3.06. Marsz, marsz Polonia…

4

3 czerwca, dzień 1188

Wpis nr 1177

zakażeń/zgonów

50/2

Zapraszam do wsparcia mego bloga

Wersja audio

No dobra, napiszę o marszu. Wisi toto w powietrzu, napięcie rosło, w końcu Tusk postawił wszystko na jedną kartę i włożył wszystkie jajka do jednego koszyka. No, bo jak by nie wyszło, to by był kiks przed kampanią. Ale pewnie wyjdzie, tylko to jest tak, jak ze zwycięstwem Ukrainy – wiadomo, że będzie, tylko nie wiadomo co kto ma na myśli, mówiąc, że wyjdzie.

Trochę historii, potem – histerii. Tusk zagrał va banque, ale jak to bywa w życiu – chcącemu nie dzieje się krzywda. Aktywność popłaca, inaczej by kampania gnuśniała w okopach, a tak tu atak i można zobaczyć kto się podniesie z transzei. Na początku okazało się, że nie cała opozycja chciała pójść. Doszło do kolejnej fazy żenujących tłumaczeń, że tak, ale nie, że może jutro… Ale jak pisy zaczęły kombinować z komisją onucową, to się okazało to ruchem jednoczącym. W ogóle ostatnie działania PiS-u należy ocenić jako profrekwencyjne, bo to wpadka za wpadką i do planowanych haseł demonstracji o drożyźnie doszło wiele powodów taktycznych, tak że grono uczestników poszerza się.

Ta dziwna taktyka PiS-u doprowadza już niektórych komentatorów do karkołomnych wniosków. Coś jest na rzeczy, jak tu się wiele razy już rzekło – Tusk jest atutem dla PiS-u, bo jak on na czele to Kaczyński ma jakieś szanse. Tak wychodzi z politycznej układanki, której nie kuma całe lemingarium. Ale co ma zrobić? Lidera alternatywnego do Tuska nie uświadczysz, o co martwi się sam Tusk i jego niekoniecznie krajowi poplecznicy. Po coś się przecież wróciło z odwołanej zagranicznej delegacji. Widać, że z zaciśniętymi zębami, ale jak trzeba, to trzeba.

Potencjalna frekwencja rośnie, ludzie się namawiają, idzie ku górze. Jak tam będzie – się zobaczy, ale w takim TVN to transmisje na żywo z komentowaniem i naganianiem do powiększania uczestnictwa mamy jak w banku. Ja się na to patrzę trochę jak na igraszki dzieciaków. Nie bez sentymentu, bo kiedyś też taki byłem, z tym, że zadymy stanowojenne to kategoria ciężka w porównaniu z pluszowym krzyżem męczenników demonstracji III RP. Ale ja jestem za manifestacjami, nawet za tą, choć jej cel i uczestnicy to dla mnie Antypody moich poglądów. Dla mnie każda demonstracja jest dowodem, że system przedstawicielski nie działa. Bo gdyby działał, to ta dynamika miała by ujście przez reprezentantów ulicznego suwenira. A widać na ulicach, że nie ma. A więc – na ulice!

Na ulice, bo ja uważam istniejący system za pozorny. Nie odzwierciedlający spektrum poglądów Polaków, ale tych Polaków poglądów pozbawiających. I nawet jak to wykażą tłumy na ulicach, które tak naprawdę demonstrują różne frustracje, to dla mnie jest to wymiar atrofii funkcji państwowych. Bez względu na rodzaj politycznej władzy.

Co prawda w ostatniej chwili strasznie sfałlował aktor Seweryn, ale ludzie – przecież on „wam wszystko zaśpiewa”. Wnukowi, żeby przypierdolić PiS-owi, profesorom pomlaska, że godność i demokracja. Ręczę, że marsz go przyjmie jak przyjdzie jako swojego i będzie skandował jednak, żeby „przypierdolić”, a nie żeby tam jakiś dialog. A z drugiej strony, że ten – jak się okazało w największym stopniu prywatny – wpis puścił w lud redaktor Lis, to już dowód, że kontakt z rzeczywistością jest tu tracony. A może nie? Może tak o już będzie, że „przypierdolić” zastąpi zużyte ***** *** i stanie się nowym programem opozycji? Fakt – jest bardziej proaktywne, bo ***** może być i pasywne.

Żal mi trochę rzeczy, która mnie napędzała w zadymach stanowojennych, ale człowiek młody był. Ja wtedy miałem jakąś naiwność, że to coś zmieni. Ale już wtedy się skapowałem, że z tym słabo. Było to dokładnie 31 sierpnia 1982 roku. Wrocław został wtedy zdobyty na cały dzień przez demonstrantów. No, to było coś. Ale przypadek ulicy Braniborskiej mnie zmroził, choć wielu ucieszył, nawet stał się ikonicznym przykładem walki festung Breslau. Otóż chłopaki zrobili w poprzek ulicy barykadę, by się ponawalać z ZOMO. I… nikt nie przyjeżdżał, bo wojo było zajęte gdzie indziej. I jeden z barykadziarzy… zadzwonił na komendę wojewódzką milicji, że na Braniborskiej stoi barykada i to obsadzona. ZOMO przyjechało po jakimś czasie – ach te komunistyczne opóźnienia – odbył się rytuał, każdy dał drugiemu po razie i towarzystwo, już w pomniejszonych składach, się rozeszło. Jedni do domów, drudzy do koszar. I to mną… wstrząsnęło.

No, bo wyszło, że jednak chodzi o rytuał. Ale tu też i o rozruszanie się w słusznej sprawie. Ale po tym – wszystko wraca do wcześniejszej normy. I wróciło. I tak samo widzę teraz, z łezką w oku, te same naiwności w postawach tych, którym sukcesu nie życzę, ale doświadczenie jest wspólnotą ponadpokoleniową, również ponadpolityczną, jeżeli oczywiście chce się je przyjąć. I widzę, że tu są zbyt duże nadzieje. Pisałem już o tym, że to mają być „prawdziwe” wybory, wstrząs po którym Kaczor się przykryje Gazetą Polską i ucieknie na Białoruś i takie tam. To ja powiem co będzie: będzie super frekwencja, grzanie tego na żywo i jeszcze parę dni po, włączy się zagranica, że Polacy nie chcą Kaczora-faszora i… już. Wszystko oklapnie, zostaną tylko masowe ujęcia do filmików na kampanię. Wiem, że to dla entuzjastów kubeł zimnej wody, ale lany powoli nie da poczuć się tej trzeźwiącej ochłody, skoro wszystko będzie wylane na głowy rozgrzane kolejnym etapem wzmożenia.

A więc na ulice, liczyć się, wspierać, zobaczyć tę wspólnotę. Drugą stronę plemiennej Polski, która idzie do zagłady wyboru między dżumą a cholerą. Na koniec rzucę tylko prawdziwy głos z internetu, który w większym skrócie niż mój felietonik pokazuje opisywane tu zjawisko. Klara Maria pisze: „Ostatni tydzień w PL: „komora dla Dudy i Kaczora”, spot z Auschwitz, dzieci na granicy z BY i Imagine, sędzia Marciniak i nigdy więcej, narastająca ekscytacja jutrzejszym marszem, „trzeba im przypierdolić”. Ludzie, opamiętajcie się, póki to jeszcze ma jakieś znaczenie.”

Napisał Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

About Author

4 thoughts on “3.06. Marsz, marsz Polonia…

  1. Pan redaktor ma jakiś uraz do Tuska. Rozumiem. Ale czy on jest ważny? Widocznie tak skoro w ostatnim czasie PIS zajmuje się nim tak mocno, ze w Wiadomościach TVP w ciągu ostatniego roku pojawiało się jego nazwisko 1150 razy. Marsz wolności jest organizowany od lat, i bez względu na to czy Tusk pójdzie czy nie, on i tak by miał miejsce. Póki PIS nie wymyślił inkwizycji rodem z Latającego Cyrku Monty Pythona, opozycja była podzielona. A tu proszę. Wszyscy pójdą. Czyli jakiś sukces władzy PIS jest. Złamać konstytucję. Tusk jest liderem opozycji dla wielu. I owszem. Sam PIS go tam wpakował, bo tak mocno się go boi, ze jest w stanie ruszyć góry i niebo, zmienić prawo, stworzyć instytucję, która go będzie ścigać, byle by go dopaść. Pan redaktor także przejawia te zachowania. Nie mają one sensu i działają nie przeciwko niemu, ale dla niego. To jest tak samo jak z wojną na Ukrainie. Tyle się mówi o tym jakie bzdury wygadują Putin i Miedwiediew. Jak kłamią i manipulują, a jednak nadal się ich cytuje jakby oni byli dla nas ważni. Ale już zdążyłem się przyzwyczaić do takich zachowań. Dla mnie Tusk nie jest i nie był liderem opozycji, bo każda partia i tak musi sama uporać się ze swoimi słabościami. I MW nic tu nie zmieni. A PIS jest silny tylko słabością swoich konkurentów. Ten marsz też nic nie zmieni, bo na jesień wybory bez względu na wynik wygra PIS. Nawet jeśli Tusk zgarnie 100% głosów, to PIS może je unieważnić, zakwestionować. No więc:
    1. PIS te wybory wygra.
    2. Wygra NA PEWNO.
    3. A jak nie to patrz pkt 1 i 2.

    1. Tusk jest ulubiona osobą do hejtowania przez jedną stronę. To modne jest ostatnio wśród szkolnej dziatwy, żeby kogoś takiego mieć. A poza tym jesteśmy w kanale, wybór między dżumą cholera, już przestało mnie to interesować

  2. W dupie mam wszelkie marsze i kontrmarsze partyjnych dyktatorków. I 75 procent Polakow też ma je w dupie.
    Dwa lata temu za przecietne wynagrodzenie mozna było nabyć o 30 procent więcej niz dziś za srednia pensję.
    PO i PiS mają w dupie Polaków, nie widzę powodu, by Polacy mieliby ich mieć gdzie indziej.
    Juz tylko czekam az przyjdzie jakis gajowy i wyp… li tych wszystkich ganiających za sobą plemiennych kacyków z lasu! O, i takiemu gajowemu tylko pomogę i ja i większość normalnych ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *