzegów plemion wojny polsko-polskiej, rozdzielonych medialną wodą. Jak w przypadku starego kawału o milicjantach za komuny, którzy rzucali chodnikowe prostokątne płyty i dziwili się, że kręgi na wodzie rozchodzą się okrągłe – w tym wypadku, by zobaczyć co się dzieje jest wszystko jedno CO się wrzuci. Wystarczy zmącić jedynie ten pozorny spokój na powierzchni i wszystko jasne. Co prawda wojenka ta zaszła już tak daleko, że co chwila coś kołysze tą powierzchnią, ale ostatnio poleciał tam niezły kamulec. I znowu rozchodzą się kręgi, szorują o plemienne brzegi kolejne fale, publiczność jest już chyba znużona, bo przybój jest ciągły i żeby zaciekawić trzeba fali mocnej, długiej i gwałtownej.

I tak jest z kwestią zatrucia Odry. Zdychają ryby w całym jej biegu, fala już dochodzi do Bałtyku. Nie wiadomo co się stało, ale gdzież tam – wojna polsko-polska już wie. I to w obie strony. Jedno jest pewne – władze mocno się spóźniły z reakcją, poleciały głowy, alarmowano bowiem wcześniej i nic w tej sprawie nie zrobiono, choć – nie wiedząc co się dzieje i kto nawalił – trudno podjąć jakieś inne kroki niż badanie i zbieranie smutnych efektów po brzegach.

Od strony opozycyjnej poszło na ostro. Najpierw, że to rtęć, bo tak powiedzieli Niemcy, zaś opozycja skrzętnie to podjęła. No tak – rtęć, trucizna na całego. Potem sami Niemcy przyznali, że to nie rtęć, ale już było za późno, Tusk się odezwał, że rtęć i trzeba było się jakoś wykręcać. Po badaniach Niemiec i Polski wyszło, że woda ma duży wzrost zasolenia. Opozycja jeden dzień się zastanawiała i wyszło… że rtęć to też sól, bo to chlorki rtęci też pod to podpadają. Tak, że jak rtęć to nie rtęć, to w rezultacie i tak rtęć. Pojawiły się różne spekulacje – palec tropicieli wskazywał coraz częściej na firmę z Oławy i brak jej nadzoru z Polskich Wód, głównego Czarnego Luda tej wpadki. Potem poszło w niemieckim Bild’zie, że w zbiornikach retencyjnych PiS trzymał jakieś świństwo i wypuścił je całe od razu, by dużą falą szybko zmyć to do Bałtyku. Pojawiły się stare zarzuty, że to kolejna przykrywka spraw ważniejszych, ale te wątki brzmiały głównie anegdotycznie: „Odra odwraca uwagę od podręcznika HiT, który odwraca uwagę od losowania, które odwraca uwagę od braku pieniędzy z KPO, który odwraca uwagę od braku węgla, który odwraca uwagę od inflacji, która odwraca uwagę od ognia zaporowego wobec Unii.” O konspiracyjnych wersjach, że to Morawiecki zrobił specjalnie, by oskarżyć Niemców nie wspomnę, choć by wywieść takie teorie, to trzeba nie widzieć na oczy mapy Polski.

Skażenia nie płyną raczej pod prąd i wystarczy zobaczyć, że Odra dopiero w końcowym swym biegu skręca pod granicę z Niemcami, zaś zatruta jest powyżej tego punktu, a więc z Niemcami raczej nici. Niestety z Oławą raczej też, bo jak widać z mapki, znowu zatrucie rzeki jest również powyżej Oławy. Nie mniej na drodze sklejenia semantycznego rozgrzanego plemienia opozycyjnego wyszło, że to nie tyle PiS jest winien zaniedbań, ale jest jak rtęć, czyli znaczy się, że sam zatruł. I teraz choćby przyszło tysiąc badaczy, i choćby nie wiem jak się każdy natężał, to nie udźwigną – taki to ciężar. Jak wyjdzie, że to nie PiS, to znaczy, że sfałszowali, tak jak wybory z Dudą i z nimi do końca (ich kadencji) nic nie wiadomo i będzie tylko gorzej. Nota bene za rtęć, z której wycofali się Niemcy nikt z polskiej opozycji nie przeprosił, wysłano tylko paru „małych chemików” niosących „krużganek oświaty”, by wytłumaczyli ludowi, który przysypiał na lekcjach chemii, że jak się mówi o zasoleniu wody, to mówi się i o rtęci. Oczywiście włączyły się media, głównie rzecz jasna Gazeta Wyborcza, której dziennikarzom ryby dosłownie „umierały na rękach”.

Jak poszło kłamstwo rtęciowe? Od strony politycznej głównym źródłem była marszałek lubuskiego, Elżbieta Polak. Ale wyszło głupio, bo powołała się na szefa resortu rolnictwa z niemieckiej Brandenburgii, jako źródło rewelacji. Ale pytany minister zaprzeczył, jednak minęło dwa dni i wynik poszedł w świat. Tak to jest jak się jest opozycją i powołuje na niemieckie źródła. Można się sparzyć. Jeśli to tacy samorządowcy doradzają później Tuskowi w opozycyjnych „sztabach kryzysowych”, to rozumiem, że tam merytorycznie jest słabo. Medialnie zaś sprawę rtęci nagłośnił Bertold Kittel, tak, ten dziennikarz-specjalista od prowokacji leśnej związanej z wyhodowanymi urodzinami Hitlera. Tak więc źróła są pewne i fachowe.

Co mówi władza? No, ta się dała złapać na zaniedbaniu, co ważniejsi na wakacjach, nie dopilnowali, zaś służby kontrolne nie zareagowały. Zwłaszcza Wody Polskie, które są głównym winnym, klinicznym przykładem budowania kosztownych synekur, które w przypadku infrastruktury krytycznej nie są w stanie kompetentnie odpowiedzieć na kryzys. Ultrasi mówią, że aby Niemiec (zamiennie – Putin) wlał do nas jakieś świństwo nie musi tego robić z własnego brzegu, wystarczy tylko zrobić to z terenu Polski, bo Odra to długa rzeka i wszystkiego nie upilnujesz. To znowu wskazuje na słabość polskich służb wywiadowczych, co jeszcze podkreślił sam rząd, deklarując nagrodę miliona złotych za wskazanie sprawcy. O tym, że plemię pisowskie mówi, że to tuski wlały do Odry świństwo, nie ma też co mówić – tu pełna symetria pomiędzy plemionami.

Mamy też trzeci element w tej dwójpolówce. Foliarze. Co oznacza, że pojawia się element dodatkowy, jednak od razu w formie anegdotycznej, bo alternatywa wojny polsko-polskiej nie może wyjść z granic śmieszności. Tu się mówi, że to koleżeństwo wylało do rzeki niezużyte miliony szczepionek. By the way – czy ktoś wie, jak bezpiecznie dla środowiska utylizuje się przeterminowane szczepionki kowidowe? Trzeba będzie podpytać, bo tego jest sporo.

A więc widzimy na przykładzie tego kamola zatruć rzuconego do wody zimnej (letniej?) wojny domowej Polaków jak działa ten układ. Właściwie to można przewidzieć każdy ruch, bo wszystko jest do znudzenia przewidywalne. Każdy odegra swoją rolę, obsadzoną od dawna, w wyuczone teksty wstawi się w odpowiednie miejsca jedynie aktualizujące tematy, czy to ryby, czy praworządność, czy media. Ja jednak jestem ciekaw wyników śledztwa, choć mówi się tylko o badaniach. Z tym, że tu też się nic nie wyjaśni – wina została ustalona jeszcze przed badaniem, Niemcy jak widać są tu dość stronniczo pochopni (tak wyszło z rtęcią), więc mogą i stymulować konflikt z badaniami alternatywnymi, i tworzyć materiał dla narracji opozycyjnej.

Odbył się sztab kryzysowy pod przewodnictwem Tuska, z udziałem samorządowców związanych terytorialnie z biegiem Odry. Mamy więc dwie Polski, dwa systemy, dwa sztaby kryzysowe, dwa narzędzia do zarządzania. Ale nie Polską, bo ta tu, jak w wielu innych przypadkach, jest i instrumentem, i ofiarą takich przedsięwzięć. Polacy znowu skoczyli sobie do gardeł, jak tam było – może się i nie dowiemy. To znaczy – plemiona nam już powiedziały jak jest. Jedyne co pewne, to tumult na obu brzegach i ryby pływające brzuchem do góry. Prawdziwy obraz efektów wojny polsko-polskiej.

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.     

About Author

9 thoughts on “14.08. Śnięta Polska

  1. A mnie ciągle ciekawi kto to zrobił? Bo to tak wygląda jakby ktoś normalnie wpuszczał co wpuszczał, ale ze względu na susze i niski poziom wody, poziom zanieczyszczeń był zbyt wysoki, a że woda też sama w sobie do najczystszych nie należy, no wiec mamy pomór ryb. Ale czekam na uzasadnienie badań.

    1. Co znaczy BMX, że ciebie ciekawi kto zrobił? Czytasz gWyborcze i nie wiesz? Przecież wiadomo. Prezes ma koty? Koty lubią ryby? Ryby żyją w rzece? Koło się zamyka.
      Przecież to oczywiste, że Kaczor chciał trochę świeżej ryby dla kotów i jak zwykle nieudacznik przesadził, tym razem z rtęcią.

  2. Swego czasu do polszczyzny wszedł neologizm odzobaczyć. Jak już coś raz zobaczysz to potem nie jesteś w stanie wyjść poza schemat myślenia. Tak było ze Smoleńskiem. Jak wrzucili zamach to już na zawsze gdzieś się czai myśl, że coś jest na rzeczy. Tu jest tak samo. Wrzucili zajawkę o zatruciu i już nikt nie myśli że to może być z przyczyn naturalnych tylko wszyscy zastanawiają się kto zatruł.

  3. A w Kurwizji trwa właśnie radosna cepelia wojskowa, wzmożenie propagandowe jak za PRL’u aby oswoić Polaków z wydatkami na zbrojenia. Abysmy w odpowiednim czasie jako odpowiedzialny członek (!) nato się włączyli do wojny za wlasnego zdemolowanego zlotego.

    1. Chciałabyś Melio śmierdzące ruskie onuce prać, to cię podnosi w wyższe poziomy nastroju zapewne. Dziadzio śmierdział więc tęskno do wspomnień młodości.

  4. I jeszcze tóz intelektu Sakiewicz, twitter to niebezpieczne narzedzie, człowiek napisze zanim się zastanowi i pozamiatane
    mobile.twitter.com/lkwarzecha/status/1558410500538523650?ref_src=twsrc%5Etfw

    1. Święta racja Melio, tÓzie intelektu. Tuz to as u ruskich. A u ich potomków już pisze się przez Ó. Takie to intelektualisty-poligloty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *