12.04. Bojownicy Lubią Mamonę

4

12 kwietnia, dzień 406.

Wpis nr 395

zakażeń/zgonów

2.586.647/58.481

Ja jednak lubię czytać i pisać o marksistach. Ale z daleka. Historia się powtarza jak obroty na karuzeli dziejów. Wystarczy tylko stanąć w miejscu i czekać na kolejne kółko. Zawsze wraca to samo, tyle, że w innych draperiach. Media doniosły (nie wszystkie, ale o tym potem), że jedna z założycielek Black Lives Matter kupiła sobie dom w Los Angeles za 1,4 miliona $. Patrisse Cullors wymyśliła hashtag BLM i potem wraz z dwiema innymi koleżankami, na fali internetowego sukcesu, zaczęła organizować strukturę, która (obok Antify) przewodziła niedawnymi zamieszkami w USA. Dodajmy zamieszkami o takiej skali, przy których „atak na Kapitol”, to śmieszne miki. Ale ja tu nie o tym.

Ja o karuzeli. A więc tak było zawsze. Jak się tylko rewolucjoniści dorwali do władzy i okrzepli, to lądowali w pałacach po wypędzonych wrogach ludu. Jednym z nielicznych wyjątków był Stalin (dlatego był uważany za psychopatę), który żył po żołniersku, ale reszta jego kamaryli to już sobie folgowała do woli. Teraz też tak mamy: przywódcy ruchu wspierającego ciemiężone (a więc biedne) ofiary kolonializmu sprzed wieków jak już się dorobią na barankach to wyłazi z nich burżuj. Choć masy wciąż jeszcze wierzą, że „piją szampana ustami swoich przedstawicieli”. No kłopot z tym, że nowa właścicielka domu deklarowała się z resztą trójcy, jako „wyszkolone marksistki”. Ciężko to utrzymać co do teorii, ale co do realnej praktyki – jak widać z historii, to żadna sprzeczność.

Co prawda zaczyna się już tłumaczenie, że Patrisse ma kasę od Warner Bros za kontrakt, który podpisała z wytwórnią na produkcję dla nich filmów, ale wydaje się to PR-owskim wybiegiem. Niech nawet będzie, że marksistowska deweloperka zarobiła uczciwie na ten dom, nie będziemy bronić. Ale czemu kupiła go w „białej” dzielnicy, gdzie Murzynów mieszka tylko 1,6%? Już sam taki procent to dowód na systemową i dzielnicową supremację białych, ale żeby kobieta, która zrobiła karierę (jeśli nie kasę) na tropieniu białych przywilejów zamieszkała w ich gnieździe? Pewnie dlatego, że tam spokojniej, lepsze szkoły itd. Wróciła czerwona koza do białego woza…

Marksiści właśnie z tym mieli kłopot i na tym polegli. Bronili przecież robotników przed wyzyskiem, ale ci – jak tylko się dorabiali – natychmiast chcieli być burżujami. Nie interesowała ich własna klasa robotnicza, zaś ewentualne podwyżki zarobków wypychały ich do innych klas, nie zaś do awangardy ruchu robotniczego. Tak się kończyło zawsze, co dowodzi, że jednak ten kapitalizm i konkurowanie na wolnym rynku jest naturalnym stanem człowieka, do którego dąży. Jak ma mózg. A więc marksizm stosowany „dbał” o to by jego fałszywy bożek, czyli robotnik nie był poddawany takim pokusom. I nie wzrastał jego dobrobyt, bo by się urwał systemowi. Oczywiście to „dbał” jest w cudzysłowie, bo to nie była rozmyślna taktyka – tę dostarczał komuno-socjalizm za darmo, z dobrodziejstwem inwentarza, bo „ustój jakiego świat nie widział” był zawsze niewydolny ekonomicznie.

Może to też jest i model biznesowy dla naszych „składkowiczów”. U nas co prawda stawki są prowincjonalne i raczej polegające na zrzutkach niż – jak w Stanach – na potężnych wpłatach od korporacji. Nasze się (jeszcze?) boją popierać jawnie marksistowską hucpę. Myśmy przez 35 lat PRL przeszli masowe i codzienne szczepienia przeciwko komunie i pokaźna (choć demograficznie malejąca) część Polaków wytworzyła swoje przeciwciała. Ale może gdzieś tam w przyczerwienionych umysłach wielu młodych rodzi się taki modus operandi, że się pokrzyczy, potupie, młodość się wyszumi, ale trzeba gdzieś będzie zamieszkać, założyć rodzinę, nawet LGBT, a tu od składki do składki na jakimś squacie…

Ale wróćmy do naszej Patrycji. To, że sobie kupiła domek to sprawa między nią a tymi co się składali. Nie moja. Ale to, że praktycznie od razu nieśmiertelny Twitter zaczął usuwać wpisy krytykujące Patrycję, to już sygnał, że coś jest na rzeczy. Nie wspominając już, że potwierdza to nową, cenzorską i już kompletnie ostentacyjną postawę nowych mediów, które robią co chcą. Ja już jakoś zrozumiem te wolty, że o kowidzie nie można źle, bo głupi lud się nasłucha, zedrze maski i się śmiertelnie pozakaża. Ale, że źle nie można o tym, że pani kupiła sobie dom, to już świadczy, że BLM wylądował tam, gdzie zaczął.

Jako wirus. Tylko czy ktoś wymyśli na to szczepionkę? A może ich tak polską amantadyną… ?

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

4 thoughts on “12.04. Bojownicy Lubią Mamonę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *