14.05. Co z oczu, to z serca?

18

14 maja, dzień 1168.

Wpis nr 1157

zakażeń/zgonów

144/4

Zapraszam do wsparcia mego bloga

Wersja audio

Pandemia chyli się ku Zachodowi i pora pilnować, by dobrze to skończyć. Mamy jakąś bezwładność zafundowaną nam przez władzę, pandemio legis, czyli kończymy to dwa miesiące później niż świat. Moim zdaniem to jak ze stanem wojennym. Żeby nie było wybuchów gorszącej radości, bo to wskazywałoby, że lud się męczył i przestał, a zwłaszcza by nie było momentu granicznego przed i po, a szczególnie rozliczeń i bilansików – sprawa ma się rozegrać osmatycznie. Niezauważenie.

I właśnie tak miałem w czasie ostatnich serii „wywiadów podsumowujących”. Prowadzący właściwie mówili, że to już dawno po wszystkim, kowid spowszedniał, nikt już nie zauważał nawet resztek, skoro się tak srożył jeszcze pół roku temu, a teraz to nic nie widać, to znaczy, że go nie ma, a właściwie… nie było.

Pierwszy znak tego opisałem w ostatnim artykule w „Do Rzeczy”. Chodzi o syndrom „Giuseppe w Warszawie”, ano, że zostaną już tylko anegdotki, takie wice, że świat zwariował: do lasu nie wpuszczał, kazał walić kijem w parapet i chodzić po ulicy z żoną 2 metry od siebie. Takie heheszki, czyli jaja z pogrzebu. Chodzi o obśmianie władz, co wydala je w rejony pobłażliwego śmiechu. Ale i nas luzuje z ówczesnych zachowań. Hehe, powariował świat, a my Polacy – złote ptacy – wzięliśmy to na luz i graliśmy w ten absurd, naszą narodową grę doprowadzania wykonywaniem poleceń głupich władz do jej, władzy, absurdu. No, powiedzmy. Teraz chcemy śmiechem przesłonić własny konformizm, chowając się za szyderą. A w dodatku śmiechem oddalamy władze od rzeczy poważnych, czyli rozliczeń. Ot tak sobie odjechaliśmy wspólnie i nie ma co wracać, tylko powymieniać się co bardziej bzdurnymi wicami.

Ale zauważyłem jeszcze jedną rzecz. Pojawiły się postulaty, by wreszcie się pozbyć tych wszystkich plakatów, ogłoszeń o dystansie, przepisach, maseczkach. Bo po co to – już po wszystkim i po co zaśmiecać krajobraz, skoro to tylko wkurza , a w dodatku już dawno interes się zamknął.

Otóż nie mili Państwo. Ja jestem dokładnie odwrotnego zdania. Niech wiszą. Niech przypominają jacy byliśmy jeszcze wczoraj. Mam taki skrót do siebie do chaty, że przechodzę wzdłuż domu poznaczonego dziurami po powstańczych kulach. I, szczerze mówiąc, pomijając oczywiście komfort mieszkańców, nie chciałbym, by jakiś zmyślny tynkarz wynajęty przez prezydenta-żart, wziął i te kule pociągnął gładzią. Zawsze jak tamtędy przechodzę, to widok ten przypomina mi tamte czasy, niemieckie zbrodnie, nasze ofiary. Nie pozwala zapomnieć.

Tak w ogóle to byłbym za tym, gdyby oczywiście jeszcze jeździły po Warszawie stare tramwaje, by wisiały tam dawne napisy „Nur fur Deutsche”. Niechby przypominały codziennie jak to drzewiej bywało. Gdyby tak było, wielu Polaków nie dałoby się nabrać na dzisiejszą narrację Berlina, że Niemcy były pierwszą ofiarą nazizmu, od którego wyzwoliły ich armie sojusznicze. Też by nie było nieporozumień z pamięcią.

Chodzi o to na jaki klucz zamkniemy kowidową budę. Czy będzie to zabity ćwiekami baraczek, który straszy z daleka, coraz mniej zainteresowane pokolenia? Te pierwsze, które chcą by się zamknął razem z ich przewinami konformizmu, i te nowe, które w ogóle nie będą kumały, że to był test i początek ich obecnego zniewolenia. A więc wszyscy mogą być zainteresowani by budka była zamknięta na głucho, zaś znaki czasów zniewolenia nie polatywały na zewnątrz, gorsząc sferę publiczną.

A więc mój postulat jest prosty. Zostawcie te wszystkie plakaty, ogłoszenia, nalepki. Niech przypominają skąd przyszliśmy. Niech wskazują co z nami zrobiono i co próbowano jeszcze zrobić. Nie ma co bawić się w hipokryzję niepamięci, że co z oczu, to z serca.

Chciałbym by nauczka kowidowa pozostała w naszych sercach. Chociażby jako oznaka pamięci tych, którzy nie dożyli tej „nowej normalności”. Niech chociaż tak ta ofiara nie pójdzie na marne.

Napisał Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

   

 

About Author

18 thoughts on “14.05. Co z oczu, to z serca?

  1. naodlew.pl /2023/04/01/klamstwo-musi-runac/
    „Tym, co może wywrócić ten „stolik”, jaki starannie nakryli nam globaliści, serwując na obiad zestaw robali, z pewnością jest prawda o „szczepionkach”. Ujawnienie skali przekrętów i spisku, w którym brali udział politycy, naukowcy, lekarze, służby państwowe i media, przy aktywnym udziale WHO i finansowaniu płynącym od kilku(nastu) bandytów, otworzy oczy wielu ludziom. Lecz prawda jest taka, że dopiero, kiedy dotrze do nich w całej rozciągłości, że ich bliscy zostali zamordowani z zimną krwią i żaden „covid” nie miał z tym nic, albo prawie nic, wspólnego, zupa się rozleje. Dziś, nawet jeśli już wiedzą, czują się zawstydzeni i (być może) noszą w sobie poczucie winy, któremu trzeba dać czas. Znacznie łatwiej przyznać się do błędu, kiedy zapadają wyroki, a dokumentacji nie da się podważyć i żaden Horban, Gut, Simon, czy Pyrć nie ośmielą się polemizować i schowają się wreszcie w mysiej dziurze, aż do czasu, kiedy i ich dopadnie w końcu wymiar sprawiedliwości.”
    Więc żeby się szpryce nie zmarnowały, to zanim zamkną tę budę należałoby wreszcie wyrwać systemowi po kilkanaście/kilkadziesiąt ampułek i w wielu polskich laboratoriach niezależnie zajrzeć co tam pływa. Jak dotąd słyszałem tylko o jednym człowieku w Polsce, który w tym temacie zaryzykował swoim nazwiskiem – słowo-klucz: burzywiestnik.

    1. „„NIKT nie może wymusić na pracownikach oraz innych pacjentach, podjęcia nieodwracalnych decyzji medycznych wbrew ich woli”.
      I to jest sentencja, którą powinien sobie wbić na zawsze do głowy, żeby nie powiedzieć w przypadku niektórych polityków, „do pustego łba”, KAŻDY, kto będzie procedował jakiekolwiek przyszłe prawa medyczne, w tym zwłaszcza ustawy związane z ochroną zdrowia ludzi. Byłoby dobrze, aby sobie zapisał je wielkimi literami na ścianie nad łóżkiem KAŻDY bandyta, które zechce w przyszłości zamachnąć się na podstawowe prawa i wolności ludzi. Złamanie tej zasady jest naruszeniem kodeksu norymberskiego.”

    2. Pan Franc Zalewski (burzywiestnik) jest niestety mało wiarygodny, opowiadał różne rzeczy, na różne tematy, często interesujące, ale na pewno nie jest to naukowiec, który się raptem wyłamał z systemu i zaryzykował dorobek i nazwisko. Niewielu traktuje go poważnie. Wyłomu w systemie nie czyni.

      1. Może i Franz jest harcownikiem drugiej strony barykady niemniej to o czym opowiada powinno znaleźć się w centrum uwagi i sprawdzenia lepszego niż zapewnia demagog:
        demagog.org.pl /fake_news/w-szczepionkach-sa-jaja-aluminiowych-istot-fake-news/
        NIZP-PZH: „Na polski rynek szczepionki posiadające certyfikat OCABR dopuszczane są przez Zakład Badania Surowic i Szczepionek … (NIZP-PZH – PIB), po weryfikacji poprawności wszystkich dokumentów i po wydaniu orzeczenia o zwolnieniu z obowiązku kontroli seryjnej wstępnej. Wszelkie badania naukowe prezentowane na kanale typu YOUTUBE nie mogą być uznawane za wiarygodne, tym bardziej że szczepionki przeciw COVID-19 nie są udostępniane do prowadzenia eksperymentów.”,
        „prof. Rybka odpisał: … Pfizerowska szczepionka akurat nie ma w swoim składzie aluminium jako adjuwantu ale ma za to ma …”
        Takie twierdzenia, że na pewno nie zawiera tego czy owego bo producent tak napisał, bo dokumenty są wporzo, bo mają zwolnienie z kontroli, bo prof. powiedział że na pewno nie zawiera… i w kółesio to samo goowno na oczy. To takie teksty dopiero zapalają wszystkie czerwone światła ostrzegawcze o prawdopodobnej próbie ukrycia czegoś. Przecież wali smrodem na kilometr. A że Franz woła kolejny raz że wilki nadchodzą? To niestety znowu trzeba ruszyć 4 litery i zrobić co należy, od tego są te instytucje, a teraz już prokuratura.

        1. Ależ oczywiście, ze instytucje powołane do ochrony zdrowia, sprawiedliwości i ładu społecznego powinny się sprawą zająć, a właściwie to nawet do zaistniałej sytuacji nie dopuścić.

  2. Znów podsumuję nieśmiertelnym Zajdlem, który obecne zniewolenie ludzkosci po prostu przewidzial.
    W powiesci Paradyzja , w jej finale, jest taka scena: Bohater pozornie przegrywa z nieludzkim (AI+dyktatura władców marionetek) Systemem . Choć rozkminił wszystko, jest wydalany z tego (pozornie) kosmicznego a naprawdę – więzienia/NWO .
    I nie wie, że każdy powracający do tego więzienia z karnych łagrów planety, przywozi do niego kilka małych metalicznych pastylek.
    Które , kiedy w końcu przekroczona zostanie masa krytyczna, bezpowrotnie sciany tego więzienia przepalą, uwalniając miliony niewolników.

    Wiedza , pełna wiedza o masowych ludobójcach covidiańskich to kolejna już „pastylka”, odłożona, choćby niechętnie, w społecznej świadomości. Kolejne już takie „pastylki” owszem, przykrywają już tę z ery C19. Ale ich łączna masa stale, i to coraz szybciej, narasta. Kiedy osiągnie próg eksplozji, wystarczy piórko, okruszek. Jak w Lublinie czy Świdniku w 1980, kiedy system zaczął się walić nie po kolejnych „pastylkach” typu Radom 76 czy Wybrzeże 70 albo Poznań 56, a po .. podwyżce ceny kotleta w zakładowej stołówce z 12 na 18 złotych. Bastylię , zresztą, też zburzono , a Ludwika XVI ostatecznie ścięto również z powodu jakiegoś doprawdy błahego pretekstu. Lecz bez tych wcześniejszych „pastylek” sam kotlet to byłoby naprawdę nic.
    I teraz też tak będzie. Gdy niezaleznie od starań popisowej dyktatury ciemniaków sterowanej przez światową banksterkę i niemiecko-unijną bandyterkę, od całego tego ludobójczego lewackiego ideolo, ktoś gdzieś (jakiś najzwyklejszy wqr..ny ludek, powie „dość!” na widok czegoś błahego, jakiegoś zwyczajnego „kotleta”. I tej lawiny potem -NIC nie zatrzyma!
    Naprawdę wystarczy więc siedzieć na brzegu rzeki. ICH , tych bandytów covidiansko-nwo-wych trupy już nią płyną, choć ich własciciele wciąż żyją i myślą, że się znowu im udało.
    Nie, nie udało się…

    1. Dodam jeszcze o Niemczech. Nie bronie zbrodni hitlerowców. Oni zasłużyli na wieczne potępienie. Niemniej NSDAP przejęła władzę w wyniku manipulacji przy urnach wyborczych przez pewnego malarza z Austrii i jego kolegów. Przejęła władze, a potem zrobiła to co dziś robi.. PIS. Zawładnęła państwem, jak zorganizowana grupa przestępcza, zmieniać ludzi na swoich, niezależność systemu sądowego pod własną wizję świata i prawa. Do NSDAP należał jakieś 6-7 mln obywateli na 50 mln. To ledwo 13-14%. Ale mimo mniejszości potrafiła przejąć państwo i zrobić z niego prywatną dojarkę do swoich celów politycznych i wojskowych, wywołać wojnę i wymordować kilkanaście mln ludzi. A społeczność już potem nie miała nic do powiedzenia. Bo jak ktoś się odezwał.. to cóż. Dachau już czekał. Póki były sukcesy nikt się nie odzywał i w tym znaczeniu społeczność tamtego czasu była winna zbrodni. Nie zahamowała tego w porę. Tak jak Rosjanie dziś nie hamują Putina i jego kolegów, choć zbrodnie na Ukrainie mnożą się na potęgę.

      1. Po co kłamiesz, wybielając Niemców niczym ich kanclerz? NSDAP nie sfalszowała wyborów, więc to nie mityczni nazisci podbili niewinnych Niemców, ale WINNI Niemcy sami wybrali tych spośród siebie, którzy byli narodowymi SOCJALISTAMI.
        Swastyka czy gwiazda z sierpem i młotem to przecież to samo. I na tej samej czerwieni. Tyle że nazisci doszli do władzy w drodze demokratycznych wyborow a komunisci siłą.

        1. Powiedz mi gdzie napisałem kłamstwo? Nigdzie też nie wybieliłem ich, co znalazło się w moim tekście na samym początku. Ich odpowiedzialność jest jednoznaczna i została udowodniona w Norymberdze w 1946.
          To , że były demokratyczne wybory, to jedno, ale NSDAP nie wygrała ich tak by samodzielnie rządzić. Lecz drogą manipulacji zdobyła władze większościową, która pozwalała na samodzielność. Polecam poczytać o tym jak to wyglądało.
          Kilka lat temu widziałem film w TVP Historia, który opisywał jak wyglądało zycie w Niemczech po 1933 roku. Państwo terrorystyczne, które szantażowało swoich ludzi, manipulowało nimi, a dodatkowo urojenia Hitlera przekładano ładnie na nienawiść rasową. Społeczeństwo to popierało lub milczało i tu zgoda, ale to nie tak, że każdy tam klaskał jak mu NSDAP grało. Ludzie dziś też się tak by się zachowywali. Jesli mieliby stracić pracę, zostać aresztowanym i wysłanym do Dachau lub Sachsenhausen, to lepiej było milczeć i dźwigać rękę do góry w wiadomym geście. Nie jest to godne pochwały, a wielu zapłaciło za to życiem stojąc okoniem wobec władzy.
          I to nie jest moja opinia, ale to co zobaczyłem ww angielskim filmie, gdzie padały te i podobne sformułowania. A Brytyjczycy nigdy nie pałali do Niemców miłością. Dlatego mierzi mnie, kiedy ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem i sprawdzić jak to było naprawdę. To nie są czasy Mieszka I, że nie było wiadomo co się dzieje. To jest historia najnowsza. A dzięki temu, że Hitler i jego ekipa były sumienne w dokumentowaniu wszystkiego, papiery po 1945 roku były na stole dostępne.

          1. Gdzie obrzydliwie skłamałeś? Tu:
            „Niemniej NSDAP przejęła władzę w wyniku manipulacji przy urnach wyborczych przez pewnego malarza z Austrii i jego kolegów. Przejęła władze, a potem zrobiła to co dziś robi.. PIS”.

            I żeby była jasnośc: jeśli głównym źródłem wiedzy historycznej jest dla ciebie tvp historia, to nie pogadamy.
            O samym nazizmie mam w domowej bibliotece okolo setki dzieł POWAŻNYCH historyków, o komunizmie drugie tyle.
            I Bullock czy Montefiori to naprawdę co bardziej popularni i co mniej źródłowi z nich.
            Tvp Historia to owszem, niezłe źródło. Dla dzieci w wieku gimnazjalnym i co sędziwszych emerytów z takimże wyksztalceniem. No i dla propagandystów, rzecz jasna.

      2. Hej, no daj spokój z takimi bredniami. NSDAP było tylko nasionkiem, które znalazło znakomity grunt na gruncie niemieckim. Całe, albo prawie całe Niemcy poddały się temu szaleństwu i ślepej wierze w Furera. A zdecydowana większość Rosjan popiera Putina – nie są w tym wcale trzymani za mordę. Gdybyś przed rokiem 2015 powiedział coś takiego przeciwko władzy PO – trafiłbyś prosto do sądu za „mowę nienawiści”. Pamiętam to doskonale… szkoda, że duża część społeczeństwa wypiera tę pamięć.
        Dziś możesz takie rzeczy wygadywać do woli… ciesz się, bo nic nie trwa wiecznie. Także władza tej czy innej partii.

      3. Cywile w Donbasie, którzy latami ginęli ostrzeliwani przez Azowców przed interwencją Putina w 2022, o którą błagali, mieliby zapewne inne zdanie. Zbrodnie na Ukrainie trwają od lat. I nic tam nie jest biało-czarne.

  3. „Chodzi o to na jaki klucz zamkniemy kowidową budę.”
    Bartosz! Bartosz Marczuk! Ten, z którym rozmawiał Pan parę dni temu. Ten oto człowiek jest kwintesencją tego co z nami pozostanie pokowidowo i jasno pokazuje kto ma klucze i na jaki zamek zostanie to coś zamknięte.
    Minęło trochę czasu od tego wywiadu a mimo to kołacze mi się po głowie, to co tam usłyszałem i nie daje spokoju. Nie potrafię zrozumieć jak ludziom wykształconym, jakby nie było, na tzw „poziomie” można namącić w głowach, by widzieli to co che tzw Władza (polska, czy światowa- bez różnicy)
    Nie było cenzury, nie było tragedii, nie było 200 tys zabitych przez Władzę, nie było strajkujących, nie było ganianych przez policję, nie było zastraszających megafonów na policyjnych sukach, nie było mandatów, gróźb wyrzucenia z pracy dla nieszczepów, nie było podziału na lepszych (szczepionych) i tych drugich, („przez których ludzie umierali w szpitalach”) nie było pół miliona upadłych przedsiębiorstw… a niesamowitą WARTOŚCIĄ kowidową było to …że nauczyliśmy się rozmawiać przez zooma !!!!!!!?
    „Nic się nie stało, Polacy. Nic się nie stało!”

    1. Jak za Stalina? Szok. To się już w paragrafach nie mieści. Takie czasy. Lekarz zniszczy twoje zdrowie, policjant cię skrzywdzi, sędzia skaże niesprawiedliwie, naukowiec okłamie za pieniądze, ksiądz odmówi posługi bo wirus dla niego silniejszy jest niż Bóg, Dobrze, że strażacy wciąż jeszcze pożary gaszą a nie wzniecają. Tylko oni nam się ostali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *